Więc chyba powinieneś się cieszyć z jego powrotu :-)
A tak serio, moim zdaniem, lewica powinna się mniej emocjonować PDOF-em w jakiejkolwiek wersji, a bardziej przyjrzeć się podatkom majątkowym. Tu jest pole do popisu.
Krzywa Leffera to w istocie prawo biologiczne opisujące warunki przetrwania pasożyta. Najlepiej pasożyt ma gdy nie wykańcza całkowicie organizmu, ale właśnie gdy jest stosunkowo niewielki. Na tej samej zasadzie, związek zawodowy danej branży jest w stanie wyrwać pokaźne przywileje kosztem reszty społeczeństwa (wyższych cen dla konsumentów, wyższego bezrobocia, niższych płac w pozostałych częściach gospodarki itd), ale gdy obejmuje całą gospodarkę, doprowadza cały kraj do nędzy (PRL).
a dokładnie to świetnie że specjalnie utrzymany w tonie prześmiewczym, żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał że to poważny felieton nt podatku liniowego i sie nie zawiódł.
"Przecież liberałowie zawsze twierdzili, że po wprowadzenie podatku liniowego dochody budżetu wzrosną" - 1) po pierwsze- zależy jakiego. Liniowy podatek w wysokości 99% raczej na pewno spowoduje wzrost wpływu do budżetu- tyle że jednorazowy.
2) po drugie- akurat w wielu krajach w których go wprowadzono właśnie taki był efekt, tyle że nie od razu a w długim okresie. Akurat czas prosperity to najlepszy moment na jego wprowadzenie, bo pozwala przetrwać w miarę bezboleśnie początkowy spadek przychodów.
Ogólnie temat jest złożony i można by sobie na jego temat długo dyskutować, zakładając że chce sie napisać coś na serio. Ale po co napisac coś z sensem skoro można wysilić sie na trzyakapitową drwinę (tylko nie wiadomo czy drwinę bardziej z przeciwników politycznych, czy czytelników).
to może zamiast na słabych artykułach lepiej skupić sie na poprawie produktu swojej firmy, tak żeby wreszcie przestał być zmorą użytkowników?
przecież ja dawno sprzedałem swoje udziały w firmie, dawno mnie już nie obchodzi co się dzieje z Gadu-Gadu, nie wiesz jak działa kapitalizm? Tylko naiwni przedsiębiorcy uważający że w kapitaliźmie liczy się przedsiębiorczość nie sprzedali firmy przed kryzysem, ha ha ha :)
A czy przypadkiem podatek liniowy nie funkcjonuje w "kwitnącej" obecnie gospodarce Estonii i Rosji?
kłopoty gospodarki estońskiej czy rosyjskiej nic nie mają wspolnego z podatkiem liniowym...
dlaczego Luke jako socjalista (którym chyba jest) miałby się cieszyć z powrotu czegoś co było w PRL, która z demokratycznym socjalizmem nie miała aboslutnie nic wspólnego?
W takim razie podatek liniowy jest remedium na kryzys, czy nie jest?
Dodajmy do tego jeszcze Lotwe i Islandie, kraje ktore sa na skraju bankructwa, a ktore tez swego czasu wprowadzily podatek liniowy. Zabawne, ze jak te gospodarki rzekomo-sie-rozwijaly to liberalowie jednym tchem podkreslali, ze to zasluga liniowego, zas teraz jak pikuja to ci sami liberalowie zaswiadczaja, ze liniowy nie ma z tym nic wspolnego. Przykro mi, ale liniowy rozwalil tym gospodarkom budzet, co ogranicza im mozliwosci w walce z kryzysem.
Jedynym krajem, gdzie po wprowadzeniu liniowego zwiekszyly sie wplywy do budzetu byla Rosja. Wielu ekonomistow zwraca uwage jednak na fakt, ze w tym samym czasie wzrosla cena za rope i gaz, a Rosja jest, przypominam, jednym z glownych eksporterow tych surowcow.
(i, zdaje się, nie tylko tu) odwoływał się z aprobatą do rozmaitych rozwiązań PRL-owskich (często zresztą fałszywie rozumiejąc ich istotę). Stąd moja uwaga, zresztą ironiczna, jak na pewno zauważyłeś.
Nie negując zasadności utrzymania umiarkowanej progresji podatku dochodowego od osób fizycznych, warto pamiętać, że płacą go pracownicy, kapitaliści zaś już nie.
"przecież ja dawno sprzedałem swoje udziały w firmie"
nie wiedziałem. Troche szkoda, bo kilka lat tamu był to program zdecydowanie lepszy niż teraz :-/
"Tylko naiwni przedsiębiorcy uważający że w kapitaliźmie liczy się przedsiębiorczość"
zabawne ze mówi to ktoś kto odniósł sukces w branży informatycznej, gdzie chyba najłatwiej o przykłady ludzi którzy odnieśli sukces dzięki przedsiębiorczości, a bez własnego kapitału.
BS
"Dodajmy do tego jeszcze Lotwe i Islandie, kraje ktore sa na skraju bankructwa, a ktore tez swego czasu wprowadzily podatek liniowy. Zabawne, ze jak te gospodarki rzekomo-sie-rozwijaly to liberalowie jednym tchem podkreslali, ze to zasluga liniowego, zas teraz jak pikuja to ci sami liberalowie zaswiadczaja, ze liniowy nie ma z tym nic wspolnego."
a ma coś wspólnego?
"Przykro mi, ale liniowy rozwalil tym gospodarkom budzet, co ogranicza im mozliwosci w walce z kryzysem."
To ciekawa teoria, czekam na jakieś (sensowne) argumenty ją potwierdzające.
"dobrodziej
Jedynym krajem, gdzie po wprowadzeniu liniowego zwiekszyly sie wplywy do budzetu byla Rosja. Wielu ekonomistow zwraca uwage jednak na fakt, ze w tym samym czasie wzrosla cena za rope i gaz, a Rosja jest, przypominam, jednym z glownych eksporterow tych surowcow."
po wprowadzeniu podatku liniowego w Rosji dramatycznie wzrosły wpływy z podatków, w typ PIT oraz CIT firm niezwiązanych z branżą naftową. Oczywiście trudno oczekiwać dokładnie takiego samego efektu w Polsce.
Za to w każdym z tych krajów po wprowadzeniu liniówki nastąpił ostry spadek bezrobocia. Tak ostry spadek bezrobocia w PL nastąpił dopiero po otwarciu możliwości legalnego wyjazdu naszych rodaków do pracy na zachód.
Do tego Estonia jeszcze 8 lat temu miała podobny produkt na osobe jak Polska, teraz jest on dośc znacząco wyższy. Znowu- trudno oczekiwać identycznego efektu w Polsce (bo w obu przypadkach realia są dość odmienne), ale zupełne negowanie pozytywnego wpływu liniówki jest trudne.
miesięcy wysokich podatków i jeden miesiąc bezpodatkowy ( kasa na tzw wakacje), wysoka płaca minimalna i państwo ma kupe kasy nie zżreając obywateli.
...skoro wyprzedał Pan swoje udziały i nic Pana nie łączy z Gadu-Gadu, a ma Pan pieniędzy jak lodu, to czy nie wartoby byłoby, gdyby Pan wspomógł finansowo ze swego portfela takie projekty jak libgadu, EKG2, czy też Kadu, mające na celu dostarczenie biblioteki i programu mających na celu wolną implementację protokołu GG oraz stworzenie wolnego komunikatora pozwalającego na łączenie się z siecią GG? Wszakże wolne oprogramowanie to kwestia dość mocno związana z lewicą (sam Stallman wszakżeuważa się za lewicowca) i przysłużyłby się tym Pan lewicowej sprawie...
że większośc liberałów tu czy na salon24 (gdzie puściłem ten sam wpis) nie wyczuwa ironii! Najśmieszniej jak piszą, że "przeciez Tusk nie jest liberałem", więc próżne są moje apele :)
Oni doskonale wszystko zrozumieli, tylko stosują zasadę: jeśli fakty przeczą ich poglądom, to ignorują fakty i powtarzają swoje idiotyczne bajki.
Zgodnie z zasadą, którą były minister propagandy III Rzeszy tak sformułował: kłamstwo powtórzone 1000 razy, przestaje być kłamstwem.
no nie do końca popieram "wolne oprogramowanie", bo ludzie powinni dostawać pieniądze za swoją pracę... To tak jakby wprowadzić pojęcie "wolnej siły roboczej"- ludzi, którzy zatrudniają się bez zapłaty... To chyba nadużycie używanie w tym kontekście słowa "wolny". Wolałbym "sprawiedliwe oprogramowanie" :)
Przekonały się o tym kraje bałtyckie
ale nie wiem w czym problem - wszakże definicja wolnego oprogramowania wg FSF (i otwartego wg OSI) nie zabrania zarabiania na _free software_ (_free as in freedom_). A poza tym, wolne oprogramowanie pozwala na uwolnienie się od wszelkiej zależności od wielkich firm i wielkiego kapitału, co chyba Pan powinien jako lewicowiec popierać.
- i jeszcze jedno - sądzę po Pańskim komentarzu, że po prostu nie chciałby Pan szkodzić tym samym swojej byłej firmie i z pana żaden lewicowiec, a to, co Pan napisał to jest tylko dla tego przykrywką.
W PRL było różnie. Był czas podatku od wynagrodzeń, gdy obowiązywał także wyrównawczy (progresywny!) i - jeśli dobrze pamiętam - takiego podatku w ogóle nie było. Na ZUS płaciliśmy zawsze.
Dobrodziej
< "Dodajmy do tego jeszcze Lotwe i Islandie, kraje ktore sa < na skraju bankructwa, a ktore tez swego czasu wprowadzily < podatek liniowy. Zabawne, ze jak te gospodarki rzekomo-sie-< rozwijaly to liberalowie jednym tchem podkreslali, ze to
sorry, nic nie zrozumiałem z tego komentarza
http://www.wiadomosci.goniec.com/news/1/1_niewidomy_londynczyk_odzyskal_wzrok.html :
50 tysięcy tanich mieszkań w Londynie
Burmistrz Boris Johnson ujawnił plan, który ma ułatwić mieszkańcom Londynu szybszy i tańszy zakup wymarzonego mieszkania. Do 2011 roku ma powstać 50 tys. mieszkań dostępnych na preferencyjnych zasadach.
Johnson zapowiedział budowę 50 tys. mieszkań w Londynie, a koszt tej operacji oszacowano na 5 mld funtów. Część z wybudowanych mieszkań przez pierwsze pół roku byłaby wynajmowana po preferencyjnych cenach, a później ich lokatorzy mogliby wykupić je na własność ze zniżką w wysokości 5 procent.
? Mimo że ceny nieruchomości spadają, setki tysięcy londyńczyków nadal nie są w stanie kupić własnego dachu nad głową. To niedopuszczalne ? stwierdził burmistrz.
W pięciu punktach Londynu juz ruszyły przygotowania do budowy pierwszych domów mieszkalnych w ramach programu. Według burmistrza, powstanie w nich 1500 mieszkań.
Organizacje charytatywne i radni miejscy popierają projekt Johnsona, ale zaznaczają przy okazji, że to i tak kropla w morzu potrzeb.
? Zależy nam na tym, żeby jak najwięcej osób znalazło dach nad głową i z czasem mogło stać się posiadaczami własnego mieszkania. Ale na chwilę obecną blisko 300 tysięcy rodzin w Londynie czeka na przydział mieszkania. Potrzeby są zatem znacznie większe, niż się planuje ? mówi członkini rady miasta z nadania laburzystów, Nicky Gavon.
Filip Cuprych ? Goniec.com
Pawle, a czegóż się po kapitaliście żyjącym z wyzysku spodziewałeś?
Właśnie się spodziewałem tego samego, co Pan Foltyn napisał - że mimo, że „u nas twórca Padu-Padu” udaje lewicowca, to nadal duchem jest z wielkimi korporacjami i nie działałby na szkodę firmy, którą niegdyś założył, nawet gdyby to przysłużyło się sprawom lewicowym, jak powszechny dostęp do techonologii informatycznych bez podpisywania cyrografów (czyt. EULA) z kapitalistami.
Pawle, a czego się spodziewałeś po żyjącym z wyzysku kapitaliście?
Średnia płaca ogółem oraz średnia płaca pracowników na stanowiskach nierobotniczych nie spadnie, skoro jest komu o to "zadbać" - http://giełda.onet.pl/0,1928214,wiadomosci.html :
"Parkiet": prezesi i menedżerowie wzięli sporo kasy
(PAP, dd/05.03.2009, godz. 06:40)
Nieco ponad 3,6 mln zł, to do tej pory najwyższe wynagrodzenie prezesa giełdowej spółki za pracę w 2008 roku - informuje "Parkiet".
Jak wynika ze wstępnego rankingu najlepiej zarabiających prezesów giełdowych firm, tym który dostał tą płacą, jest prezes Żywca Cristopher John Barrow.
Na drugim miejscu uplasował się Brunon Bartkiewicz, kierujący ING Bankiem Śląskim. Zarobił w minionym roku niemal 3,1 mln zł. Trzecie miejsce przypadło Maciejowi Wituckiemu, prezesowi Telekomunikacji Polskiej. Zainkasował 2,95 mln zł, o 37 proc. więcej niż rok wcześniej - zauważa gazeta.
To był najprawdopodobniej ostatni tak dobry rok dla prezesów giełdowych spółek - prognozuje w swojej publikacji "Parkiet".
Pawle, to zrozumiałe. Łukasz nie zarabiał jako programista, lecz jako dostarczyciel "miejsca reklamowego". To pozwalało przecież czerpać zyski niewymierne do jakości i ilości napisanego kodu. Jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę jakość samego Gadu-gadu, to nie ma się co dziwić, że nie odpowiadałby mu model Open Source.
Czy sądzisz, że gdyby GG było płatne, to osiągnęłoby jakikolwiek sukces? Chwytliwa nazwa, brak konkurencji i pozorna bezpłatność wynikająca z niewiedzy ludzi do tego doprowadziły.
Za reklamy jednak ktoś zawsze płaci i tak się dziwnie składa, że ostatecznie jest nim tzw. konsument. Płaci za to, że został - najczęściej nieuczciwie - "przekonany" do konieczności posiadania danego produktu. To esencja współczesnego kapitalizmu.
Nawiasem mówiąc, Łukasz całym sercem popiera konsumpcjonizm. Niestety nie zechciał mi wyjawić, kto miałby to wszystko w jego pięknym socjalistycznym świecie dobrowolnie produkować. Ja np. zamiast tyrać po dwanaście godzin, by inni - również tyrający - mieli co kupować ode mnie, a ja od nich, wolałbym się bawić tymi wszystkimi wynalazkami :-) A szczerze mówiąc z wielu chętnie bym zrezygnował, żeby tylko inni też mieli na to szansę. W końcu czy się np. pisze demko na Amigę 500 z 1 MB RAM, czy silnik do gry, która pewnie nigdy nie powstanie, na Core Duo to ta sama frajda. Szczególnie, gdy można się tym podzielić z innymi.
Niestety, nie taka jest logika tego systemu.
Zwróć też uwagę na sposób myślenia "socjalisty". Pracować za darmo, żeby ktoś z tego korzystał bez zapłaty?! Ależ to oburzające! Pracować można tylko dla pieniędzy. To jest "sprawiedliwe"...
Obecny koalicjant PO, PSL z socjalizmem też ma niewiele wspólnego, a jednak nasz bohater kandydował do Sejmu z listy tej partii. Nie pytam nawet dlaczego...
Namawiam do ostożności. Wielu, bardzo wielu ludzi pracuje w Polsce za półdarmo (w porównaniu do EU - 99 % ?), a nawet za ćwierćdarmo i warto wyciągnąć z tego wnioski. Czemuż to można kupować pracę i płacić za nią z pogardą dla jej świadczeniodawców wręcz "co łaska", skoro nie sposób za wynagrodzenie żyć godnie? Samo się to stało, czy pracowników zapędzono w kozi róg za pomocą wielu zmyślnych terapii szokowych? Rozwijać ten temat, czy może nie tylko dla mnie nie jest on obcy?
Rozróżnijmy pracę za darmo, dobrowolną, nazwijmy to w czynie społecznym, od płatnej pracy zarobkowej.
Traktowanie tej drugiej drogi jako z zasady lepszej jest typowe dla kapitalizmu. W końcu wymiana handlowa to idealny model relacji międzyludzkich w tym ustroju, natomiast lewica skłania się raczej ku dewizie "od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb"...
Osobną rzeczą jest to, że program napisany raz, może działać równocześnie w milionach kopii, bez dodatkowego wysiłku autora. Pytanie teraz brzmi: czy programiście należy zapłacić raz, czy milion razy? A może nie należy płacić za kopię, lecz za każdorazowe użycie? W końcu czemu nie.
A przykładając, jak to zrobił Łukasz, tę samą miarę do innej pracy: czy np. stolarzowi nie powinna płacić każda osoba siadająca na ławce? Albo za każdorazowe siadanie? Licencja na korzystanie z ławki dla 1 osoby. Imienna. Brzmi nieźle, prawda? ;-)
Takie porównania mogą istotnie prowadzić do nieostrożnych wniosków.
W temacie Gadu-Gadu dodam jeszcze, że na wolnodostępne, bezpłatne systemy operacyjne - nie będące "sprawiedliwym oprogramowaniem" ;-) - takie jak Linux, czy *BSD nie istnieje w ogóle Gadu-Gadu. Użytkownicy tych systemów są oficjalnie "wykluczeni" :-))) Dlaczego?
Żeby wszystko było jasne, Windows w sklepie kosztuje 300-900 zł. Akurat na polską kieszeń...
Oczywiście nie jest tak źle, a to właśnie dzięki WO. Istnieje wspomniane przez Pawła Kadu, EKG i szereg innych programów obsługujących protokół GG. Korzystanie z nich jest jednak, w świetle regulaminu GG, nielegalne. Za to mają tę zaletę, że nie ma w nich reklam. Może to jest problemem, ową "niesprawiedliwością"? Może gdyby ktoś wyposażył je w funkcję wyświetlania tych reklam stałyby się "sprawiedliwsze"? Tylko kto korzystając z wolnego(od wolności) systemu korzystałby z czegoś co mu takie obrzydlistwa pokazuje?! :-)
( WO - Wolne Oprogramowanie )
W odróżnieniu od przywołanej tu ławki program informatyczny nie jest czymś na stałe, bo wymaga serwisu i konserwcji, a i jego realizacja nie trwa dzień czy dwa. Mało tego, żeby program powstał zwykle trzeba pracy wielu ludzi, także ich koordynacji, oraz ogromnego nakładu czasu pracy. Nie ma końca tej pracy, bo wokół się "wszystko zmienia" i program musi być dla dobra klienta/użytkownika dostosowywany do zmian w dziedzinie sprzętu, platform na jakich funkcjonuje, oprogramowania z jakim współpracuje, prawa i innych aspektów, musi być sfinansowana nie tylko konkretna praca ale i gotowość do niej. I tak jest dobrze, że można dokupić upgrade, nie zaś od nowa cały program jak to jest w przypadku samochodu (gdy trzeba nam nowego modelu). Swoją drogą koszt nabycia samochodu nie stanowi końca kosztów używania auta, a dopiero początek kosztów naszego transportu. Koszty w dziedzinie aut już są oswojone, te w dziedzinie oprogramowania - nie bardzo?
W kinie za użytkowanie m.in. krzesła płaci pan na 1,5 - 2 godziny, ale nie kupuje go sobie na własność.
Czy pani zdaniem Wolne Oprogramowanie spada z nieba? Z tego co wiem, to również musi korzystać z określonego sprzętu, zadowalać użytkownika oraz wymaga organizacji, czasu i hektolitrów kawy. A jednak obywa się bez specjalnych restrykcji prawnych jakie za niezbędne uważają korporacje typu Microsoft.
To jest rzeczywistość, natomiast nadal nic mi nie wiadomo, ażeby programiści WO byli poddawani wyzyskowi, niewolnictwu, bądź przymierali głodem. Jeśli tak jednak jest, to chętnie zapoznam się z doniesieniami na ten temat.
Oczywiście zrobić ławkę jest prościej, ale zamiast ławki przykładem może być telewizor. Dlaczego na telewizor nie udziela się licencji ograniczających prawo do swobodnego nim dysponowania, a na _część_ oprogramowania owszem? Jeśli to taka pożyteczna praktyka, to czemu nie zastosować jej w przypadku innych produktów?
Teresa Stachurska:
"I tak jest dobrze, że można dokupić upgrade, nie zaś od nowa cały program jak to jest w przypadku samochodu."
1) :-))) Zaprawdę szczęście to wielkie, ale np. w Debianie(dystrybucja GNU/Linuksa) jest prościej i taniej. Zakładając, że mam dostęp do internetu wpisuję tylko:
# apt-get dist-upgrade [enter]
i już! :-)
Teresa Stachurska:
"Koszty w dziedzinie aut już są oswojone, te w dziedzinie oprogramowania - nie bardzo?"
Istotnie, korporacje produkujące auta można od biedy uznać za uczciwsze. Nie przypadkiem William Gates należy do najbogatszych ludzi świata. A przecież nie on jeden żeruje na "przemyśle" informatycznym.
Teresa Stachurska:
"W kinie za użytkowanie m.in. krzesła płaci pan na 1,5 - 2 godziny, ale nie kupuje go sobie na własność. "
Zgadza się. Natomiast Linuksa ściągam sobie na dysk bez żadnych opłat i mogę z nim robić cokolwiek zechcę, ku uciesze mojej i Linusa Torvaldsa z ekipą. Ale jeśli uznam, że warto zapłacić, to płacę i wszyscy są zadowoleni. Jak widać nikt i nic mi nie zabrania, ani nie narzuca. Dlaczego ten wolnościowy, demokratyczny wariant miałby nie być "sprawiedliwy"?
Nawiasem mówiąc wiemy ile zarabiają tzw. gwiazdy kina. Czy to też jest coś, czego warto bronić z _lewicowego_ punktu widzenia ? :-)))
No coz, cos sie stalo z moim komentarzem. Sprobuje wiec jeszcze raz, chociaz mi sie juz nie chce.
dobrodziej
"a ma coś wspólnego?"
Well, na siedem krajow europejskich z podatkiem liniowym, trzy z nich - Islandia, Lotwa i Ukraina - sa na skraju bankructwa. Kolejne trzy - Rosja, Estonia i Litwa - podazaja w ich kierunku, zas ostatni z tych krajow - Slowacja - ma jeden z najwyzszych wskaznikow bezrobocia w UE. De facto jest on drugi od konca. Widac wyraznie, ze kraje z podatkiem liniowym radza sobie gorzej z tym kryzysem, niz kraje, ktore problemu liniowca nie maja. To nie jest przypadek.
dobrodziej
"To ciekawa teoria, czekam na jakieś (sensowne) argumenty ją potwierdzające."
Dobrym przykladem jest Lotwa. Aby ratowac gospodarke, wprowadzono reforme podatkowa, ktora w skrocie wyglada tak: podnosimy wszystkie podatki posrednie. Oczywiscie, Lotysze zegnaja sie tez z liniowym PIT, poprzez delikatna obnizke dla gorzej zarabiajacych i zachowanie obecnej stawki dla tych, ktorzy zarabiaja lepiej.
dobrodziej
"po wprowadzeniu podatku liniowego w Rosji dramatycznie wzrosły wpływy z podatków, w typ PIT oraz CIT firm niezwiązanych z branżą naftową. Oczywiście trudno oczekiwać dokładnie takiego samego efektu w Polsce."
Czesciowo tak, gdyz oszustwa podatkowe byly tam norma, ale jednak duza czesc pochodzila z zyskow ze sprzedazy ropy i gazu.
Dobrodziej
"Za to w każdym z tych krajów po wprowadzeniu liniówki nastąpił ostry spadek bezrobocia. Tak ostry spadek bezrobocia w PL nastąpił dopiero po otwarciu możliwości legalnego wyjazdu naszych rodaków do pracy na zachód."
Jestes tego pewien? Jeszcze w 2004 roku bezrobocie na Slowacji wynosilo 16,5%, zas na Litwie 11% i zaczelo spadac, tak samo jak u nas, dopiero po wejsciu tych krajow do UE.
http://www.mszs.si/eurydice/posvet/eurostat/eu_brezp_200403.pdf
Zreszta procentowo, to wiecej osob wyjechalo za praca z Litwy i Lotwy niz z Polski, o czym mozna bylo wiele razy przeczytac w tygodniku "Forum".
A co do Estonii i jej pieknego PKB per capita, to tak sie ona swietnie rozwijala, ze az teraz sie zwija. Widzisz, rozwoj tych krajow nie mial silnych fundamentow, opierajac sie na ruchomych piaskach, a glownie na budownictwie (wiekszosc mieszkan wykupowali Skandynawowie, Niemcy i Nowi Ruscy) i zaciaganiu mnostwa kredytow. Jako, ze kraj jest maly, gospodarka szybko sie nakrecla, sek w tym, ze byl to pusty pieniadz, a jak rynek mieszkan sie nasycil i przyszedl czas splacania kredytow, to i gospodarka siadla.
No coz, widac wyraznie, ze kraje stawiane jeszcze niedawno w Polsce za wzor, czyli Irlandia, Estonia i Hiszpania, przechodza obecnie gleboki kryzys, co jest dowodem na to, ze ich rozwoj byl dosyc naciagany. Zupelnie inaczej wyglada sytuacja w Szwecji czy w Austrii. Jak widac, kraje socjalne radza sobie lepiej z kryzysem niz kraje liberalne.
To tez nie jest przypadke.
"Well, na siedem krajow europejskich z podatkiem liniowym, trzy z nich - Islandia, Lotwa i Ukraina - sa na skraju bankructwa. Kolejne trzy - Rosja, Estonia i Litwa - podazaja w ich kierunku,"
Na razie pokazałes tylko korelację. To trochę mało jak na dowód tezy, że to akurat liniówka spowodowała kryzys.
Wypadałoby podać jakieś sensowny uzasadnienienie ekonomiczne.
Co do Islandii to akurat nie jest żadną tajemnicą że problemem było to że wszystkie trzy islandzkie banki padły, bo całą kasę wpakowały w jedną złą inwestycję, a budżet padł bo zagwarantował że wykupi banki. Gdzie tu podatek liniowy?
Pozostałe wymienione przez Ciebie państwa łączy nie tylko posiadanie podatku liniowego, ale także to ze wszystkie leżą w tym samym regionie, wszystkie miały gospodarkę centralnie planowaną, wszystkie z niej zrezygnowały na początku lat 90 i że gospodarka każdego z tych krajów nie była jeszcze zbyt mocna, za to mocno uzależniona od eksportu ze względu na słabą siłę nabywaczą obywateli.
Czemu zakładasz że tylko jedna z cech wspólnych jest odpowiedzialna?
Dalej- niby znalazłeś korelację, ale nie zauważyłeś że w tym samym stopniu kryzys dotknał niektóre państwa które nie mają liniówki (np: Węgry), a jednocześnie nie wszystkie państwa z liniówką odczuły to równie dotkliwie(np: Czechy).
A może jest tak że kryzys dotknął głównie państwa o względnie słabych gospodarkach, a tak sie składa że niektóre z tych państw aby przyspieszyc rozwój wprowadziły podatek liniowy?
"zas ostatni z tych krajow - Slowacja - ma jeden z najwyzszych wskaznikow bezrobocia w UE"
Ale miał go też przed liniówką. Ma za to najwyższe w Europie tempo spadku bezrobocia.
"Czesciowo tak, gdyz oszustwa podatkowe byly tam norma, ale jednak duza czesc pochodzila z zyskow ze sprzedazy ropy i gazu"
zysk na PIT też?
"Jestes tego pewien? Jeszcze w 2004 roku bezrobocie na Slowacji wynosilo 16,5%, zas na Litwie 11% i zaczelo spadac, tak samo jak u nas, dopiero po wejsciu tych krajow do UE."
Tyle że Litwa wprowadzając podatek liniowy, dokonała wyrównania...w górę! to jest wprowadzili go w najwyższej stawce. To pewien ewenement. Słowacja wprowadziła liniówkę w 2004 roku, więc to nic nie mówi.
Ale przyznaję ze wejście tych państw do UE na pewno nie było bez wpływu... oczywiście z wyjątkiem Rosji, gdzie i bez EU bezrobocie spadło :)
"A co do Estonii i jej pieknego PKB per capita, to tak sie ona swietnie rozwijala, ze az teraz sie zwija. Widzisz, rozwoj tych krajow nie mial silnych fundamentow (...)"
innymi słowy słabe gospodarki, które przeżywały dynamiczny rozwój nie były jeszcze bardzo mocne, na pewno nie tak jak gospodarki rozwinięte. To akurat nie jest szczególne odkrycie.
"No coz, widac wyraznie, ze kraje stawiane jeszcze niedawno w Polsce za wzor, czyli Irlandia, Estonia i Hiszpania, przechodza obecnie gleboki kryzys, co jest dowodem na to, ze ich rozwoj byl dosyc naciagany. "
nie, nie był naciągany. tak jak napisałem wcześniej- nikt nie twierdził ze to są bardzo mocne gospodarki, tylko gospodarki które były w nieco podobnej sytuacji co polska gospodarka, a teraz przeżywały szybki wzrost. A chyba lepiej mieć nawet nie najsilniejszą gospodarkę która sie szybko rozwija, niż nie najsilniejszą gospodarkę która stoi w miejscu.
"Zupelnie inaczej wyglada sytuacja w Szwecji czy w Austrii. Jak widac, kraje socjalne radza sobie lepiej z kryzysem niz kraje liberalne."
no tak, porównajmy Estonię ze Szwecją. A czemu nie ze Zjednoczonymi Emiratami?
Zwolennicy podatku liniowego nie mają żadnego argumentu ekonomicznego uzasadniającego jego wprowadzenie,poza niechęcią do płacenia podatków. Taką niechęć odczuwają również zwolennicy podatku progresywnego.
Poparłbym jednak ich starania o jego wprowadzenie, gdyby zdecydowali się płacić pracownikom za pracę.
Więc jak DP? Poprzez postulat płacenia pracownikom za pracę?
Polecam Państwu:
1.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/moj_pierwszy_milion_cz_1_89582.html
2. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/moj_pierwszy_milion_czesc_2_90091.html