Pewne pozostaje jedno - gdyby tak jakims cudem Kaczynski okazal sie homoseksualista, nawet z dokladnia tym samym programem politycznym jak teraz, stalby sie od razu idolem autora bloga (vide - przyklad Warnenczyka).
Dla mnie nie ma znaczenia kto ma jaką orientację.Znam sporo osób które twierdzą że najgorszy gatunek geja to kryptociota,który najgłośniej krzyczy przeciwko nim.Taka postawa ma odsunąć od nich podejrzenia że sami nie są w porządku.Jeśli Kaczyński okazałby się gejem,czy to coś zmieniłoby?Wielu jego wyborców to hipokryci,mający gdzieś kto z kim sypia-czy ze swoim bratem,kotem,księdzem.Prawica ma w głębokim poważaniu mniejszości seksualne,przede wszystkim dlatego że kościół im tak nakazuje,poza tym i wśród nich też są i tacy którzy dla przykrywki zawierają związek małżeński a tak naprawdę ukrywają swoją orientację.Oni nie mówią o swoich prawach,nie mają zamiaru o nie walczyć,żyją w ukryciu i tak się przyjęło.Lewica natomiast udaje że walczy o prawa gejów,less.W jakiż to sposób?Co takiego zrobili i zamierzają dla nich zrobić,prócz tego by mniejszości seksualne na nich głosowały?
Zgadzam się;nie sądzę by był traktowany inaczej niż swój,nie takie volty już widziano.