Piłsudskiemu dożywocie należałoby się jeszcze bardziej niż Jaruzelowi, co nie zmienia faktu, że temu drugiemu także.
To wstyd, że są w Polsce lewicowcy popierający zamordyzm i dyktaturę.
będą nowe dowody, że Jaruzelski chciał interwencji radzieckiej. Chodzi o dossier Kuklińskiego, którego publikację zapoowiedziano w USA.
to wstyd, ze niektorzy lewicowcy woleliby interwencji radzieckiej w Polsce, przedstawilem kilka faktow, ze taka interwencja byla bardzo mozliwa, i nie bronie "zamordyzmu" tylko decyzji, ktora byla trudna i mniejszym zlem niz wejscie Armii Czerwonej-proste
...że Cztery Litery nie zaszczycą nas swą wypowiedzią... Gdybym miał jakiś powód, dla którego musiałbym rozmawiać z nim, spytałbym, czy on sam, dla siebie, prywatnie, wierzy w to, co wypisuje...
Nie wracam już do tego, co jako niegdyś dobry prawnik - karnista napisałem o bzdurnych przesłankach aktu oskarżenia, bo bym musiał zrezygnować z pseudonimu, a boję się takich, jak ABCD.
"Nie ma wątpliwości, że (Jaruzelski) doszedł do przekonania, nie bez pewnej podstawy, że ZSRR powtórzy w PRL jeden ze swoich scenariuszy z Węgier, Czechosłowacji lub Afganistanu (gdzie siłą przywrócono władzę lojalnych wobec Moskwy reżimów komunistycznych - przyp. PAP). To przekonanie umocniło się w 1981 r., kiedy ZSRR podjął dalsze przygotowania w tym kierunku" - pisze Kukliński.
Przygotowań do interwencji w Polsce dowodziły - według Kuklińskiego - m.in. "koncentracja jednostek sowieckich wojsk pancernych wokół Warszawy bez uprzedniej zgody władz polskich", a także "systematyczne przerzucanie wojsk i sprzętu drogą lotniczą do różnych części Polski".
"Rosjanie zaczęli wyznaczać budynki na całym terytorium Polski, które miałyby zostać przejęte przez ich dowództwa wojskowe" - czytamy w raporcie pułkownika.
i niby o czym to świadczy Twoim zdaniem?
No to w takim razie dozywocie nalezy sie tez KPP i PPS popierajace zamach majowy ;-)
Ja tam zamachu majowego nie bronie, ale to zupelnia inna sytuacja. Jakby nie bylo, Pilsudski mial znaczna czesc spoleczenstwa po swojej stronie i byla to rozgrywka czysto wewnetrzna, bez zaangazowania zadnego osciennego panstwa.
a jak myślisz?
nie wiem dlatego pytam
świadczy to o tym, że Jaruzelski wprowadzając stan wojenny mógł myśleć, że ratuje kraj przed interwencją. Czy słusznie to inna bajka.
zgadzam się z tobą, jak lewicowcy mogą abstrahować fakt, że przecież generał Jaruzelski, ani PZPR nie działali w próźni, bo byli uzależnieni od znaczniej silniejszej presji politycznej i militatnej ze strony zwierzchników i władców kremlowskich
wyrosło też z logiki wyboru "mniejszego zła" jakim dla KPP i PPS był Piłsudski w porównaniu do rządów endecji. W kołach lewicowych powszechnie obawiano się tego że jeśli marszałek nie zdecyduje się na zamach stanu to zrobią to endecy.
Prawda, tylko co z tego?
Jaruzelski mógł marzyć o pomocy z Kremla, ale zrobienie wszystkiego własnymi rękami było w interesie wszystkich głównych graczy (USA, ZSRR, Jaruzelskiego ratującego się przed Milewskim).
Osobną sprawą jest absurdalność sytuacji, w której stanu wojennego broni ktoś powołujący się na PPS - partii, której odrodzenie w 1987 r. nastąpiło w podziemiu, a większość jej założycieli była represjonowana w stanie wojennym i późniejszych latach.
zapewniam Cie, ze wiekszosc czlonkow PPS podziela moje zdanie
to jeszcze większy wstyd, że hańbicie (przynajmniej część z Was - świadomie) pamięć własnej partii z jej lat 1987-1990 (zwłaszcza jej aktywnego w tamtym okresie odłamu, PPS-RD). Fakt, że z tamtych czasów już bodaj nikogo w obecnym PPS nie ma.
to ze Jaruzelski nie jest dla mnie wzorem pisałem w tym wpisie, nie zapominając, ze PPS zostalo rozbite min. przez PPR, ale to nie zmienia faktu, ze stan wojenny byl mniejszym zlem i kazdy w PPS to rozumie(choc moja przynaleznosc z PPS dogasa)
Nie zrozumieliśmy się chyba. W 1987 r. PPS odbudowywali ludzie z lewego skrzydła podziemia solidarnościowego, w większości z doświadczeniami z okresu legalnej pierwszej "Solidarności" 1980-1981 i stanu wojennego. W stanie wojennym wielu z nich, z Ikonowiczem włącznie, zaliczyło co najmniej internę.
Odwoływanie się do partii założonej przez osoby represjonowane w stanie wojennym i później za działalność na lewej flance opozycji, partii założonej w podziemiu z uwagi na prawodawstwo jeszcze ze stanu wojennego i jednoczesne popieranie (czy usprawiedliwianie) tegoż to jakiś piętrowy, koszmarny absurd.
jak wiadomo istniala w Solidarnosci tez i inna grupa ludzi-bo jej lewe skrzydlo nie miala jakiegos wielkiego, nosnego glosu(niestety), bylo to oczywiscie skrzydlo rewolucjonistow dazacych do konfrontacji za wszelka cene, a to ze PPS odrodzila sie w 1987 to dobrze i jakos jak rozmawiam z PPS-owcami podzielaja moj poglad, ze trzeba bylo zatrzymac nadchodzaca wojne domowa
dzisiejsi PPS-owcy uznaliby, że w roku 1905 rację miał Dmowski?
nie osmieszaj sie, nie czytasz chyna komunikatow PPS , ktore gloszone sa w kazda rocznice rewolucji 1905r
w roku 1981 rację miał Jaruzelski, to w roku 1905 miał ją Dmowski.
"Konfrontacja" była raczej nieuchronna, wśród "jastrzębi" były zarówno osoby autentycznie lewicowe (Gwiazda), jak i sięgające po hasła nawet radykalnie lewicowe w celach czysto instrumentalnych (Kuroń). Faktem jest jednak, że "S" na I zjeździe w 1981 r. ogłosiła szereg dokumentów, z programem "Samorządnej Rzeczypospolitej" włącznie, które miały charakter zdecydowanie socjalistyczny. Faktem też jest, PPS z 1987 r., a zwł. PPS-RD odwoływał się do dorobku I "S". Faktem jest wreszcie i to, że w latach 90. napłynęło do PPS dużo takich tow. Szmaciaków, podrzędnych etatowych aparatczyków, którym nie udało się załapać do SdRP ani partyjki Fiszbacha. Z tego, co się orientuję po kolejnych rozłamach w PPS to właśnie środowisko zdecydowanie tam dominuje, szczerze mówiąc nie pamiętam, by ktokolwiek ze "starych" (1987-1990) PPS-owców tam się uchował. Być może dlatego taka przedziwna "polityka historyczna" tam panuje.
Wstyd, po prostu wstyd.
skoro Gwiazde uznajesz za autentycznie lewicowa to jest dopiero wstyd,
abcd-tak tak sobie tlumacz a Obywatel byl organem prasowym zamiast Robotnika
czego Michał ma się wstydzić?
I didn`t quite catch what you said.
Obrona 10-milionowego ruchu pracowniczego i demokracji wewnętrznej w strukturach solidarnościowych (w PRL), sprzeciw wobec planu Balcerowicza, prywatyzacji, wpychania Polski w amerykańskie awantury militarne, jednocześnie potępienie nacjonalizmu, szowinizmu i bigoteryjności, zwł. w ich prokapitalistycznym wydaniu. Wszystkie te komponenty lewicowej polityki były i są obecne u Gwiazdy. Przeciwnicy tezy o jego lewicowości jakoś nie potrafią jej zbić inaczej niż sloganami.
miało być pobożności sprowadzającej się do bigoterii.
a wiesz jaki z Gwizdy jest klerykal? szkoda gadac chyba o tym zapominasz
poza tym ta lewicowość Gwiazdy popchnela go w rece Pis-u no do jest dopiero komedia!
słynie z ostrych żartow na temat politycznych ambicji i układów hierarchii kościelnej (obecnych również w drukowanych artykułach i felietonach).
nigdy nie obnosił się publicznie z symbolami religijnymi, nie chodził demonstracyjnie na msze itd. Natomiast ideologowie "europejskiej" i "antyklerykalnej" lewicy, Kuroń i Michnik, robili to nagminnie (np. w warszawskim kościele im.Stanisława Kostki).
skoro jest taki lewicowy to co on robi w PiS-mimo, iz nie jest czlonkiem zawsze chetnie wystepuje z J. Kaczynskim na konferencjach, a Michnik i Kuron Kosciol traktowali instrumentalnie tylko dla swoich celow, co mimo wszystko uwazam za blad i ich za partonow lewicy nie uwazam
popierał przede wszystkim koalicję rządową PiS-So-LPR jako umożliwiającą przyhamowanie neoliberalizmu w Polsce. Popierał także działania prosocjalne i rozliczeniowe, antyukładowe PiS-u, ale jednocześnie np. sprzeciwiał się (akceptowanemu przez PiS-owski rząd) zalaniu doliny Rospudy betonem.
Nie przypominam sobie też niczego "klerykalnego" u Gwiazdy - krytykował kler, zwł. wyższy, w 1980 i 1981 r., konformistyczną postawę wyższej hierarchii kościelnej wobec Wałęsy i Jaruzelskiego, jej udział w przygotowaniach do Okrągłego Stołu, dobijanie targów politycznych Episkopatu z liberalnym establishmentem za cenę ustępstw dot. skrobanek, bogacenie się biskupów. Gwiazda wystąpił w Radiu Maryja/TvTrwam, ale na temat neoliberalizmu i lustracyjnych rozliczeń.
no ciekawe jest to co piszesz, a wiesz , ze Gwiazda, stwierdzil ze dla niego autorytetem jest ks. Jankowski?
skąd ta rewelacja?
Byłoby to co najmniej dziwne, bo sam prałat wielokrotnie negatywnie oceniał działania Gwiazdy po 1989. Można jakiekolwiek źródło poprosić?
z naszego dziennika
Po wpisaniu w wyszukiwarkę danych Gwiazdy i Jankowskiego i witryny Naszego Dziennika w okienko "szukaj tylko ze strony" nie wyświetla się żaden rekord.
Pozostaje więc podać konkretne źródło albo się wycofać.
coz, widocznie nie ma tej wypowiedzi w wersji internetowej, co sie zdaza oczywiscie, wersje internetowe sa ubozsze, ale Twoje twierdzenie mnie nie przekonuje-Gwiazda ikona lewica? Zgloszony przez PiS i wybrany do Kolegium IPN(lewicowej instytucji Twoim zdaniem?), a 25-lecie Solidarnosci swietowal z ochydnym pismem "Obywatel" Twoim zdaniem lewicowym?
nie przyznawaj się, że jesteś w PPS, bo to partii, którą kierowałem, chwały nie przynosi!
ZIUK
Wydaje mi się, że N. Dz. ma kompletne archiwum internetowe (tak przynajmniej stwierdzono w pewnej czerwcowej dyskusji o mediach na lewica.pl). Na pewno wszystkie czytelnie prasy w miejskich bibliotekach naukowych albo akademickich prenumerują N.Dz. - w każdym razie byłbym zobowiązany, gdybyś jednak podał źródło tej wiadomości, jeśli ją podtrzymujesz (jeśli ta dyskusja za bardzo spadnie na dół
IPN sam w sobie nie jest lewicowy ani prawicowy, przechył na prawo wynika z dużej ilości historyków o poglądach prawicowych w tej instytucji. Można i należy krytykować teksty gloryfikujące prawicowe organizacje z lat 40.
Gwiazdę w IPN-ie interesuje jednak raczej ujawnianie agenturalnych aspektów zniekształcania formy i treści ruchu solidarnościowego w ciągu lat 80. oraz takiego podłoża okrągłostołowych początków polskiej transformacji ustrojowej - czyli zadanie lewicowe jak najbardziej.
Nie mam pojęcia, co niektórzy tutaj widzą złego czy ohydnego (a już tym bardziej "ochydnego") w piśmie "Obywatel". Jak dla mnie, wystarczy już rzut oka na spis treści pisma (a jeszcze lepiej - uważna lektura) i już mamy potwierdzenie, że "materialnie" rzecz biorąc to pismo de facto lewicowe, nawet jeśli dystansuje się od formułowania swojej identyfikacji w kategoriach lewicy i prawicy.
jeśli dyskusja spadnie na dół, to dowody na taką wypowiedź Gwiazdy (może być np. data wydania gazety i nr kolumny w tym numerze Naszego Dziennika) możesz przesłać na mejla: soares podkreślnik dwójka arabska małpa dwuatomowa cząsteczka tlenu kropka peel.
ale naprawdę, z tym egzorcyzmowaniem Obywatela to pojechałeś poniżej poziomu. Co jest ohydnego (ew. "ochydnego") w tym piśmie? Moim zdaniem - najlepszym od strony społ.-ekonomicznej piśmie bliskim ideom lewicy w Polsce.