>>wielu ekologów jednocześnie popiera neoliberalizm
>>społeczno-gospodarczy, gdzie nie przeszkadza im „wyzysk
>>człowieka przez człowieka”
Kiedy wreszcie wyrośniesz z tej dziecinady? Jeżeli twierdzisz że liberałowie są przeciwko klasie robotniczej, to tylko świadczy o tym że masz zielone pojęcie o liberaliźmie. Narysowałeś sobie złego wilka z dużymi zębami i zaciekle go zwalczasz. Problemem socjalizmu jednak nie są złe wilki z dużymi zębami, ale to że wiele ludzi (liberałów) uważa że rezultaty socjalizmu sa dokładnie przeciwne do celów samych socjalistów (dobro klasy robotniczej). Innymi słowy, spieramy sie o ŚRODKI, a nie o CELE.
to fakt. Dobrym przykładem jest Daniel Bendit-Cohen, dawny maoista, a dziś zielony liberał, który podczas pobytu w Polsce opowiadał, jaki to z niego wolnościowiec, co to żadnym zakazom czy regulacjom (również wobec kapitału) się nie kłania. Z jego opowieści wynikało, że wolność obyczajowa i przepływu kapitału to dokładnie to samo, i tak jak w '68 protestował przeciwko segregacji studentów/studentek w akademikach, tak też dziś walczy o to, by biedni spekulanci mogli bez problemu buszować po rynkach.
Z tej właśnie przyczyny - udawanej lewicowości podobno lewicowych zielonych - chyba nie mógłbym głosować na Zielonych 2004(nawet gdyby byli w stanie samodzielnie zarejestrować listy, czego owym nieudacznikom nie udało się zrobić w ostatnich wyborach). Za dużo wśród nich byłych członków Unii Wolności i ludzi podobnych klimatów.
jeśli mamy podobne cele- to już dobrze. Wolny rynek jednak nie zapewni dobrobytu, chyba że chwilowo i na kredyt, co widać po obecnym kryzysie... Oddolnie jednak ludzie nie są w stanie podejmować racjonalnych decyzji- bo nie mają informacji, planu, który jest wymagany wobec ograniczoności zasobów którymi dysponuje ludzkość/gospodarka. Kapitaliści inwestują według mody, mętnych przewidywań i prognoz, np. w nieruchomości czy internet, albo surowce (ropa)- a potem klapa... bańka pęka...
Tylko socjalizm z centralnym, a najlepiej globalnym planowaniem (łącznie z planowaniem demograficznym!) może zapewnić dobrobyt ludzkości. Taki plan nie wyklucza oczywiście przy realizacji oddolnej inicjatywy (ale na poziomie wykonania planu, zarządzania).
z dwojga złego, lepiej chyba nie zarejestrować list niż zdobyć mniej niż 1% głosow.
A Cohn-Bendit jest idolem pism, które wychwalasz.
nie ma takiego pisma w Polsce, którego idolem byłby DBC. Byłoby jedno, gdyby Z'04 nadal wydawali swój żałosny miesięcznik o wyglądzie kolorowanki, ale ten już znikł z empików. Jeżeli myślisz o "KP", to się mylisz, próżno szukać u nich sympatii dla zachodnich liberałków.
A skoro już mówimy o wynikach, to co powiesz na 1,5% głosów? Warto, czy nie warto rejestrować listę obszarników-dłużników przy tak masowym poparciu?
Twoja obsesja na punkcie Samoobrony jest już nudna. Poprzednie wybory to był plebiscyt PO vs nawet nie PiS, tylko IV RP. Jednak tendencja widoczna w wynikach wyborczych Samoobrony z całej jej historii pokazuje, że przez lata 90. stopniowo rosła, by wznieść się na fali kontestacji rządów najpierw schyłkowego łoBuzka, a potem Młynarza i Belcha.
Jesteś przerażający. Akceptacja powstania rządu światowego to początek końca wolnego świata. Nie wiem czy wiesz, że spece od planowania w PRL-u prognozowali, ze 2006 roku będziemy wydobywać setki miliony ton węgla. Żadna z prognoz nie sprawdziła się.
Z drugiej strony, planowaniem na skalę całego świata zajęli się członkowie tzw. Klubu Rzymskiego. I to nie byle jacy członkowie. Sama śmietanka światowej nauki. Klub Rzymski wydał 3 raporty, w których prognozował stan świata za kilka, kilkadzisiąt lat. Żadna z prognoz nie sprawdziła się. Dokładnie ŻADNA. Np naukowcy stwierdzili, ze bodajrze w roku 2006 braknie ropy. Jest rok 2008, potwierdzonych zasobów ropy jest obecnie więcej niż było 30 lat temu. Gdybyśmy na błędnych prognozach mieli budować plany, a potem je realizować to nasza cywilizacja już dawno cofnęłaby się w rozwoju.
Poza tym naukowcy mają tendencję (politycy również) do wcielania się w rolę Boga. Uważają, że mają kompetencje, aby decydować w jaki sposób mają żyć inni.
rzeczywiście, notowania Czerwonego Danny`ego w KP spadły.
Domyślam się, dlaczego. Prawdopodobnie wyprobowani sojusznicy i autorzy tego tytułu, Sikorski i Wildsztajn, doradzili, że Cohn-Bendita nie warto lansować, bo jest za lewicowy. Danny - dodali - jest dobry dla przechylonej w lew2o Gazety Wyborczej. Wy idźcie w Schmitta i myśl postsekularną.
Pan kazał, sługa musiał (wyrzec się z bólem sympatii do Danny`ego).
I tak Cohn-Benditowi został w Polsce już tylko niepoprawny guevarysta i jego stary przyjaciel jeszcze z roku 1968, Adam.
problem w tym, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Mam krewnych na wsi, latami głosowali na Samoobronę. Teraz już tego nie zrobią.
a jakie podawali uzasadnienie? I kiedy zmienili zdanie?
- bardzo proste. Mówią: "Oni też już byli".
Dziwię się skąd u Ciebie taka ostentacyjna niechęć do Zielonych i takie uwielbienie dla KP. Może nie wiesz ale znaczna część składu KP to członkowie Zielonych 2004. ''Kolorową gazetkę'' Zielonych redagowały więc w gruncie rzeczy te same osoby które często goszczą na łamach KP.
Sam sobie przeczysz pisząc o liberalnych zamiłowaniach niektórych Zielonych i że próżno szukać takich sympatii w KP.
A tak na marginesie to pokaż mi partię na lewicy, poza SLD o ile ktoś widzi w nich coś lewicowego, która może dziś liczyć na więcej niż 1,5-2 proc. głosów...
Z przyjemnością zwykle czytam teksty Ł. Fołtyna, ale na tym wyjątkowo się zawiodłem. Jest zwyczajnie prostacki.
Opozycje przyroda - człowiek, ekologowie - socjaliści są fałszywie zarysowane, a tekst pełen frazesów rodem z retoryki neoliberałów.
Polecam lektury w tej kwestii, proszę wpisać w wyszukiwarce hasła: etyka środowiskowa, ekofilozofia, rozwój zrównoważony i troszkę poczytać.
Nie "uwielbiam" KP, tylko opieram się na faktach, choć to już chyba wyszło z mody.
Sikorski nic nie opublikował w KP - opublikowali z nim wywiad, co może dla ABCD jest tym samym, ale dla średnio bystrego 5 latka już nie. Wyborcza opublikowała ostatnio wywiad z katolickim fanatykiem z magazynu "44", więc oznacza to zapewne wg ciebie, że od teraz zatrudnia go Agora.
O Wildsteinie tym bardziej nic mi nie wiadomo.
Członkowie zielonych faktycznie są w redakcji tego pisma (podobnie jak członkowie SdPL i SLD, o czym już żaden z was się nie zająknie), ale żeby zaraz robić z KP przybudówkę Z'04? To głupota, podobnie jak żałosne próby wybielenia własnej prawicowości przez ABCD poprzez przywoływanie Wildsteina i jemu podobnych, zapraszanych przez KP na debaty. ABCD, skoro lubisz debatować tylko w gronie ludzi o podobnych poglądach, jak przystało na politruka, to dlaczego nie zorganizujesz jakiejś debaty z Lepperem i Wrzodakiem? Będziesz mógł napisać do tego kolejny arcyciekawy artykuł do wydawanego za pieniądze SLD (którego tak przecież nie lubisz) "Forum Klubowego". A może jeszcze ci przedrukują w "Głosie Samoobrony"?
Nie twierdzę że nie opierasz się na faktach a to ''uwielbienie'' dla KP miało stanowić kontrast dla Twoich wypowiedzi o KP i Zielonych. Nie uważam też że KP jest przybudówką Zielonych. Natomiast każdy wie że KP organizuje akcje i z MS i Sdpl i Zielonymi i z SLD - choć w wypadku SLD raczej rzadko.
Do KP piszą członkowie wszystkich wymienionych formacji więc skoro twierdzisz że nie ma w niej pochwały neoliberalizmu a wręcz odwrotnie to automatycznie nie znajduję takiej pochwały w ich tekstach. Działania Zielonych to już inna sprawa i tu zgoda.
A co do argumentów o Wildsteinie i Sikorskim, bez komentarza.
ta bardziej agresywna część mojego komentarza nie była skierowana do ciebie, tylko do ABCD. Człowiek działa mi na nerwy swoją hipokryzją (wczoraj wyzywał SLD od najgorszych, dziś publikuje w ich partyjnym pisemku "Forum Klubowe").
Mówiąc o braku liberalnych ciągot w KP, miałem na myśli ich linię redakcyjną, a nie wypowiedzi poszczególnych współpracowników. Swego czasu np. Środa wypowiadała się pozytywnie o liberalizacji kodeksu pracy, co jej zdaniem miało za cel rzekomo "ulżyć małym firmom". Czy jednak wynika z tego, że KP jest za liberlizacją kodeksu? Nie, tak samo jak z umiarkowanie przychylnych Chavezowi artykułów A. Domosławskiego nie wynika, że "GW" pała sympatią do projektu wenezuelskiego (jest wprost przeciwnie).
Jeżeli więc idziemy w pars pro toto, i utożsamiamy zielonych publicystów KP z całą KP, to można mówić o liberalnych tendencjach w KP. Ale ja uważam, że linia programowa pism nie jest koniecznie sumą poglądów wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek w nim coś opublikowali.
Racja, nikt na lewo od SLD nie ma nawet 1,5% (z PPP włącznie). Wynika z tego, że przed nami jeszcze długa droga.
Moim skromnym zdaniem będzie ona tym krótsza, im szybciej porzucimy defetyzm, retorykę "straconego głosu" i przestaniemy zasilać swoimi głosami bezideowych postkomunistów, ew. bojkotować wybory.
Zgoda z jednym z przedmówców, że tekst niesamowicie spłyca zagadnienie. Powiązań między socjalizmem a myślą i ruchem ekologicznym jest więcej, choćby nacisk na holistyczne postrzeganie rzeczywistości, decentralizację i demokratyzację, zrównoważony rozwój a w sferze praktycznej - choćby konkretne i bynajmniej nie utopijne propozycje dot. polityki energetycznej. Autor redukuje kwestie ekologiczne do tzw. "ekologii końca rury".
Z tym liberalizmem ekologów to też przesada - partia Ziel. 2004 to rzeczywiście dawnoe "forum ekologiczne" uwolstwa plus trochę politycznie naiwnych a powszechnie (i słusznie) szanowanych postaci na przynętę. Na pewno żaden z nich miernik ruchu ekologicznego w Polsce i na świecie. W Polsce jedno z pism ekologicznych miało poważne kłopoty z uwagi na zamieszczane tam materiały antywojenne (odnośnie wojny NATO przeciw Serbii).
Angka Leu: no tak, ale ten argument w Polsce może służyć również przeciw PiS-owi. Nawet bardziej: OKaP, sztab i przez kilka miesięcy kancelaria Wałęsy, do pewnego stopnia także AWS - Kaczyńscy brali w głównym nurcie życia politycznego mimo wszystko pewien udział, co nie przeszkadzało grać na retoryce antyukładowej.
Pażywiom, uwidzim.