niż Tusk coś zrobi dla społeczeństwa. Jedyne co może zrobić to ograbić ludzi którzy go wybrali i to oddać swoimi burżujskim mocodawcom.
Dowcip:
Co robi liberał jak napotyka jakiś problem, zamyka oczy i mówi, ze problemu nie ma
kiedy wyobrazimy sobie Donka-liberała zaciskającego gały z całych sił, a nie zważającego na swój chroniczny wytrzeszcz oczu...
- To rząd musi rządzić? - pyta sam siebie Kongresmen Liberalno Demokratyczny.
- Przecież jestem w rządzie preziem tylko dlatego, bo na fuchę prezydenta MUSZĘ się w końcu załapać - odpowiada sam sobie.
- Tych pytań i odpowiedzi nie formułowałem głośno wcześniej, bo mi PiSiory za bardzo lodówkę luftowały - dorzuca niedbale.
- Co, nie będę prezydentem? zaraz zamknę oczy...
.
>>okazało się- że przedsiębiorstwa oczekują działań rządu,
>>bo bez nich cała gospodarka kapitalistyczna dosłownie
>>ległaby w gruzach
To jest stanowisko kapitalistów uprzywilejowanych przez państwo dotacjami i tanimi kredytami kosztem podatnika i konsumenta. A jak wiadomo kapitaliści nigdy nie kłamią...
Prawda jest taka że kryzys ma efekt OCZYSZCZAJĄCY gospodarkę z błędnych inwestycji i bankructwa mają działanie jak najbardziej POZYTYWNE na gospodarkę wolnorynkową. Państowy interwencjonizm pod lobby uprzywilejowanego biznesu jak zwykle będzie temu procesowi przeszkadzał, być może nawet, jeśli będą tak konsekwentni w "pomaganiu" jak Roosvelt, to doprowadzą też do masowego bezrobocia.
I tutaj Tusk ma rację - nie da się zarządzać gospodarką ze szczebla ministerstwa. Gospodarka to przedsiębiorstwa, a te nie potrzebują wskazówek ze Świętokrzyskiej czy Placu Trzech Krzyży. Owszem, biznes lubi jak mu rząd pomoże pieniędzmi podatników, kto nie lubi jak dają za darmo, ale czy akurat problem tego czy innego źle zarządzanego przedsiębiorstwa to problem ogólnospołeczny? Parę dni temu minister finansów Niemiec Peer Steinbrück (SPD) wypowiedział się dla Spiegla co myśli nt. programów rządowego wspierania koniunktury (że nie działają, nigdy nie działały i Niemcy nie będą trwonić na nie pieniędzy) i należy się cieszyć, że socjaldemokraci (w odróżnieniu np. od amerykańskich demokratów) tym razem nie dali się naciągnąć wielkiemu kapitałowi.
to może zacznijmy od likwidacji ochrony przez państwo prawa własności? Tutaj przecież też jest "wspieranie przez państwo kapitalistów"... A jak chcesz to zostawić w gestii państwa- to dlaczego nie pozostawić w gestii państwa innych, "ważnych praw ludzi"?
>>może zacznijmy od likwidacji ochrony przez państwo prawa
>>własności? Tutaj przecież też jest "wspieranie przez
>>państwo kapitalistów"...
Kapitalista na wolnym rynku dzięki morderczej konkurencji służy wyłącznie konsumentom, dzięki nim możliwe jest jakiekolwiek podniesienie poziomu życia klasy robotniczej. Im większe zyski, tym bardziej konkurują o środek produkcji usług pracy, podbijając pensje, i tym... mniejsze zyski. Zyski na wolnym rynku udaje się osiągnąć kapitalistom tylko poprzez... polepszanie poziomu życia klasy robotniczej. Jak tylko kapitaliście przestaje się to udawać, koniec zysków i koniec jego firmy. Innymi słowy, na wolnym rynku poziom płac w długim terminie (kilka lat w górę) zawsze goni wzrost produktywności i tak się dzieje od ponad 200 lat. Jeżeli kiedyś kapitaliści przestaną ulepszać, zyski całkowicie znikną, zatrzyma się postęp ludzkości i wzrost poziomu życia klasy robotniczej.
Ochrona praw własności, także kapitalistów, służy więc w dłużym terminie WYŁĄCZNIE klasie robotniczej.
Chyba że wkracza interwencjonizm państwowy, wtedy wszyscy dają się kapitalistom przekonać że bez okradania podatników i konsumentów wolny rynek się "zawali" tylko dlatego że parę firm zbankrutuje...
"kryzys ma efekt OCZYSZCZAJĄCY gospodarkę z błędnych inwestycji i bankructwa mają działanie jak najbardziej POZYTYWNE na gospodarkę wolnorynkową".
Cóż, chciałoby tylko przyklasnąć tej odkrywczej myśli i dodać:
"kryzys MUSI mieć efekt OCZYSZCZAJĄCY gospodarkę z LIBERAŁÓW i ich BANKRUCTWO POWINNO mieć działanie jak najbardziej POZYTYWNE dla LUDZKOŚCI".
Amen.
jliber się ocknął po wstrząsie jankeskim???
(_*_)
"Ochrona praw własności, także kapitalistów, służy więc w dłużym terminie WYŁĄCZNIE klasie robotniczej."
przecież było już tak, że nie było kapitalistów, i jakoś robotnicy mieli pracę... To od WYBORU robotników zależy więc, czy mamy kapitalizm, czy socjalizm. Jeśli kapitaliści chcą swego systemu- powinni płacić za to słono, o wiele więcej niż obecnie. Stąd właśnie koniczeność wprowadzenia wysokich podatków od zysków. Nawet 90% byłoby uzasadnione- bo bez państwa nie byłoby żadnych zysków kapitalistów...
>>przecież było już tak, że nie było kapitalistów,
>>i jakoś robotnicy mieli pracę...
Nie tylko było, ale dalej tak jest w paru krajach, tylko że gdy otrzymuje się zapłatę w wysokości 10 dolarów miesięcznie, czyli tyle co w godzinę na czarno w krajach kapitalistycznych, co jest możliwe tylko dzięki temu że zabija się ludzi którzy chcą wyjechać za granicę, nie jest uczciwe nazywanie tego "pracą" a raczej "niewolnictwem".
>>Stąd właśnie koniczeność wprowadzenia wysokich podatków
>>od zysków. Nawet 90% byłoby uzasadnione- bo bez państwa
>>nie byłoby żadnych zysków kapitalistów...
Opodatkowywanie zysków obniża efektywne zyski kapitalistów, a więc także ich popyt na siłę roboczą. Skoro siła robocza nie przynosi zysków, nie będzie więc także wysokich pensji. Oczywiście mówimy o systemie wolnorynkowym, a nie przemocy państwa które umożliwia uzyskiwanie nieuczciwych zysków kosztem podatników czy konsumentów.
Hehe jak ja Cie lubię ;)
Kryzysy wywoływane przez bańki inflacyjne taniego pieniądza banków centralnych są przez liberałów (może dokładniej, przez szkołę austriacką) dokładnie zrozumiane od ponad stu lat, nie mają one żadnego związku z kapitalizmem, tak samo jak nie ma z nim żadnego związku imperializm rządów.
jeśli kapitaliści mają mniej, bo płacą wyższe podatki- to z kolei państwo ma więcej i może te pieniądze dać ludziom w postaci świadczeń...
Przykład 1: Podatek 19%
kapitalista ma 100 zł zysku. Płaci 19% podatku jak obecnie, czyli 19 zł. 81 zł ma dla siebie i pracownika. Daje pracownikowi powiedzmy nawet połowe- 40 zł, 41 zł zostawia dla siebie. Państwo te 19 zł daje ludziom w postaci świadczeń pieniężnych i usług publicznych.
Podsumowujemy: pracownik ma 40 zł od kiapitalisty + 19 zł od państwa, razem 59 zł. Kapitalista 41 zł.
Przykład drugi: podatek 90%.
Kapitaliście zostaje 10 zł, daje pracownikowi 5 zł, dla siebie zostawia 5 zł. Ale państwo ma 90 zł, daje więc wysokie świadcenia i poziom usług.
Podsumowujemy: pracownik ma 5 zł od kapitalisty + 90 zł od państwa, razem 95 zł. kapitalista ma 5 zł.
I który system jest lepszy- dla pracowników, czyli dla społeczeństwa?
W przykładzie drugim w ogóle nie będziesz miał kogo opodatkowywać bo nie będzie kapitalisty który zaryzykuje swoje pieniądze inwestując w przedsięwzięcie o tak małej potencjalnej stopie zwrotu. Kapitaliści to nie maszyny które inwestują "bo mają takie skłonności" (żeby zacytować przygłupa Adama Smitha) ale po to aby ZAROBIĆ. Pamiętaj że większość inwestycji BANKRUTUJE, więc efektywna stopa zwrotu z inwestycji przy 90% podatku od zysków byłaby UJEMNA, chyba że państwo zagwarantowałoby kapitalistom zysk niezależnie czy inwestycja się powiedzie czy nie. Poświęciłeś dużo czasu aby napisać gg, czyli zainwestowałeś, ale nie ty jeden, większość twórców programów IM nigdy nie odzyska czasu włożonego w ich wyprodukowanie.
tym, którym biznes się nie powiedzie- nawet 0% podatku nie pomoże, bo mają straty... A tym, którym się powiodło- nawet jak zostanie im 10% z zysku, to i tak będzie dużo, np. mam zysk 10 mln zostaje mi 1 mln, zawsze to lepiej niż nic, więc jednak kapitaliści i tak będa inwestować... Jak widać więc, kwota opodatkowania jest kwestią UZNANIOWĄ i DOBROWOLNĄ ze strony społeczeństwa. Tylko sprytne zabiegi PR i ogłupiające (odświadamiające) mogły doprowadzić do stawki 19% w Polsce (w USA społeczenstwo nie da sobie wcisnąć aż takiej ciemnoty więc zyski firm są opodatkowane stawką 40%).
Nie od różniasz PRZED od PO? Jeżeli zagwarantujesz PRZED że moja inwestycja się powiedzie, ewentualnie zwrócisz mi moje zaryzykowane pieniądze w przypadku bankructwa PO, z przyjemnością zgodzę się na 99% podatek od zysków.
Może to i dobrze że mało robi, jak by dużo robił to z rozpędu by Polskę zlikwidował i po problemie, stałby się Cud liberalny, nic by nie było.
Hyjdla, nasz wspaniały nad-mędrzec kolibrzy chciał by socjalizmu dla kapitalistów, marzy mu się systemowe ubezpieczenie ryzyka biznesowego. Dlaczego ten kryzys nie czyści kapitalizmu jako takiego, jeśli by padły wszystkie banki, to co by zostało? Chyba tylko nieżywy trup infrastruktury. A tak, dalej liberały będą liberalizować szarych ludzi, a sami będą umacniać swój socjalizm kosztem społeczeństwa.
>>marzy mu się systemowe ubezpieczenie ryzyka biznesowego
Mi się to nie marzy, ja jako libertarianin konsekwentnie przeciwko temu walczę, a nazywa się to INTERWENCJONIZM PAŃSTWOWY, czyli dotacje które wokół obserwujemy dla uprzywilejowanych kapitalistów.
Gorzej zdefiniować co wam się marzy, najlepiej nazwać to chyba "manna z nieba", czyli jak okraść ludzi bez żadnych konsekwencji dla gospodarki, socjalistyczny eliksir bogactwa. Jak zmusić przedsiębiorców do ryzykowania własnymi pieniędzmi mimo że mogą liczyć tylko na straty... takie cuda panie tylko w erze.
>>jeśli by padły wszystkie banki, to co by zostało?
Dałeś sobie zrobić wodę z mózgu kapitalistom. System finansowy jest rzeczywiście bardziej podatny na fluktuacje niż inne, co spowodowane jest oczywiście przemocą państwa w sferze pieniądza, czyli monopol państwa na pieniądz + oparcie wartości pieniądza na powietrzu + system rezerw częściowych pozwalający prywatnym bankom w efekcie zarabiać na kreacji pustego pieniądza kosztem podatku inflacyjnego. Mimo to, gdyby pozwolono bankom upadać, po prostu banki lepiej zarządzane przejełyby ich aktywa, i tyle, tak samo jak to się dzieje w każdej innej sferze gospodarki gdzie państwo nie dotuje nierentownych przedsiębiorstw.
wytłumacz mi jak się ma ten cytat
"...Jeżeli zagwarantujesz PRZED że moja inwestycja się powiedzie, ewentualnie zwrócisz mi moje zaryzykowane pieniądze w przypadku bankructwa PO..."
do tego cytatu
"Mi się to nie marzy, ja jako libertarianin konsekwentnie przeciwko temu walczę, a nazywa się to INTERWENCJONIZM PAŃSTWOWY, czyli dotacje które wokół obserwujemy dla uprzywilejowanych kapitalistów."
Nie wiem czy dałem sobie coś wmówić, czy nie dałem, ale nie wmówisz mi ze dałem sobie coś wmówić. Jasne.
Gdy by pozwolono upadać bankom to kapitalizm by też upadł, niezadowolenie społeczne powinno rozsadzić od środka ten barbarzyński system.
Nie rozumiesz słowa "jeżeli"? Czy w Twojej terminologii "jeżeli" = "chcę"???
>>Gdyby pozwolono upadać bankom to kapitalizm by też upadł
Jasne, według waszej pseudodefinicji "kapitalizmu" = "system dotowanych przez PAŃSTWOWY INTERWENCJONIZM banków". Tak, taki "kapitalizm" by upadł, tylko uczciwiej byłoby z Twojej strony gdybyś państwowy interwencjonizm nazywał po imieniu, czyli SOCJALIZMEM.
sam nie rozumiesz, czy ja pisałem że "jeżeli" = "chcę", to nie moja interpretacja. Moja jest taka, "jeżeli" zawiera się w "chcę", czyli twoje "jeżeli" nie wystąpiłoby bez "chcę". to jest relacja zawiera się, a nie równości.
Myślę że wiem już o co Ci chodzi. W zdaniu z "jeżeli" mówiłem "moja inwestycja", tylko że nie "moja jako jlibera", ale "moja jako inwestora". Innymi słowy, nie chodziło mi o zagwarantowaie zysku dla mnie jako fajnego gościa z koneksjami w rządzie, ale dla mnie jako inwestora (czyli kogokolwiek).