Łagowski OD ZAWSZE był politycznym (nie tylko kulturowym) konserwatystą i gospodarczym liberałem, zdeklarowanym przeciwnikiem "roszczeniowców", "rozdętego państwa opiekuńczego" i "egalitarnych złudzeń". W jednym ze swych ubiegłorocznych tekstów skrytykował polski model transformacji głównie za... przerost demokratyzacji prowadzący jego zdaniem do ochlokracji (sic!). W lewicowych ("lewicowych") mediach znalazł się głównie z powodu obrony PRL (z jego notablami przede wszystkim) a w ostateczności nawet III RP i "GW" przed "olszewikami", a następnie "kaczyzmem". Nie odbieram mu czysto naukowego znawstwa historii konserwatywnej myśli politycznej, zwł. polskiej (i to chyba najwartościowszy poznawczo punkt w twórczości Łagowskiego), ale jako publicystyczny doradca polityczny jakiejkolwiek lewicy to jedno wielkie nieporozumienie.
Lewica tradycyjnie reprezentuje środowiska, poszkodowane na skutek dyskryminujących ich praw czy stosunków społecznych. Dlatego potencjalnym wyborcą lewicy będzie wysoko wykwalifikowany robotnik, płacący wyższy podatek niż drobny przedsiębiorca osiągający ten sam dochód brutto, niekoniecznie zaś drobny pijaczek czy moherowa babulina. Druga tradycyjna kwestia podejmowana przez lewicę to zagadnienie dobra wspólnego (np. komunikacji publicznej, ładu przestrzennego, szkolnictwa, wspierania kultury, ochrony środowiska itp.), i znowu bardziej docenią te kwestie wyborcy nieco bardziej świadomi i zamożniejsi.
"moherowa babulina" to nie może byc emerytka która wcześniej pracowała jak pisałeś wyżej wykwalifikowana robotnica/ pielęgniarka i co tam? Każdy kiedyś pójdzie na emeryturę i "drobny pijaczek" i "wykwalifikowany robotnik" (ciekawe co to znaczy i wg. jakiej definicji bo taki górnik to sądząc po Twoich komentarzach już nie wykwalifikowany tylko chołota) i czy wtedy będzie oglądał z palpitacjami serca Szkło Kontaktowe w TV, słuchał Radio Maryja czy chodził po blokach i rozdawał "Strażnicę" to już indywidualny wybór.
mogła się odrodzic, albo raczej narodzic w Polsce, potrzebne jest unicestwienie SLD. Niestety od lat występuje skuteczne mydlenie oczu i zmyłka ideologiczna w wykonaniu ludzi spod znaku Grzesia Napieralskiego i jego mocodawców. Swego czasu wysnułem teorię, że "aby stało sie lepiej musi byc gorzej" i z pewną satysfakcją obserwowałem zapędy PiS-u, który najchetniej zamknąłby w pudle całe SLD doprowadzając do jego likwidacji. Przypuszczam, że po kilku latach nastąpiłoby wyemancypowanie się jakiejś partii o orientacji lewicowej w Polsce. Teraz takie próby raczej skazane są na porażkę właśnie w wyniku istnienia " ideologicznego muru" w postaci kliki z UL. Rozbrat. "Muru", który skutecznie jak na razie blokuje partiom i organizacjom lewicowym dostęp do świadomości publicznej.
czyje interesy partia lewicowa ma REPREZENTOWAĆ a czyje interesy UWZGLĘDNIAĆ. Sądzę że dobrym i dobrze znanym przykładem może tu być np. RKP(b) i później WKP(b) w latach dwudziestych, reprezentujące interesy nielicznej wówczas klasy robotniczej, ale uwzględniająca interesy o wiele liczniejszego drobnotowarowego chłopstwa i biedoty wiejskiej.
SLD będzie kontrprzykładem: retoryka pełna troski o "najsłabszych", baza w postaci klasy średniej, wyrażanie w praktyce interesów wielkiego kapitału.
TO NIE ZNACZY ŻE WOLĘ WKP(b) OD SLD :-)))))
jest jak na razie jedyną partią zakorzenioną w pewnym ( małym ale jednak)w środowisku pracowniczym. Partia pracy wyrosła na gruncie związku zawodowego, obecna na protestach społecznych, absolutnie opozycyjna wobec zdradzieckich poczynań SLD. Ja wolę PPP, jeśli ma to jakieś znaczenie.