Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
- Gdyby w roku 1886 demonstranci na Haymarket wykonywali polecenia służb porządkowych nie byłoby zbędnych ofiar.
Wiecej - nie byloby swieta 1 maja.
tekst.
Cisza pokazal wyraznie o co chodzi w byciu samozwanczym radykalem reprezentujacym masy piszac np. to:
"- Gdyby w styczniu 1905 r. mieszkańcy Piotrogrodu nie próbowali się wedrzeć z petycją do cara nie byłoby krwawej niedzieli."
Co tam, ze kozacy strzelali do bezbronnych ludzi. Wazne, ze dzieki temu ludzie sie zbuntowali. Szkoda gadac.
nie obraź się, ale wydaje mi się, że Tobie chodzi nie o tych bezbronnych ludzi tylko o to, żeby zawsze być grzecznym i lojalnym w stosunku do każdej, nawet najgorszej władzy.
Jak się mylę to przepraszam.
jakie recepty ma red. Ciszewski odnośnie zarówno działań w trakcie konferencji klimatycznej, jak i - ogólnie rzecz ujmując - sposobów na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych do roku 2050.
Więcej napiszę w blogu, ale po marszu, żeby nie uprzedzać faktów i nie kontynuować, póki co, kretyńskiej zabawy dla frustratów w postaci sporu o to, kto ma większego.
Mylisz sie i to bardzo. Po prostu w glowe zachodze jak taki Cisza moze sie cieszyc z tego, ze do bezbronnych tlumow strzelali kozacy, a on dzieki temu cos tam ugral politycznie.
W 1905 ludzie ginęli za ideały, m in o to aby organizować związki zawodowe, mieć 8 godzinny dzień pracy itp. Czy zostałoby to w końcu wywalczone bez tych wszystkich ofiar przez protesty zgodne z zaleceniami służb porządkowych? Wątpię.
niebezpiecznie powtarzasz tezę "polskiego romantyzmu politycznego", uznawaną przez polską prawicę narodową- "żeby coś osiągnąć, trzeba zginąć"...
Chyba nie namawiasz tym samym, żeby ludzie teraz ginęli w słusznych sprawach?
znowu wyjeżdżasz z tym pozytywizmem politycznym. Każde czasy wymagają innych działań. w XIXw. czy w 1905 ludzie rzeczywiście musieli ginąć za sprawę, bo innej drogi nie było. Nie uogólniaj jednak, że jesli uważam tamte walki za konieczne, to chcę, żeby ludzie ginęli dzisiaj. Powiem jedno na pewno nie da się nic osiągnąć wiecznie dyskutując i czekając aż kapitalizm sam upadnie.
Chwila chwila. Pisales dokladnie o krwawej niedzieli, a nie ogolnie o wydarzeniach 1905: " Gdyby w styczniu 1905 r. mieszkańcy Piotrogrodu nie próbowali się wedrzeć z petycją do cara nie byłoby krwawej niedzieli."
Slowem - twierdziles,posiadajac te wiedze, co obecnie (o ilosci ofiar itp) ze to bardzo dobrze, ze demosntranci demonstrowali, w nastepnie czego tyle osob ponioslo smierc. To swiadczy tylko i wylacznie o nieslychanej hipokryzji. Tak naprawde masz gdzies potrzeby i sprawy ludzi, interesuja Cie tylko polityczne korzysci, jakie z tego wyciagnie twoj ruch.
Korzyści odniósł nie jakiś ruch, tylko ludzie pracy. Krwawa niedziela pokazała im, że nawet tak umiarkowany przejaw protestu jak próba dotarcia z petycją do cara kończy się ogromnymi represjami i dlatego trzeba walczyć, zamiast chwytać się półśrodków. Krwawa niedziela to też koniec złudzeń co do światłego cara "otoczonego złymi doradcami".
Po prostu nie moge uwierzyc, ze cos takiego piszesz. Mam rozumiec, ze uwazasz, ze takie wydarzenie jak krwawa niedziela, bylo generalnie pozytywne???!!!??
Czlowieku, zastanow sie prosze co ty wypisujesz, juz chyba kompletnie Ci odbilo. Tysioace demonstrantow poszlo do cara, do bezbronnych ludzi strzelali kozacy, zginelo ponoc nawet kilkaset osob , a Ty tu pleciesz, ze wydarzenie bylo pozytywne, bo pokazalo prawdziwa twarz caratu. MASAKRA!!!!
Masz po prostu gdzies ludzi, ich zycie i to ich pomyslnosc. Jestes zwyklym politykierem probujacym na wszystkim ugrac jakis polityczny interes. Mowie to z przykroscia i mam wielka nadzieje, ze wszystko zle zrozumialem.
"Powiem jedno na pewno nie da się nic osiągnąć wiecznie dyskutując i czekając aż kapitalizm sam upadnie"
na pewno większe szanse na zmiany daje sam kryzys kapitalizmu, który może ułatwić wymuszenie więcej interwencjonizmu i socjalizmu po stronie państwa, trzeba go tylko umieć politycznie wykorzystać- zamiast krzyczeć pod domem jakiegoś kamienicznika...
jeszcze jedno- skąd ta pewność, że śmierć tych ludzi cokolwiek dała? A może to po prostu ewolucja systemu doprowadziła do takich a nie innych rozwiązań socjalnych- tak jak obecny kryzys na pewno wiele zmieni, bynajmniej nie dzięki pokrzykiwaniu na ulicach...
Jak się ludziom w końcu zachce krzyczeć pod domem kamieniczników i innych burżujów to może w końcu się coś zmieni, bo pieprzenie o interwencjonizmie i etatyzmie nie daje zupełnie nic, czyniąc ludzi biernymi i nie odpornymi na perfidię kapitalistów wszelkiej maści...
Tak, oczywiście, bo carat z własnej woli ewoluował. Doczytaj sobie trochę opracowań historycznych. Żadne istotne zmiany nie zostały wywalczone bez wsparcia ruchów społecznych i krzyczenia na ulicach. Bez tego można sobie następne 100 lat dywagować co by było gdyby zwiększyć interwencjonizm państwa (i tak nikt go nie zwiększy bez poparcia jakiegoś masowego ruchu lub bojąc się jego reakcji)
Wojtas - gdyby nie masakra w krwawą niedzielę, wydarzenie bezsprzecznie tragiczne, nie było by dalszych walk. Obiektywnie pchnęła ona więc walkę ludzi pracy do przodu. Dzięki niej było możliwe powstanie w Moskwie, a 12 lat później obalenie caratu. Tak samo 1 maja czcimy masakrę na Haymarket, co nie znaczy, że uważamy ją za dobrą. Była jednak początkiem dalszych walk i organizowania się ludzi pracy.
To bardzo stary dylemat z którym stykali się ludzie pracy - wyjść i walczyć, a może nawet zginąć, czy dać się zniszczyć półniewolnicza pracą zabijającą na raty. Tym którzy wybrali pierwsze rozwiązanie winni jesteśmy szacunek i pamięć.
Zapewne wydarzenia krawawej niedzieli przyczynily sie do wydarzen 1905 roku, ktore w efekcie przyczynily sie do pewnych osiagniec, glownie politycznych (kolejne Dumy), ale wkrotce zaprzepaszczonych. Pisanie, ze jest bezposrednia ciaglosc pomiedyz tymi wydarzeniami a obaleniem caratu w 1917 to jakas kpina i science-fiction. Carat upadl przede wszystkim z powodu zmęczenia wojną, a nie wydarzen sprzed 12 lat! Rownie dobrze mozna twierdzic, ze ofiary dekabrystow przyczynily sie pozniej do obalenia caratu.
Ja nie twierdze, ze nie nalezaloby walczyc niekiedy z caratem z bronia w reku. Srodki nalezy dobierac w zaleznosci od okolicznosci. Ale akurat dzis wiemy, jak skonczyla sie "krwawa niedziela". I kazdy owczesny normalny czlowiek, majac taka wiedze, zrobilby WSZYSTKO, zeby powstrzymac bezbronnych ludzi przed pojsciem prosto na lufy karabinow. Tylko ktos kompletnie szafujacy ludzkim zyciem miec to gdzies i cieszyc sie, z osiagniecia nadzwyczaj watpliwych politycznych korzysci. To zwykly zamordyzm.
a ja Ci powiem, że te wszystkie "zdobycze socjalne" były możliwe WYŁĄCZNIE dzięki temu, że elity uznały to za korzystne dla siebie... Lepiej bowiem być bardzo bogatym w dostatnio zyjącym społeczenstwie, niż tylko bogatym w biednym...