Zgadzam się z autorem że do podobnej tragedii niestety musiało dojść.
W kraju w którym polityka mieszkaniowa dla nie zamożnych nie istnieje a nie płacących czynszu wpycha się właśnie w jakieś stare byłe hotele robotnicze które były budowane jeszcze za poprzedniego systemu.
W Polsce nie buduje się mieszkań socjalnych a co gorsza coraz więcej gmin eksmituje lokatorów do tzw. kontetnerów tworząc. tzw.getta kontynerowe.
To jest nowoczesny sposób rozwiązywania problemów mieszkalnictwa przez polskie gminy.
Ja bym Tuska chętnie wyeksmitował do takiego kontynera ciekawe ile by tam wytrzymał?
że te pomieszczenia zostały wybudowane przez władzę "ludową", z myślą o zapewnieniu dachu nad głową robotnikom.
Czy dla robotników w PRL to były dobre warunki, a dla ludzi biednych w RP to sa złe warunki?
To prawda, że odziedziczono te budynki po minionym ustroju, ale to w naszych czasach zakwaterowano w nich ludzi na stałe. Mieszkałem przez 18 lat w Kamieniu Pomorskim, dosłownie ulicę od Wolińskiej (na Szczecińskiej), przy którym stał ten były hotel robotniczy, tuż obok jest moja szkoła podstawowa. To takie dziwne uczucie kiedy pokazują twoje miasto w telewizji i cała Polsko o nim mówi. A działania rządu nie idą systemowo, wyprowadzenie tylu ludzi, którzy mieszkają w tych budynkach będzie kosztowało miliony, jeśli nie miliardy, ale jeśli nie kolejne tragedie, to stan w jakim znajdują się te liczące po 30 lat budynki w ciągu dwóch dekad problem sam się rozwiąże- bo ten się po prostu rozpadną. Nie znałem, żadnej z ofiar, ale jestem ciekaw co mówią miejscowi, a będzie to temat do dyskusji na miesiące, jeśli nie lata.
Za chwilę niektórzy wytkną Ci nietrzymanie się faktów, mity Ci wytkną, a nawet kapitalistyczny rodowód, który Cię jakoby dyskwalifikuje... w tej walce o godność (wolność, równość, sprawiedliwość)...
Niedługo większość Polaków będzie mieszkać w takich łatwopalnych przytułkach. Postawionych za komuny. Bo liberaści ino burzą, postawić nie są w stanie...
Bo to wszystko komuny, panie, wina (_*_) nawet te łatwopalne "hotele" (?), które z ziemią, panie, trza zrównać..., co by o KOMUNIE i CZLOWIECZEŃSTWIE zapomnieć...
(_*_)
tu syf jest i kiła.
Tragedia nie przekłada się na "długofalowość". Nie ma takiej opcji
....
Hotele robotnicze to było tymczaseowe rozwiązanie dla robotnikow ktorzy przyjezdzali z innych czesci Polski, a nie siedlisko dla rodzin wielodzietnych coraz wiekszego marginesu albo bezdomnych.
A tu 20 lat wolnosci, kapitalizmu a okazuja sie jedynym ratunkiem.
do Jot Ka pisałam...
Ta tragedia to wycinek większej całości...
TO nie musiało się stać!!!
.
Toż to SUPER tytuł dla lewicowego filmu!!! Mimo że tragedia!!! Bo tragedią jest transformejszyn solidurnowata...
a dlaczego nie dla bezdomnych? bezdomny bardziej wymagający od robotnika? i jak "tymczasowe" było to rozwiązanie? po jakim czase robotnik dostawał przydział mieszkania? bo np: moi rodzice czekali latami, a sie w końcu nie doczekali. No, ale to nie robotnicy a podła burżuazja (do tego złośliwie nie w partii, a więc wywrotowcy), więc pewnie im sie nie należało.
No prosze - jak miło.
Panno Hyjdla - Boga nie ma - jako zdeklasowana komunistka winna Pani o tym wiedzieć - oj spało sie na prelekcjach.
pojawili sie wraz z wielką transformacją ustrojową. Pamietam jak pewien Amerykanin pytał mnie w latach 90tych czy już mamy dużo banków na głównych ulicach i dodawal ze ich ilość jest zawsze wprost proporcjonalna do ilości bezdomnych co widać w każdym amerykańskim a gdyby nie to że mamy jeszcze coś niecoś po PRL także polskim mieście.
Twoi rodzice byli widocznie niezbyt kumaci bo wtedy nie dostawało się z zasady mieszkania z przydziałów tylko trzeba się było zapisać do spółdzielni, ale analfabetyzm tez wraca.
Czy może będzie to przejaw ucisku klasowego, i powinno być 150 m2 na każdą rodzinę w bloku socjalnym?
Nie dajmy się zwariować.
Problem tkwi IMHO gdzie indziej. A mianowicie w tym, że do mieszkań socjalnych trafiają tak zwykli, biedni (z różnych powodów) ludzie, jak i nigdy nie trzeźwiejący margines społeczny, dla którego zaśnięcie z papierosem w gębie, "naprawa" bezpieczników drutem czy wykonanie amatorskich obejść liczników to normalka. W końcu pieniądze są na wódę, a nie na płacenie za prąd.
> moi rodzice czekali latami
Hm, gdybym był złośliwy i wyznawał wartości podobne do twoich, to rzekłbym: skoro tyle czekali, to widocznie sobie "nie radzili", byli nieudacznikami. Ale oczywiście tak nie powiem.
jak można klitki kilkunastometrowe (taką powierzchnię miały "mieszkania socjalne" w Kamieniu Pomorskim) przerobić na mieszkania dla kilkuosobowych rodzin? Ile tam musiało być mebli zgromadzonych? W takim ścisku pożar miał możliwość błyskawicznego rozprzestrzeniania się. Poza tym mieszkały tam rodziny, prowadziły normalne zycie, gotowali i używali innych sprzętów, to jest inny tryb życia niż prowadzony przez robotników w hotelu robotczniczym, bardziej sprzyjający powstaniu pożaru. No i wśród robotników nie ma dzieci, a tam były, a to też utrudnia ewakuację!
Tym którzy uważają że nie ma nic złego w umieszczaniu ludzi w byłym hotelu robotniczym polecam zastanowić się - 21 ofiar, kilkunastu rannych, kilkadziesiąt osób uratowanych przez strażaków z lekkimi ranami lub szczęśliwie bez obrażeń. Na zdjęciach z miejsca pożaru nie widać wielkiego gmachu, a raczej niewielki budyneczek co daje do myślenia jaki musiał panować ścisk.
P.S. Często samorządy nie mogą zgodnie z prawem budować lokali socjalnych, bo wg prawa budowlanego lokale mieszkalne nie mogą być tak małe - stąd przerabianie hoteli robotniczych, schronisk itp. Osoba samotna nie ma szans na lokal socjalny (wyobrażacie sobie mieszkanie 10m2 ?)
W budynku były instalacje alarmowe wykrywające pożar- jednak właśnie podczas "adaptowania" go na mieszkania socjalne urządzenia zdemontowano...
A więc jednak komuna dbała lepiej o ludzi, niż "druga Japonia i Irlandia"...
Z jednej strony tragedia: pożar, śmierć w płomieniach, sieroctwo, nędza... Z drugiej bezwstyd.
Rządzący zamiast fotografować się na tle obiektów, które buduje się na potrzeby osób niezamożnych i biednych jeżdżą się fotografować na tle zgliszczy i o te zgliszcza konkurują.
http://kontrowersje.net/node/2544 .
I znow teoria Luka potwierdza wszystko :-) Dodam jeszcze, ze analogicznie, za tsunami w Azji tez odpowiada niski "poziom kultury" ;-)
"bezdomni pojawili sie wraz z wielką transformacją ustrojową."
"pojawili sie" to trafne sformułowanie. Wcześniej byli mniej widoczni, może dlatego że milicja miała przykazanie przepędzać je z "prestiżowych" miejsc, jak np: dworzec centralny.
"Twoi rodzice byli widocznie niezbyt kumaci bo wtedy nie dostawało się z zasady mieszkania z przydziałów tylko trzeba się było zapisać do spółdzielni, ale analfabetyzm tez wraca."
Jeśli przez "niezbyt kumaci" masz na myśli "nie mieli znajomości na odpowiednich stołkach" to masz absolutną racje.
" zasady mieszkania z przydziałów tylko trzeba się było zapisać do spółdzielni, ale analfabetyzm tez wraca."
A niech to, jestem pewien że o tym nie wiedzieli, i tak sobie czekali po cichu licząc ze mieszkanie samo spadnie z nieba. Zagadka wyjaśniona!
Bury
"Hm, gdybym był złośliwy i wyznawał wartości podobne do twoich, to rzekłbym: skoro tyle czekali, to widocznie sobie "nie radzili", byli nieudacznikami. Ale oczywiście tak nie powiem."
Po pierwsze- co ty wiesz o moich poglądach na ten temat? po drugie- to w PRL trzeba było "sobie radzić"? myślałem że kochane państwo jak mannę z nieba zrzucało robotnikom i "inteligencji pracującej" piękne, obszerne mieszkania, nie to co w RP gdzie robotnicy muszą mieszkać w hotelach robotniczych. Tak przynajmniej co i rusz się dowiaduję na tym portalu.
"jak można klitki kilkunastometrowe (taką powierzchnię miały "mieszkania socjalne" w Kamieniu Pomorskim) przerobić na mieszkania dla kilkuosobowych rodzin? "
tak krawiec kraje jak mu materiału staje. Na pewno lepsze byłyby 200-metrowe mieszkania w nowych blokach, tylko że one są przeważnie nieco droższe, cudów w tej kwestii nie ma i nawet za PRL nie było.
Nawet za czasów oświeconej komuny istniały "komunałki" gdzie jedno dawne mieszkanie było przerabianych na pięć z jedną kuchnią i łazienką. Ba, znam rodzinę która naście lat PRL przemieszkała w 17 metrowej kawalerece (przez kilka lat w 3 a potem w 4 osoby), i nie działo sie to zaraz po wojnie, tylko już na sam koniec tego ciekawego okresu.
Czy władza ludowa złośliwie ich wpakowała do takiego mieszkania?
http://wyborcza.pl/1,75478,6494852,Obudzilo_nas_goraco.html .
http://wiadomosci.onet.pl/1952360,11,item.html .
Dla Pana wiedzy:
Ludność 1931 - 31,9 mln
Zasoby mieszkaniowe 1931 - 6402,5 tys., w tym:
- jednoizbowe - 3003,7 tys.
- dwuizbowe - 2203,3 tys
- trzyizbowe - 703,7 tys.
- czteroizbowe i więcej - 473,7 tys
- razem izby - ca 12.000 tys. Średnio na jedno mieszkanie ca 2 izby.
Ludność 1946 - 23,6 mln
Zasoby mieszkaniowe 1950 - 5851 tys., izby 13.672
Ludność 1970 - 32,7 mln
Zasoby mieszkaniowe 1970 - 8081 tys., izby 23.213
Ludność 1990 - 38,1 mln
Zasoby mieszkaniowe - 11.022 tys., izby 37.582
Ludność 2006 - 38,1 mln
Zasoby mieszkaniowe - 12.877 tys., izby 47.539,
tu ważna informacja - przeciętne mieszkanie wybudowane w 2006 roku miało 119,2 m2pu. Od trzydziestu metrów w nieskończoność daje średnią 119. Zupełnie jak z przeciętnymi wynagrodzeniami: od tysiąca w nieskończoność daje średnią 3,200 zł.
W latach 1950-1990 PRL (ówczesny pracodawca?!) wybudowała (11022-5851) 5.171 tys. mieszkań i nie było to wystarczające. Z perspektywy roku 2006 patrząc problem PRL może polegał na tym, że w tych latach Polska notowała stały wzrost ludności, mianowicie od liczby 23,6 mln do liczby 38,1 mln, więcej niż o 50 %, bo o 14,5 mln.
Z drugiej strony jeśli 32,7 mln ludności w latach 1970 - 1990 było zdolne wybudować (11022-8081) 2.941 tys. mieszkań to w latach 1990 - 2010 nie powinno być problemem dla 38,1 mln ludości wybudowanie (proporcjonalnie) 3.400 tys. mieszkań, a na to się nie zanosi, gdyż w latach 1990-2006 wybudowano ich jedynie 1.855 tys. Nie zanosi się, bo obecnym pracodawcom problem mieszkaniowy ich pracownikow przestał być "zajmujący", ba on stał się obojętny.
Nie przesadzę jeśli powiem, że odpowiedzialność pracodawców za dobro wspólne kraju i narodu obniżyła się poniżej wszelkiej krytyki.
Nie zapominajmy, że największym pracodawcą w kraju (w każdym kraju?) jest Państwo, które dla wielu swoich "wyrobników" na tyle podle płaci za pracę, że ich nigdy nie będzie stać na wybudowanie/kupno własnego mieszkania/domu, zaś indywidualni właściciele firm skwapliwie korzystają z tego wzoru, a nawet mają swój udział w jego, wzoru, budowaniu.
Przypomnijmy też sobie, że w PRL kto miał pieniądze mógł mieszkanie/dom kupić/wybudować bez kolejki na rynku, w tym w Spółdzielni Mieszkaniowej LOCUM (za dolary). Problem ówczesnej emigracji zarobkowej, ze względu na jej spotęgowanie w RP, stracił na pejoratywnej wymowie.
Osoby niezamożne (niezaradne wg obowiązującego dziś słownika) za mieszkanie spółdzielcze płaciły najpierw 18 % kosztów budowy, a potem - 10%. Ponadto w PRL budowano też mieszkania komunalne. Mieszkań dla niezamożnych było za mało, ale gdyby w latach po 1990 roku przyrost ludności był taki jak przed 1990 rokiem to z jakim skutkiem w dziedzinie mieszkalnictwa mielibyśmy dziś do czynienia, gdy Państwo neoficko "umyło ręce".
Tak, PRL to trudny okres w historii Polski, ale III RP nie jest lepsza gdyż dla wielu ludzi jest tu gorzej.
http://www.polityka.pl/zycie-szczurka/Lead33,1137,287618,18/
to co uderze w tym reportażu, to brak jakiejkolwiek refleksji autorki, jak możnaby pomoć tym ludziom... Brak nawet takiej potrzeby, żeby im pomóc... Jest za to we wstępie "optymistyczna" myśl, że takie warunki "uczą życia", a więc- nie są to złe warunki dla dzieci?
Co gorsza, odnoszę wrażenie, że również sami biedacy w Polsce są nauczeni, że nie mają prawa (moralnego)liczyć na pomoc państwa w szczególności...
"Dla Pana wiedzy (...)"
piękna statystyka, ale co to ma do rzeczy? ważne jest to:
"W latach 1950-1990 PRL (ówczesny pracodawca?!) wybudowała (11022-5851) 5.171 tys. mieszkań i nie było to wystarczające."
Skoro PRL, która tak sie troszczyła o robotnika, nie mogła zapewnić wszystkim mieszkań, to czemu wymagac tego od bezdusznej IIIRP?
"Z drugiej strony jeśli 32,7 mln ludności w latach 1970 - 1990 było zdolne wybudować (11022-8081) 2.941 tys. "
ach tak, boom inwestycyjny z lat 70. Szkoda tylko że spora część z tego co budowano w latach 70, budowano za jeszcze niezarobione pieniądze, tj. na kredyt. A jakoś tak sie nieszczęśliwie złożyło że spora częśc tego kredytu przypadła do zapłacenia już po roku 1990. Szkoda, moze gdyby nie obsługa długu byłoby więcej kaski na mieszkania.
"Nie przesadzę jeśli powiem, że odpowiedzialność pracodawców za dobro wspólne kraju i narodu obniżyła się poniżej wszelkiej krytyki."
lol, nie wątpie że lewicowcy juz by wiedzieli jak przymusić złych pracodawców do wzięcia większej odpowiedzialności za "dobro wspólne", najlepiej przez ostrą edystrybucję dorba "niewspólnego"
"Nie zapominajmy, że największym pracodawcą w kraju (w każdym kraju?) jest Państwo"
co takiego???
"Przypomnijmy też sobie, że w PRL kto miał pieniądze mógł mieszkanie/dom kupić/wybudować bez kolejki na rynku, w tym w Spółdzielni Mieszkaniowej LOCUM (za dolary). "
No tak, kto miał pieniądze. Szkoda tylko że praktycznie jedynym pracodawcą, a więc źródłem pieniedzy takze było państwo, więc jest to masło maślane. Każdy mógł kupić mieszkanie o ile państwo mu pozwoliło (bo albo dało bony, albo pieniądze). Dolary to w ogóle przemilcze, bo to jakaś paranoja, że w kraju robotniczym prędzej można było OD PAŃSTWA coś kupić za imperialistyczne dolary niż za "oficjalny środek płatniczy". Ciekawe ilu robotnikom państwo płaciło w dolarach?
"Osoby niezamożne (niezaradne wg obowiązującego dziś słownika) za mieszkanie spółdzielcze płaciły najpierw 18 % kosztów budowy, a potem - 10%. "
Kurde, a moi rodzice chieli zapłącić 100% i jakoś nie mogli dostać mieszkania.
Ma pan rację. Wyobrażam sobie, że "Polityka" głębszych wniosków nie zaryzykuje, bo Kancelarie Premiera,Prezydenta, Sejmu, ministerstw itd zrezygnują z... prenumeraty pisma. Niemniej ja zaryzykowałam komentarz pod artykułem.
Cóż by tu Panu jeszcze napisać? Może przypomnę, że PRL miała ogromnie trudno ze względu na spuściznę w tej dziedzinie po II RP i na domiar złego jeszcze II Wojnie Światowej. Na dowód dane poniżej:
Ludność w mieszkaniach w 1931 r. w tysiącach:
- Warszawa---1144;w 1-izb.422;w 4-izb.i więcej-223
- Łódź--------599---------351-------------------63
- Poznań------240----------24-------------------84
- Kraków------206----------56-------------------45
- Katowice----124----------10-------------------30
W Europie w tym czasie wyglądało to tak:
Odsetek 1-izbowych mieszkań w mieszkaniach ogółem:
- Berlin - 4,4
- Haga - 11,3
- Helsinki - 34,1
- Kopenhaga - 7,5
- Londyn - 0,7
- Oslo - 0,4
- Paryż - 26,03
- Praga - 27,3
- Ryga - 49,0
- Rzym - 10,8
- Sztokholm - 17,2
- Tallin - 39,3
- Warszawa - 42,7
Mieszkania o liczbie izb 5 i więcej w odsetkach ogółu mieszkań:
- Berlin - 17,8
- Haga - 53,6
- Helsinki - 11,2
- Kopenhaga - 12,3
- Londyn - 72,4
- Oslo - 21,5
- Paryż - 10,9
- Praga - 9,4
- Ryga - 8,5
- Rzym - 30,6
- Sztokholm - 12,3
- Tallin - 9,5
- Warszawa - 8,5
Długi PRL-u III RP oczywiście też pomnożyła lawinowo. Tamte spłacane były lat 20, więc obecne oby dały się spłacić w lat 100. Jeśli Pan tego nie chce wiedzieć to może Pan być spokojny, że żadne informacje się Panu nie przydadzą. Szkoda mojej i innych fatygi.
Jeszcze niedawno do głowy by mi nie przyszło, że będę wertować Roczniki Statystyczne. Zainspirowały mnie wypowiedzi osób zadowolonych ze status quo, za co im, więc i Panu, jestem wdzięczna. Dziękuję Panu.
"Cóż by tu Panu jeszcze napisać? Może przypomnę, że PRL miała ogromnie trudno ze względu na spuściznę w tej dziedzinie po II RP i na domiar złego jeszcze II Wojnie Światowej."
To oczywiście prawda. Ale znowuż IIIRP miała ogromnie trudno ze względu na spuściznę PRL. Na dowód poniżej:
PKB per capita w 1950r:
Poland: $2,447.00
Spain: $2,397.00
Portugal:$2,132.00
Greece: $1,951.00
PKB per capita w 1990r:
Poland: $5,113.00
Spain: $12,055.00
Portugal:$10,826.00
Greece: $10,015.00
"Długi PRL-u III RP oczywiście też pomnożyła lawinowo."
proszę o jakiś dowód tej tezy. Nie trzeba wertować roczników, strona NBP powinna zwierać wszelkie potrzebne informacje.
"Jeśli Pan tego nie chce wiedzieć to może Pan być spokojny, że żadne informacje się Panu nie przydadzą. Szkoda mojej i innych fatygi."
>>jak nie wierzysz mi na słowo, to i realne dane nie pogą?
przede wszystkim różnica między PRL a III RP jest taka, że przez 45 lat państwo mogło zadłużyć się za granicą najwyżej na 10 mld USD, potem jeszcze Zachód nałożył embargo na nasze towary żebyśmy nie mogli spłacić długów, zaś III RP zadłużyła się na 200 mld USD (liczę dług zagraniczny publiczny i prywatny). A przy tym jeszcze III RP wyprzedała co się dało, a w PRL wszystko trwało państwowe... Więc zwazywszy na to, PRL wychodzi lepiej.
"Jeśli przez "niezbyt kumaci" masz na myśli "nie mieli znajomości na odpowiednich stołkach" to masz absolutną racje. "
Nie, nie to mam na mysli,
serio nie bardzo rozumiem dlaczego sie nie zapisali do spoldzielni albo sobie nie wybudowali domku jak mieli tyle pieniedzy.W mojej rodzinie tez nikt nie byl w partii a nawet jeszcze gorzej, po prostu zarabialo sie, wplacalo i po jakims czasie mieszkanie skromne bo skromne, ale bylo.
"pojawili sie" to trafne sformułowanie. Wcześniej byli mniej widoczni, może dlatego że milicja miała przykazanie przepędzać je z "prestiżowych" miejsc, jak np: dworzec centralny."
Jak slysze jak obecny rezim i jego poplecznicy tweirdzą, ze "za komuny" bylo tak samo zle tylko ze nie bylo tego widac to smiech mnie ogarnia. Nie bylo kolego bezdomnych bo nie bylo eksmisji na bruk a kazdy musial miec zameldowanie, oczywiscie burzujom bywalo z tego powodu gorzej - dokwaterowanie itp. ale w koncu jest cos takiego jak SOLIDARNOSC nie mylic z tym smutnym kiczem a la Wałęsa itp.
gadanie że był taki sam poziom bezdomności tylko milicja to chowała to kompromitacja, pewno tak samo zamazywała grafitti, zagłuszała przekleństwa, kryła bezrobocie i liczbę samobojstw, komu Ty "dajesz prace" to chyba można "dać" tylko niewolnikowi????????????????????????
"przede wszystkim różnica między PRL a III RP jest taka, że przez 45 lat państwo mogło zadłużyć się za granicą najwyżej na 10 mld USD"
chyba mówisz o samej obsłudze długu, który już zdaje sie na początku lat 80 był przynajmniej dwukrotnie wyższy (potem nawet czterokrotnie)
"zaś III RP zadłużyła się na 200 mld USD (liczę dług zagraniczny publiczny i prywatny)"
a dlaczego liczysz dług prywatny? czy jak sąsiad weźmie kedyt w amerykańskim banku to w jakiś sposób wpływa to na budżet IIIRP? Czy jak go nie spłaci to trzeba go będzie spłacać na koszt państwa (podatników)?
Samo państwo jest zadłuzone na jakieś $70 mld, co może nominalnie jest większa kwotą niż PRL-owskie 40, ale też inne są możliwości spłaty- to zadłużenie to jakieś 11% rocznego PKB, za PRL zadłużenie przekraczało połowę PKB.
" A przy tym jeszcze III RP wyprzedała co się dało, a w PRL wszystko trwało państwowe"
trwało państwowe, obciążone kredytami za które to wszystko zbudowano. To tak jak ja mam mieszkanie z kredytem na 30 lat- niby jest ono moje, ale póki go nie spłacę to tak naprawde należy ono do banku
Ty to na powaznie twierdzisz, ze Polska nie mogla splacic zadluzenia zagranicznego przez embargo? :-)
"serio nie bardzo rozumiem dlaczego sie nie zapisali do spoldzielni "
chyba nie wyczułeś sarkazmu- byli zapisani do spółdzielni ponad dekadę, wpłacali grzecznie kasę na książeczkę itd.
"albo sobie nie wybudowali domku jak mieli tyle pieniedzy."
lol, a gdzie ja napisałem że mieli pieniądze? Państwo nie płaciło specjalnie dobrze inżynierom na średnich stanowiskach, a innego pracodawcy nie było.
"W mojej rodzinie tez nikt nie byl w partii a nawet jeszcze gorzej, po prostu zarabialo sie, wplacalo i po jakims czasie mieszkanie skromne bo skromne, ale bylo."
no to gratuluje, niestety dla niektórych ten "jakiś czas" był baaardzo długi. Tak długi że PRL sie skończył w miedzyczasie.
"Jak slysze jak obecny rezim i jego poplecznicy tweirdzą, ze "za komuny" bylo tak samo zle tylko ze nie bylo tego widac to smiech mnie ogarnia. Nie bylo kolego bezdomnych bo nie bylo eksmisji na bruk a kazdy musial miec zameldowanie,"
bezdomni byli jak najbardziej, oczywiście mniej niż teraz, ale byli.
"oczywiscie burzujom bywalo z tego powodu gorzej - dokwaterowanie itp. ale w koncu jest cos takiego jak SOLIDARNOSC"
mam nadzieje że jak bedziesz "na swoim" to dobrowolnie sobie dokwaterujesz jakiegoś bezdomnego w ramach prawdizwej solidarności. Albo lepiej, że państwo ci go siłą dokwateruje.
"gadanie że był taki sam poziom bezdomności "
tego nigdzie nie twierdziłem
" pewno tak samo zamazywała grafitti, "
lol, a co ma GRAFFITI to ustroju politycznego? moda jak moda, jak każda inna w tamtym okresie przyszła do nas 15 lat po pojawieniu sie na zachodzie. Hip-hopu też w PRL nie znano.
"zagłuszała przekleństwa, "
no tak, bo Polacy nie przeklinali za PRL... i pewnie jeszcze nie pili :D
"kryła bezrobocie "
ukryte bezrobocie akurat występowało w PRL jak najbardziej
"i liczbę samobojstw, "
lol, akurat statystki policyjne z głębokiego PRL bywają mało wiarygodne, więc praktycznie zgadłeś.
"a dlaczego liczysz dług prywatny? czy jak sąsiad weźmie kedyt w amerykańskim banku to w jakiś sposób wpływa to na budżet IIIRP? Czy jak go nie spłaci to trzeba go będzie spłacać na koszt państwa (podatników)?"
Bo za PRLu za granicą mogło zadłużać się tylko państwo, a teraz także firmy prywatne (i ludzie, poprzez banki które pożyczają pieniądze za granicą), i dzięki tym pożyczonym pieniądzom (np. kredytom we frankach przecież nie polskich, tylko szwajcarskim) zbudowano mieszkania.
"trwało państwowe, obciążone kredytami za które to wszystko zbudowano. To tak jak ja mam mieszkanie z kredytem na 30 lat- niby jest ono moje, ale póki go nie spłacę to tak naprawde należy ono do banku "
A prywatne nie jest teraz zadłużone? Firmy są znacznie bardziej zadłużone, niż w PRLu, i to zadłużono znowu także za granicą!
"Bo za PRLu za granicą mogło zadłużać się tylko państwo,"
tak, i państwo, czyli my musimy to potem spłacać z podatków. A z podatków buduje sie też m.in. mieszkania socjalne. To że firma pana Zbycha zaciągnęła wielki kredyt i teraz musi spłacać $100k miesięcznie nie pomniejsza możliwośći budowania mieszkań przez państwo. To że PRL zaciągnęło kredyty których nie potrafiło obsłużyc i pozostawiło ten spadek IIIRP już dość znacząco wpływało na budowe mieszkań w nowym ustroju- jak sie ma na karku kredyt na 2/3 rocznego dochodu to trudno jest coś odłożyc na inwestycje.
" a teraz także firmy prywatne (i ludzie, poprzez banki które pożyczają pieniądze za granicą), i dzięki tym pożyczonym pieniądzom (np. kredytom we frankach przecież nie polskich, tylko szwajcarskim) zbudowano mieszkania."
ale w razie niewypłacalności firmy prywatnej państwo nie będzie musiało zrezygnować z budowy wcześniej zaplanowanego bloku mieszkalnego (o ile oczywiscie pracownicy tej firmy nie obrzucą sejmu śrubami i tego nie wymuszą). To już problem firmy i banku, a mnie to rybka jako obywatelowi.
No bo powiedz, co mnie obchodzi czy pan Smith przyjedzie do Wawy, zarejestruje działalność i zaciągnie w banku w USA kredyt na milion $? Czy ma dla mnie znaczenie czy on ten kredyt może obsłużyć, czy nie? To jest zmartwienie pana Rubinsteina, jego bankiera ;-)
"A prywatne nie jest teraz zadłużone? "
A gdzieś tak napisałem? nigdzie nie twierdze że teraz wszystko jest "polskie"- twierdze tylko że za PRL też nie do końca było.
tych 21 ofiar dodajmy do ponad 30 ofiar zbrodni nienawiści,do zamarzających bezdomnych,oj zbiera się tych ofiar
http://www.kss.vel.pl/ :
ZANIM WYBUCHNIE NASTĘPNY POŻAR
Wpisał Administrator
środa, 15. kwiecień 2009 13:18
W imię konstytucyjnej zasady sprawiedliwości społecznej, w oparciu o art. 75 Konstytucji RP domagamy się uznania przez Rzeczpospolitą Polską prawa do godnego i bezpiecznego mieszkania za niezbywalne prawo człowieka mające pierwszeństwo przed takimi prawami jak prawo własności czy prawo do godziwego zysku! Żądamy drobiazgowego przeglądu wszystkich mieszkań socjalnych, tymczasowych, komunalnych pod kątem spełnienia warunków bezpieczeństwa, sanitarnych i zdrowotnych. A następnie opracowania planu wyprowadzenia wszystkich rodzin mieszkających w warunkach zagrożenia zdrowia i życia do lokali spełniających podstawowe normy higieniczne i zdrowotne oraz bezpieczeństwa.
W tym celu Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej wzywa władze państwa i władze samorządowe do podjęcia dialogu społecznego z organizacjami lokatorskimi. Dość obłudy! Nadeszła pora poważnej rozmowy. Przyszedł czas na czyny!
Żeby Polska weszła z dumą do rodziny cywilizowanych społeczeństw Europy i świata nie trzeba nam gigantycznych stadionów, tysięcy kilometrów autostrad, tylko wygodnych i bezpiecznych mieszkań. Zburzmy slumsy i postawmy tanie mieszkania czynszowe, a przestaniemy się wstydzić polskiej biedy i znieczulicy.
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
Dom socjalny stanął w płomieniach. W Polsce socjalny znaczy gorszy, łatwopalny, często bez wygód, wody bieżącej. Bo to dla biednych. Samochód, żeby go dopuścić do ruchu wymaga ważnego przeglądu technicznego. Lokatorów można eksmitować byle gdzie. Ustawa mówi: 5 metrów kwadratowych na osobę i obniżony standard. Ale są jeszcze gorsze lokale, do których można eksmitować. To lokale tymczasowe. Zgodnie z brzmieniem art. 1046 § 11 Kodeksu postępowania cywilnego taki lokal „musi nadawać się do zamieszkania, chociażby nie spełniał warunków technicznych wymaganych dla pomieszczeń przeznaczonych na stały pobyt ludzi”. Są stare, gnijące baraki ze szczurami w Mińsku Mazowieckim, do których eksmituje się lokatorów. Są rozpadające się rudery na wsi, bez wody, ogrzewania i kanalizacji, do których wyrzuca się ludzi jak śmieci. Władze publiczne, a zwłaszcza samorząd mają obowiązek dbać o potrzeby mieszkaniowe obywateli, a jak mówi art. 75 Konstytucji „ w szczególności zapobiegać bezdomności”. Jednak władze te zajmują się głównie pozbywaniem się lokatorów, eksmitowaniem biedaków z nędznych mieszkań do jeszcze nędzniejszych. Brak budownictwa komunalnego pod wynajem, reprywatyzacja kamienic komunalnych, rosnące czynsze przy wciąż niskich a nawet malejących płacach, sprawiają, że duża część ludzi trafia na mieszkaniową równię pochyłą i mieszka gdzie się da, a tam zwykle mieszkać się nie powinno. W tej sytuacji narasta zagęszczenie w izbach mieszkalnych i nikt nie troszczy się o bezpieczeństwo, jeżeli przedmiotem troski milionów obywateli jest to, żeby mieszkać gdziekolwiek, bo okazuje się, że nawet ludzi ciężko pracujących nie stać na mieszkanie. Lądują więc w takich pułapkach na ludzi jak ów dom socjalny w Kamieniu Pomorskim. Ale nawet tam o miejsce było niezwykle trudno, bo w wyniku braku polityki mieszkaniowej samorządu, na miejsca w tym domu było zbyt wielu chętnych. „Poobrywane tapety, brudne śmierdzące wykładziny, zdewastowane toalety i łazienki. Grzyb na ścianach miejscami zrobił już dziury na wylot. (...) Dzieci chorują tu znacznie częściej, niż w normalnych warunkach. Większość cierpi na różnego rodzaju alergie.” Tak jeszcze 10 kwietnia 2009 pisali dziennikarze regionalnych mediów o domu socjalnym w Kamieniu. Z innego reportażu dowiadujemy się, że niejaki Remigiusz Rymarski miał być stamtąd eksmitowany, bo „jest młody i zdrowy i chociaż jest bezrobotny, to mu się pobyt w domu socjalnym nie należy”. Jeżeli zdążyli go wyeksmitować to może miał szczęście i jeszcze żyje. Gdyby jednak „udało mu się” zostać, to mógł być na liście ofiar.
Władze natychmiast zareagowały, uruchomiono pomoc psychologiczną dla tych co przeżyli i dla rodzin. Takiej pomocy nikt nie zapewniał gdy byli eksmitowani. Eksmitowanym, powiadomionym, że tracą dach nad głową taka pomoc się nie należy. Ale teraz w ramach rządowego PR-u, „wszystko dla pogorzelców”. Zacznie się ten cyrk z kontrolowaniem podobnych placówek i oczywiście nadal będzie brakować mieszkań dla biedaków, którzy okazują się zbyt biedni, żeby mieszkać. Bezpieczeństwo pozostanie luksusem dla uprzywilejowanych, a im niższy standard tym większe zagrożenie. Bogaci nie dogrzewają mieszkań tandetnymi piecykami.
Bezwzględna pogoń za zyskiem zamienia władze publiczne w skąpego biznesmena, który tnie koszty wszędzie tam gdzie to jest możliwe. Najsłabsi , najsłabiej się upominają. Na nich więc najłatwiej się oszczędza. Przed chwilą rozmawiałem z czterdziestoletnim mężczyzną, wychowankiem domu dziecka, który po śmierci ciotki dostał eksmisję do nory bez wygód z jednym kranem z zimną wodą na korytarzu. Administracja warszawskiej dzielnicy Praga Północ odmówiła mu nawet prawa do obejrzenia tego slumsu przed jego przyjęciem. Bo „eksmisja jest za karę” twierdzą urzędnicy, „a nic gorszego już nie ma, a lepsze się nie należy”. Tak oto człowieka, który wychował się bez rodziców, uległ wypadkowi w pracy, popadł w biedę ukarano dodatkowo eksmisją do slumsu. Eksmituje się niepełnosprawnych do pomieszczeń, w których niesposób zakręcić wózkiem inwalidzkim. A niektórym samotnym matkom, które trafiają do przytułku odbiera się prawa rodzicielskie. To kara za to, że są biedne. Za jedno nieszczęście, karze się następnym.
Setki pokrzywdzonych lokatorów, ofiar reprywatyzacji, kryzysu, ale przede wszystkim bezduszności rządzących i urzędników trafia co roku do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej po pomoc, której władze publiczne, ani myślą im udzielić. Jest coś odrażającego i do głębi wstrząsającego, jak politycy rządzący prześcigają się w próbach zbicia kapitału politycznego na tym nieszczęściu, którego są winni poprzez swoje czyny i zaniechania. Poprzez traktowanie mieszkania jako zwykłego towaru, a ludzi biednych jako wyłącznie winnych swej niedoli.
Piotr Ikonowicz
1. jak z tym "dawaniem" pracy?????????
2. Grafitti to nie żadna moda tylko przejaw rozpowszechnienia wandalizmu i upadku cywilizacyjnego, w dodatku rezimowa policja i "wymiar sprawiedliwosci" w ogóle wycofało sie z dbania o praworzadność dla biednych - np. kradzieże na działkach.
oczywiście, że ludzie klęli,pili itp. ale nie tyle, rzecz w proporcjach własnie,
Było mniej bezdomnych, mniej bandytyzmu, a więcej solidarności i wiećej sprawiedliwości.
w latach gomulki nie bylo w ogole.
natomiast zadluzania za gierka to bym nie bronil.
To generalnie bylo dla gospodarki fatalne - jest o tym znakomita praca Tittenbruna - rwaly sie wiezi kooperacyjne bo firmy musialy zdobywac dewizy itp.a co ciekwa naklady na cele socjalne i tak per saldo zaczely spadac.
No i generalnie zadluzanie sie u lichwairzy z wrogiego obozu to absurd, ktory musi doprowadzic do katastrofy.
Mysle ze lewica musi sprawe dlugu, kreacji pieniądza na serio przemyslec, zajrzej do prac o kredycie spolecznym, a nawet lichwie.
Mowienie ze ludzie cos wybudowali tylko dlatego ze jakis bankier dal kredyt to absurd i dowod na oderwanie od realiow fizycznych. Wiele cywilizacji nie znalo bankow i tez budowalo, czasem rzeczy znacznie ladniejsze niz Mariot.
Sa ludzie, jest budulec, jest potrzeba schronienia to sie buduje.
Bardzo dobry tekst.
ale bilans handlu zagranicznego był dodatni, mimo całego ,,wyzysku'' ZSRR
Dziękuję. Ten o mieszkaniach?
mieliśmy rosnący dystans do jeszcze niedawno znajdujących się na jednym z nami poziomie państw europejskich, narastającą lukę technologiczną, stagnację płac i konsumpcji, olbrzymie niezadowolenie społeczne które ujawniło się w zajściach grudnia'70.
Gierka bronić nie ma co, ale też należy uczciwie powiedzieć, że problemy realnego socjalizmu nie ograniczały się do tego czy innego nazwiska.
1. lol, dziś już druga osoba mnie o to pyta na tym portalu, niesamowite że dla pewnych ludzi jest to taka zagadka. Otóż w języku polskim (a w innych pewnie też) słowa mogą mieć inne znaczenie niż sie na pierwszy rzut oka wydaje- taki np: samochód wbrew nazwie nie chodzi, a jeździ, kredki nie sa wykonane z kredy, chlebodawca nie musi rozdawać chleba itp. Myśle że to nie jest skomplikowane zagadnienie, ale jakbyś potrzebował jeszcze jakichś wyjaśnień to smiało pytaj.
2. widze ze o graffiti wiesz tyle że nawet nie potrafisz napisać tego terminu bezbłędnie. Akurat bazgranie po ścianach miejskich istniało w czasach kiedy nad wisłą nie było jeszcze ani jednego muru który można by pomazać, wiec daruj sobnie ten upadek cywilizacji.
"w dodatku rezimowa policja i "wymiar sprawiedliwosci" w ogóle wycofało sie z dbania o praworzadność dla biednych - np. kradzieże na działkach."
i to wszystko wina graffiti?
"oczywiście, że ludzie klęli,pili itp. ale nie tyle, rzecz w proporcjach własnie, "
ludzie mniej pili? kiedy???? i co to za ludzie, bo chyba nie Polacy.
"Było mniej bezdomnych, mniej bandytyzmu, a więcej solidarności i wiećej sprawiedliwości."
było tez więcej prześladowań za nieprawomyślność, większa kontrola państwa nad obywatelem.
A solidarnośc wymuszona siłą to kiepska solidarność. Acha, czy już sobie domeldowałeś bezdomnego w ramach solidarności?
"taki np: samochód wbrew nazwie nie chodzi, a jeździ,"
jakbys chcial wiedziec co znaczy slowo "samo" to smialo pytaj.
"widze ze o graffiti wiesz tyle że nawet nie potrafisz napisać tego terminu bezbłędnie"
Ojej - błąd na portalu - żałosny jesteś.
"było tez więcej prześladowań za nieprawomyślność, większa kontrola państwa nad obywatelem"
bzdura na resorach - tak bylo w czasach stalinowskich, kontrola to jest dzisiaj gdy za próbę założenia związku zawodowego wywala sie z roboty, a bez roboty to głód i bezdomność, podczas gdy za komuny jak ktos byl przesladowany to zostawal w najgorszym wypadku pracownikiem fizycznym i potem jeszcze robil z siebie meczennika.A pracownicy fizyczni zarabiali tyle ze na utrzymanie starczylo.
"A solidarnośc wymuszona siłą to kiepska solidarność. Acha, czy już sobie domeldowałeś bezdomnego w ramach solidarności?"
Solidarność wymuszona siła to sprawiedliwość. Jeszce nie, najpierw domeldujemy kulczykowi i takim jak ty "dawcom", potem odbudujemy spoldzielnie mieszkaniowe, a potem jak jeszcze ktos zostanie to czemu nie.
Aha i jakbys chcial wiedziec to "aha" sie pisze wlasnie tak moj ty purysto.
Ciesze się ze mogłem wyjaśnić tak nurtującą cię zagadkę :)
"Ojej - błąd na portalu - żałosny jesteś."
to nie ja sie wypowiadam na tematy których nazwy nie potrafię nawet przeliterować. Może przemyśl kto tu jest żałosny.
"bzdura na resorach - tak bylo w czasach stalinowskich, "
nie bzdura tylko prawda. Państwo zabraniało choćby zakładania partii politycznych, czy tworzenie własnych gazet. Każdy obywatel musiał myślec tak jak mu partia kazała i kropka.
"kontrola to jest dzisiaj gdy za próbę założenia związku zawodowego wywala sie z roboty, "
1. a to państwo wywala z roboty?
2. a jak w PRL wyglądało zakładanie wolnych związków zawodowych, skoro już o tym mowa?
"a bez roboty to głód i bezdomność, podczas gdy za komuny jak ktos byl przesladowany to zostawal w najgorszym wypadku pracownikiem fizycznym i potem jeszcze robil z siebie meczennika."
Tu jestes już bezczelnym kłamcą. Jakby teraz lewica doświadczała 10% prześladowania którego PRL dokonywało na nieprawomyślnych "wichrzycielach", to byś dzisiaj płakał o faszystowskim reżimie.
"A pracownicy fizyczni zarabiali tyle ze na utrzymanie starczylo."
i pewnie dlatego strajkowali en masse.
"Solidarność wymuszona siła to sprawiedliwość"
na szczęście reszta społeczeńśtwa nie ma tak skrzywionej definicji sprawiedliwości i WYMUSIŁA SIŁĄ żeby władza sobie tą solidarność schowała.
"Jeszce nie, najpierw domeldujemy kulczykowi i takim jak ty "dawcom", potem odbudujemy spoldzielnie mieszkaniowe, a potem jak jeszcze ktos zostanie to czemu nie."
hahaha, czyli "Najpierw zmuszę wszystkich innych żeby sie poświęcili, a ja może ewentualnie też, na końcu. Ale nie liczyłbym na to." Piękna to solidarność, zaiste. Dzięki, własnie potwierdziłeś moje przekonania co do socjalistów.
"W naszej ocenie konstrukcja oraz wyposażenie, wystrój, czyli przedmioty, które tarasowały drogi ewakuacyjne, stwarzały stan zagrożenia życia. W obiekcie w takim stanie ludzie nie mogą mieszkać - powiedział nadbrygadier Janusz Skulich, przewodniczący komisji, która na polecenie szefa MSWiA przygotowywała raport o tragedii w Kamieniu Pomorskim..." - http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6505448,Jest_juz_wstepny_raport_na_temat_pozaru_w_Kamieniu.html .
"(...)wyposażenie, wystrój, czyli przedmioty, które tarasowały drogi ewakuacyjne, stwarzały stan zagrożenia życia(...) - mieszkańcy pozastawiali gratami korytarze. To naprawdę nie jest niczyja, poza lokatorami, wina.
żarty na pogrzebie? Niech się Pan nie popisuje. Konstrukcję Pan pominął, bo tak się Panu chciało z powodów instrumentalnych? Ten budynek był zakwalifikowany do rozbiórki, a mimo to został zasiedlony, o czym informacji było dostatecznie wiele.
(przez prasę lumpenliberalną z uwagi na sensacyjność tematu, przez lewicę z głupoty chyba) - złego zabezpieczenia przeciwpożarowego budynku, roli tego faktu w powstaniu i rozwoju pożaru i winnych tego stanu rzeczy.
Jeżeli zablokuje Pani klatkę schodową starymi gratami (albo pozwoli żeby sąsiedzi to zrobili), to pretensje w razie tragedii trzeba mieć do siebie. A nie do urzędników gminy, premiera z prezydentem, strażaków tudzież ogólnie całego świata.
Tak. A i nie ma za co - ze szczerego serca.
Lizak - http://passent.blog.polityka.pl/?p=560#comment-111131 .
Pan nie widzi, że brzydko pajacuje? Bo ja tak. Nawet to co Pan biedakom wypomina, tę np szafę i szafkę na korytarzu to gdzie Pan na ich miejscu by umieścił jeśli w mieszkaniu miejsce było jedynie na łóżka? Przecież to co u nas się nazywa mieszkaniem socjalnym nie jest nim nawet w połowie, niech Pan da sobie szansę wyobrazić tę sytuację.
Przyjmuję, że jest Pan człowiekiem jeszcze bez doświadczenia życiowego i nie zdaje sobie sprawy, że czasem wystarczy chwila by się w analogicznej jak nieszczęśnicy w Kamieniu Pomorskim sytuacji znaleźć. Łatwo stracić grunt pod nogami i trafić w miejsce, które dufni zwą marginesem.
Bardzo dziękuję. Dodaję jeszcze trochę danych, które parę godzin temu pisałam na życzenie blogowicza MA na blogu red. Passenta - http://passent.blog.polityka.pl/?p=560#comment-111133 . MA pisał parę komentarzy wcześniej uszczęśliwiony informacją w "Przekroju", że w PRL na jednego mieszkańca przypadały trzy metry kwadratowe mieszkania, a obecnie wysiłkiem RP mieszkańcy mają ich po kilka razy więcej.
Jeszcze jak mi wytłumaczysz, dlaczego moich rodziców nie wywalono z pracy za brak członkostwa w tejże partii, to będę bardzo wdzięczny. Oni zresztą dziwią się temu coraz bardziej bo np. z materiałów ipeenu wynika, że powinni za ten indyferentyzm zostać wtrąceni do kazamatów. Zamiast tego, w 1973 dostali wygodne nowe mieszkanie, oczywiście po określonym czasie (nie bez znaczenia był też rzecz jasna fakt że branża zatrudniająca ich miała mocną pozycję). Dodam jeszcze i to, że wcale nie kochali peerelu, z powodu kartek and kolejek of kors (99% populacji podaje zresztą ten sam powód).
http://passent.blog.polityka.pl/?p=560#comment-111151 :
magrud pisze:
2009-04-17 o godz. 00:46
Szanowny Lizaku,
Niezwykły tekst. Chyba najlepszy, jaki dotąd napisałeś.
Tylko Ty i Stachurska, cytująca Ikonowicza, zwróciliście uwagę na klasowy wymiar tego pożaru.
Ludzie odpady, jak określa ich Zygmunt Bauman, nie zasługują na lepsze warunki. Tak właśnie wygladają lokale socjalne w solidarnej do bólu Polsce.
Z okazji tej tragedii, pokazano wyemitowany w lokalnej telewizji na kilka dni przed pożarem reportaż interwencyjny, a w nim wypowiedż jedngo z gminnych włodarzy. Na pytanie dziennikarki dlaczego ludzie mieszkają w takich warunkach odpowiedział - Przecież oni tam nie są w nagrodę.
A zatem, za karę.
Omamieni i znieczuleni codzienną porcją propagandy wylewajacej sie z gąb “niezależnych” ekonomicznych ekspertów, jesteśmy święcie przekonani, że problemem naszej gospodarki są przygniatająco wysokie transfery społeczne. A prawda wyglada tak, jak te płomienie w Kamieniu Pomorskim, jak płacz i krzyk płonacych żywcem dzieci, jak koniecznośćć dożywiania ich w szkole, jak nagminne apele o wpłaty na leczenie lub rehabilitację, obowiązkowo ze zdjęciem malucha.
Tak, po dwudziestu latach transformacji nieświadomie przeszliśmy na kalwinizm. Biedny jest przeklęty i wykluczony tak z życia społecznego , jak i z możliwości zbawienia. Siłą naszej gospodarki są przecież niskie koszty dobrze wyszkolonej siły roboczej. Elastyczny kodeks pracy i rynkowa bezwzględność władz publicznych. W aspekcie elementarnego minimum bezpieczeństwa socjalnego do Europy bliżej nam było w 1989 r.
Przygladając się telewizyjnym relacjom i komentarzom, podziwiałam zręczność i dyscyplinę, z jaką pominięto aspekt społeczny tragedii.
Nasz Gospodarz się myli. Ten pożar, to nie jest wina polskiego bałaganiarstwa. To wynik, jak nabardziej praworządnej polityki społecznej (patrz tekst Ikonowicza)!
Jasny Gwint,
Zadziwiające! Ja też miałm identyczne wrażenia, gdy po raz pierwszy zobaczyłam transmisję z podpisania porozumień sierpniowych. Wtedy właśnie po raz pierwszy i na zawsze już ostatni rozczarował mnie Lech Wałęsa.
I pomyśleć, że innym zajęło to tyle czasu. A teraz dają mu druga szansę, tylko dlatego, że Tusk zaprzągł go do swojego rydwanu przeciwko Kaczorom. Głupich nie sieją…
"Strażacy napisali już raport dokumentujący akcję w Kamieniu Pomorskim. Nie pozostawia on złudzeń: mieszkańcy budynku socjalnego w Kamieniu Pomorskim żyli na tykającej bombie.
"Budynek jest zrobiony z materiałów wysoce palnych. Jego zewnętrzne ściany na I i II piętrze zrobione są z min. z: płyt pilśniowych, płyt styropianowych i płyt zawierających azbest. Pokrywają je tapety. Ścianki działowe oraz ścianki stanowiące obudowę poziomych dróg ewakuacyjnych oraz centralnie położonej klatki schodowej wykonano na stelażu z drewna, obłożonego obustronnie wspomnianymi powyżej płytami azbestowo – paździerzowymi". -
http://www.tvn24.pl/12690,1595899,0,1,minuta-po-minucie-jak-ratowali-ludzi-w-kamieniu,wiadomosc.html .
Opowieści o tykającej bombie to komentarz dziennikarza. Takiego samego, jak ci co piszą na pierwszych stronach tabloidów teksty typu "Szok! Doda wystąpiła na koncercie w remizie w Parzęczewie bez majtek. Co na to prokuratura i kuria?".
A wyciąg z dokumentu SP, opisującego konstrukcję budynku, typową zapewne dla podobnego budownictwa lat 70-tych, dokumentuje jedynie stan faktyczny. Zapewniam panią, że może poza elementami z udziałem azbestu (nb. niepalnego) styropian, drewno, płyty paździerzowe i pilśniowe, tapety to normalne, stosowane powszechnie materiały budowlane i wykończeniowe. Nie wiedziała Pani?
"Jeszcze jak mi wytłumaczysz, dlaczego moich rodziców nie wywalono z pracy za brak członkostwa w tejże partii, to będę bardzo wdzięczny."
Nigdzie nie sugeruję ze ludzi wyrzucano z pracy za brak członkostwa w partii, nie przypisuj mi słów których nie napisałem, bo to tania manipulacja.
Natomiast mojemu ojcu silnie sugerowano że jego awans jest uzależniony od zapisania sie do partii.
"Zamiast tego, w 1973 dostali wygodne nowe mieszkanie, oczywiście po określonym czasie (nie bez znaczenia był też rzecz jasna fakt że branża zatrudniająca ich miała mocną pozycję)."
No to gratuluję. Moi rodzice widać nie zasłużyli według władzy na to wyróżnienie.
http://www.onet.tv/splonela-z-dzieckiem-na-reku,4870863,1,klip.html# .
Znalazłam na “Portalu wiedzy dla biznesu” artykuł - http://kadry.nf.pl/Artykul/5834/Stres-a-choroby-psychosomatyczne/choroby-psychosomatyczne-stres-wypalenie-zawodowe/ nt chorób psychosomatycznych z taką ilością odnośników, że prawdopodobnie o konsekwencjach permamentnego stresu można się nauczyć z niego (z przyległościami, czyli tymi odnośnikami; wręcz setkami artkułów) dostatecznie wiele by rozumieć, że człowiek wykluczony nie jest w lepszej sytuacji psychofizycznej niż osoba poszkodowana pracą w biznesie.
Nie jest w lepszej sytuacji, gdyż dodatkowo jest niedożywiony (niedobór białka!!!) co niesie ogólne upośledzenie organizmu, np (ściąga dla liceum) - http://www.sciaga.pl/tekst/19214-20-nadmiar_i_niedobor_bialka_w_organizmie . Proszę zwrócić uwagę na wielkość i strukturę minimum egzystencji (na stronie IPiSS pojawiło się badanie 2008) - http://www.ipiss.com.pl/www_new_me_2008.pdf , gdyż łatwo Państwo zobaczą jak podłe warunki życia uważa się za do przyjęcia dla ludu miast i wsi Polski. Gdyby ustalono je na mniej fatalnym poziomie, to zmieniłby się nie stan faktyczny życia w naszym kraju, a jedynie (IPiSS pracuje na potrzeby propagandy sukcesu?) oficjalna liczba osób żyjących poniżej minimum egzystencji, oczywiście na niekorzyść.
Człowiek tak ma, że w za trudnej sytuacji broni się (o zgrozo!) izolacją - http://pl.wikipedia.org/wiki/Karen_Horney . Co robimy my (społeczeństwo) i Państwo by mu pomóc? My tę izolację pomnażamy, tragedia przez duże T dla jednych, swobodne barbarzyństwo u drugich, póki co w większości, ale to nie jest na stałe…
Teraz przeczytajcie Państwo wywiad J. Żakowskiego z prof. Czapińskim (jest na stronie “Polityki”), do którego wniosków nie od dziś nie mam za grosz zaufania, bo na to nie zasługują. Prof. Czapiński nie ma skrupułów w robieniu nam wody z mózgu. Czytam Jego opracowania, bo obrazują filozofię w jakiej żyjemy, bo więcej o tej filozofii wiem. Bardzo bolesnej filozofii.
http://passent.blog.polityka.pl/?p=560#comment-111283 :
magrud pisze:
2009-04-19 o godz. 19:04
Lech,
Dziękuję za powitanie.
Napisałeś:
“Wyjaśnij proszę czym technicznie i socjalnie różniły się hotele robotnicze budowane w PRL (chociażby na warszawskim Bródnie, olbrzymie wieżowce), od obecnych domów socjalnych służących, jak sama zauważyłaś, za zsyp dla “niepotrzebnych ludzi”.
Trudne zadanie mi wyznaczyłeś, zwłaszcza w odniesieniu do parametrów technicznych. Podejrzewam, że hotele robotnicze były budowane w różnych technologiach, w różnym okresie, a zatem i w oparciu o różne normy i różne przepisy.
Prawo budowlane wraz z towarzyszącymi mu rozporządzeniami, normami i przepisami szczegółowymi wynikajacymi z innych ustaw jest najbardziej skomplikowaną materią.
Dzieli budynki podług wielu kryteriów jednocześnie. Np. według funkcji, wysokości, kategorii ZL ( zagrożenia pożarowego). Niektóre elementy budynku np. balkony można stosować tylko do określonej wysokości, podobnie jak niektóre materiały elewacyjne itd..
W budynkach niskich można używać materiałów palnych także w konstrukcji np. drewno. Inaczej będzie sie projektować i budować budynki średniowysokie, jeszcze inaczej wysokie.
Inne wymagania z zakresu bezpieczeństwa pożarowego będą musiały spełniać hotele i biurowce ( ZL IV) a inne budynki mieszkalne ( ZL III) itp itd.
Każdy zatem budynek należałoby rozpatrywać osobno.
Myślę jednak, że mogę sobie pozwolić na uproszczenia, odpowiadając na twoją prośbę, gdyż istotą problemu, o którym dyskutujemy, jest w pierwszej kolejności funkcja - w drugiej - stan techniczny obiektu.
Posłużmy się przykładem z Kamienia Pomorskiego.
Ten obiekt zbudowany z łatwopalnych, bądż palnych materiałów przeznaczony był na hotel i odpowiednio do tej funkcji wyposażony.
W latach osiemdziesiętych wraz z zaostrzaniem się przeisów PPoż. dobudowano klatkę ewakuacyjną i zastosowano sygnalizację p.poż.
Gdyby dziś budowano taki obiekt z takich materiałów ( choć już na pewno nie użyto by azbestu) niewykluczone, że musiałby być on jeszcze wyposażony w instalację tryskaczową. Nie mniej, hotel to nie mieszkaniówka. Hotele (ZL IV) wymagają nadzoru 24 godz. na dobę.
I tak, w omawianym obiekcie dopóki nie przerobiono go na budynek socjalny, był przecież portier pilnujący wejścia i porządku. Nie mieszkały w nim rodziny z dziećmi. Pokoje nie miały takiego zagęszczenia i wyposażenia.
A sam właściciel obieku był odpowiedzialny za bezpieczeństwo przebywających w nim ludzi. Gdy hotel przerobiono na budynek mieszkalny wszystko sie zmieniło. Do tego doszło po prostu zużycie materiału, czyli zły stan techniczny. Technologia, w której był wykonany obliczona jest max. na trzydzieści lat. Wymagał ten obiekt albo generalnego remontu, albo po prostu rozbiórki ( 100% amortyzacji). Dlatego przeznaczono go na lokale socjalne, tymczasowe.
Właściciel i administrator odpuścili sobie jakąkolwiek troskę o ten budynek. Nie wykonywali nawet bieżących napraw takich jak np. wymiana stłuczonej w holu szyby, co według strażaków przyczyniło się do gwałtownego rozwoju pożaru. Nikt na bieżąco nie musiał monitorować obiektu.
Lokatorzy spali i obudzili się, gdy już było za póżno na ewakuację.
Przegrody pomiędzy lokalami były palne i nie spełniające jakichkolwiek norm wymaganych dla ścian pomiędzy mieszkaniami, a rowery i meble na drogach ewakuacyjnych to efekt zagęszczenia i zmiany funkcji budynku.
Bombą zegarową był także skład lokatorów, wśród których byli też zapewne alkoholicy i ludzie tzw. marginesu. Takich upilnować trudno i stanowili oni poważne zagrożenie dla innych mieszkańców.
Reasumując, w zużytym technicznie i zaniedbanym przez właściciela (gminę) budynku stworzono getto biedy i patologii. W takim środowisku zwykle wystarcza jedna iskra.
W takich przypadkach nie przeprowadza się także procedury zmiany przeznaczenia funcji. Gdyż wiązałoby się to dla właściciela ze zmianą parametrów technicznych obiektu.
Co ciekawe, nie sposób odbudować budynku socjalnego, gdyż musiałby być on droższy od normalnego, gdyby uszanować obowiązujące przepisy.
Dlatego gminy, które budują “mieszkania” socjalne, wykorzystują np. kontenery tj. obiekty nie związane na trwałe z gruntem. I tym samym, nie podlegające rozporządzeniu o warunkach technicznych… z prawa budowlanego.
Byłby jak znalazł przy gaszeniu pożaru.