składa się wyłącznie z absurdów historycznych.
Próbka: autor powołuje się na (raczej happeningowe niż polityczne) hasło: "A na drzewach zamiat liści będą wisieć komuniści".
Pojawiło się ono najwcześniej w stanie wojennym, jeśli nie jeszcze później.
że stan wojenny był racjonalny. Przecież oligarchia partyjno-rządowa musiała się jakoś bronić przed falą samorządności pracowniczej solidarnościowych dołów.
Taki ma "pamiętnikarz" sTAN uMYSŁU?
.
Luke tradycyjnie polecie od rzeczy i nie potrafi ukryc wlasnej niekompetencji. Glownym ekonomicznym ekspertem Solidarnosci w owym okresie, a nawet i pozniej nie byl zadnej Balcerowicz, ktory NIC NIE ZNACZYL, ale Bugaj, ktory chociabzy przez strone Solidarnosciowa byl wysylany do wszelkich debat ekonomicznych.
W obliczu rozpasania ekstremy solidarnościowej nie było widoków na kompromis, a gospodarka była w tragicznym stanie.
autor bloga wierzy w to co pisze... ja tam się na stanie wojennym nie znam, ale autor bloga zdaje się znać na tej tematyce jeszcze mniej... a pisanie o humanitarnych i racjonalnych przesłankach wprowadzenia stanu wojennego, to już jakaś perwersja... [nie ukrywam, że bardzo popularna. czy perwersja, gdy staje się popularna, to przestaje być perwersją? na to wychodzi]. na mój gust można było sprawę rozwiązać inaczej, tyle że generalissimus w okularach nie za bardzo chciał dostrzec alternatywne rozwiązania (to oczywiste: wszystko przez okulary!).
Balcerowicz w 1981 r. był mało znanym ekonomistą wywodzącym się z przy-PZPR-owskich szkółek, zresztą głosił wtedy hasła samorządowe a nie liberalne czy kapitalistyczne, bo z takimi nikt by nie traktował go wówczas poważnie.
Mówienie o "wojnie domowej" w kraju, w którym tylko jedna ze stron politycznego konfliktu miała uzbrojenie (a druga wiedziała, że jeśli ktoś w tamtych realiach dąży lub raczej nawołuje do walki zbrojnej to jest to prowokator lub dureń) jest IMHO co najmniej nie na miejscu.
ufff... na razie wystarczy.
Luke w tamtym czasie neoliberalizm jeszcze nie okrzepł, "stara krowa" jeszcze nie rozprawiła się z górnikami, a "stary ramol" był świeżo upieczonym prezydentem us-Raju.
Z tego co pamiętam większość ludzi których wtedy znałem, traktowała go jako pacjenta szpitala dla wariatów, nie wiele się mylili. Czerwona burżuazja chyba nie maiła wtedy planu kapitalizmu na sterydach, ale tylko na utrzymanie władzy. Gaz Wyb jak zwykle pieprzy... i urabia opinię publiczną.
A wracając do stanu wojennego to on raczej zdemoralizował władzę i kierownictwa zakładów pracy, przez komisarzy wojskowych. I zniszczył ruch oddolny, oddziałujący na władzę, w hierarchicznym społeczeństwie jakim jest Polska był to pierwszy i jak na razie jedyny taki ruch w całej nowoczesnej historii. Przez co utorował drogę do władzy ultrasom konserwatywnym i liberalnym w 1989. Generał rozłożył w czasie ciosy jakie zada burżuazja, czy to było jego intencją, tego nie wiem. A ciosów tych będzie więcej, jak mawiał mój Dziadek widząc Wałęsę, "Ten człowiek doprowadzi ludzi do zguby tylko oni jeszcze tego nie wiedzą... do "Pańskiej Polski" gdzie zwyczajem będzie że obywatel nic nie znaczy, a pan znaczy wszystko, zniszczy oświatę, służbę zdrowia, kulturę, będzie niszczył i niszczył... nie wiecie co to znaczy kapitalizm i nie wiecie czym była II RP... to była Polska dla wybranych, dla panów, nie dla wszystkich, dla wybranych, dla wybranych...".
I tym "optymistycznym" akcentem kończę noc Generała, który to umożliwił.
Ile czasu zajęło "uzbrojenie się" demonstrantom w 56 r. w Poznaniu?
Piotrusiu KAMELEON przy tobie to jednobarwne stworzenie - jeszcze jakiś czas temu pisałeś zpełnie co innego - co skłoniło Cię do zmiany poglądów - mnie sie zdaje że zbyt często ogladałeś wystąpienie gen.W.Jaruzelkiego na sali sądowej.
a choćby Waldemar Kuczyński? Czytałem kiedyś w "Dziś", że często doradcy solidarnościowi byli bardziej powściągliwi w poparciu rządań robotników, niż strona rządowa...
jest to hasło, według choćby Wikipedii, które pojawiło się w 'obozie sierpniowym'. Tak czy inaczej jest to tylko jeden z przykładów na to, jakie były wtedy nastroje w społeczeństwie.
Chyba nie chcesz powiedzieć, że Solidarność kochała 'komuchów'?
spora część członkow partii należała do "S".
Nawet najostrzejsze oświadczenia lokalnych czy krajowych struktur "S" kończyły się apelami o porozumienie.
O "wieszaniu" wspominał od czasu do czasu demagog Kuroń. Jego gadanina w końcu jednak okazywała się ofertą dla władz: dogadajcie się ze mną, to będziecie mieli jak u Pana Boga za piecem.
Nastrojów pogromowych czy rewanżystowskich na szerszą skalę nie było.
Więcej powiem: słowo "komuch" też pojawiło się dopiero po 13 grudnia.
Członków zarówno "Solidarności", jak i PZPR lub innych oficjalnych, koncesjonowanych struktur politycznych było ponad milion.
Nie ma porównania. Strajkujący byli wcześniej przez lata pozbawieni jakiejkolwiek możliwości artykulacji swoich żądań, najpierw strzelano do pokojowej demonstracji a w odpowiedzi tłum ruszył na gmach poznańskiego mamra. Zresztą jaka tam była dysproporcja sił - wyniesione przez demonstrantów karabinki (używane tylko przeciw wojsku i milicji - czy słyszano o jakiejś napaści na przechodniów? mówię o faktach historycznych, nie propagandzie) kontra kilkadziesiąt czołgów, z opcją zbombardowania miasta gdyby walki miały się przedłużyć.
W 1980-1981 była kompletnie inna sytuacja: 16 miesięcy działania masowego ruchu społecznego, w którym otwarcie artykułowano wszelkie krytyczne uwagi dot. warunków życia i nikt wtedy jakoś do "panów władzy" nie strzelał. W stanie wojennym też poza przypadkami w rodzaju sprawy sierż. Karosa trudno mówić o jakimkolwiek nawet marginalnym działaniu zbrojnym ze stron antyrządowych.
Ludzie Breżniewa dawali zresztą do zrozumienia ekipie Jaruzelskiego, że o bratniej pomocy będzie można mówić wtedy, jeśli władze PRL udowodnią, że ekstrema gromadzi broń i chce zbrojnego przewrotu w Polsce. Jak to się kończyło wiadomo.
A kim był Kuczyński w 1980? NIKIM, jednym z wielu ekspertow krecacych sie przy Solidarnosci. Ekspertem przy Komisji Krajowej zostal pozniej, a i nawet wtedy nie glosil pogladow neoliberalnych. Rownie dobrze ja moge powymieniac neoliberalow z PZPR, troche ich bylo.
Ty naprawde nie potrafisz pojac, ze w 10 milionowym ruchu moga byc rozne osobistosci, ale licza sie konkrtne postulaty tego ruchu jako calosci. A one - nigdy nie byly neoliberalne. no i co najwyazniejsze - Slidarnosc byla demokratycznych ruchem ludzi pracy, wiec neoliberalne rozwiazania (bez kombinacji i klamstw) po prostu by nie przeszly. W odroznieniu - w takim PZPR po prostu wystarczyla jedna decyzja kierownictwa i z dnia na dzien, postawiono na Wilczka.
Szkoda czasu na czytanie twojego bloga. Większych głupot nie czytałem od lat kilkunastu. Czy ty jesteś z natury leniwy i nieskłonny do pozyskiwania wiedzy, czy też jest to wrodzona ociężałość umysłowa - do dociekania tego zniechęcają wyjątkowo skutecznie wypisywane tu przez ciebie głupotki.