Cyt:
"Koniec epoki liberalizmu gospodarczego to jednocześnie początek nowej epoki- gospodarki, w której państwo będzie nieporównywalnie więcej niż do tej pory ingerować, sterować i planować, co się wiąże także z większą odpowiedzialnością państwa przed społeczeństwem za wyniki gospodarcze i poziom życia społeczeństwa. Widać pierwsze działania w tym kierunku- nacjonalizacje instytucji finansowych, udzielanie przez państwo gwarancji i subwencji."
Jak dla mnie miesza się tu dwie rzeczy. Establishment (albo elity biznesowe) i społeczeństwo. Pomoc jednemu nie musi oznaczać pomocy drugiemu, a wręcz przeciwnie. Gra toczy się między trzema podmiotami a nie dwoma. Między biznesem, społeczeństwem a państwem, a nie między społeczeństwem a państwem. Jeżeli się o tym zapomina, wychodzi groch z kapustą albo pobożne życzenia.
Neoliberalizm przecież nie polegał na tym, że państwa "nie było w gospodarce", lecz że było gdzie indziej - pracowało w służbie interesów elit. Teraz zanosi się na kolejną odsłonę, bardziej interwencjonistyczną, owego "gdzie indziej". W chudych czasach przyda się też lepsza pałka na społeczeństwo.
ale ja własnie pomijam tę kwestię, o której piszesz- czyli komu i jak ma służyć nowy model gospodarczy, ja tylko pisze jaki mniej więcej on będzie. To, komu on będzie służył- to sprawa przyszłości, oraz oczywiście walki demokratycznej, klasowej, itp... Tego akurat nie potrafię nawet w przybliżeniu przewidzieć, skoro i sam model gospodarczy jeszcze nie jest do końca przesądzony, ważne co chciałem napisać to odejście od liberalizmu. To zresztą szansa dla socjalistów, na pewno taki model gospodarczy daje większe możliwości prowadzenia polityki prospołecznej, niż liberalny- który z definicji taką politykę wykluczał, bo państwo w ogóle nie miało nic do powiedzenia.
Mówienie o "końcu epoki liberalizmu" w kontekście tego co się obecnie dzieje dowodzi jedynie kompletnego braku znajomości historii. To wszystko już przerabialiśmy, i to dziesiątki razy w ciągu ostatnich 100-200 lat. Kilka uprzywilejowanych kapitalistów dostanie dotacje kosztem podatnika i konsumenta (podatek inflacyjny), i taki będzie (jak zwykle) cały efekt państwowego interwencjonizmu. A wolny rynek nie tylko się nie kończy, ale radosnymi podskokami idzie do przodu, już 70% PKB takich Chin jest wytwarzane przez prywatne przedsiębiorstwa, podczas gdy jeszcze 30 lat temu było to 0%. Różnica w ludnosci poniżej progu ubóstwa w Chinach? (jeden dolar dziennie) Ponad 50% 30 lat temu, poniżej 6% obecnie. Przerobiliśmy już tragiczną lekcję centralnego planowania i ekstremalnego interwencjonizmu państwowego XX wieku, i już go na skalę większą niż Zimbabwe czy Wenezuela w przyszłości raczej nie doświadczymy, chyba że wymyślicie naprawdę super nowomowę aby wydawało się że oferujecie coś lepszego niż zwykły stary socjalizm, na pewno musiałoby być coś lepszego niż "alterglobalizm" i te wszystkie modne bzdety Naomi. Marks by się w grobie obracał gdyby się dowiedział że głównym zajęciem współczesnej lewicy jest rzucanie cegieł w sklepy z kanapkami.
nie wiesz o czym piszesz- zobacz w Chinach rządowy pakiet stymulacji gospodarki, w wysokości 586 mld USD:
China has announced a four trillion yuan ($586 billion) stimulus package, the largest in the country’s history.
Unveiled by China's State Council on the evening of Sunday November 9th, the two-year spending initiative will inject funds into ten sectors, including health care, education, low-income housing, environmental protection, schemes to promote technological innovation, and transport and other infrastructure projects.
Jak to się mówi: pożyjemy - zobaczymy. A w międzyczasie Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych zadba o to, aby ów nowy "Deal" miał akurat taki wymiar, jaki będzie jej odpowiadał.
Bo nie mogę się zgodzić z Twoją odpowiedzią. We wpisie wiążesz przecież planowanie z "odpowiedzialnością".
A ponadto piszesz: "W nowej erze gospodarczej globalizacja będzie przebiegać poprzez państwa, a nie poprzez oddolne kontakty gospodarcze i poza-rządowe przepływy kapitałów".
Przecież te przepływy nie miały charakteru "oddolnego", lecz zapośredniczony przez pro-oligarchiczne regulacje prawne państw, przez globalne instytucje i rozmaite gremia lobbingowe, rządowo-biznesowe etc.
Stara opozycja liberalizm/etatyzm nie przystaje już nawet do rzeczywistości neoliberalnej, a co dopiero do tego, co będzie jutro.
>>nie wiesz o czym piszesz
Co konkretnie nie jest jasne w tym co napisałem?
>>w Chinach rządowy pakiet stymulacji gospodarki,
>>w wysokości 586 mld USD
Tak, te uwielbiane przez was dotowanie kapitalistów...
"Przecież te przepływy nie miały charakteru "oddolnego", lecz zapośredniczony przez pro-oligarchiczne regulacje prawne państw, przez globalne instytucje i rozmaite gremia lobbingowe, rządowo-biznesowe etc. "
no nie, jednak kapitał żądał deregulacji przepływów, stąd to wzywanie do "znoszenia barier w inwestowaniu zagraicznego kapitału" itd itp... Być może zresztą liberalizm zostanie ale dla krajów peryferyjnych, które nie są w stanie po prostu same sobą rządzić.
"Stara opozycja liberalizm/etatyzm nie przystaje już nawet do rzeczywistości neoliberalnej, a co dopiero do tego, co będzie jutro. "
Jest to jednak opozycja, bo liberalizm to nie etatyzm... A że nie ma ona zasadniczego znaczenia dla opozycji socjalizm-elitaryzm (chyba właściwsza opozycja niż socjalizm-kapitalizm), to prawda. Jednak przyznaj, że jeśli państwo będzie odgrywać większą rolę w gospodarce- to nie wymiga się tak łatwo od odpowiedzialności społecznej, nie powie "to nie nasza sprawa, tylko przedsiębiorcy"...
to trafna uwaga.
Jeżeli państwo interweniuje w gospodarce na korzyść koncernów czy banków, to można się domagać, zeby interweniowało też w innym celu (na korzyść pracowników najemnych).
Najgorze były czasy uznawania dogmatycznej zasady oddzielenia państwa od gospodarki.
"Tak, te uwielbiane przez was dotowanie kapitalistów... "
bez którego gospodarka kapitalistyczna by upadła :)
Pisałem że "nie wiesz o czym piszesz" bo zachwalasz wolnorynkowe Chiny, podczas gdy tak naprawdę są one w dużym stopniu napędzane polityką państwa, i to nawet wtedy kiedy są w większości sprywatyzowane... Te prywatne przedsiębiorstwa także w zasadniczym, jak widać teraz, stopniu są zależne od państwa (tzn. funkcjonują tylko dzięki państwu).
"W USA narodzila sie idea neoliberalizmu" ?????!!
"W kraju, gdzie jedynym pracodawcą jest państwo, opozycja oznacza powolną śmierć głodową. Starą zasadę: kto nie pracuje, ten nie je, zastąpiono nową: kto nie jest posłuszny, ten nie je" - Trocki, 1937 r.
Luke:
""Tak, te uwielbiane przez was dotowanie kapitalistów... "
bez którego gospodarka kapitalistyczna by upadła :)"
Ta, i to jest radosna nowina, że kapitalizm przetrwa! Dla lewicy, oczywiście...
Wyjaśnię dokładniej. Chodzi o to, że etatyzm i liberalizm to tylko pojęcia albo koncepcje, a my mówimy o rzeczywistości, która jest bardziej skomplikowana niż one.
Powiem tak. Owszem - istotę neoliberalizmu można próbować uchwytywać poprzez "wycofanie się z państwa" z gospodarki, bo faktycznie przestaje ono zatrudniać i chronić dużą część społeczeństwa. Ale to jest tylko jeden z aspektów neoliberalizmu. Państwo jest wciąż aktywne ale w innej formie, w służbie kapitalistycznego fetysza. W postaci specjalnych zwolnień podatkowych, ustawianych bądź lukratywnych przetargów, praw pierwokupu, subsydiów wspierających ekspansję zaprzyjaźnionych korporacji, wszelkich możliwych legislacyjnych ułatwień dla biznesu etc. - wszystkiego tego co wiążę się z typową dla neoliberalizmu kulturą kumoterstwa, protekcji i szybkiego zysku.
W tym sensie państwo jest już zaangażowaną stroną w klasowej grze sił a nie neutralnym środkiem, który jest "za mało wykorzystywany". A na czym polega podstawowy trick ideologiczny który temu towarzyszy? Na tym, że neoliberałom udało się przedstawić interes biznesu jako interes uniwersalny. Właściwym podmiotem i partnerem polityki państw nie są już "grupy społeczne" czy choćby "polski pracownik", lecz "firmy", "polscy przedsiębiorcy" - i to ich dobrobyt udało się sprzedać jako dobrobyt wszystkich. A przynajmniej udało się zamknąć ludziom usta, bo sami nie mają innej koncepcji. A zatem w sytuacji kryzysu neoliberałowie uznają, iż mają pełne prawo chronić, dofinansowywać, zabezpieczać ten interes biznesu jako interes wszystkich i to nierzadko kosztem dalszych "trudnych reform", dalszego "uelastycznienia rynku pracy" i odbierania ludziom publicznych pieniędzy. To nie my ale państwo będzie odwoływać się do ODPOWIEDZIALNOŚCI społeczeństwa, grup zawodowych - że muszą zacisnąć pasa, bo to dobre dla wszystkich. Natomiast hasła społecznej odpowiedzialności państwa będą zbywane prychnięciem jako puste słowa z innej epoki.
Mówiąc dialektycznie różnica będzie polegała na tym, że neoliberalizm "w sobie", przejdzie w neoliberalizm "dla siebie", to znaczy uświadomi sobie w publicznie własną istotę i będzie otwarcie o niej mówił. Czy uda się to wykorzystać przeciwko niemu? Tego nie wiadomo. Dużo zależy od środków, siły propagandowej itd.
A niestety akurat Polacy, wytresowani dyskursem transformacji, są na tyle neoliberalnie "rządomyślni", że mogą przełknąć kolejne szachrajstwo. Ile ludzi chce np. powrotu Balcerowicza do władzy na czas kryzysu? Był jakiś sondaż, nie wiem, na ile zmanipulowany, że więcej niż połowa.
ależ ja zgadzam się z Tobą całkowicie! W świetle tego co piszesz bowiem, można powiedzieć że neoliberalizm można podciągnąć pod... socjalizm! Bo przecież neoliberalizm "jest systemem sprawiedliwości społecznej", odpowiednio pojmowanej- jako zasada "każdemy według jego sprytu". Gdy będzie nawet etatyzm, nie oznacza to socjalizm.
Dlatego oczywiście otwarta ciągle będzie kwestia "jaki socjalizm", albo inaczej- "jaka sprawiedliwość społeczna", choć wydaje mi się, że w systemie gdzie panstwo będzie miało więcej do powiedzenia, będzie łatwiej zrealizować hasła socjalne- choćby dlatego, że władza będzie bliżej wyborców (teraz ludzie wybierali władze państwa, które nie miały nic do powiedzenia).
>>zachwalasz wolnorynkowe Chiny, podczas gdy tak naprawdę
>>są one w dużym stopniu napędzane polityką państwa
Państwo jedynie wydaje pieniądze które wcześniej komuś zabrało, więc nigdy niczego nie jest w stanie "napędzić", ale dokładnie przeciwnie, aby generowało te tony makulatury trzeba utrzymać rzesze urzędników za krwawicę reszty społeczeństwa. Zauważ całe te brednie o "pobudzaniu" gospodarki, tak jakby Ci był potrzebny ktoś komu zapłacisz najpierw 100zł aby Ci oddał potem 10zł aby Cię "pobudzić".
>>przecież neoliberalizm "jest systemem sprawiedliwości
>>społecznej", odpowiednio pojmowanej- jako zasada "każdemy
>>według jego sprytu"
To jest zasada w KAŻDYM systemie. Tylko w kapitaliźmie jest to zasada "sprytu w tańszym i lepszym zaspokajaniu potrzeb konsumentów" a w socjaliźmie "sprytu w uzyskiwaniu przywilejów od aparatu przemocy państwa".