Małgorzata Załęcka jest Księżniczką z rodu Książąt Czetwertyńskich herbu Pogoń Ruska, to dlaczego ona w komunałce mieszka? Dać Jaśnie pani przydział na Zamek Królewski..... na konserwatorkę podłóg i parkietów, wg komuszej nomenklatury - sprzątaczkę. Może z tych parkietów wydłubie jeszcze DNA swojego ślubnego? W Katowicach jest taka dzielnica - Załęska Hałda (niektórzy mówią Załęcka) - może on z Tych hrabiów, murgrabiów?
Kreślę się - Pani Na Familoku.
(*_*)
Dworowanie jest istotą ludzi albo mających poważne kompleksy lub też takich, co chętnie się zowią intelektualistami, a może i takich co to mają dużo wolnego czasu... coś w tym jest Szanowni Obywatele. Problem polega na tym, że ja jak najbardziej skromna osoba, bez przejawów wielkomanii, zupełnie zajęta sprawą pracy dla dobra mieszkańców uosabiana jestem z monstum korupcyjnej zależności i Bóg wie jeszcze jakimi powiązaniami. Nie znam Pani o nazwisku Maria Wielowieyska i nie pamiętam o jakiejkolwiek z Nią styczności, ale co do sprawy rodziny Czetwertyńskich nie musze się wypowiadać, bo robicie to za mnie na tym przeszacownym blogu Pana C. No cóż, ja się na tzw. świat nie prosiłam, równie dobrze mogłam żyć pod strzechą, bo dla mnie to nie jest problemem żadnym, nie mam inklinacji do manier wyższej nomenklatury, jednakże stało się tak jak się stało, jestem zapewne albo dziełem przypadku albo też dziełem niespełnionej gorącej miłości dwojga bardzo młodych ludzi, którzy nie wiedzieli co z tym problemem zrobić, jakim się nagle stałam. Nie warto nad tym się rozwodzić. Gdybym sama chciała rozdmuchać tę rewelacyjną wiadomość dotyczącą mojej tożsamości książęcej, zapewne już dawno bym o tym " trąbiła" ale zrobiono coś wbrew mojej woli i pragnienia a to już jest bardzo niegrzeczne, więc mówcie sobie co chcecie, ale ja jestem naprawdę zwykłą osobą i wcale nie martwiłabym się gdybym była sprzątaczką, ale dlaczego na Zamku? Sprzątam w swoim skromnym mieszkanku, co tak pięknie nazywacie korupcyjnym dziełem. Guzik prawda, mam wrażenie że Ci co piszą o mojej rzekomej korupcji to chyba nie znają co ten termin oznacza lub przebarwiają bo czemuż by nie? Ale że wszyscy mają frajdę to już to widzę. Hmmm, moi drodzy, żadna praca nie hańbi, i proszę nie krytykować i nie umniejszać roli sprzątaczki. Bo żeby umieć dobrze i porządnie sprzątać to trzeba także umieć. Moi Szanowni Państwo, piszcie sobie do woli, nie przeszkadza mi to, twardnieje mi skóra z dnia na dzień. Znam prawdę, przekazuję tę prawdę na okrągło, która niestety nie pokrywa się z Waszymi wynurzeniami ale skoro moja skromna prawda jest nieatrakcyjna medialnie, to piszcie dalej tak, aby stworzyć ze mnie nawet Wampa. Wyobraźcie sobie, że już o mnie krążą legendy, no cóż, Pani Dominika Olszewska przeszła samą siebie. A to, że znajdzie swój finał w Sądzie gdzie mam nadzieję prawda Ją zaboli, to już inna sprawa, ale takie jest życie, jak to pisał Albert Czetwertyński " raz na wozie raz pod wozem" :))
A zatem pozdrawiam blog Pana C. Dziękuję za te wynurzenia, które czytam z radością, bo to oznacza, że co jeden to ma nowy pomysł i twórców mamy naprawdę fenomenalnych. Niestety, zasmucę Państwa, prawda nie jest wcale taka wesoła, żyłam, żyję i pewnie nadal będę żyła niezwykle skromnie, pracowałam pracuję i będę pracować dla dobra mieszkańców Warszawy a to że mieszkam w tzw.komunalce jest dziełem wyboru, bo zawsze w życiu dokonujemy jakiegoś wyboru, z wyniku którego albo się po latach cieszymy albo lamentujemy. Ja przyzwyczaiłam się do wyborów nie zawsze trafnych ale może na tym właśnie polega nabywanie doświadczenia i nauka ciągła nauka aż do śmierci.
A jeśli ktokolwiek będzie chciał naprawdę poznać prawdę o mnie oraz o tym co jest we mnie lub wokół mnie to proszę napisać po prostu meila na mój meil radnej i zawsze służę pomocą.
Tymczasem pozdrawiam wszystkich szlachetnie i mnie szlachetnie urodzonych i ściskam najmocniej na świecie w geście sympatii i serdeczności.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Załęcka
radna m.st. Warszawy
sama Jaśnie Pani raczyła nam odpisać, Cisza.....
Jeżeli to radna, a nie ktoś się pod nią podszywający.
Mnie autentycznie zatkało, bo jeżeli to istotnie pisze radna będąca (cyt.:) "dziełem NIESPEŁNIONEJ (???!!!) gorącej miłości dwojga bardzo młodych ludzi, którzy nie wiedzieli co z tym problemem zrobić, jakim się nagle stałam"... to mnie przychodzi jedynie zadumać się nad kondycją bezradnej radnej piszącej dyrdymały na cudzym blogu internetowym...
Też nie wiem "co z tym problemem zrobić", bo najpierw mnie zatkało, a teraz mnie odetkało i szczęka mi hukiem na podłogę opadła. Napiszę jedynie, że nie podejmuję się skomentować i skomplementować radnej, bo jeszcze coś chlapnę niecenzuralnego o "hrabinii" i będę po sądach przezeń włóczona jak jaka chłopka po kartoflisku...
Pozdrawiam.
Pani na Familoku.
Ludzie!!! Niech to będzie jakiś normalny troll, a nie Księżna z Czetwertyńskich!!!
...
hyjdla dostała wetbalnego klapsa za infantylne wpisy bez sensu, więc naturalna odpowiedzią jest wypisanie większej ilości bredni.
... w rzeczy samej, o to chodzi...:)
Serduszka?
Pozdrowionko dla Was :)
Już Was lubię...
to tymczasem....
Małg. Załęcka
moje i Księżnej Pani. Tu akurat sytuacja jest tak zarombista, że nie da się napisać nic mądrego i z sensem...
Ode mnie można wymagać przepisu na kiszenie ogórków lub porady sercowej, jednakże od radnej stołecznej wymagać powinno się nieco więcej. Przynajmniej, żeby z siebie idiotki nie robiła. Nie powinna w ogóle głosu zabierać, a wysmażyła elaborat jakby po trzech setach była. Dlatego nadal uważam, że to podszywający się pod radną troll, a nie żadna radna. Chociaż... nie takie "osobliwe osobliwości" my na urzędach widzieli...
Mój bosh... świat i Polska na psy schodzi...
Pozdrawiam.
Pani na Familoku.
.
Troll nie troll, to nieważne, właśnie, gdy się ktoś nadaje do kiszenia ogórców, to niech trzyma się tego co umie najlepiej...:)
A co do tego czy to jest Radna czy nie co to mówi bardzo mądre słowa, ale trzeba umieć czytać między wierszami, to powiem tak, wszystko w swoim czasie, dowiecie się na pewno, bo bardzo fajnie się z Wami rozmawia, jesteście wszyscy cool:)
Buzi
M.
że tak obcesowo do Waćpani zagadnęłam, ale nie wiedziałam, iż Madame po przejściach jesteś, to i możesz Asani z nerw wyjść i lekko sfiksować, o czym poniekąd elaborat i kolejne liściki Waszmości świadczą.
Pozwoliłam sobie Mme, wleźć na google i zaznajomić się z dossier Księżnej Pani... i jestem wstrząśnięta ogromem nieszczęść i potwarzy, które Mme dotknęły w jej krótkim pięćdziesięcioletnim życiu.
No bo tak:
* Jesteś Pani owocem NIESPEŁNIONEJ miłości. Najsampierw myślałam, że Pani powstałaś w wyniku in vitro, bo przecie miłość zawsze jest SPEŁNIONA jeżeli na świecie pojawia się Małgola (to po śląsku - Małgośka). Ale in vitro to przecie świeży wynalazek, a Pani w leciech posunięta jesteś, rówieśnicą moją prawie będąc. Grzebiąc więc w tych goglach dowiedziałam się (cyt.:) "Do OKO przystąpiłam, bo działał tam Albert Czetwertyński. A jestem nieuznaną jeszcze oficjalnie córką jego krewnego, księcia Seweryna Czetwertyńskiego z jego związku ze znaną w latach 50. ub. wieku artystką zespołu Śląsk Androną Linartas - ujawnia radna. Choć oboje wypierają się Załęckiej, radna jest pewna swojego pochodzenia. Sprawa jest w sądzie".
(źródło:)
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6741777,Od_Leppera_do_Tuska__czyli_zaradna_radna.html
Więc ja pisząc o tej Załęskiej Hałdzie na katowickim Załężu umiejscowionej, blisko byłam! Jest "śląski trop"! Androna w "Śląsku" śpiewała, pewnie "Poszła Karolina do Gogolina"? O Karolinie, która sprzedała korale i zausznice, a kupiła se folwark i kamienice!!!
A sugerując Pani, Księżno, byś się na konserwatorkę-sprzataczkę na Zamku Królewskim zatrudniła, podpowiadałam nieśmiało, że machając mopem po posadzkach, być może wydłubałabyś z jakiejś szpary DNA Załęckich, którzy z samymi Jagiellonami skoligaceni byli!!!
* Musiałaś się Pani przedzierać do tej polityki przez chaszcze i chwasty Samoobronie, OKO w oko z Tymińskim, utonęła Pani w PiSuarze z PiSdzielcami, którzy z Pani kapusia chcieli uczynić, a na koniec wdepnęła Pani na Platformę, skąd Panią wykopano insynuując przekręty lokalowo-kancelaryjne. Bo czy to pani wina, że po ekspertyzie tej rudery ta buda nareszcie spłonęła, gdyż na szczęście znalazł się pijaczek, który ogień zaprószył? Czyż to nie szczęście w nieszczęściu, że spłonęły te ohydne chlewiki (po warszawsku - komórki), szpecące pani nowe komunalne lokum i odstręczające pani OBYWATELI i wilkowych KLIENTÓW?
Niejednemu odechciałoby się siedzenia w tym szambie warszawskim, a Pani twardo stoi na straży i w służbie OBYWATELA...
* Proszę pogratulować niejakiemu Alfonsowi pijakowi, który stanął w Pani obronie jak jaki rycerz średniowieczny. Pozwolę sobie zacytować, bo to cymesik jest sztuki epistolograficznej i mowy obrończej w jednym. Cytuję zgodnie z pisownią oryginału.
Alfons - pijak dnia 25.06.09 o godzinie 07:41 odpowiada jakiemuś potwarcy:
"Co to za bzdety ktoś wypisuje, a co Radna Załęcka nie miała racji
podjąć pracy jak jej nie miała od lat? A na jakim mieniu ona pracuje
na 20 metrach kwadratowych? Wielkie mi aj waj, jakby to były
milionowej wartości nieruchomości, a poza tym, czy ta kobieta
otrzymała ten lokal i użytkuje go za darmo czy płaci za wynajem? To
na jakim ona mieniu zbiera majątek do cholery? Przecież zasila
Miasto tym badziewiem, bo to nawet nie jest lokal tylko jakaś
zatęchła piwnica. Robicie z igły widły.Ciekawe dlaczego pani
redaktor Dominice Olszewskiej tak zalezy na tym aby upodlić tą
radną, a moze to ma coś wspólnego z PiSem? Panienka Olszewska szuka
pewnie męża w Radzie Warszawy i stąd te bzdury na Załęcką? Ja tam
wiem jedno, ta kobieta tzn. radna nie ma nic związanego z korupcją
więc odpieprzcie się wszyscy od tej baby.To jest klawa kobita.
Podoba mi się ze zdjęcia. Napisałem do niej i przysłała mi wszystkie
materiały dotyczące tego niby jej wielkiego mieszkania. A jakie ono
wielkie 70 m.kw. z czego powierzchni mieszkalnej ma 45 m.kw. a jest
ich 5cioro, to jaki tu nadmetraż widzicie, przecież w łazience
dzieci lub przedpokoju nie zamieszkują prawda? Nie ma żadnej
korupcji a jak chcecie to mogę dla zainteresowanych przesłać te
dokumenty. Olszewska i ten Fusiak niezły ukręcili kombinat ale to
jest bzdet bez pokrycia. Za to Załęcka radna powinna ich właśnie
zdeptać prawnie jak mrówki, bo to kanalia jest tak pisać o niewinnej
babie. Podaję mojego meila na wypadek gdyby ktos chciał przeczytać
dokumnety o tej niby korupcji Załęckiej radnej
swojak7@o2.pl, to wyślę wam chetnym ujrzec tą wyssaną z palca
korupcyjność tej kobiety, ha ha ha, też mi korupcja jak cholera."
(źródełko:)
http://forum.gazeta.pl/forum/w,752,97047086,,Radna_Malgorzata_Zalecka_zawieszona.html?v=2
Tylko nie wiem komu Pani powinna za ten pean podziękować - sobie, Wilkowi, czy jakiemuś zaprzyjaźnionemu Księciu? Adres mailowy wskazuje na bliski krąg. Niemniej podziwiam - sama lepszej laurki nie namalowałabym swojemu Ślubnemu...
- Strasznie Pani, Mościa Księżno, współczuję, że ta Dominisia z tym Fusieckim się Pani uczepiła. Co myśmy z tą pożal się bosh żurnalistką na portalu przeszli! Ta pannica za niejakim Bazarnikiem, to by w ogień wskoczyła i namolnych lokatorów własnoręcznie z bazarnikowej kamienicy wysiudała, a do Pani przypięła się z tym Fusieckim jak rzep do psiej kufy. Ani chybi tego kufla błękitnej krwi, który Wielmożna Pani z godnością dźwigasz, zazdrości Wam Księżno Pani ta bazarnikowa straganiara i stara panna, co jej nawet byle jaki rajca nie chce...
Ja wiem, że Pani masz w odwodzie niejakiego Wilka-adwokata, który ponoć adwokatem nie jest, a który w Pani imieniu może mnie namierzyć i po sądach włóczyć. Ale wie Pani Szanowna, gdzie mi ten pani Wilk może naplompać? Kole rzici. Bo nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka...
Ja sroce spod ogona nie wypadłam, ani z dziury w ścianie nie wylazłam. Z niejednym wilkiem i księżną DNAowską se poradzę, bom szlachcianka po kądzieli, mimo że dziad chudopachołkiem na zagrodzie był...
A tak w ogóle, Księżno, to pieniaczka z Was, jak nie przymierzając przekupka jakowaś. Księżnej prawie Czetwertyńskiej nie godzi się schylać do poziomu gminu...
Excusez du peu, ale ogórki idę rozdać sąsiadom z familoka...
Kreślę się z szacunkiem.
Pani NA FAMILOKU (może już niedługo NA KAMIENICY, jak mój znajomy menel Czapajew familok sfajczy).
.