Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Powiedzmy NIE Buzkowi !

Komentarze

Dodaj komentarz

Pal licho działalnośc,

Buzka jako premiera rządu AWS. Najważniejsza jest jego homofobia. I ktoś tu jeszcze będzie mówił że lewica sięga po "złoty środek" między ekonomią a obyczajówką i potrafi zachowac pomiędzy nimi równowagę.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2009-06-18 23:59:21, suma postów tego autora: 2743

Słuszna uwaga - kicham równo na stosunki między Łobuzkiem a homosiami

Bardziej interesuje mnie jak rząd tego (*&^&%&^% - autocenzura) rozwalał górnictwo, rybołóstwo i opiekę zdrowotną.

autor: szczupak, data nadania: 2009-06-19 00:27:10, suma postów tego autora: 3747

:-)))))

Buzkowi mozna zarzucic haniebnych 9768217637 rzeczy. Ale tylko Paluckiego interesuje tylko jedna - rzekoma homofobia :-)))))

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-19 08:01:41, suma postów tego autora: 4863

Zgadzam się

z przedmówcami.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-06-19 13:42:07, suma postów tego autora: 4409

Tak się składa, że

Europy nie interesuje co haniebnego uczynił Buzek Polsce. Widocznie nie jest to aż tak hańbiące, skoro se go pohańbieni ponownie wybrali głosami powalającymi o urny...

Natomiast Europę interesuje jak najbardziej homofobia ew. przewodniczącego parlamentu europejskiego. I tu powinien mieć Buzek przechlapane, właśnie dlatego, że jest to funkcja reprezentacyjna...

Buzkowi nie należy się taki punkt w jego CV. Dla Polaków to też żaden powód do dumy, mimo że se go wybrali...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-19 14:16:56, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla

A niby dlaczego przewodniczacy PE nie moglby byc homofobem? Dlaczego tylko nie-homofobowie moga byc przewodniczacymi PE? Jest gdzies taka zasada, czy jak?

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-19 14:46:25, suma postów tego autora: 4863

Nie mam pojęcia, wojtas.

Spytaj jakiegoś europejczyka, który w tych tematach jest mądrzejszy od Hyjdli oraz od Kowalskiego manipulowanego przez polskie telewizory (Buzek jest kóól), a w polskich kościołach ubogacany homofobicznie...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-19 15:07:51, suma postów tego autora: 5956

..

O tak...najgorsze, co sie w tych kosciolach dzieje, to wzbogacanie homofobiczne :-)))) Straszne miejsca...

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-19 16:17:28, suma postów tego autora: 4863

..

Zdecydujcie sie wreszcie, z jednej strony w kolko czytam, ze wszyscy ksieza to pederasci, teraz, ze tam "wzbogacaja homofobicznie", to jak jest w koncu?? :-(

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-19 16:18:06, suma postów tego autora: 4863

buzek homofob?

ciekawe. moim zdaniem to facet ktory jest wyprany z jakichkolwiek pogladow, absolutne zero plynące zawsze z prądem.tylko umysl w rodzaju jadwigi staniszkis widzial w tym charyzme, ponoc miękką.
Tak w ogole to wartby żeby jakaś polska lewica napisała jednak do PE że buzek obnizył ludziom emerytury o kilkadziesiąt %, doprowadził do katastrofy wlasciwie wszystko do czego się bral.
ratujmy Europe przed Buzkiem!!!!!!!!!!!!!!!

autor: kontras, data nadania: 2009-06-19 17:04:43, suma postów tego autora: 1774

wojtas

Homofobia is so gay.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-06-19 18:06:44, suma postów tego autora: 700

Hyjdla

Moglabys uprzejmie napisac kto na tym Slasku glosowal na tego calego Buzka? Jaki typ czlowieka moze sie nim tak zachwycac? Czy byli to rdzenni Slazacy, czy moze ci "naplywowi"? Slyszalem, ze on zawsze mial tam takie wysokie poparcie, nawet w 2001 roku. I dlaczego do cholery PO ma w tym, zdawaloby sie robotniczym regionie, takie wysokie poparcie?

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-06-19 18:10:33, suma postów tego autora: 700

Z miłą chęcią, Bogusławie,udzieliłabym Ci odpowiedzi,

ale nie jestem w stanie...
Może dlatego, że długo mieszkał w Chorzowie, to głosowali nań Hanysy? A że urodził się na Zaolziu, to przyjezdne Gorole? A przede wszystkim młodzież otumaniona reklamami i nie pamiętająca osiągów Buzka?
Zaiste jest to fenomen na miarę jakiej pracy doktorskiej...
Oczywiście żartuje... (*_*)
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-19 19:41:56, suma postów tego autora: 5956

Siemiątkowski

Mnie też to nurtuje. W ten sam zresztą sposób można zapytać: kto na Pomorzu głosował na Jarosława Wałęsę? I to ponoć tak, że gość wszedł z 10. miejsca na liście.

Co do Śląska. Nie znam rzecz jasna tego regionu na tyle by ferować wyroki, myślę jednak, że wybór Buzka być może należy wiązać z silnym przwiązaniem Ślązaków do regionu i postrzeganiem byłego premiera jako "swojaka". Buzek wprawdzie pochodzi ze Śląska Cieszyńskiego (ewangelik), ale zdaje się od lat związany jest z politechniką w Gliwicach.

autor: Bury, data nadania: 2009-06-19 19:48:55, suma postów tego autora: 5751

UBOGACENIE, wojtasie, UBOGACENIE,

nie "wzbogacanie". Czytaj uważnie, bo to słowo-klucz i mój celowy zabieg "artystyczny".
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-19 19:51:35, suma postów tego autora: 5956

Szkodnik Buzek-

artykuł z TR

http://www.om.partiapracy.cal.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=108&Itemid=33

autor: A.Warzecha, data nadania: 2009-06-19 19:53:02, suma postów tego autora: 2743

Ten potworek językowy , wojtasie,

w zamyśle wypowiadających go znaczy zarówno "wzbogacać w wiarę" (nie w mamonę!), jak i "prowadzić do boga", by być weń bogatszym. Tak sądzę. Przy okazji można "ubogacić" wiernych innymi "wartościami"...
Jeżeli jest tu jakiś językoznawca lub były ksiądz - niech się wypowie...
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-19 20:10:33, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla i Bury

Dzieki ;)

Slyszalem, ze ponoc ojciec Buzka polonizowal Slazakow przed wojna. Cos o tym Kutz wspominal...

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2009-06-19 20:35:29, suma postów tego autora: 700

slask i buzek

jako z urodzenia gliwiczanin ciagle z tym miastem zwiazany to wtrace tyle ze w takich wlasnie gliwicach to faceci zwiazani z UW i PO rzadza non stop od 1993 (Frankiewicz - likwidator gliwickich tramwajow jest od tego czasu caly czas prezydentem). Generalnie to jest tak zwana inteligencja techniczna, i to chyba najlepiej ich okresla. Znalem dosyc dobrze znajomych Buzka z czasow solidarnosci to byli inzynierowie, lekarze, ale zero humanistow. Prosty patriotyzm rodem z trylogii, antykomunizm, pzekonanie ze swiat dzieli sie na zly komunizm i dobry prawdziwy wolny rynek. To byli na ogol ludzie z kresow, ale rdzennym slazakom tez inteligencji humanistycznej chyba brakuje choc maja wiele bardzo cennych cnot dnia codziennego.

autor: kontras, data nadania: 2009-06-19 20:37:31, suma postów tego autora: 1774

Hyjdla:

{urodził się na Zaolziu}

To coś jak "Tulipan" :)

autor: Bury, data nadania: 2009-06-19 23:10:00, suma postów tego autora: 5751

Ty masz skojarzenia, Bury

Długo nie umiałam zajarzyć (*_*)

Na Zaolziu urodziła się też Halinka Mlynkowa, nie tylko Jan Monczka, który nieźle zagrał drobnego oszusta Kalibankę...
Buzek już się zgrał w Ojczyźnie, kiedy miał swoje niechlubne 5 minut, trwające 4 lata. Teraz gra w drugim odcinku brukselskiej opery mydlanej. Gra małego szu, znaczonymi kartami. A może gra tam w szachy kamieniami do warcabów?
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-20 15:05:24, suma postów tego autora: 5956

..

Czy tak, czy siak i tak z ta homofobia to jakas sciema, bo po pierwsze - Buzek to zbyt gladki i sliski polityk, zeby powiedziec kiedykolwiek cos niepopularnego i kontrowersyjnego. Po drugie - gdyby faktycznie mial "homofobiczne" wypowiedzi, na pewno nie mialby co liczyc na stanowisko w jakiejkolwiek strukturze unijnej i byloby o tym glosno. Przypomne chocby casus Rocco Butiglione, ktorego jedyna wina bylo to, ze prywtnie uwazal, zgodnie z nauczniem Kosciola, ze uprawianie homoseksualizmu to grzech.

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-20 15:08:06, suma postów tego autora: 4863

Uprawiać można pietruszkę,

a nie homoseksualizm...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-20 15:36:27, suma postów tego autora: 5956

wojtas

Tylko, że ten Rocky uważał to nie tyle prywatnie, co dość publicznie. Po ten robiąc wojaże objazdowe, gdzie się żalił jak to był o "zdyskryminowany" za swój pogląd. A dla mnie to jest nie zrozumiałe, czemu Rockiemu ma byc wolno dyskryminowac gejów, a innym nie ma byc wolno dyskryminowac Rockiego?
Ps. Hyjdlo kochana z tą pietruszką świetne, a z tym "Tulipanem" i "Zaolziem", to możesz mi wyjaśnic o co chodzi, bo ja nie wymysliłam i chyba raczej nie wymysle taka za mnie "techniczna inteligencja" :(

autor: yona, data nadania: 2009-06-21 23:45:12, suma postów tego autora: 1517

Żadna "inteligencja techniczna" - to młodość i nieznajomość PRL-owskich seriali, yona!

Wszystko Ci zaraz szczegółowo objaśnię. Jak Ci się nie chce, nie czytaj (*_*)

Ustaliliśmy, że Jerzy Karol ŁoBuzek urodził się na Zaolziu (Śmiłowice, 03 lipca 1940). Co tu ustalać, to fakt...

Nie wiem dlaczego, może to wina Jego wykształcenia slawistycznego i sentymentu do Pepików, ale Buremu przypomniał się serial "Tulipan", w którym grał Jan Monczka (aktor), TEŻ urodzony na Zaolziu.
Ten Jan Monczka pod koniec lat 80-tych grał w tym serialu pt. "Tulipan" autentycznego oszusta matrymonialnego Jerzego Kalibabkę, ksywa Tulipan, który na początku lat 80-tych grasował po całej Polsce i okradał lub wyłudzał od różnych kobitek starych i młodych biżuterię, dolary, złoto i inne mienie ruchome.
Ten Kalibabka oprócz tego, że ma na imię Jerzy nie ma NIC wspólnego z Jerzym ŁoBuzkiem, poza imieniem oczywista. Pochodzi ponoć z Wybrzeża i za młodu był podobno brzydki i nieciekawy, ale może miał inne "walory"? Jan Monczka jest przystojny, se go kiedy obejrzyj, teraz jest po 50-tce i gra w różnych serialach, filmach i teatrach...

Jak już mówiłam ten Kalibabka był brzydki i po prostu pospolity przestępca... Ale w tym "Tulipanie", baby kleiły się do Monczki jak muchy do lepu, bo on - odpicowywany był, wypachniony, taksówkami się rozbijał, po najlepszych lokalach i hotelach brylował, w peweksach gorzałę i fajki kupował... Kobitki jak kobitki, im starsze tym bogatsze, ale także i samotne, niekochane, niedostrzegane nie tylko przez ślubnego, ale nawet i innych facetów... to jak taki Kalibabka, ksywa Tulipan a przede wszystkim Monczka zawiesił na takiej oko, to ona myślała, że pana boga za nogi złapała, albo i za co innego... A ten Tulipan to taka menda był, że potrafił "flirtować" i z matką i córką jednocześnie. No mówię Ci kawał mendy, ale te baby częstokroć same mu kasę dawały, niekiedy nawet okradać ich nie musiał.
Złapali tego Kalibabkę w końcu, osądzili, osadzili... odsiedział i ponoć się ustatkował...
W serialu złapał Tulipana Barciś z "Dekalolu", który w "Tulipanie" był szewcem. Natomiast Kalibabkę złapali peerleowskie milicjanty, które były fachowcami, nie to co współczesne policjanty...
O tym był ten serial "Tulipan", w którym Jan Monczka urodzony na Zaolziu grał Kalibabkę, ksywa Tulipan...
Kurde!!! A po co ja tyle napisałam, jak wystarczyło linki puścić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Kalibabka
http://www.filmweb.pl/f11244/Tulipan,1986

A Halinka Młynkowa z "Brathanków" też urodziła się na Zaolziu, teraz jest żoną Łukasza Nowickiego, a jej teściem jest Jan Nowicki, który był zatwardziałym kawalerem, mimo że dzieciatym, ale w maju ożenił się z Małgorztą Potocką (tą od "Sabatu"), ślub wzięli na Kujawach, w rodzinnej wsi Wielkiego Szu, w ogrodzie nie w kościele, bo dla "Panny Młodej" (ok 60) to był chyba czwarty mąż, ale potem byli w kościele na mszy w swojej intencji, ale chyba głównie Pana Młodego (ok. 70), żeby mógł noc poślubną zaliczyć... Halinka Mlynkowa rodem z Zaolzia była na Ślubie swego teścia...
..... ja tak mogę długo, yona, bo ja od blisko roku studiuję prasę "kobiecą", którą dostaję od sąsiadki.....

Więc Zaolzie jest "wylęgarnią" wielu interesujących ludzi, m.in ŁoBuzka, który był naszym "najdłuższym", bo czteroletnim premierem, a teraz pewnie będzie europosłem, tak długo, że po czwartej kadencji zapomni, po co go tam wybrali, a nawet jak się nazywa...
Na razie ŁoBuzek ma wielką chrapkę na szefa Parlamentu Europejskiego, a tu bloger i jego kumple zarzucają mu, że jest wrednym homofobem i chcą go zakablować... ŁoBuzek nawet jak ma go gejów stosunek ambiwalentny, to jak tym szefem nie zostanie, to na pewno znienawidzi wszystkich gejów łącznie z lesbijkami...
Czy ja nie za bardzo się rozpisałam, yona?
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-06-22 05:22:08, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo

Dzięki bardzo, bardzo za tak wyczerpującą odpowiedź! :). Faktycznie serialu nie widziałam i jakoś mi umknęło, że w ogóle był taki serial. Ale porównanie dobre -z tym Tulipaniem jak z Buzkiem "brzydki i pospolity" i że "przestępca" też w sumie można powiedzieć, a mu się ludność daje ciągle uwodzić i to jest normalnie jak by mu ludzie sami kasę dawali, nawet się wysilać, żeby ich okradać nie musi :)

autor: yona, data nadania: 2009-06-22 18:01:15, suma postów tego autora: 1517

Hyjdla [skoro już o Tulipanie mowa]

Nie wiem czy zauważyłaś w tym serialu pewną rzecz. Pewne jakby moralne przesłanie. Mianowicie póki Tulipan okrada kobiety z tzw. dobrych domów, częściowo także wchodzące w skład ówczesnej "komunistycznej" elity, pozostaje bezkarny. Nie jest on też wtedy bohaterem jednoznacznie negatywnym (przynajmniej w moim odbiorze), oczywiście też nie pozytywnym, raczej kontrowersyjnym - zwłaszcza w zestawieniu z pierwszym odcinkiem, który ukazuje biedę w jakiej żyje mimo ciężkiej pracy rybaka, z daleka oglądając ówczesny "wielki" świat. Tulipan wpada dopiero po oszukaniu prostej, biednej dziewczyny, sklepowej ekspedientki. Może więc wyzierające z końcówki filmu przesłanie jest w jakiś sensie lewicowe?

autor: Bury, data nadania: 2009-06-22 21:29:48, suma postów tego autora: 5751

yona

Znaczy wolno w Europie stanowisko Kosciola katolickiego w jakis sprawach wyznawac prywatnie, ale publicznie, trzeba wszem i wobec twierdzic, ze sie kocha gejow????

A nie przyszlo Cie do glowy, ze obojetnie, czy publicznie, czy prywatne twierdzenia Butiglionego NIJAK sie maja do sytuacji gejow i nie powinny nikogo obchodzic, bo mowa byla o stanowisku Komisarza Sprawiedliwosci, a nie Komisarza ds. Homoseksualizmu. Nie ZAPOWIADAL W ZADNYCH MIEJSCU, ze chcialby, aby prawo NIEROWNIE traktowalo gejow i heteroseksualistow. I TO WYSTARCZY. A to, czy jego zdaniem homoseksualizm to grzech, czy nie, to jego prywatne sprawa.

Swoja droga ciekawe, ze homoseksualistom wolno wszedzie sie skarzyc na przesladowania, ale jak ofiara przesladowania padl chrzescijanin, to sa to "wojaze objazdowe" i publiczne skarzenie sie.

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-23 13:51:10, suma postów tego autora: 4863

..

I proste pytanie: Czy gdyby przyszly komisarz sprawiedliwosci oglaszal PUBLICZNIE, ze nie lubi zupy ogorkowej, to czy w imieniu milosnikow zupy ogorkowej powinnismy sie domagac skreslenia tej osoby? Czy moze dopiero wtedy, jkaby stwierdzil, ze jest za nierownym traktowaniem jednych i drugich?

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-23 14:56:23, suma postów tego autora: 4863

wojtas

Stanowisko dowolnego kościoła można sobie wyznawać prywatnie i publicznie we wszystkich sprawach poza tymi, które są w nieuzasadniony sposób krzywdzące dla jakiejś grupy ludności. To bardzo proste, natomiast Rocki kandydował na poważne stanowisko i w gestii jego kompetencji byłyby również sprawy osób homoseksualnych. Ponadto nikt Rockiego nie podsłuchiwał, co tam ma za wynurzenia przy piwie, tylko odniesiono się do jego publicznej wypowiedzi. A ponieważ była to publiczna wypowiedź poważnego kandydata, na poważne stanowisko miała cechę demonstracji.

Ponadto Rockiego nikt nie padł ofiarą prześladowania jako chrzescijanin, np. za publiczną wypowiedź, że jest wierzący i chodzi często do kościoła, czy za publiczny udział jakieś procesji, tylko za wypowiedź krzywdzącą dla innych. Dlatego ze swym wojażowaniem jest śmieszny, bo skarży się, że go dyskryminują za próbę dyskryminacji.

autor: yona, data nadania: 2009-06-24 17:34:48, suma postów tego autora: 1517

A swoja droga

Własnie mi natknełam się na jakiś wywiad z tym Rockiem (nie powiem w czym bo wystyd się przyznać, że taką gazetę czytam) gdzie się żali, że wcale nie chciał o tym mówić, tylko to z niego wyciągnęli. Faktycznie narzeka przez cały wywiad, że prześladuje się go jako "chrześcijanina", bo on biedactwo mógł zaprzeczyć jako "chrześcijanin" jak go tak wprost pytają. Patrzcie panstwo jaki prawy konsekwentny czlowiek - "mowa jego nie, nie tak, tak". Acha i oczywiscie jako chrześcijanin musi byc w zgodzie ze stanowiskiem kościola. Ciekawe czemu, w przeciwieństwie do nie wyrażenia swojego stanowiska na temat gejów, nie kłociło mu się z chrześcijańskim sumieniem optowanie za koalicja z Berlusconim, a potem bycie ministrem w jego rządzie. I to już pod każdym wzgledem to rozpatrując, nawet żeby daleko nie szukać- jesli wezmiemy naukę kościoła w kwestii seksualnej. Że ziemia nosi takich hipokrytów, to chyba może słuzyć za roboczy dowód na nieistnienie Boga.

autor: yona, data nadania: 2009-06-24 21:11:40, suma postów tego autora: 1517

yona

Dlaczego poglad, o tym, ze czyjes dzialania sa grzechem ma byc krzywdzacy dla jakiejs grupy ludnosci? CO mnie obchodzi, czy ktos klasyfikuje moje dzialania jako grzech czy nie?

Gdyby przykladowo komisarzem europejskim zostal przedstawiciel dziwnej religii uznajacej uzywanie Internetu za grzech, to po prostu by mi to wisialo. Wiec czemu MA BYC TO KRYTERIUM WYBORU OSOBU PUBLICZNEJ?????

Butiglione byl dyskryminowany JAKO CHRZESCIJANIN, bo to crzescijanstwo uznaje homoseksualizm za grzech. To chyba proste? Chyba, ze uwazam, ze mozna byc takim chrzesijaninem w polowie :-)))

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-25 13:23:01, suma postów tego autora: 4863

wojtas

Twoje niezrozumienie najprostszych rzeczy, które się do Ciebie pisze jest tak zadziwiające, że aż trudno mi uwierzyć, że autentyczne. Twierdzenia dla Ciebie niewygodne po prostu ignorujesz, po czym odnosisz się nie do wypowiedzi tylko jakieś swojej wariacji na jej temat.
Ale jak chcesz się tak bawić proszę bardzo (byle nie za długo):
{Dlaczego poglad, o tym, ze czyjes dzialania sa grzechem ma byc krzywdzacy dla jakiejs grupy ludnosci?}
Otóż Słońce Ty Moje określenie "grzech" oznacza w terminologii wzminakowanej grupy religijnej zachowanie naganne, złe, nieakceptowane, godne potępienia. Wprawdzie jest to termin specyficzny dla danej grupy, jednak w tym wypadku mamy do czynienia z grupa tak liczną, że jego znaczenie również osobom spoza grupy znane (nie wspominając już o gejach chrześcijanach).
Czy zrozumiałeś już dlaczego pogląd, że jakieś działanie jest "grzechem", o ile faktycznie nie jest to działanie, które można obiektywnie uznać za naganne może być krzywdzący, czy potrzeba Ci dalej tłumaczyć? Jak trzeba to mogę, aż mi się nie znudzi.

{ Wiec czemu MA BYC TO KRYTERIUM WYBORU OSOBU PUBLICZNEJ?????}
Ponieważ ta osoba przyznała, że zachowanie pewnych innych osób uważa za naganne. Jednakowoż nie ma obiektywnych przesłanek, żeby owo zachowanie rzeczywiście za naganne uznać. Stąd ta osoba wyznaje fałszywy pogląd odnoście osób, które również będą podlegać jej jurysdykcji, co implikuje, że osoba taka może być wobec tej grupy bezzasadnie uprzedzona. Jakkolwiek oczywiście za względów praktycznych nie da się sprawdzić wszelkich lęków i uprzedzeń jakie każda osoba, która kandyduje na dane stanowisko żywi, więc kierując się zdrowym rozsądkiem się w życie wewnętrzne osoby nie wnika. Ale jeśli osoba mówi to publicznie, to tym samy poddaje pod dyskusję i nie powinna się dziwić, że do jej wypowiedzi się ktoś odniesie i uzna ją za niedopuszczalną, o ile taka jest.

{ Butiglione byl dyskryminowany JAKO CHRZESCIJANIN, bo to crzescijanstwo uznaje homoseksualizm za grzech. To chyba proste? Chyba, ze uwazam, ze mozna byc takim chrzesijaninem w polowie :-))) }

Proste są mój drogi różne rzeczy, ale z pewnością nie chrześcijaństwo. (Natomiast nawiasem popełniasz przekłamanie twierdząc, że "chrześcijaństwo" uznają homoseksualizm za grzech- tak uznają jedynie pewne grupy chrześcijan). Takie jest faktycznie oficjalne stanowisko hierarchii kościoła katolickiego, jak również oficjalnym stanowiskiem hierarchii kościoła katolickiego jest, że się trzeba z nią bezwzględnie zdradzać, co jest logiczne, trudno, żeby owa hierarchia stała na stanowisku przeciwnym popadając tym samym w wewnętrzną sprzeczność. Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą, ale nawet jeśli nie, to musisz chyba jednak w jakimś stopniu zdawać sobie sprawę, że chrześcijaństwo, jak również pewnie każda inna religia, to coś więcej niż powtarzanie stanowiska hierarchów. Dla chrześcijanina również ważny powinien być wymiar etyczny. Wymiar ten jest dla niego kluczowy. Podobnie jak kwestia odpowiedzialności za swoje czyny i wypowiedzi, przed innymi ludźmi, a ponieważ wierzy w istnienie Boga, który jest dobry, to również przed Bogiem. Jest to odpowiedzialność, z której chrześcijanina nic nie zwalnia. Bo chrześcijanin, tym się różni od konserwatysty i tradycjonalisty z obrębu kultury chrześcijańskiej, że ponieważ wierzy w istnienie Boga, to uważa, że cała ta zabawa z kościołem i chrześcijaństwem jest po to, że istnieje Bóg, a kościół i jego społeczna organizacja nie jest celem samym w sobie. To znaczy, że jego chrześcijaństwo nie polega jedynie na najwierniejszym odtworzeniu aktualnego oficjalnego stanowiska kościoła w danej sprawie, a jego trwanie w kościele, różni się od trwania w partii politycznej i nie zależy w podstawowym stopniu od tego, czy podziela całkowicie światopogląd rady programowej. Stąd chrześcijanin musi przede wszystkim rozstrzygać swoje wypowiedzi i czynny w odniesieniu do drugiego człowieka. Toto się nazywa po chrześcijańsku "sumienie", jeśli podobnie jak w przypadku "grzechu" nie wiesz co to znaczy, to również mogę wytłumaczyć. Istnieje oczywiście w kościele katolickim taki termin jak "błędne sumienie", a ostateczne rozstrzygnięcie jakie sumienie jest błędne, a jakie nie z definicji jest na ziemi niemożliwie. Jednakowoż, jak Ci pewnie wiadomo, ( a jak Ci nie wiadomo też mogę Cię z tym zapoznać) kościół katolicki jako organizacja rozwija się i ewoluuje, stąd chrześcijanin z kościoła katolickiego nie musi być pozbawiony nadziei, że jego kościół swój błąd zrozumie i swoje stanowisko, jak w wielu innych sprawach zmieni na bardziej etyczne. Nadzieja ta jest tym bardziej uzasadniona, że ewolucja kościoła katolickiego, rozumiana jako faktyczny rozwój filozoficzny, teologiczny i etyczny jest faktem.

Natomiast odnośnie "owego bycia chrześcijaninem w połowie", to jak sądzę chodziło Ci o to, że jako chrześcijanin Rocco Buttiglione powinien być konsekwentny. Z tego można oczywiście wywnioskować, że większą część mojej poprzedniej wypowiedzi po prostu zignorowałeś - ale co tam?- to Ci jeszcze raz powtórzę. Widocznie coś może do Ciebie dotrzeć jak tym Rejsie jedynie "przez reminiscencję", a podobno to ja tu jestem "inteligencja techniczna". Otóż powtarzam: Rocco Butiglione nie postępuje publicznie i nie wypowiada się publicznie w zgodzie z etyką chrześcijańską, nawet rozumianą ściśle jako zdefiniowaną przez oficjalne stanowisko hierarchii kościoła katolickiego. Rocco Butiglione wyrażał publicznie swoje poparcie dla premiera Berlusconiego, wystąpił z partii, kiedy ta nie chciała Berlusconim koalicji, następnie był ministrem w jego rządzie. Nie można powiedzieć, że jest to zgodne z nauką kościoła, nawet jeżeli rozpatrujemy nie społeczną naukę kościoła, ale pozostając w tym samym kontekście co homoseksualizm, samo nauczanie w kwestii seksualnej. Czy Rocco Butiglione uznał za zasadne potepić chociażby w tej kwestii zachowanie swojego premiera, podobnie jak w kwestii gejów? Nie. Stanowisko kościoła katolickiego jest w tym przypadku przecież tak samo jednoznaczne. Więc skoro z całego pakietu chrześcijaństwa Rocco Butiglione postanowił wybrać jeden dyskusyjny zapis krzywdzący w nieuzasadniony sposób część ludzi, do których sam nie należy i których nie rozumie jednocześnie nie odnosząc się kompletnie do wielu innych spraw znacznie bardziej nagannych, znacznie bardziej jednoznacznych, nieetycznych, dotyczących go w nieporównywalnie większym stopniu i sprzecznych z chrześcijaństwem, a nawet co więcej czy wyrażał dla nich de facto oficjalne poparcie, to twierdzenie użyte przez niego samego, że padł ofiarą dyskryminacji "jako chrześcijanin" jest szczytem bezczelności. Jednocześnie przyjmowanie tego twierdzenia za dobrą monetę to groteska. Jeśli tak miałoby wyglądać chrześcijaństwo, to można nawet zrozumieć dlaczego ktoś chciałby dyskryminować takich "chrześcijan".
Ps. Przestań do mnie bezczelnie pisać drukowanymi literami.

autor: yona, data nadania: 2009-06-25 19:32:16, suma postów tego autora: 1517

yona

Prosze, bardzo, chetnie przestane pisac "bezczelnie" drukowanymi literami, aczkolwiek racz zauwazyc, ze taka juz mam maniere i bynajmniej nie tylko w rozmowie z Toba ich uzywam, ale ok. Wdzieczny jednak bylbym jakbys w ramach wzajemnosci przestala mnie z wyzszoscia traktowac jak debila i na kazdym kroku goloslownie pisac, ze "niczego nie rozumiem", itp.
A teraz, skoro sobie tego zyczysz, krok po kroku skomentuje kazde slowo, jakie napisalas:
1) a propos grzechu: Niestety nie olsnilas nie swoja wiedza i juz wczesniej mialem pewne podejrzenia, ze grzech to cos zlego. Nadal jednak nie jestem absolutnie w stanie pojac jak sie ma fakt uznawania jakiegos postepowania za grzech do krzywdzenia kogokolwiek? Przydaloby sie jakbys to "dalej" wytlumaczyla, bo jak na razie nie otrzymalem nawet slowa wyjasnienia. Musze Cie zmartwic, ale w Europie funkcjonuje wiele postaw i swiatopogladow etycznych i moralnych. Nie wiem, czy Ci sie marzy ich ujednolicanie na sile, ale powinnas wiedziec, ze poki co, roznia sie one w wielu aspektach. I dlatego nie robie histerii z faktu, ze ktos uwaza za grzech, albo cos zlego jakies moje zachowania. Np. zyjac w konkubinacie wcale nie czuje sie skrzywdzony faktem, ze wiele osob w Polsce uwaza to za grzech. Wiec w czym problem?
2) "Ponieważ ta osoba przyznała, że zachowanie pewnych innych osób uważa za naganne( ...)"
No i co z tego? Jakie niby maja byc "obiektywne" przeslanki? I kto ma ustalac jaki poglad jest "prawdziwy" a jaki jest "falszywy"? Widze, ze chcesz ujednolicic wszelkie moralne postawy. Toz to gorszy totalitaryzm niz za Hitlera!
Butiglone nigdy nie twierdzil, ze zamierza mioeszac sie w wewnętrzne zycia kogokolwiek. Po prostu uwaza czyjes zachowania za naganne. I dlaczego nie ma do tego prawa? Zapewne sa komisarze za naganne uwazajacy zdradzanie meza/zona, sa tacy co za wysoce naganne uwazaja bekanie przy jedzeniu, a inni jedzenie fytek z ketchupem. I jakos nikt tragedii z tego powodu nie robi. WIec w czym problem?
3) a propos chrzescijanstwo. Nie musisz mi pisac referatow czym sie rozni chrzescijanstwo od katolicyzmu i ze toe nikoniecznie to samo. Nie trzeba byc specjalnie domyslnym zeby wpasc na to, ze chodzilo mi wlasnie o katolicyzm. Umowmy sie wiec, ze byl dyskryminowany ze wzgledu na katolicyzm. Niestety, ale po pierwsze - Pismo Swiete nie dopuszcza zadnych kompromisow w sprawie homoseksualizmu, po drugie - katolika obowiazuje akceptowanie nie wybiorcze trzymanie sie zdania hierarchii koscielnej, jak sugerujesz, ale trzymanie sie pewnej, okreslonej sfery ustalonej przez ta wlasnie hierarchie, m.in. na soborach. I kwestia homoseksualizmu do niej nalezy. Jak masz jakies osobiste wykladnie chrzescijanstwa, to juz katolicyzmu do tego nei mieszaj.

Nie skomehtowalem tego co piszesz o Berlusconim, itp itd. bo nie mam pojecia jak to sie ma do tematu. Widze, ze sugerujesz, ze w innych sprawach Butiglione moze nie jest taki konsewkentny jako katolik. moze. Nie wiem i to nie moja sprawa. I co to ma do rzeczy w kwestii homoseksualizmu?


I skoro juz uzywasz slowa bezczelnosc to wyjasnie Ci czym to jest. Bezczelnoscia jest zabranianie jakimkolwiek ludziom na myslenie i mowienie tego, co im sie podoba. Z tego co widze, pozakazywalabys tego i owego. I to w imie wolnosci, oczywiscie. To jest wlasnie bezczelnosc i na dodatek hipokryzja.

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-26 15:41:17, suma postów tego autora: 4863

a i yona, jeszcze jedno

Bezczelnie pozwole sobie zadac bardzo konkretne pytanie. W islamie jednym z grzechow jest oddawanie czci innemu bogowi, niz Allahowi (Szirk). Czy w takim razie, uznalabys objecie jakies funkcji publicznej przez muzułmana za rownie krzywdzace dla wszystkich nie oddajacych czci Allahowi, co to samo w przypadku Butiglione i homoseksualistow?

autor: wojtas, data nadania: 2009-06-26 15:49:02, suma postów tego autora: 4863

Wojtas

{ Wdzieczny jednak bylbym jakbys w ramach wzajemnosci przestala mnie z wyzszoscia traktowac jak debila i na kazdym kroku goloslownie pisac, ze "niczego nie rozumiem", itp.}

Nie napisałam, że nie rozumiesz, ale że nie wierzę, że nie rozumiesz. Różnicę jak sądzę rozumiesz? I że ta różnica przesądza również o tym, że ton mojej odpowiedzi ma zupełnie inny wydźwięk, zapewne rozumiesz również.

{Nadal jednak nie jestem absolutnie w stanie pojac jak sie ma fakt uznawania jakiegos postepowania za grzech do krzywdzenia kogokolwiek?}

Ok. mogę wytłumaczyć, co to krzywdzący osąd. A więc jeśli powiem, że A jest złodziejem zapalniczek, to jeśli:
1) A rzeczywiście się zawijaniem zapalniczek trudni jest to zadnie może dla A niezbyt miłe, ale za opinię dla A krzywdzącą tegoż uznać nie można
2)A w życiu żadnej zapalniczki nikomu nie ukradł nawet przez zagapienie, to jest to osąd krzywdzący.
Innymi słowy jeśli ktoś wygłasza opinię że osoba postępuje pod jakimś tam względem źle i jest to opinia nieprawdziwa, to jest to osąd krzywdzący.

{ ale w Europie funkcjonuje wiele postaw i swiatopogladow etycznych i moralnych. Nie wiem, czy Ci sie marzy ich ujednolicanie na sile, ale powinnas wiedziec, ze poki co, roznia sie one w wielu aspektach. }

A widzisz "ja powinnam wiedzieć" i Ty cośtam powinieneś wiedzieć. Dużo może wiedzy wzajemnie wyniesiemy z tej wymiany zdań. Ale pważnie- istnienie różnych systemów etycznych jest dla wielu ludzi jakoś strasznie trudne do pojecia. Jak nie w jedną to w drugą strone, a moim zdaniem to proste. To po prostu różne heurystyczne próby opisu. Z faktu tegoż nie wynika, że albo "wybierz swój ulubiony światopogląd, bo wszystko jedno", albo "jeden jedyny jest poprawny tożsamy z samą istotą zjawiska "(definiowaną zresztą na poziomie aksjomatu i celu samego w sobie), a pozostałe błędne.
Wydaje mi się, że doskonale w sedno problemu trafia chrystusowe przykazanie miłości. O to chodzi.
{ Np. zyjac w konkubinacie wcale nie czuje sie skrzywdzony faktem, ze wiele osob w Polsce uwaza to za grzech. Wiec w czym problem?}
Pozwolisz, ze pomine.

{ No i co z tego? Jakie niby maja byc "obiektywne" przeslanki? I kto ma ustalac jaki poglad jest "prawdziwy" a jaki jest "falszywy"? Widze, ze chcesz ujednolicic wszelkie moralne postawy. Toz to gorszy totalitaryzm niz za Hitlera!}

No i znowu- patrz wyżej. Z faktu istnienia różnych modeli etyki nie należy wnioskować, że nie można rozstrzygać, co jest etyczne a co nie. Najprościej miarą tego jest drugi człowiek i to czy swoja postawą nie wyrządzasz mu krzywdy (choć to też pewna heurystyka). Choć takie rozstrzygnięcie łatwe nie jest, bo inaczej mielibysmy jeden system etyczny. Ale czasami wiadomo i systemów do tego nie trzeba wystarczy trochę uczciwości. A swoja drogą takie prawdziwe reductio ad hitlerum zdarzyło mi się w dyskusji po raz pierwszy :). Serio.

{ 3) a propos chrzescijanstwo. Nie musisz mi pisac referatow czym sie rozni chrzescijanstwo od katolicyzmu i ze toe nikoniecznie to samo. Nie trzeba byc specjalnie domyslnym zeby wpasc na to, ze chodzilo mi wlasnie o katolicyzm.
Umowmy sie wiec, ze byl dyskryminowany ze wzgledu na katolicyzm. }

Ależ referat nie dotyczył tego czym się różni chreścijaństwo od katolicyzmu. Referat był o chrześcijaństwie ogólnie, a więc o katolicyzmie również.

{Niestety, ale po pierwsze - Pismo Swiete nie dopuszcza zadnych kompromisow w sprawie homoseksualizmu,}

Niestety po pierwsze, co to znaczy, że Pismo Święte nie dopuszcza? Po pierwsze Pismo Święte nie dopuszcza również zjadania krewetek, strzyzenia włosów w kółko, mieszania nitek i różnych innych dziwnych rzeczy większości z nich pod karą śmierci dopuszcza za to wiele innych rzeczy strasznych i bardzo złych. Nie mów mi, że nie rozumiesz historii poszukiwań etycznych nie wolnej od wpływu pewnych zwyczajów, przypadku i stopnia rozwoju. No o takie dziecinne podejście to Cie nie podejrzewam – znaczy nie przeczytałeś zwyczajnie.

{po drugie - katolika obowiazuje akceptowanie nie wybiorcze trzymanie sie zdania hierarchii koscielnej, jak sugerujesz, ale trzymanie sie pewnej, okreslonej sfery ustalonej przez ta wlasnie hierarchie, m.in. na soborach.}

No ok jak tak stawiasz sprawę, to aż trochę empatii dla Lefebrystów we mnie się wzbudziło- patrz na jakie meandry może dyskusja zaprowadzić. Czyli najpierw nie licząc się z nikim i niczym trzymam sie światopoglądu w pakiecie takim a takim, a potem z nowym soborem, przechodzimy do drugiego jakby nigdy nic? Bo jesteśmy katolikami, a w tym o to chodzi? Przykładowo najpierw odmawiamy matce porządnej mszy i pochowku nastolatka, co popelnil samobojstwo, a potem przychodzi sobór WII i drugiej matce mówimy, że teraz nie ma sprawy. I tak sobie żyjemy w radosnym "wszystko w porządku"- byle w zgodzie z aktualna linią? Mój drogi sobory sa poszukiwaniem w tradycji chrzescjanskiej rozwiazań słusznych, etycznych oraz poszukiwaniem prawdy. Nie wiem czy to tak trudno pojąć. "O tym jest prawo i prorocy". A w chrześcijaństwie ("katolicyzmie" również) chodzi, też chyba troszkę o Chrystusa? Wiem, że można to czasami przeoczyć, ale może jednak?

{I kwestia homoseksualizmu do niej nalezy. Jak masz jakies osobiste wykladnie chrzescijanstwa, to juz katolicyzmu do tego nei mieszaj.}
Po pierwsze każdy ma osobistą wykładnie chrześcijaństwa, Ty również, a inne założenie jest utopią. Osobistą wykładnię chrześcijaństwa miał pewnie też ten wiejski proboszcz, co Ci tak wytłukł do głowy, że katolicyzm, to taka bezmyslna karność.
A takie mam pytanie na marginesie czy jesli katolicki kardynal Martini mowi publicznie, że jest zwolennikiem kapłaństwa kobiet i uważa, ze kosciól katolicki powinien w tej kwestii zmienic stanowisko, to czy mamy do czynienia z katolickim kadrynałem, czy tylko jakimś tam nieokreslonym "chrzescjinianstwem"? bo z Twojej argumentacji wynika, że z katolickim to już nie i katolicyzmu by nie należało "do tego mieszać" To skoro to nie katolicki kardynał, to jakie to ma konsekwencje dalej dla jego posługi biskupiej? Liczy się czy nie liczy? Czy tak dziala sobie jakby wszyscy w jego diecezji byli w konsekwencji obłożeni anatemą?

{Nie skomehtowalem tego co piszesz o Berlusconim, itp itd. bo nie mam pojecia jak to sie ma do tematu. Widze, ze sugerujesz, ze w innych sprawach Butiglione moze nie jest taki konsewkentny jako katolik. moze. Nie wiem i to nie moja sprawa. I co to ma do rzeczy w kwestii homoseksualizmu?}
Ma się tak do rzeczy, że podważa jego stwierdzenie o wewnętrznym imperatywie, który zmusza go do wypowiedzi zgodnych z etyką chrześcijańska raz. Dowodzi hipokryzji dwa. Zwróć uwagę, że sugestie dotyczą również, nie tyle jego sfery prywatnej, co wypowiedzi i działalności publicznej.

{ I skoro juz uzywasz slowa bezczelnosc to wyjasnie Ci czym to jest. Bezczelnoscia jest zabranianie jakimkolwiek ludziom na myslenie i mowienie tego, co im sie podoba. Z tego co widze, pozakazywalabys tego i owego. I to w imie wolnosci, oczywiscie. To jest wlasnie bezczelnosc i na dodatek hipokryzja.}

No pewnie, że by pozakazywała- wiadomo, to lubie sobie tak pozakazywać- kazdy ma jakies hobby :) A Ty za to w imię wolności i bez hiokryzji powolił byś mówić Hitlerowi i prezentować mu jeszcze jeden z możliwych wielu światopoglądów, moralnych i etycznych? (Jak redutio ad Hitlerum to proszę bardzo).

{ Bezczelnie pozwole sobie zadac bardzo konkretne pytanie. W islamie jednym z grzechow jest oddawanie czci innemu bogowi, niz Allahowi (Szirk). Czy w takim razie, uznalabys objecie jakies funkcji publicznej przez muzułmana za rownie krzywdzace dla wszystkich nie oddajacych czci Allahowi, co to samo w przypadku Butiglione i homoseksualistow? }
Skoro pozwilisz sobie bezczelnie, to ja Cie też bezczelnie pozwolę sobie znowu oświecić. Otóż w katolicyzmie "czci innemu bogowi," tez jest również grzechem. (zreszta na marginesie Allah znaczy przeciez po prostu Bog i chodzi o tego samego Boga, co w chrześcijanstwie i judaizmie) Niemniej jednak musisz przecież odróżniać, co w kodeksie etycznym danej religii odnosi się do Boga (czyli wynika po prostu za złożenia o prawdziwości danej religii), a co do człowieka, więc może pretendować do etyki uniwersalnej.
A poza tym Twoje pytanie jest niezwiązane z tematem, jeżeli już chcemy być tak ściśli. Nie jest przecież przedmiotem dyskusji, czy Rocco nie może pełnic funkcji jako chrześcijaniń, tylko czy moze sie wypowiadac publicznie dyskryminujac inne grupy. Że jako chrzescijanin mógły tej wypowiedzi uniknąć dowodzi, to o czym „nie masz pojęcia jak to się ma do tematu.”

autor: yona, data nadania: 2009-07-03 00:03:40, suma postów tego autora: 1517

yona

1) Przyklad ze zlodziejem jest zupelnie od rzeczy. W naszym wypadku mowa jest o grzechu (za wikipedia) oznaczajacym "przekroczenie konkretnych norm moralnych i religijnych". Tymi "konkretnymi normami moralnymi" sa moralne normy katolicyzmu. Jesli ktos ma gdzies normy moralne danej religii, to co mu szkodzi okreslenie, ze je lamie? I
2) "Wydaje mi się, że doskonale w sedno problemu trafia chrystusowe przykazanie miłości. O to chodzi."

A konkretnie? Bo nadal nie rozumiem. Chcesz wszystkim nakazac, zeby sie kochali, czy jak?

3) Z faktu istnienia różnych modeli etyki nie należy wnioskować, że nie można rozstrzygać, co jest etyczne a co nie. Najprościej miarą tego jest drugi człowiek i to czy swoja postawą nie wyrządzasz mu krzywdy (choć to też pewna heurystyka). Choć takie rozstrzygnięcie łatwe nie jest, bo inaczej mielibysmy jeden system etyczny."

Bardzo ladnie, ale po pierwsze - nie wyjasnilas dlaczego akurat takie normy etyczne, jakie zaprezentowalas, maja obowiazywac (oprocz wlasnego widzi-mi-sie), po drugie - co to znaczy "ze miara jest drugi czlowiek"? Jak dl amnie to banal zupelnie bez pokrycia. Po trzecie - co z tego wynika dla rzekomej homofobii? Bo absolutnie nie widze w utrzymywaniu, na gruncie wlasnych zasad moralnych, ze czyjes zachowanie to grzech, wkraczania w teren prywatny drugiego czlowieka.

4) A propos Pisma Św, nie wiem jakies dielaktyki uzywasz, zeby twierdzic, ze Pismo Św. nie jest jednoznaczne wobec homoseksualizmu. Przyklady:
Księga Rodzaju 19:1-25, Księga Kapłańska 18,22, Księga Kapłańska 20,13, List do Rzymian 1,25-27, 1 list do Koryntian 6,9, 1 List do Tymoteusza 1,8-13, Ewangelia według św. Mateusza 18,6-7, Ewangelia według św. Marka 9,42, Ewangelia według św. Łukasza 17,1-3.
Zreszta mniejsza o to. Nas interesuje wykladnia Kosciola Katyolickiego, a w tej sprawie katolikow obowiazuje nie wlasne widzi-mi-sie, ale konkretnie zasady. I te zasady sa absolutnie jasne, aktywny homoseksualizm to grzech.

5) "No ok jak tak stawiasz sprawę, to aż trochę empatii dla Lefebrystów we mnie się wzbudziło- patrz na jakie meandry może dyskusja zaprowadzić. Czyli najpierw nie licząc się z nikim i niczym trzymam sie światopoglądu w pakiecie takim a takim, a potem z nowym soborem, przechodzimy do drugiego jakby nigdy nic?"

A czy zuawazylas, zeby kolejne sobory o 180 stopni zmienialy swiatopoglad i podstawowe zasady moralne? To nie Partia Komunistyczna. Podstawowe prawdy wiary zostaly ustalone juz na pierwszych soborach, pozniej to juz tylko ewentualne wyjasnianie pobocznych spraw, tak jak przytoczona przez Ciebie sprawa samobojstwa dotyczaca tak naprawde "pewnych kategorii samobojstw". Nie zmieniono z dnia na dzien podstawowych prawd, ale uznano, ze wlasnie w niektorych przypadkach samobojstwo moze wynikac z choroby psychicznej, albo tez samobojca w ostatniej chwili, kiedy jest za pozno, moze zalowac winy. W efekcie nie da sie tego ustalic na pewno i stad decyzja o pochowkach. Ale podstawowe zasady - cop jest grzechem nie zostaly zmienione.

6) "Po pierwsze każdy ma osobistą wykładnie chrześcijaństwa,"

:-))) Wybacz, ale mam teraz rozumiec, ze katolicyzm to wszystko, co tylko ktokolwiek nazwie katolicyzmem? No prosze. Nie moge o zadnej bezmyslnosci, ale o tym, ze sa pewne stale kanony i prawdy wiary poza ktora katolik wyjsc nie moze. Tym sa m.in. podstawowe grzechy. Chocby nie wiem jak postepowy byl Kosciol, raczej nie stwierdzi nagle, ze w sumie zabijanie nie jest grzechem, albo cos tam. Opinia owego Martiniego jest jego osobista opinia i nie obowiazuje wiernych. Ponadto jest to w zasadzie sprawa tylko organizacyjno-liturgiczna, a nie zmieniajaca jakies dogmaty. Nie wiem jak mozna nie dostrzegac roznicy.


7) Nawet jesli stwierdzilibysmy, ze rzekomo Butglione jest hipokryta to tez ma do tego prawo. Podobnie jak ma prawo do trzymania sie swoim prawd moralnych, nawet jesli robi to niekonsekwentnie, podobnie jak wiekszosc ludzi na swiecie. Tobie nic do tego.

8) Prezentowac Hitlerowi swoj swiatopoglad pozwolilbym jak najbardziej. Realizowac - bynajmniej.

9) A propo szirk: "Według Koranu, szirk jest najcięższym grzechem, popełnianym również przez chrześcijan oddających cześć boską Jezusowi:"

I mojhe pytanie o muzulmanina bylo jak najbardziej zwiazane z tematem dyskusji i uciekasz od odpowiedzi. Uscislijmy wiec: czy taki muzulmanin mialby prawo wypowiadac sie, ze jego zdaniem chrzescjnanie popelniaja grzech?

autor: wojtas, data nadania: 2009-07-07 09:28:19, suma postów tego autora: 4863

wojtas

1)Moim zdaniem, to co napisałam jest jasne. Jeśli do Ciebie nie trafia, to już chyba nie ma sensu powtarzać.

2)Tak słonko, żeby wszyscy się kochali. Proszę w ten sposób słów Chrystusa nie trywializować, bo może ja jestem akurat ostatnią osobą, która uważa, że należy ograniczać wolność wypowiedzi w imię poszanowania religii, ale są pewne granice chamstwa.

3)Cieszę się, że ci się podoba. Smucę się jednak, że nie zauważyłeś, że nie zaprezentowałam żadnych norm moralnych, ale heurystyczna postać funkcji celu jaka można by przy tworzeniu tych norm wykorzystać. Wiec nie chodzi o system norm tylko o cel jaki mógłby tworzeniu tego systemu przyświecać. Mniej wiecej taka różnica jak pomiędzy imperatywem kategorycznym, a kodeksem Hammurabiego, czy zbiorem przepisów BHP- rozumiesz?

Nie wiem czy to jest idealna propozycja (ale w idealne propozycje i platońskie wrodzone intuicje czy ich wariacje w rodzaju prawa naturalnego osobiście nie wierzę), ale propozycję powtórzyłam po Ewangelii, bo moim zdaniem to genialne zamkniecie w prostym zdaniu istoty problemu. Owszem byc może to dla Ciebie banał. Masz prawo tak uważać, choć ja mam prawo wyciągnąć wniosek, że to prawdopodobnie głównie dlatego, iż tyle z tego zrozumiałeś, że chodzi o to, żeby się wszyscy kochali.

4) Nie używam żadnej dialektyki. To co piszę to uczciwe podejście do problemu. Nikt dzisiaj nie przejmuje się prawem i regulacjami zapisanymi w Starym Testamencie, bo wiele z nich jest z pozycji współczesnych dziwacznych, a wiele przerażających. Innymi słowy trudno dziś dosłownie przyjmować podane tam regulacje. Jeśli ktoś twierdzi, że można, to albo nie przeczytał ST albo właśnie stosuje dialektykę wybierając jeden przepis, a inne z oczywistych względów pomijając. W dialektykę te opierając na nadziei, że ktoś inny nie przeczytał właśnie.
Zaś jest już faktyczną nieuczciwością jest przytoczenie cytatów z Ewangelii jako potepiajacych homoseksualizm.
Mateusz:
"Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie."
Marek:"Jeżeli ktoś zgorszy jednego z tych małych, wierzących we mnie, lepiej by było dla niego, gdyby wielki kamień od żaren zawisnął u jego szyi i rzucony by został do morza"
Gdzie tu jest Twoim zdaniem o homoseksualizmie?

5) Co się komus wydaje 180, jest pojęciem względnym. Widzę, że z tym samobójstwem to jestes jeszcze przedsoborowy. Owszem zmieniono i owszem wynikało to z pewnych historycznych względów praktycznych. Poza tym mam wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz istoty problemu, a Twoja refleksja ogranicza się od ustalenia, czy ktoś pozostaje w obrębie jakoś tam zdefiniowanej ortodoksji. Przeraża Cię natomiast myśl, że ortodoksja ta może nie byc ściśle zdefiniowana. Otóż nauczanie soborowe to nauczanie autentyczne, z definicji jest zmienne i omylne- to jest heurystyka. Nie zmienne jest z definicji tak zwane nauczanie zwyczajne, ale problem polega na tym, że nie wiadomo dokładnie co w obrębie owego nauczania się mieści poza sprawami podstawowymi. (jest jeszcze trochę gmatwaniny z dogmatem o nieomylnosci papieza, ale ponieważ się z tego w zasadzie nie korzysta, więc może to pomijalne).
Po pierwsze dyskusyjne, że kwestia kwestia homoseksualizmu należy do nauczania zwyczajnego. A paradoksalnie w podanym przykładzie z tym kapłaństwem kobiet sprawa gorsza, bo Martini wypowiedział to za pontyfikatu JP2, który utrzymywał, że święcenia wyłącznie mężczyzn należą do takiego nauczania.

6) Wybaczam. Masz przez to zrozumieć, że niemożliwa jest kompletna tożsamość interpretacji. Hermeneutyki "na podstawowym kursie socjologii" nie było?

7) Nie ma prawa twierdzić, że został dyskryminowany jako chrześcijanin. Nie ma prawa dyskryminować innych

8)Genialne. A nie wpadłeś na to, że potem może byc za późno. Czy ja na tej samej zasadzie mam prawo głosić, że chętnie zapłacę wysoką sumę komuś, kto Cię zastrzeli. A konsekwencje wyciągnąć można dopiero jak zastrzeli i zapłacę?

9) Proszę wobec tego podać stosowny cytat z tłumaczenia Koranu.
Nie uciekam od odpowiedzi- ona jest oczywista. Ale jeśli nie rozumiesz, to jeszcze wyraźniej. Są w religiach pojęcia etyczne ludzi i mogące tym samym pretendować do etyki uniwersalnej oraz dotyczące samego przedmiotu kultu- szczególne dla danych wyznawców. Ty stosujesz chwyt dialektyczny usiłując wszystko przyporządkować do kategorii drugiej.
Więc muzułamanin i Rocko nie mogą powiedzieć, że zgodnie z ich religią oddawanie czci innemu Bogu jest grzechem. To wynika zreszta wprost z przyjęcia przez nich tej a nie innej religii i nie kilku na raz.
Natomiast odnośnie kategorii pierwszej nie. Jasne?

autor: yona, data nadania: 2009-07-07 20:08:04, suma postów tego autora: 1517

poprawka

Jest "Więc muzułamanin i Rocko NIE MOGĄ powiedzieć, że zgodnie z ich religią oddawanie czci innemu Bogu jest grzechem"

Ma być oczywiscie jak wynika z kontekstu:
"Więc muzułamanin i Rocko MOGĄ powiedzieć, że zgodnie z ich religią oddawanie czci innemu Bogu jest grzechem."

autor: yona, data nadania: 2009-07-07 20:19:12, suma postów tego autora: 1517

Dodaj komentarz