Dostępne mi źródła mówią o nie "wielotysięcznych tłumach" ale o kilku tysiącach demonstrantów.
Nie rozumiem tezy, że wysoka frekwencja (i wysoki udział młodzieży w głosowaniu) sprzyja reformistom. Opiera się ona na milczącym a nieudowodnionym założeniu, że młodzież "z natury rzeczy" MUSI sprzyjać reformistom. A przecież zarazem młodzież jest na Bliskim Wschodzie bazą ruchów fundamentalistycznych. Może antyamerykańska i antyizraelska retoryka Ahmedineżada podoba się młodym?
Wdzięczny będę za wyjaśnienia - autora albo pazghula.
Ps.
Może jeszcze przypomnę, że w poprzednich wyborach w USA wysoka frekwencja też dała zwycięstwo Republikanom.
Wygląda na powtórkę z "kolorowych rewolucji". Ale Iran to nie Ukraina, tu resorty siłowe raczej pozostaną wierne Ahmadineżadowi.
autor: Angka Leu, data nadania: 2009-06-13 14:19:34
Na żadną kolorową (w tym wypadku „zieloną”) rewolucję, chyba nie ma co liczyć. Aby się powiodła, reformiści musieli by przedtem zdobyć wpływy w resortach siłowych, a te zachowają wierność ajatollahom.
2009-06-14 00:08:55
Dymy nad Teheranem… i co dalej?
Niewątpliwie zwycięstwo Musaviego bardzo by się przydało Obamie ale czy naprawdę wszystko ma być podporządkowane aktualnej polityce Waszyngtonu? ;)
"narzędziem" Stanów Zjednoczonych jest wielkim nadużuyciem, chociażby dlatego, że jako premier zasłynął jako polityk bardzo antyamerykański. Zaś wznowienie stosunków dyplomatycznych z USA na pewno nie odbyło by się na warunkach Obamy. W ostatnich latach pozycja Iranu w regionie bardzo wzrosła, a pozycja USA spadła. Jeżeli ktoś będzie petentem, to na pewno nie Teheran. Zrozumiałe, że w interesie Iranu nie jest poddaństwo, ale też nie izolacja.
Poza tym zupełnie nie rozumiem, jakim cudem skrajny fundamentalista pokroju Ahmadineżada stał się bohaterem dla niektórych czytelników Lewicy.pl. Pomijając już wszystko inne, a to nie są sprawy bez znaczenia, obecny prezydent oskarżał oponenta o "socjalizm" i to głównie w kwestiach gospodarczych. To wiele mówi ;)
nie jest moim bohaterem. Z tego co wiem nie jest jednak SKRAJNYM fundamentalistą. Jeśli zaś jest tak liberalny (?) gospodarczo to dlaczego popiera go biedota a klasa średnia woli "reformistów"?
kiedy zaslynal jako polityk "antyamerykanski"? co najwyzej zaslynal jako polityk dobrze wspolpracujacy z republikanami.przeciez to on wbil potezny gwozdz w porazke cartera jako posrednik pomiedzy chomeinim a ludzmi z sztabu reagana.parl do wojny z irakiem.wyolbrzymil konflikt z turcja.rozpetal pare innych problemow.obecny prezydent jest o wiele spokojniejszy w regionie pomimo retoryki antyisraelskiej i rzeczywistej wrogosci do izsraela.uspokoil konflikt z turcja,wzmocnil sojusz z syria czemu przeciwny byl musawi jako premier.nie bawi sie podskorne gierki z usa.nie oskarzyl musawi o "socjalizm" tylko "sowietyzm" a to roznica.nawet odwieczny wrog iranu ksa woli obecnego prezydenta jako sklonnego do kompromisu i negocjacji.zauwaz ze w swiecie arabskim glownym oskazrzycielem iranu jest egipt i kuwejt akurat 2 kraje bedace bardzo "samodzielne" w swojej polityce zagranicznej.
choc kazdy z innego powodu.
dla regionu lepiej ze musawi nie zostal prezydentem,zreszta sami iranczycy to bardzo dobrze zrozumieli.
jako keden z niewielu sprzeciwia sie imperializmowi USA i izraela poza tym dochodow z ropy nie laduje w zadna infrstrukture tylko rozdaje biednym i dlatego lewica powinna go popierac a nie rozpowszechniac amerykanskie nazwy typu fundamentalista, konserwatsyta itp.
czy pamiętacie poprzednią falę protestów w Iranie, jeszcze zanim Ahmedineżad został prezydentem. Otóż jedną z form tych protestów była demonstracja... samochodami. Młodzi "protestanci" z klasy średniej demonstrowali swe niezadowolenie jeżdżąc pomalutku swymi wozami po ulicach Teheranu. Lud tak nie protestuje. :)
I nie twierdzę, że Musawi jest "agentem" USA. Po prostu "umiarkowany" prezydent Iranu byłby dobrym partnerem dla Obamy. Byłoby to na rękę USA - choć nie Izraelowi. I to chyba wiele wyjaśnia. ;)
Ajatollachowie to nie Kuczma czy Szewardnadze, którzy się dali zastraszyć niczym
kundle i nie obronili swych państw przed zamachem stanu. Jeśli Musawi
wmanewruje się w podobny przewrotowy narożnik, i dalej będzie mącił to stanie wkrótce przed trybunałem za
zdradę państwa...
a proces będzie krótki.
Ciekawy komentarz na temat ostatnich wydarzeń w Iranie: http://www.psz.pl/tekst-20788/Kolorowa-rewolucja-juz-byla