wolno wyrażać rozmaite poglądy i atakować rożne środowiska.
Musi ona jednak spelniać warunek konieczny i zarazem wystarczający: być dowcipna.
"lewicową krytyczkę" wspierają "głosy poparcia z sali", a także głos "młodego mężczyzny", to jej głos wydaje się wyważaniem otwartych drzwi.
A krytyka powinna podejmować tematy, które nie są jeszcze wyeksploatowane. I śmiało ryzykować, że nie od razu zyska poparcie.
Świetna pointa.
Parafrazując:
"Ja lubię Pintera,od dawna lubiłam. Lubię go politycznie i artystycznie. I chociaż był bardzo chory, to strasznie mi żal, że umarł."
ABCD
Ty tak na poważnie, czy tylko starasz się spełnić ten warunek?
jak najbardziej na poważnie.
Powtórzę, iż słuszne idee trzeba wyrażać w atrakcyjnej formie, bo inaczej nic z tego nie będzie.
A jeśli idzie o meritum, to salon intelektualny rzeczywiście starał się cenzurować tzw. poglądy skrajne.
Tak jednak było z 10 lat temu.
Obecnie salon ów bardzo interesuje się skrajnościami, które - jak to się tam mówi - "rozszrzają pole dyskursu publicznego". Stąd jego sympatia do, z jednej strony, Schmitta i Heideggera, z drugiej - do Lenina i Zizka.
Na tej fali i Pinter mógłby przepłynąć.
Tak więc przedstawiona tu diagnoza postaw i ocen intelektualnych autorytetów jest nieaktualna.
Do Lenina i Zizka? Puknij się łeb. Albo podaj jakieś sensowne przykłady.
Zizek, osobliwie jako badacz i chwalca Lenina, był wielodniowym bohaterem liberalnych dzienników, nie zauważyłeś?
polecam "Estetyka jako polityka" Ranciere'a. A najbardziej polityczne, jak bodajrze powiedział Zizek, są przecież te najbardziej apolityczne zachowania/twórczość... Przecież o to właśnie chodzi każdej władzy ideologicznej, żeby realizacja tej ideologii była uznawana za przejaw "apolityczności".
piszesz:
"słuszne idee trzeba wyrażać w atrakcyjnej formie" ok. zgoda, lepiej w atrakcyjnej, niż nie. Ale co dla kogo jest atrakcyjne ot Geschmaksfrage. Dla mnie tak, dla Ciebie nie i tak sobie możemy dyskutować.
Ale a propos 'satyrze' miałam wrażenie przy pierwszym czytaniu tego tekstu, że wypowiedzi krytyków, to raczej możliwie wierne cytaty, nie zniekształcone "w krzywym zwierciadle satyry" ;). Nie wiem czy to w rażenie z powodu mojej prostoduszności, czy z powodu wysłuchania za wielu podobnych wypowiedzi w radiu TOK fm.
Natomiast odnośnie głosów i drzwi - mnie na miejscu młodej krytyczki trafiłby szlag i gnębił brak karabinu, a głos poparcia z sali niewiele by tu pomógł. I tak bym musiałbym zużyć pkt. siły woli, żeby zwalczyć chęć kopania i ogólnego demolowania tych "otwartych -zdaniem Twoim- drzwi".
cytaty są dosłowne i spisane zaraz po tej promocji (trochę ponad dwa lata temu). Warto zresztą zwrócić uwagę, że poza dziennikarką wszyscy raczej chcieli przyrządzić Pintera w polskim sosie niż go odrzucić. Problem tylko w tym, że w ten sposób go uśmiercali, na promocji jego dzieł mówiąc o kimś innym, Pinterze-do-strawienia-przez-polskiego-inteligenta.
Życzę szczęśliwego nowego roku!
może i każdy "przejaw twórczości" jest polityką - zarówno film Bergmana, jak serial o poruczniku Borewiczu albo sequel do Brudnego Harry`ego.
Idzie jednak o to, że między tymi różnymi "przejawami twórczości istnieją nieobojętne różnice intelektualne i estetyczne, które należy podkreślać, a nie zacierać.
Jednego nie można odmówić polskiemu inteligentowi - odwagi.
Stwierdzenie, że przemówienie wygłoszone przez laureata literackiej Nobla było "grafomańskie", dowodzi, że polski inteligent ma w pogardzie konwencje, autorytety i powszechnie uznane szacowne instytucje. ;) Ciekawe czy świadomie, czy tak po prostu rozpędził?
Szczęśliwego nowego roku!
a dlaczego?
Niejeden laureat literackiego Nobla, zaczynając od Sully Prudhomme, którego niesprawiedliwie wyróżniono kosztem Tołstoja, nie wytrzymał próby czasu. A dobrzy pisarze potrafią nienajlepiej przemawiać.
Akurat Pinter jest wybitnym dramaturgiem i w przemówieniu Noblowskim miał dużo racji.
Krytykować jednak wolno każdego. Nawet Pana Boga (jeśli istnieje), o którym wielki poeta religijny pisał np. tak:
Ty jesteś piecuch mamroczący
Śpisza na zapieckach okopcony...
Ty jesteś ciemny niewiedzący...
Tyś skąpy, liczysz się z groszami...
Ostre, nie?
raczej z głupoty... Tylko idiota może tak kategorycznie wyrażać się o twórczości nagrodzonej Noblem, a nawet wszelakiej twórczości. Idiota nie boi się ośmieszenia- zwłaszcza że wie, że za nim stoi mur innych idiotów, którzy go poprą. Oczywiści wszyscy oni uważają się za super-wszystko-wiedzących-inteligentów. Ja bym jednak inteligentami ich nie nazwał- to raczej taki przejaw "buntu mas" jak pisał Gasset.
w twórczości moim zdaniem liczy się rzeczywista twórczość- czyli wprowadzanie nowego spojrzenia, czyli nowej estetyki, jako przeciwieństwo "odtwórczości", czyli takiej twórczości która nic nie wnosi- ani w sensie estetycznym, ani w odpowiadającym mu sensie politycznym.
Może jest tak, że twórcy uważani za "apolitycznych" to nie są twórcy, tylko rzemieślnicy.
Ależ zupełnie opacznie mnie zrozumiałeś.
Sama postawa mi się podoba, tylko jakoś mi nie pasuje do polskiego inteligenta. Dlatego uznałam, że zabawnie wyszło: krytykując z pozycji zaściankowego antykomunizmu zdobył się na obrazoburczą odwagę i pewnie nawet nie zauważył. Zabawne przez kontrast.
ps. Czy jeśli nie istnieje, to nie wolno Go krytykować? Tym bardziej i łatwiej chyba, skoro "istota istniejąca od nieistniejącej o owo istnienie jest doskonalsza"? ;)
nie chodzę na lanserskie "iwenty", więc nie wiem, jakie wypowiedzi padały na promocji. Pewne jest natomiast to, że mejnstrimowe media w żaden sposób nie ignorowały, ani nie odrzucały Pintera i jego twórczości, co widać było zresztą w materiałach prasowych publikowanych po jego śmierci. Szczerze mówiąc nie rozumiem postaci Dziennikarki.
Oczywiście, że marginalizowano wymiar polityczny, ale wynika to z logiki korporacyjnych mediów, a nie, że "uwzięli się i odrzucili".
Wręcz na odwrót: Pinter był u nas autorem często tłumaczonym i komentowanym.
Z jego ważniejszych sztuk nie przetłumaczono (o ile wiem) chyba tylko adaptacji Prousta (Remembrance of the Things Past). Ale ponieważ jest ona hołdem dla angielskiego tłumacza W poszukiwaniu straconego czasu, Scotta Moncriefa, więc byłyby tu pewne trudności.
O Pinterze sporo też w Polsce pisano (m.in. w specjalistycznym pismie Dialog).
Przed Noblem dla Pintera, nie zauważyłem natomiast, żeby jego twórczością zainteresowały się tytuły lewicowe o profilu społeczno-kulturalnym.
że w Polsce ukrywano czy bagatelizowano polityczne zaangażowanie Pintera.
O jego antyamerykanizmie, atakach na Blaira i Busha, potępieniu wojen w Iraku i w Aganistanie itd. można było u nas dowiedzieć się ze wszystkich możliwych źródeł, w tym nawet w Radiu RMF FM i... w Tygodniku Wprost.
O poglądach politycznych Pintera wypowiadano się na ogół neutralnie. Tępienia go nie zauważyłem.
"Miłosz wcześniej dostrzegł był inny wymiar! Nadał swemu dziełu aurę metafizyczną! Jego krytyka wynikała ze znajomości porządku transcendentnego!"
kurde, jeżeli to też jest cytat, to niech mnie...Niezłych mamy dziennikarzy, nie ma co...
A w ogóle, to dawno jest nowy rok i nic się tu nie dzieje, co jest, kultura nie wymaga już krytyki?