Po pierwsze, to nie bolszewicy powołali konstytuantę.
Po drugie, wybory do tegoż ciała potwierdziły akurat spore poparcie bolszewików, a partie szeroko pojętej lewicy otrzymały w nich ok. 85% głosów.
Po trzecie, wybory odbyły się jeszcze przed rewolucją, więc ich wynik był nieadekwatny do sytuacji po październiku.
Po czwarte, co do nędzy robotników za bolszewickich rządów... Radzę zestawić dwa proste fakty: ile kalorii spożywał przeciętnie Rosjanin za cara, a ile np. w 1927 roku. Wynik może przyprawić niejednego socjaldemokratycznego antykomunistę o zawrót głowy.
"Rosyjska rzeczywistość mogła stworzyć tylko potworną karykaturę przypuszczeń Karola Marksa" - to akurat prawda, dlatego Leninowi tak zależało na wznieceniu płomienia rewolucji w Niemczech, gdzie proletariat stanowił większość społeczeństwa. Radzę jednak pamiętać, że gdyby nie bolszewicy, to władzę przejęli by białogwardziści, topiąc ruch rewolucyjny we krwi, i proklamując prawicową dyktaturę.
A PPS to rzeczywiście znakomita partia, szczególnie historycznie :) Szkoda, że z planów budowy "demokratycznego socjalizmu" (pojęcie zawłaszczone przez reformistów) wyszły nici.
Lenin pokazał, jak obalić kapitalizm i nie dopuścić do władzy białogwardyjskich oficerów. Socjaldemokraci nigdy czegoś takiego nie dokonali, więc pozostaje im plucie na rosyjskich rewolucjonistów.
ale PPS walczyła z komunizmem nie tylko w imię "demokratycznego socjalizmu" ale tez - o czym współczesna P. Prekiel jakoś zapomina - w imię NIEPODLEGŁOŚCI.
BRAWO! Aż miło poczytać tekst człowieka, który nie wali głową w podłogę przed popiersiem Lenina i Stalina.
Panie Kuligowski:
partie szeroko pojętej lewicy - a więc np. eserowcy czy mienszewicy, którym wcale się władza bolszewików nie podobała. Bolszewicy mieli niewielkie poparcie i gdyby nie bezlitosny terror, nigdy nie osiągnęliby władzy.
Wybory odbyły się przed rewolucją, więc wynik był nieadekwatny...Rozumiem, że wyniki wyborów w Polsce przed przewrotem majowym albo we Włoszech przed marszem na Rzym też są dla pana "nieadekwatne"?
A ma pan informacje, ile kalorii spożywał przeciętny Ukrainiec w 1932/33 r.? Czuję, że niejednego stalinistę liczba ta przyprawiłaby o zawrót głowy...a może i nie, w końcu to "cena rewolucji i idealnego państwa robotniczego", prawda? :P
W Niemczech proletariat nie stanowił większości społeczeństwa. Poza tym z rewolucji w Niemczech wyszły nici, bo tam ludzi jednoczyła i łączyła idea "narodu" nie zaś klasy jak w ZSRR, gdzie było to o niebo łatwiejsze z powodu braku tożsamości narodowej i chłopstwa jako większości społeczeństwa.
"Radzę jednak pamiętać, że gdyby nie bolszewicy, to władzę przejęli by białogwardziści, topiąc ruch rewolucyjny we krwi, i proklamując prawicową dyktaturę."
Ruch rewolucyjny we krwi, ruch narodowy we krwi (i nie tylko, w końcu główne ofiary bolszewików to inni lewicowcy), prawicowa dyktatura, lewicowa dyktatura...Jest jakaś różnica (oprócz nazwy, ewentualnie flagi i hymnu)?
Jedyne, co Lenin pokazał, to jak wypaczyć lewicowe idee, jak postawić fundamenty pod system totalitarny, jak rozprawiać się z opozycją, jak tworzyć pozory i utopie...Brawo Lenin!
Tekst Daszyńskiego (i intencja jego przytoczenia przez P.Prekiela) rozmija się z tytułem... Nie jest to bowiem w żadnym wypadku argumentacja przeciw "dyktaturze proletariatu"- sam Daszyński pisze o "genialnych dziełach Marksa" (!). Jest to co najwyżej argumentacja przeciw rosyjskim metodom. Brak logiki czasem bywa gorszy niz głód.
radzę przeczytać cały tekst Daszyńskiego, demaskujący "dobroczynny" wpływ rewolucji październikowej, krytykował on rewolucję nie ze względu na "rosyjskie metody", ale na idiotyzm jaki towarzyszył całej tej dyktaturze
Przemysławie
Rewolucja Październikowa była rewolucja rosyjską, tak czy nie?
a co to ma do rzeczy??? Myślisz, że Daszyński by jej nie krytykował gdyby odbyła się ona np. w Niemczech czy Francji??? Nie chodziło tu o kraj w którym się ona odbyła, lecz METODY i jej charakterystykę!
Toż ja 2 posty temu właśnie o metodach właśnie pisałem. I gdyby rewolucja wybuchła dajmy na to w Niemczech czy we Francji to wyglądałaby nieco inaczej. Gdyby komuna Paryska zwycięzyła, to potoczyłoby sie jeszcze inaczej, etc.
w okresie międzywojennym. Jeżeli można (a chyba można) potraktować tezy Daszyńskiego jako reprezentatywne dla generalnej linii partii, to wcale się nie dziwię że Polacy się na nią w dwudziestoleciu międzywojennym wypięli. Agresywny stosunek do przekształceń socjalistycznych w gospodarce, krótka pamięć (odżegnywać się od dyktatury w 1927 roku, kiedy poparło się wojskowy zamach stanu rok wcześniej?), tandetna propaganda w stylu prawicowych gadzinówek (przeciwstawienie Europa-Azja - to naprawdę nie dziennikarze Małego Dziennika, to Daszyński)...nic dziwnego że PPS niewiele w polityce zwojowała.
Atakuje Lenina Daszyńskim, a Jaruzelskiego za stan wojenny broni...
uważasz, że PPS głosząc program bardziej lewicowy zyskałaby większe poparcie? Śmiała teza. :) To dlaczego takiego poparcia nie uzyskali ani komuniści, ani legalnie działający radykalni socjaliści (Niezależna Socjalistyczna Partia Pracy, PPS-Lewica)? Tak się głupio składa, że najpopularniejszą jednolitą partią była przed wojną endecja.
lewicowej oczekuje się jednak wysuwania i realizacji koncepcji lewicowych, a nie odcinania się od nich. Bo do realizacji pomysłów prawicowych społeczeństwo wybiera, i słusznie, prawicę jako bardziej w tym zakresie kompetentną i wiarygodną.
Przemysławie, niezmierne dzięki za dobry wywiad z Tow.Józefem Łachutem. Jednak dzisiejszy Twój tekst zawiera tezy nie zdodne z rzeczywistością, choć oczywiście wypisz wymaluj pasujące do koncepcji realizowanej przez Stalina, a także niektórych współczesnych Leninowi kacyków.
Teraz jednak na wstępie słowo o samym Ignacym Daszyńskim.
U schyłku XIX w . popełnił duży błąd ( kto nic nie robi, nie błądzi ) kwestionując mandaty Róży Luksemburg, Adolfa Warskiego i Juliana Marchlewskiego na kongres Międzynarodówki. W 1905 r. jeszcze jako lider PPSD ten wybitny polski socjalista w jednym ze swoich wystąpień -co niedawno przypomniano na jednym ze spotkań w Towarzystwie Historycznym im. A.Próchnika ( do którego należę ),wypowiedział zdanie, że drogą parlamentarną nie da się wprowadzić pełnego socjalizmu. Podczas pobytu Lenina w Krakowie, przychodził on na odczyty PPSD, a jego relacje z Daszyńskim były bardzo dobre. Jeszcze na krótko przed wybuchem Rewolucji Październikowej krakowski "Naprzód" wydawany przez Daszyńskiego opublikował artykuł p.t."Lenin", prezentujący lidera bolszewików w bardzo dodatnim świetle. Wiem, że Daszyński wchodził w skład rządu obrony narodowej chociaż początkowo uważał że będzie on tylko dublował sejm, był już z dala od tego co działo się w Rosji, potem jednak coś pękło i wyszedł z tego rządu - myślę że niezależnie od tego co ktokolwiek napisze - zaczął zdawać sobie sprawę, że polityka wschodnia prowadzi w złym kierunku i nie chciał mieć z tym nic wspólnego.
Wróćmy jednak do zagadnienia dyktatury proletariatu.
http://www.1917.info.pl/artyk/001.html - tutaj wyjaśniam czym ona była dla klasyków. Proponuję także cofnięcie się na stronę startową i przeczytanie manifestu "Teraz".
Dyktatura proletariatu to dyktatura większości bez której nie wprowadzi się socjalizmu - inaczej można oddać władzę w ręce Kulczyków, Gudzowatych, Niemczyckich, Henryki Bochniarz itd i zapomnieć wogóle o socjalizmie. Jednak wyjątkowość sytuacji w jakiej działali bolszewicy zaowocowało wypaczeniem tej dyktatury i zamianę jej w dyktaturę nad proletariatem - tego kierunku nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien popierać.
przeczytaj sobie chocby program radomski PPS. Bedziesz mogl sprawdzic, czy partia ta nie wysuwala postulatow lewicowych. Masz tez szanse zapoznac sie z decyzjami rzadow Daszynskiego i Moraczewskiego - sprawdz, czy PPS nie podejmowala lewicowych decyzji.
A ze odcinala sie od "socjalistycznych" pomyslow rodem z ZSRR? Odcinala sie tez od statolatrycznych posuniec Adolfa Hitlera i jego ekipy. Socjalizm to nie tylko "upanstwowienie" i rozdawnictwo "socjalu". Socjalizm to takze swobody obywatelskie, demokracja, samorzadnosc, czyli to wszystko, czego w ZSRR nie bylo i co komunisci zawsze w praktyce zwalczali.
Dyktatura proletariatu to po prostu rządy Rad Delegatów Robotniczych. Jak wiemy prawica PPS była przeciwna ustrojowi, którego podstawą byłyby RDR, choć wcześniej wyrazała się o nich pozytywnie. W końcu, to PPS zniszczył RDR w Polsce, do końca zgrzęznąć w nadziejach pokładanych w parlamencie - zdominowanym przez prawicę). PPS zniszczyła zalążki dytatury proletariatu, w zamian do końca firmowała dyktaturę burzuazji w postacji systemu sejmowskiego(ktoś zaprzeczy?), ktory z resztą szybko został odstawiony na bok.
Jak to było w Rosji? Cóż, wyobraźcie sobie sytuacje, że napadna na rząd P. Prekiera 14 państw, działa kontrrewolucja "białych", lewi eserowcy dokonują zamachu na ambasadora Niemiec by uniemożliwić realizację hasła bolszewickiego o pokoju z Niemcami. Plus zamach na szefa rządu... Dodaj do tego zniszczenia wynikajace z 3 lat wojny i parę innych faktów. Ciekawe co zrobiłby P. Prekier na miejscu Lenina. Palnął sobie w łeb? Zawsze jakieś wyjście, ale czy an tym polega refleksja...?
Jestem ciekaw również, jak wyglądałby rząd, który nie stosowałby "czerwonego terroru" - po prostu utrzymałby się góra pół roku. Niestety ani Daszyński ani jego wspólcześni epigoni nigdy nie rozumieli źródeł ciężkiej sytaucji bolszewików i konieczności pewnych drastycznych metod. Poza tym to był obszar Rosji, a więc kraju w większości chlopskiego i niecywilizowanego. W takich warunkach zbrodnie muszą zaistnieć. Z kolei, mienszewicy nie mieli żadnej realnej alternatywy prócz bycia forpocztą Ententy (patrz Gruzja, którą zajęto jak przyznawał Trocki, tylko dlatego że była bazą dla zagranicznej kontrrewolucji, ale czy można było postąpić inaczej bez ryzyka nowej interwencji i sabotaży?).
Sprawa jest jak wiadomo bardzo złożona, więc zachęcam do zapoznania się z rewelacyjną książką Andrzeja Witkowicza "Wokół terroru białego i czerwonego", której powstanie miałem szczęśćie monitorować oraz znać ją jeszcze z rękopisu ;-). Doskonała odtrutka na różnych Daszyńskich, Kautskich i skę.
ps: dlaczego autor pierwszego postu na tej stronie sugeruje, że współcześni sympatycy Lenina są również sympatykami Stalina. Wypraszam sobie.
w takie sprawy jak stosunki własnościowe, bo przecież to prosta droga do totalitaryzmu. Trzeba za to zadbać o wolności obywatelskie, np. prawa gejów.
naprawde zachecam do lektury programu radomskiego, tam jest sporo o przeobrazeniach wlasnosciowych.
Odwracajac Twoj wywod: czy kazde upanstwowienie wlasnosci prywatnej zasluguje na poparcie socjalistow, bez wzgledu na spoleczne skutki tego faktu? Nie wydaje mi sie. A czy kazda obrona swobod obywatelskich da sie sprowadzic do szyderczych wywodow o gejach? Mysle, ze po doswiadczeniach z ZSRR i III Rzeszy, o mniejszych nie wspominajac, nie nalezy tak pochopnie szydzic z demokratycznego i wolnosciowego aspektu lewicowosci.
Napisałeś prawdę, mimo to warto jeszcze dodać, że terror i jego wszystkie wypaczenia nie były dziełem Lenina. Dużo prawdy na ten temat piszą nie tylko Swain czy Witkowicz,którego również cenię, ale i są wspomnienia, co prawda ustne, znanego mi wnuka Bronisława Lelewela, polskiego zesłańca, współtwórcę ruchu narodowolskiego, potem współpracownika Lenina od czasów Związku Walki o Wyzwolenie Klasy Robotniczej, z których wynika jak ciężko Lenin przeżywał egzekucje -to samo pisze zresztą Curzio Malaparte reprezentujący zupełnie inny system polityczny już w latach 30. Jest coraz więcej dowodów, że rzekome rozkazy Lenina w sprawie terroru to fałszywki wywiadów państw interwenckich a także jego epigonów. Aczkolwiek w praktyce radzieckiej od samego początku istniał także system zatwierdzania pewnych faktów dokonanych już post factum - i Lenin także brał w tym udział. Natomiast w wielu przypadkach konsekwencje rzekomych "rozkazów" wcale nie były tragiczne.
Od programu radomskiego lewicy PPS już niedaleko do bolszewizmu. Miejcie to na uwadze ;p
Nie moge się zgodzić, że "jest coraz więcej dowodów, że rzekome rozkazy Lenina w sprawie terroru to fałszywki wywiadów państw interwenckich a także jego epigonów". Myślę, ze za bardzo chcesz wybielić Lenina, a nie ma po co. Bo jeżeli uznany, że te dokumenty to fałszywki, to dlaczego odnosił się do nich Trocki jak do prawdziwych? Są o tym ciekawe wzmianki w "Terroryzm i komunizm".
Bolszewizm musiał stosować terror, bo inaczej sabotaż i kontrrewolucja zniszyczyłyby go w ciągu miesiąca.
Zaś relacje świadków, że Lenin "źle przeżywał egzekucje" są prawdopodobne, ale nie do zweryfikowania niestety. Jedyna z poszlak, że Lenin miał sumienie wobec wroga to jego wyznanie z okresu tuż przed 7 listopada, kiedy pisał iż ma nadzieję, iż wojna domowa potrwa krótko i nie dojdzie do rzeźi kontrrewolucjonistów i klas panujących. Prawdziwi zbrodniarze nigdy nie mają takich "humanitarnych życzeń". Ani Hitler, ani Pinochet, ani Videla. Niemniej sytuacja zmuszała do brastycznych środków.
Miało być "jedna z poszlak", nie "jedyna".
Trocki był często na froncie i o wielu rzeczach dowiadywał się od nie zawsze wiarygodnych osób. Weźmy egzekucję cara, którą tak drobiazgowo i rzeczowo omówił Witkowicz wskazując na jej rzeczywistych rozkazodawców. Kołczak wiedział tu lepiej od Trockiego - czy Swierdłow specjalnie zdezorientował go w tej sprawie - nie jest to wykluczone.
Zwłaszcza, że już wiemy, że Fanny Kapłan nie strzelała do Lenina, tylko kryła swego ukochanego ( co zrobiła już drugi raz w życiu wobec tej samej osoby). Niektórzy historycy rosyjscy współcześnie wskazują na odpowiedzialność Swierdłowa.
Inny rzekomy dokument Lenina w sprawie terroru wymienia w nim samych speców od gospodarki ( to akurat nie odkrycie Witkowicza). Konsekwencje tego co Lenin podpisał czy nie, czesto były żadne. Dowodów coraz więcej.
Różne sprawy bywają zakłamywane - nie tylko dotyczące bolszewickiej Rosji - nie umiem powtórzyć nazwiska trockisty wietnamskiego o którym wspomniałeś w innym wątku - chętnie przeczytałbym o nim coś więcej( jeśli możesz coś podesłać na priv), jednak wbrew temu co mówił Harman, odpowiedzialność za jego zabicie Ho Chi Mincha wydaje mi eię całkowicie niewiarygodna - kto nie oglądał filmów dokumentalnych mu poświęconych, nie zna jego poglądów i drogi życiowej może głosić takie tezy - jednak ten człowiek gdyby naprawdę chciał zostać swiatowym przywódcą, miał szansę na zawrotną karierę w międzynarodowym ruchu komunistycznym, np . w komunistycznej partii Francji, którą współtworzył -wybrał jednak ciężkie skromne życie wraz ze swoim ludem i walkę o jego wyzwolenie spod kolonializmu - przypominam, że Wietnamczycy żyli jak zwierzęta, faszerowani przez kolonistów francuskich narkotykami. Mimo to nie twierdzę -bo z każdym przywódcą tak jest- że w otoczeniu Ho i wśród działaczy partyjnych nie było zaciekłych stalinowców - to oni odpowiadają za czystki na prowincji i to z ich rozkazu jak sądzę zginął ów lider ( na którego temat bezskutecznie szukałem materiałów).
Co autor chciał osiągnąć tym tekscikiem ? Ten spór toczy się od dziesiątek lat. Autor zachowuje się jakby wczoraj się o całej sprawie dowiedział się wczoraj i stwierdza - nie rozumiem tego, przecież genialny Daszyński już wszystko wyjaśnił ! Sorry, ze może ten post brzmi ostro - ale według mnie Prekiel obraża inteligencje obecnych tu zwolenników Lenina. To tak jakbym ja puścił jakiś tekst o socjalfaszystach z lat trzydziestych. Zrozumiałbym jeszcze, jakby autor wysilił się na napisanie czegoś samemu, albo był ideowym kontynuatorem linii PPS. Tymczasem po tym co napisał Czerwony wychodzi na to, że stoi on po przeciwnej stronie barykady niż demokratyczni socjaliści i...spora część leninistów. Na nowo mamy próbę rozgrzebania sporu w którym zostało powiedziane chyba wszystko. Na początek proponowałbym autorowi by dał sobie spokój z tym marksizmem i od razu przeszedł do Poppera albo "mitologii" Kołakowskiego ;)
Chciał się odciąć od was, a odciął się tylko od nas. Taki jest los nowej radykalnej lewicy.
Ależ nie ma się o co sprzeczać. "Dyktatura proletariatu" to na dzień dzisiejszy historia, natomiast jaka jest kondycja lewicy i jak się broni "utopia zrealizowana" przed "kontr-ewolucją" możemy podziwiać na własne oczy. Pomysłów nowych brak...
za mało antyklerykalny ten tekst
Koło też jest starym pomysłem, a jakoś nadal się je z powodzeniem wykorzystuje, acz po pewnych ulepszeniach.
Tymczasem Prekiel chciałby zamiast kół montować kwadraty.
wszystkie wydarzenia dziejowe wykazaly ze marksowska wizja lewicowosci to wlasnie kwadraty, na ktorych nie da sie dojechac nigdzie indziej niz do "bledow i wypaczen". A mimo to wciaz jest sporo takich, ktorzy konstruuja woz na... kwadratach.
nieoddzielający dorobku Marksa i jego zachodnich naśladowców od myśli Lenina.