Bronię stanu wojennego nie Generała
2008-12-11 21:24:38
Mimo, iż gen Jaruzelski nie jest z mojej bajki, postanowiłem wznieść się ponad urazy i własne ambicje, gen Jaruzelski nie jest dla mnie socjalistą marzeń(jeżeli członka PPR, która przyczyniła się do rozbicia PPS i ruchu socjalistycznego można nim nazwać). Zawsze starałem przyglądać się jednak faktom i nie ulegać politycznej presji i emocjom.

Dziś, w tak z Amerykanizowanym społeczeństwie, i tak proamerykańskiej polityce po 1989 roku, warto przypomnieć słowa prof. Zbigniewa Brzezińskiego pełniącego funkcję doradcy do spraw bezpieczeństwa USA przy prezydencie Jimmim Carterze w latach 1977-1981. Ten uznany polityk w swojej książce pt. „Jedność i konflikty” pisze: „ Wrodzy wobec komunizmu i Rosji Polacy nie powinni zapominać, co znaczyłaby Polska w ramach przymierza zachodniego. Zajmowałaby w skali świata miejsce po Ameryce, Niemczech, Francji, Italii i wielu innych państw. Z uwagi na podstawowe znaczenie Niemców dla Ameryki, byłaby przegrana w jakimkolwiek konflikcie polsko-niemieckim. W obozie socjalistycznym proporcje są odwrotne. Polska jest największą demokracją ludową, trzecią po Związku Sowieckim i Chinach, a drugą w Europie.”
Cóż, słowa te na pewno nie wymogą na ślepo zapatrzonych polityków dyskusji czy choćby głębszej refleksji, ale słowo zostało napisane.


Tak więc idąc tym tropem, warto przyjrzeć się jak główni reżyserzy ówczesnej światowej polityki widzieli stan wojenny. I tak np. ówczesny prezydent Francji Francois Mitterand mówi: „ Widziałem zawsze tylko dwie, a nie trzy możliwości: albo rząd polski przywróci porządek w kraju, albo uczyni to Związek Radziecki. Trzecią hipotezę, zakładającą, że mogłoby dojść do zwycięstwa Solidarności uważałem zawsze za czystą fikcję, w takim przypadku ruch zostałby zmieciony przez radzieckie oddziały.
Z kolei Sekretarz Stanu USA gen. Aleksander Haig twierdził, że: „...Nigdy nie było żadnej wątpliwości, że ten powszechny ruch będzie zdławiony przez ZSRR. Jedynymi pytaniami były: kiedy to nastąpi i z jakim stopniem brutalności...”

Warto również pamiętać, iż na terenie ówczesnej Polski, stacjonowały sowieckie wojska, tym bardziej śmieszny wydaje się zarzut, atakujący generała, że nie chodziło o „mniejsze zło” tylko spacyfikowanie wolnościowego ruchu w celu umocnienia władzy, i , że żadnego zagrożenia ze strony tych wojsk nie ma. Przyjrzyjmy się więc wypowiedziom sowieckim generałom, którzy stacjonowali wówczas w Polsce. I tak gen Dubynin, na pytanie, czy Polsce groziła zbrojna interwencja ZSRR odpowiada: „Byłem wtedy na Białorusi dowódcą dywizji. Nie znałem wszystkich planów rządu, Biura Politycznego, Sztabu Generalnego, ale wiem, że szykowano się do wprowadzenia wojsk- dla udzielenia pomocy, dla ustabilizowania sytuacji...I tylko dzięki wprowadzeniu stanu wojennego, chyba było to 13 grudnia, akcja została zatrzymana. Uważam, że generał Jaruzelski postąpił słusznie. Jeśli by tego nie zrobił, to nasze dywizje wkroczyły by na terytorium Polski. Wszystko było gotowe. Wojsko Polskie byłoby zneutralizowane, nie miałoby szans na aktywny opór...”
Dodaje: „...Byliście wtedy(Polacy) otoczeni naszymi wojskami , staliśmy w Niemczech, Czechosłowacji. W ciągu jednego, no najwyżej dwóch dni wszędzie, w każdym mieście, w każdej miejscowości byłyby wojska radzieckie...”
Inni Sowieccy wojskowi potwierdzają, że były planu przyjścia Polsce z „bratnią pomocą”, gen Władimir Dudnin, pisał, że uczestniczył w opracowaniu planów operacji „Bratnia pomoc” od wiosny 1981 roku. Wówczas to w nocy z 1 na 2 grudnia 1981 roku grupa wozów dowodzenia z Przykarpackiego Okręgu Wojskowego przekroczyła granicę radziecko-polską na jednodniowy rekonesans.

Zarówno wtedy jak i dziś głos Kościoła był mocno słyszalny. Tym bardziej trzeba przypominać, postawę Kościoła wobec Solidarności. Nie ulega wątpliwości, że był jej sojusznikiem, członkowie Solidarności znajdowali schronienia, czy to na plebaniach, czy mieszkaniach dzięki pomocy duchownych. Mimo to znajdowały się głosy krytyczne hierarchów Kościoła do Solidarności, i tak w liście do Lecha Wałęsy Prymas Józef Glemp pisze o złej woli kierownictwa związku, który zamiast dialogu szukał konfrontacji, pisał o „o narastających złowrogich nastrojach w naszym społeczeństwie, których rozładowania wielu dopatruje się w konfrontacji. Dotychczasowe wielkie osiągnięcia mogą być zniweczone przez nierozwagę, która nazywa się konfrontacją”
W książce Andrzeja Micewskiego „Kościół wobec Solidarności i stanu wojennego” odnotowuje tam rozmowę Prymasa Glempa z kierownictwem związku, Prymas ostro zaatakował kierownictwo mówiąc” Uprawiając taką politykę, przekroczyliście Panowie mandat dany wam przez świat pracy. Jeśli chcecie prowadzić czystą politykę to utwórzcie Komitet przy Zarządzie Solidarności, a nie wciągajcie do gry całego związku”.
Najbardziej szokujące zaś, że generała Jaruzelskiego i jego decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego broni...Jędrzej Giertych, polski nacjonalista, tym bardziej powinni zapoznać się z jego oceną fanatycy z Torunia, ślepo zapatrzeni w ataki na generała, w wydawanej przez siebie na emigracji broszurach pt. „Opoka” pisał w 1982 roku : „Rewolucja, na którą się w Polsce zanosiło i która w ostatnich miesiącach 1981 roku narastała w Polsce jak wzbierająca fala powodzi, była straszliwym, grożącym Polsce nieszczęściem. Radować się z tego musimy i Panu Bogu za to dziękować, że to nieszczęście zostało od nas odwrócone”

Dlaczego dziś większość społeczeństwa popiera wprowadzenie stanu wojennego
i gen.W.Jaruzelskiego?
Zwłaszcza dziś, gdy duża jego część nie pamięta tego okresu,jak i samej PRL.
A w "Solidarności" było niemal 10 mln.ludzi!
Rzecz w tym, iż ta prawdziwa "Solidarność" była czysto socjalistycznym ruchem wpierw robotniczym, a później ogólnospołecznym, w myśl hasła :
" SOCJALIZM - TAK , WYPACZENIA - NIE ! " ,
skończyła się ...
wraz z wpuszczeniem tzw. Doradców, czy „mędrców” za bramę Stoczni im.W.Lenina.

Dziś już nie pamięta się o słynnych 21 postulatach, ich wymowie, zastanawiające jest również to czy tak czczony dziś w Polsce marszałek Piłsudski również stanął by na ławie oskarżonych przez IPN, przecież w wyniku jego zamachu zginęło osób więcej niż w stanie wojennym i to kilkanaście razy!(ok.450 osób),czy znikły by nazwy ulic, placów, skwerów czy pomniki Piłsudskiego, który za zamach majowy nawet Polaków nie przeprosił, uznając go za temat „zamknięty".

poprzedninastępny komentarze