2008-11-12 12:32:30
W zdominowanej przez prawicowo-konserwatywną ideologię Polsce przyjęty jest tylko jeden rodzaj patriotyzmu- patriotyzm walki. Podczas uroczystości patriotycznych czci się ofiary walk za Polskę, pokazuje weteranów tych walk, wspomina walkę. Nie ma tu miejsca na inne postawy patriotyczne, tak jakby nie były one uznane za patriotyczne- a więc pracę dla Polski, wspieranie jej gospodarki, kultury, edukacji, życia społecznego i politycznego.
A przecież dla Polski ważna jest nie tylko walka, ale i praca dla niej, dla jej pomyślności. Walka jest potrzebna, gdy zagrożone jest istnienie państwa lub jego suwerenność. Zresztą, zwykle przecież w takiej walce de facto chodzi o interesy elity, a nie społeczeństwa. Są to przecież wojny imperialne, kapitalistyczne. Społeczeństwu (a zatem i Polsce) potrzebne są przede wszystkim pokój i praca, a nie walka. Patriotą jest więc każdy, kto chce pracować dla Polski, dla którego ważna jest przyszłość tego kraju, przyszłość następnych pokoleń.
Co więcej, można zarzucić „patriotyzmowi walki” także androcentryzm- skutkujący pomijaniu ważnej dla Polski roli kobiet. W końcu bez nich przecież nie byłoby samych dzielnych walczących żołnierzy i bohaterów… Ktoś musiał ich urodzić, wyżywić, zaopiekować się, wychować… Oczywiście mogą to i powinni robić także mężczyźni-ojcowie, ale tym bardziej o takich mężczyznach nie wspomina się w kontekście patriotyzmu… Bo co to by był za mężczyzna, który zamiast iść walczyć- został w domu opiekować się dziećmi?
Ponieważ prawica nie zna innego patriotyzmu, niż patriotyzm walki- to w sytuacji braku bezpośredniego zagrożenia dla Polski, sama takie zagrożenia wymyśla (lub nawet prowokuje). Dlatego głosi, że „Ruski stoi u granic Polski i czeka, by nas zaatakować” bo „Dzisiaj Gruzja- jutro Polska”.
Odrzućmy jednak tę prawicową wizję „patriotyzmu walki”. W obecnych czasach mniej (jeżeli w ogóle) potrzeba Polsce gotowości do walki i oddawania krwi za Ojczyznę, a więcej- gotowości do pracy dla niej na różnych polach działalności. Niech sobie więc Prezydent wykrzykuje na wiecu w Tbilisi „jesteśmy tu, by walczyć”. My, ludzie lewicy, „jesteśmy tu w Polsce, by pracować i budować pomyślność Polski oraz jej obywateli”.
Taką właśnie, mniej więcej, "pozytywistyczną" wizję patriotyzmu realizował PRL. Choć oczywiście ciągle napotykał on na opór aktywnych nawet wtedy sił konserwatywno-narodowo-katolickich.
A przecież dla Polski ważna jest nie tylko walka, ale i praca dla niej, dla jej pomyślności. Walka jest potrzebna, gdy zagrożone jest istnienie państwa lub jego suwerenność. Zresztą, zwykle przecież w takiej walce de facto chodzi o interesy elity, a nie społeczeństwa. Są to przecież wojny imperialne, kapitalistyczne. Społeczeństwu (a zatem i Polsce) potrzebne są przede wszystkim pokój i praca, a nie walka. Patriotą jest więc każdy, kto chce pracować dla Polski, dla którego ważna jest przyszłość tego kraju, przyszłość następnych pokoleń.
Co więcej, można zarzucić „patriotyzmowi walki” także androcentryzm- skutkujący pomijaniu ważnej dla Polski roli kobiet. W końcu bez nich przecież nie byłoby samych dzielnych walczących żołnierzy i bohaterów… Ktoś musiał ich urodzić, wyżywić, zaopiekować się, wychować… Oczywiście mogą to i powinni robić także mężczyźni-ojcowie, ale tym bardziej o takich mężczyznach nie wspomina się w kontekście patriotyzmu… Bo co to by był za mężczyzna, który zamiast iść walczyć- został w domu opiekować się dziećmi?
Ponieważ prawica nie zna innego patriotyzmu, niż patriotyzm walki- to w sytuacji braku bezpośredniego zagrożenia dla Polski, sama takie zagrożenia wymyśla (lub nawet prowokuje). Dlatego głosi, że „Ruski stoi u granic Polski i czeka, by nas zaatakować” bo „Dzisiaj Gruzja- jutro Polska”.
Odrzućmy jednak tę prawicową wizję „patriotyzmu walki”. W obecnych czasach mniej (jeżeli w ogóle) potrzeba Polsce gotowości do walki i oddawania krwi za Ojczyznę, a więcej- gotowości do pracy dla niej na różnych polach działalności. Niech sobie więc Prezydent wykrzykuje na wiecu w Tbilisi „jesteśmy tu, by walczyć”. My, ludzie lewicy, „jesteśmy tu w Polsce, by pracować i budować pomyślność Polski oraz jej obywateli”.
Taką właśnie, mniej więcej, "pozytywistyczną" wizję patriotyzmu realizował PRL. Choć oczywiście ciągle napotykał on na opór aktywnych nawet wtedy sił konserwatywno-narodowo-katolickich.