2009-03-29 22:00:59
Ja swoją kandydatkę już mam.
Przy okazji poprzednich wyborów do Parlamentu Europejskiego planowaliśmy mały anarchistyczny happening, polegający na zorganizowaniu kampanii wyborczej pewnej bokserce. Nie było by w tym niczego nadzwyczajnego, w końcu do Europarlamentu dostali się kierowcy rajdowi czy telewizyjni prezenterzy, gdyby nie fakt, że bokserka to pies kolegi.
Z braku czasu pomysł upadł i stosowne ulotki oraz plakaty wyborcze nie powstały.
Dziś gdy mija kadencja warto byłoby po raz kolejny przedstawić sylwetkę owej kandydatki i jej zalety.
Kandydatka, trzeba przyznać, jest równie wyszczekana co czołowi politycy polskiej sceny politycznej. Podobnie argumentuje swoje racje, warcząc na wszystkich, gdy coś się jej nie podoba.
Laik mógłby zarzucić bokserce, że kompletnie nie zna się na prawie Unii Europejskiej. Odpowiadam jednak - jej znajomość tematu jest równie duża co u większości kandydatów. Co więcej, ma nad nimi tą przewagę, że trudno aby coś schrzaniła.
Zrobi również tyle merytorycznych rzeczy co większość dotychczasowych europ osłów.
Kolejny atut to wierność. Bokserka z pewnością jest wierniejsza od większości startujących w wyborach polityków. Wiemy czego się po niej spodziewać i raczej nie zadziwi nas podważając teorię ewolucji czy proponując aby Parlament Europejski zajmował się wpływem pigułek antykoncepcyjnych na ryby (co jednemu z europ osłów się zdarzyło).
Bokserka nie posiada prawa jazdy, odpada więc problem z jazda po pijaku i zasłanianiem się immunitetem. Co więcej, jest na tyle porządna, że alkoholu w ogóle nie tyka.
Patriotycznie nastawiona część elektoratu powinna być usatysfakcjonowana tym, że bokserka posiada rodowód, jak najbardziej Polski, prześledzony o kilka pokoleń do tyłu.
Apeluję również o poparcie tej kandydatury do autorytetów promujących kobiety, takich jak Magdalena Środa czy Henryka Bochniarz o poparcie kandydatki. Bokserka wprawdzie nie jest kobietą, ale to zawsze rodzaj żeński, a przecież paniom polityczkom zwykle to wystarcza.
Jak widać bokserka mogłaby być kandydatką zgody narodowej, łączącą zdawałoby się całkowicie odmienne środowiska. Może nie wygląda zachęcająco i się zbytnio ślini, ale od czego są spece od PRu.
Skoro rzymski cesarz mógł wprowadzić do senatu konia, to my Polacy śmiało możemy wysłać do Europarlamentu bokserkę.