Te 35% out. Co to znaczy wycofanie państwa z gospodarki? Koniec Kodeksu i utworzenie firm Policja S.A i Wojsko Polskie S.A.?
Ba! W pewnym momencie w ogóle go zlikwidowano.
Nie wiem czy warto się podniecać akurat progresją podatkową, skoro dotyka ona wyłącznie pracowników, a właścicieli już nie. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy praktycznie nie istnieją podatki majątkowe, zniesiono podatek spadkowy itd.
a po co w socjaliźmie podatek progresywny, kiedy płace w socjaliźmie sa sprawiedliwe? Progresja jest potrzebna w kapitaliźmie, bo płace są niesprawiedliwe, rosną niewspółmiernie do wkładu pracy, więc progresja jest niezbędna- choć i tak nie niweluje niesprawiedliwości...
z obowiązującymi w tymże roku progami podatkowymi łatwo się przekonasz, że w drugi przedział podatkowy wejdziesz zarabiając ok. 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, zaś do wejścia w najwyższy przedział podatkowy wystarczą zarobki w wysokości 260% tego wynagrodzenia.
Czyżbyś sugerował że w PRL takie rozpiętości płacowe się nie zdarzały?
ale wtedy kto zarabiał więcej, ten na więcej zasługiwał, a teraz więcej się zarabia zwykle wtedy, im więcej wyzyskuje się innych (lub pomaga w wyzysku- za to się w kapitaliźmie nagradza wyższą płacą). Poza tym, wyższą stawkę płaci się od nadwyżki, a w PRLu te nadwyżki były niewielkie- ktoś mógł zarabiać 2-3 krotność średniej krajowej, ale nie 100-krotność jak obecnie...
wypadł by jeszcze gorzej
...ma ktoś źródło do tego artykułu? Chce to komuś pokazać, zaś powoływanie się na, co by nie bylo, politycznego konkurenta SLD nie wywoła większego wrażenia na osobie, ktorą chce pognębić, aza bardzo liczącą na tych zdrajców w "obudowie lewicy".
(choć niewątpliwie był on dużo bardziej egalitarny niż obecnie), w którym sama "klasa rządząca" nie raz i nie dwa dawała do zrozumienia co myśli o oficjalnie deklarowanej "równości" i "zasługach" osób uprzywilejowanych (także płacowo); po drugie, o ile dobrze pamiętam Eislera, to nierówności płacowe podnoszone przez robotników Wybrzeża w 1970 r. wynosiły do 20:1, a nie 2 czy 3:1; po trzecie - odnosząc się do czasów dzisiejszych - przecież taki prezes banku zarabiający np. pół miliona miesięcznie nie trzyma tych pieniędzy na koncie, tylko je inwestuje lub coś za nie kupuje - a więc równie dobrze można je obciążyć innymi rodzajami podatków (majątkowych zwłaszcza) niż dochodowy od osób fizycznych. Nie jest moją intencją obrona podatku liniowego, pokazuję jedynie, że traktowanie tej kwestii jako probierza lewicowości jest co najmniej poważnym uproszczeniem.
bo pewnie były by podobne