Demokracji takiej jaką mamy i tak nic już nie może zaszkodzic
nie mam nic przeciw bokserom, ale w wielkich miastach bardziej popularne są yorkshire terriery i west highland white terriery (moja ulubiona rasa). Marketingowo więc należałoby wystawić reprezentanta którejś z tych ras. Dla zwolenników ostrej represji właściwy byłby raczej amstaf czy bullterier. Stalin lubił rotweilery. Dla tradycjonalistów emblematyczny oczywiście byłby owczarek niemiecki, w czasach głębokiego PRL-u dla niepoznaki nazywany owczarkiem alzackim. Poprawność polityczna nakzaywałaby wystawić kundla...
na kundelkę. Szkoda, że sam mam kundla. Zgłosiłbym jego kandydaturę.
CK-LA widzę wspiera kampanię posłanki Iwony Guzowskiej do Europarlamentu:)