Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

IPN w okopach niezależności

Komentarze

Dodaj komentarz

Tak,

PO, GW, TVN etc. podejmują walkę z IPN, bo chodzi im o pamięć polskich komunistów i zniuansowane oceny początków PRL. O nic innego, a już na pewno nie o "służbowy" podkład pod Magdalenkę, Okrągły Stół, podłoże "koncesjonowanej opozycji", kontakty ekip Gierka i Jaruzelskiego z zachodnimi bankierami i imperialistami sondujące sytuację międzynarodową w celu dogodnego wybrania czasu i metody uwłaszczenia się na publicznym majątku oraz wczesny etap transformacji. Dlatego lewica musi koniecznie postulaty PO et consortes poprzeć, ale wcześniej zradykalizować i walnąć w instytucję, we władzach której jest współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych oraz... polskiego ruchu antyglobalistycznego i bodaj jedyny były opozycjonista z demoludów, który ODMÓWIŁ Amerykanom przyjęcia reaganowskiego medalu wolności. Nic, ale to naprawdę nic innego.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 01:04:00, suma postów tego autora: 4409

Obrazek tragikomiczny

Dwaj przedwojenni komuniści, zamordowani w czasie procesów moskiewskich, którzy odżyli i znaleźli się w Polsce lat dwutysięcznych, czytają a następnie drą na strzępy po egzemplarzu "KP" i "BD".


autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 01:23:48, suma postów tego autora: 4409

Mistrz nadinterpretacji

,czyli jakie piękne wnioski wysnuł Michałek ("popieranie PO") - ale chyba nie z tego tekstu, a z własnych marzeń, których wstydzi się publicznie wypowiadać.
Pomysł darcia KP całkiem niezły - tylko dlaczego musisz wyręczać się w tym celu zmartwychwstałymi komunistami przedwojennymi?
Aż takie masz problemy z przekuciem słów w czyn?
Ania, gratuluję powrotu po tak długim czasie! I od razu w dobrej formie :)

autor: wojtek_orowiecki, data nadania: 2009-04-08 17:45:07, suma postów tego autora: 152

Jeszcze nie machnęliśmy po małym łyku

a już sobie nawzajem zdrabniamy? :-) No, niech Ci będzie, Wojtku.

Otóż 3 wpisy wyżej stało jak byk: "musi koniecznie POSTULATY PO et consortes poprzeć, ale wcześniej zradykalizować". Nie o popieraniu PO, GW etc. jako takich jest więc tu mowa - tylko o podłączaniu się do ich kampanii z pozornym wyostrzeniem ("skasować nie tylko prokuratorski, ale i dydaktyczny pion IPN" itd.). Czy może być politycznie coś bardziej przestrzelonego niż lewica podczepiająca się pod kampanie liberalnego establishmentu, ale z niby-lewicowym uzasadnieniem?

Aby nie było wątpliwości, moje zdanie jest następujące:

1) ze skrajnie antykomunistycznymi czy w ogóle lewicożerczymi (np. a propos wojny w Hiszpanii) tezami historyków z okolic IPN-u należy się rozprawiać naukowo i/lub publicystycznie. Demonizowany Instytut sam z siebie wnosi tu wbrew pozorom niewiele - pierwsze dziełka Gontarczyka i Chodakiewicza o GL, AL i PPR nie powstawały pod jego auspicjami, a likwidacja/osłabienie instytutu nie spowoduje, że niektórzy jego pracownicy zmienią poglądy :-)


2)lewicową odpowiedzią na przechył IPN powinna być prezentacja całej panoramy postaw i nurtów ideowych szeroko pojętej lewicy przed- i wojennej, nie ograniczanej tylko i wyłącznie do kominternowskich komunistów.


3) również rzetelny i unikający jakiejkolwiek jednostronności obraz różnych okresów i aspektów PRL (zwł. strony cywilizacyjnej i materialnej, a nie politycznej) byłby pożądany. Sęk w tym, że akurat stalinowscy ubole (mający przecież na koncie prześladowania polskich socjalistów, komunistów zresztą też) wyjątkowo kiepsko nadają się do obrony i zaproponowana przez autorkę strategia wydaje mi się już na starcie chybiona ("staruszkami przed sądem" byli też ścigani przez Wiesenthala hitlerowcy czy Pinochet).


4) najważniejsze - przyjmijmy, że lewica ma z IPN-em rachunki krzywd. Otóż IPN-owscy historycy mogliby produkować dalsze hektolitry tuszu drukarskiego i tony toneru nt. knowań komunistów z lat 30. i 40., a główny nurt mediów i polityki nie kiwnąłby palcem.


Co innego, gdy zagląda się do dokumentów obrazujących pracę "resortu" w latach 70. i 80. Wychodzi w tedy to i owo, a w konsekwencji trochę zmienia oleodrukowe legendy, w których niezłomna opozycja w PRL składała się z Kuronio-Michnika, "pierwszego solidarnościowego premiera" oraz Bolka, którzy do "historycznego kompromisu" doszli "siłą moralnego sprzeciwu bezsilnych", doprowadzając w konsekwencji do "upadku sowieckiego imperium" i "poszerzenia sfery wolności", czyli jeszcze większego drenażu kapitału przez banki i koncerny.


Lewica socjalna oceniała i ocenia transformację kapitalistyczną w dawnych krajach real-socu jednoznacznie negatywnie, nieprawdaż? W dodatku, część szeroko pojętych środowisk lewicowych w Polsce i innych krajach bloku ocenia wręcz okres UW/RWPG jako summa summarum pozytywny. To jaki mają te nurty lewicy polityczny interes w zwalczaniu instytucji, która (ujawniając tajne dokumenty dotyczące demontażu bloku wschodniego, rozmów biurokracji z "konstruktywną opozycją" i parasola Busha Seniora nad całością operacji) obiektywnie przyczynia się do podważenia lansowanego dotychczas przez elity władzy, kapitału i mediów wizerunku transformacji systemu? Jeśli nie mają żadnego - po co się DE FACTO przyłączać do wojny inicjowanej przez część establishmentu nie w interesie lewicy, tylko utrzymania mitów transformacji w stronę kapitalizmu? No po co?


PS. Powtórzę się, ale trudno - przeciwstawianie (w zakończeniu tekstu) IPN-u i alterglobalistów, gdy jeden z najwybitniejszych spośród nich (w Polsce) jest w kolegium tegoż instytutu uważam za jakiś koszmarny absurd (nie zakładam, że umyślny). W okresie anty-szczytu w Geniu Gwiazdowie brali aktywny udział w polskim ruchu "no global" - jeśli utyskujemy na "brak prawdy historycznej w prawicowych publikacjach" to sami jej nie gwałćmy.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 19:54:24, suma postów tego autora: 4409

Genui

.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 20:24:31, suma postów tego autora: 4409

..

Tez jestem bardzo ciekaw nie tylko, czy w IPN mialby szanse zaistniec jakis lewicowy historyk, ale czy w ogole lewica takowego posiada (wyjawszy PZPRowskich docentow marcowych itp), ktory spelnilby wszelkie wymagania stawiane pracownikom IPN.

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-08 20:34:45, suma postów tego autora: 4863

Wojtas,

z Gontarczykiem polemizował często na wysokim naukowym poziomie dr August Grabski z ŻIH. Jeden i drugi uczestniczyli zresztą we wzajemnych ("każdy z każdym") polemikach z (tu jak rzadko kiedy zgodzę się z Chodakiewiczem) Dodą publicystyki historycznej, czyli Dżej Ti Grossem!

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 20:42:13, suma postów tego autora: 4409

Jeszcze do Wojtasa

w IPN-ie pracuje np. dr Pawłowski, były PPS-owiec, opracowujący od kilku lat historię podziemnej PPS (od 1987) i PPS-RD.

Swoją drogą, przeczytałem sobie jeszcze raz tekst i po prostu się załamałem: jak można biadolić o nielegalnych związkowcach z przedwojnia i nie zająknąć się ani słowem na temat już przez IPN opracowanych i czekających na opracowanie materiałów źródłowych dot. inwigilacji ruchu pracowniczego początku lat 70. (w tym - sprawy "Bolka", będącej przecież rozsadnikiem awantur wokół instytutu) oraz Wolnych Związków Zawodowych? A także - pierwszej (legalnej) Solidarności?

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-08 20:48:48, suma postów tego autora: 4409

Michal

Oj, nie chodzilo mi o tym, ze nie ma w ogole lewicowych historykow (o tym to ja wiem) tylko sprowokowalem pewna teza:
1) ze po pierwsze musielimy sie znalezc jacys spelniajacy wymagania naukowe IPn historycy - lewicowcy
2) musieliby raczyc ubiegac sie o prace w IPN-ie i nie zostac przyjetymi z pozamerytorycznych powodow.

Przy spelnieniu tych warunkow moznaby dopiero mowic o tym, ze IPN faktyczniejest tuba prawicy, PiSu itp, a do tego nie mamy podstaw.

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-08 22:43:50, suma postów tego autora: 4863

_Michal_, żeby pozbyć się złudzeń co do "obiektywizmu" IPN

wystarczy przeczytać ustawę o IPN.
Nie jest to placówka naukowa, po prostu.

autor: west, data nadania: 2009-04-08 22:44:35, suma postów tego autora: 6717

..

Ciekaw jestem czy argument o 80 letnich biedakach sciaganych przez prokurature autorka zastosowalaby tez odnosnie hitlerowskich zbrodniarzy, ktorzy ukrywali sie przed Mossadem gdzies w Ameryce Lacinskiej. Taki Eichmann pracowal ciezko fizycznie, nie starczalo mu do pierwszego i jeszcze musial sie chowac przed krwiozerczymi Zydami... Az sie prosi o odrobine empatii ze strony autorki..

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-08 22:46:22, suma postów tego autora: 4863

2 x

West: można prosić jaśniej?

wojtas: nie trywializuj, nie chodzi przecież o sprowadzanie problemu do czyjejś (ewentualnej) aplikacji kandydackiej.

Tezę o całkowitej "szczelności" IPN (czy w ogóle debaty historycznej w Polsce, bo pytanie w tekście jest tak postawione) na lewicę weryfikować wg mnie należałoby badając:
1) czy historycy IPN podejmują debatę z "zewnętrznymi" przeciwnikami swoich tez "z lewa" - odpowiedź pozytywna (casus Grabskiego, którego za poglądy wyrażane w debacie naukowców - w przeciwieństwie do wystąpień politycznych w rodzaju spalenia flagi USA - nikt w Polsce w żaden sposób nie represjonował),
2) czy wśród pracowników naukowych IPN są osoby wywodzące się z lewicy i w ramach prac badawczych instytutu podejmujące wątki jej najnowszej historii - odpowiedź również wypada pozytywnie (przy okazji korekta: Jacek Pawłowicz a nie Pawłowski), choć zgoda, że jest to kropla w morzu potrzeb opisania historii polskich socjalistów, ludowców itd.

Wnioski wychodzą wg mnie takie, że o ile w materiałach IPN dostrzegalna jest _pewna_ dominacja prawicowego ujęcia historii Polski, to teza o całkowitej blokadzie na treści lewicowej nie została udowodniona.


Kontynuując proces wnioskowania: lewica powinna naciskać na IPN w celu szerszego podejmowania badań historycznych interesujących z jej punktu widzenia (ze szczególnym naciskiem na historię związków zawodowych i samorządu pracowniczego w PRL) a nie - OBIEKTYWNIE dołączając do PO i GW - walczyć z instytutem jako takim. Ta zaś część "lewicy" dla której walka z IPN-em jest silniejsza nie powinna zaciemniać tematu przedwojennymi i okupacyjnymi komunistami, tylko przyznać (sama przed sobą, to wystarczy), że bierze (na swoją skalę) udział w rozgrywce liberałów z kaczorami o Wałka, po stronie tych pierwszych. Smutne, ale prawdziwe.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-09 07:40:12, suma postów tego autora: 4409

Michał,

IPN prześladował ludzi będących uosobieniem otwartości, tolerancji i dialogu. Na przykład, jednego z nielicznych liberalów w fundamentalistycznym polskim Kościele, ks. Michała Czajkowskiego.

autor: ABCD, data nadania: 2009-04-09 13:49:56, suma postów tego autora: 20871

A ja

lubię Tok Fm.
Radio to organizowało opór społeczny przeciwko czarnemu stupajce od autorytarnej edukacji, wrogowi teorii ewolucji i prozy Gombrowicza, entuzjaście kar i represji, osławionemu Romanowi Giertychowi.

autor: ABCD, data nadania: 2009-04-09 13:51:58, suma postów tego autora: 20871

Michal

No pelna zgoda. Ale z tymi aplikowaniem to wcale nie jest trywializowanie. Zwaz, ze z faktu iz jest malo lewicowych historykow w IPN nie mozna logicznie wysnuwac wnioskow, ze IPN takich spejcalnie nie przyjmuje. Obawiam, sie, ze generalnie lewicowych historykow na poziomie jest malo, a ci co sa, traktuja IPN jako zlo i po prostu nie zamierzaja do niego aplikowac. Teza o tym, ze IPN to prawicowa z definicji instytucja moglaby byc obroniona tylko wtedy, gdyby sie okazalo, ze kogos nie przyjeto wlasnie z pozamerytorycznych powodow - pogladow.

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-10 08:21:48, suma postów tego autora: 4863

Wojtas, powtórzę się, ale trudno

nadal twierdzę, że upraszczasz (czy też niechcący zapewne kierujesz sprawę na boczny tor). To ilu lewicowców będzie starać się o pracę w IPN i zostanie tam przyjętych ma trzeciorzędne znaczenie - w GW i Dz. pracuje i to nieraz na eksponowanych stanowiskach kilkoro dziennikarzy wywodzących się wprost z mediów lewicowych, a nawet b. działaczy PPS, ale czy przez to media "przesunęły się w lewo"? A czy mogły?

O orientacji ideowo-politycznej jakiegoś podmiotu decyduje wg mnie w pierwszej kolejności zawartość jego przekazu, zarówno "autorskiego" jak i powstającego w wyniku polemik z innymi środowiskami (wracam do naszej dyskusji o "Gościu Niedzielnym" - dział gospodarczy nie musi zatrudniać osoby o poglądach solidarnych, wystarczy, że dopuści takie głosy do publikacji - a jeśli tego nie robi to jego prawo, ale nam wolno nazwać go zgodnie z prawdą po prostu pismem liberalnym gospodarczo a nie "transmisją głosu polskiego Kościoła i ludzi wierzących" itp.).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 09:34:57, suma postów tego autora: 4409

Teza o prawicowości IPN

jest w części prawdziwa, ale:

1) niepełna (casus Pawłowicza i jego badań nad PPS'1987 i PPS-RD, bo których ja osobiście dużo sobie obiecuję),

2) przesadzona jeśli odnosić ją W OGÓLE do debaty historycznej w publicznych instytucjach naukowych i mediach głównego nurtu w Polsce (polemiki Gontarczyk-Grabski i ich "zwrotny" wpływ na debatę o Dżej Ti Grossie),

3) samobójczym golem jest udowadnianie jej na przykładzie rozliczeń stalinowskich ubeków, których (ubeków, nie rozliczeń) bronić na płaszczyźnie lewicowej czy jakiejkolwiek innej po prostu się nie da (oczywiście powinni mieć prawo do uczciwego procesu - ale autorka wbrew własnym założonym tezom o "procesach pokazowych" NIE udowadnia, że to prawo stracili!),


i - najważniejsze wg mnie:


4) zapoznaje cały kompleks problemów złożonych relacji różnych nurtów opozycji, władzy i służb w latach 70. i 80., choć

- to na tym tle rozpętała się medialno-polityczna wojna o IPN (do której komentarzem ma być ten tekst),

- z powodu dalszego biegu historii od roku 1898 r. powinny być to kwestie choć trochę interesujące lewicę, zwł. z pretensjami do antysystemowego radykalizmu.



Wobec pkt 4., IPN-owskie ataki na komunistów lat 40. czy też orientacja światopoglądowa poszczególnych badaczy wydaje się czymś naprawdę pobocznym i nie ma najmniejszego sensu ładować się w spór o tak postawiony problem.


autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 09:39:00, suma postów tego autora: 4409

oczywiście 1989 :-)

.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 09:42:56, suma postów tego autora: 4409

Wniosek:

nie walczyć z IPN (zwł. wtedy, gdy robią t liberałowie, część mass-merdiów, uwole itd., tylko wspierać gdy podejmuje działania najbardziej potrzebne lewicy (jak punkt 4). Jeśli ktoś nie chce, to niech po prostu ignoruje, a nie obiektywnie przyłącza się do ofensywy klubu Adama i Lecha.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 09:45:02, suma postów tego autora: 4409

err.

"O orientacji ideowo-politycznej jakiegoś podmiotu decyduje wg mnie w pierwszej kolejności zawartość jego przekazu"

oraz (jeśli nie wpierw) jego działania i ich skutki.

W przypadku np. teczek "Bolka" jedno i drugie było bardzo korzystne dla socjalistycznej lewicy, niezależnie od światopoglądowego "backgroundu" autorów". Podobnie było zresztą z ujawnieniem tajnych łamanych przez poufne rozmów aino(w)ruk z mjr. Lesiakiem.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 09:53:10, suma postów tego autora: 4409

Uujawniono

i co z tego? Spróbuj, Michał, powiedzieć na publicznej dyskusji coś o tych rozmowach aino(w)ruk.
Oburzą się bardziej niż gdybyś chwalił Schicklgrubera.

autor: ABCD, data nadania: 2009-04-10 10:02:12, suma postów tego autora: 20871

Michal

Ale ja nie o tym dyskutuje. Orientacje swiatopogladowa moze i jest suma-sumarum prawicowa. Nie to jest dla mnie wazne.

Najistotniejsze jest to, ze IPN to organizacja publiczna, wiec jesli zalozymy, ze w IPN dominuja historycy o prawicowych pogladach, mozliwe sa dwa wyjscia:
1) przeyjmuje sie do IPN tylko historykow prawicowych (wtedy mamy problem)
2) z jakis innych powodow (braku kompetencji lub checi u historykow lewicowych) wlasnie tacy tam sie zdarzaja.

Tylko przy udowodnieniu sytuacji nr 1) mozna miec (a nawet trzeba) pretensje do IPN. W sytuacji 2) - trzeba wreszcie wyksztalcic lewicowe kadry, a nie obrazac sie na to, ze prawica robi to lepiej.

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-10 14:06:14, suma postów tego autora: 4863

wojtas: do sedna, a nie pierepałek

na pierwsze nie mamy żadnych dowodów, co do przyczyn drugiego nie mam podstaw autorytatywnie się wypowiadać na podstawie moich ograniczonej znajomości tej grupy zawodowej.

Ponieważ jednak jestem za zaangażowaniem lewicy w popieranie np. publicznych placówek kulturalnych, muzeów, filharmonii, misyjnych programów mediów publicznych itp. także wtedy, gdyby większość ich pracowników popierała PD.pl (o ile dobrze wykonują swoją pracę) mniej mnie interesuje przekrój poglądów politycznych pracowników IPN-u, a bardziej treść naukowa i polityczna ich wytworów oraz możliwość wykorzystania jej przez lewicę, dlatego nie mogę odmówić sobie wklejenia linków z odpowiedniego źródła:

http://lewica.pl/index.php?id=15201
http://lewica.pl/index.php?id=15211

oraz:
http://lewica.pl/index.php?id=17314


Takie działania IPN-u lewica powinna popierać, nagłaśniać a za sam fakt ich przeprowadzania bronić Instytutu nawet gdyby wszystkie zarzuty dotyczące innych kwestii były prawdą. Tu tkwi sedno problemu i na tym moim zdaniem warto by skupić dyskusję (także w kontekście debaty medialnej o IPN, do której ta notka miała być komentarzem).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 19:12:36, suma postów tego autora: 4409

_Michal, Wojtas:

Michał, co do Twoich wątpliwości, wykonaj taki eksperyment: w tekście ustawy o IPN zamień wyraz "komunistyczny" na "żydowski" i spróbuj się zastanowić nad polityką i praktyką działania, a zwłaszcza obiektywizmem w ten sposób umocowanej instytucji.
Wojtas, z tego że IPN jest instytucją publiczną nie wynika nic ponad to, co wynikał z publicznego charakteru np. RSHA.

autor: west, data nadania: 2009-04-10 20:56:22, suma postów tego autora: 6717

West,

wybacz, ale to już tylko czysta erystyka. O każdym ruchu, organizacji czy akcie prawnym zawierającym radykalną krytykę/postulat ograniczenia czegoś można coś takiego powiedzieć - z równym "pożytkiem" dla przedmiotu dyskusji.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 21:43:16, suma postów tego autora: 4409

_Michal_, co są warte badania instytutu

który już w akcie założycielskim ma napisane, co z tych badań ma wyniknąć? Owszem, mogą tam się trafić badania sensowne i badacze uczciwi, ale wtedy będzie to sprzeczne z założeniami instytutu zawartymi w ustawie.

autor: west, data nadania: 2009-04-10 22:25:22, suma postów tego autora: 6717

To jest jakieś

myślenie magiczne - przypisywanie samym pojęciom mocy sprawczej.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-10 23:22:47, suma postów tego autora: 4409

Jeżeli cel i zakres działania jakiejś instytucji są określone w ustawie

to nawet w naszym nieco bałaganiarskim państwie nie należy się spodziewać po tej instytucji działań z ustawą sprzecznych. Co tu może budzić wątpliwości?

autor: west, data nadania: 2009-04-11 22:41:50, suma postów tego autora: 6717

West,

jeśli pod szyldem IPN mogły ukazać się prace o sile opozycyjnego ruchu robotniczego początku lat 70. i resortowej determinacji by je zniszczyć (patrz: śledztwa SB w sprawie odręcznie zapisanych przez stoczniowca z jakiegoś wydziału kartek papieru z antyrządowymi hasłami!), dzięki czemu upada wizja "opozycji w PRL" ograniczonej do Kuronia, Michnika i kilku artystyczno-literackich stołecznych kawiarni, a teraz z kolei z książki Zyzaka (nie wydanej przez IPN i nie napisanej w jego ramach, ale z użyciem m.in. materiałów i danych od IPN) otrzymujemy potwierdzenie pełnej wiedzy CIA na temat przeszłości Wałęsy już w latach 80., to znaczy, że IPN nawet w obecnej, mocno niedoskonałej i skręconej w prawo formie jest lewicy bardzo przydatny niezależnie od tego, co napisano w przepisach go fundujących.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-12 10:38:14, suma postów tego autora: 4409

Jeżeli uważasz że głównym problemem dla polskiej lewicy jest Wałęsa

i to czy miał, czy nie nieślubne dziecko (a tego dotyczy gros informacji w mediach, powołujących się na tę książkę) - to tutaj rzeczywiście IPN jest nieoceniony. Tylko co ma z tego wynikać?

autor: west, data nadania: 2009-04-12 11:10:59, suma postów tego autora: 6717

Problemem jest raczej

zbadanie i ocena genezy i przebiegu transformacji, a trudno o tym mówić bez odniesienia się do magdalenkowo-okrągłostołowego układu politycznego władzy z wyznaczonymi reprezentantami opozycji. Także - metod manipulowania opozycją m.in. przez służby (także amerykańskie).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-04-12 18:24:41, suma postów tego autora: 4409

Michal

No wlasnie! Totez wlasnie dlatego o tym pisze, ze nie mamy zadnych dowodow na to, ze do IPNu przyjmowani sa tylko prawicowcy (tudziez, ze ewentualnych lewicowcow w IPNie sie gnoi, uniemozliwia samodzielne badania, itp).

Teraz - jesli zalozymy, ze teza o prawicowosci IPNu jest prawdziwa, to mozna miec do kogokolwiek pretensje tylko jest udowodnimy wczesniejszy warunek. W przeciwnym wypadku - pretensje lewica moze miec tylko do siebie, bo najwyrazniej nie wyksztalcila historuykow, albo nie chca oni uczestniczyc w IPN, albo jest jeszcze jakas inna, niezalezne od IPN przyczyna.

west: w akcie zalozycielskim IPN jest mowa o badaniu roznego rodzaju zbrodni. Nie widze nigdy zapisu w ustawie zapisu, "co ma wynikac z badan". Zreszta identyczny zarzut mozesz wysuwac w kierunku do dzialajacej po wojnie komisji do badania zbrodni hitlerowskich.

autor: wojtas, data nadania: 2009-04-17 09:41:51, suma postów tego autora: 4863

Dodaj komentarz