sie na nazywanie holocaustem tego co Izrael robi z Palestynczykami tez sie oburza na porownanie Kaczynskiego.
Ukraińcy też chcą dać się wykazać naszemu prezydentowi. Chcą by był na odsłonięciu pomnika ukraińskich ofiar AK w pewnej miejscowości. Nasi szacują liczbę ofiar na 200, Ukraińcy nawet na 1200. Mają też zaprosić Juszczenkę. No mi się wydaje, że po słowach na Westerplatte, to prezydent powinien jechać.
całkiem sprytnie...Atakuje Putina, samemu przepraszając za Zaolzie 1938 r., a więc stawiając się w roli polityka zabiegającego o sprawiedliwośc historyczną. Ciekawe, co jeszcze z tego wyniknie.
http://passent.blog.polityka.pl/?p=603#comment-123872 :
magrud pisze:
2009-09-04 o godz. 22:36
Kadett,
Dzielny i rozumny człowieku, gdzieżeś Ty wyczytał, że ja zbrodnię katyńską Niemcom przypisałam?
Toż to była radziecka , jak najbardziej, zbrodnia. A że oficjalnie ZSRR wojny Polsce nie wypowiedział, to niczego w ich wojennych podbojach nie zmienia.
Yacobsky,
Ja bardzo przepraszam, ale czy w kwestii naszych granic i składu etnicznego, coś się od czasów Gomółki i Gierka zmieniło?
Czy jeśli, któryś z nich określiłby Michała Anioła wielkim artystą, to nie wolno by nam było teraz na głos powtarzać tego poglądu? Czy Michał Anioł przestałby być dla zdeklarowanych antykomunistów wielkim artystą?
Czy nie uważa Pan, że dżentelmeni o fakty nie powinni się spierać?
WINIEN,
Jeżeli chodzi Panu o język, to niestety nie wiem, jakiego używają na wyścigach. Jaż używam takiego, który precyzyjnie oddaje stan mojej świadomości w danej kwestii.
Gdybym napisała, że rejwachem wokół siedemdziesiątej rocznicy wybuchu
II wojny światowej NIC nie osięgnęliśmy, byłaby to półprawda.
Albowiem bilans tych obchodów, które dzięki obstrzałowi medialnemu rozpoczęły się na długo przed przybyciem do Polski premiera Putina, był zdecydowanie ujemny. I ujmując kwestię rezultatu, w sposób jak najbardziej poetycki, muszę stwierdzić , iż smród w naszych relacjach z Rosją pozostanie na długo.
Po drugie, wracając do przywołanej przeze mnie choroby, czyli cholery, to znów muszę podkreślić, iż posłużyłam się oczywistym i precyzyjnym skojarzeniem.
Bo proszę mi nazwać inaczej tę patologię, która z obowiązku i tradycji świętowania rocznic oraz masochistycznej potrzeby rozdrapywania dawno zagojonych ran, czyni dziś esencję naszej polityki zagranicznej wobec jednego z naszych sąsiadów?
Jeżeli nie jest to wywoływanie wilka z lasu, to co to niby jest?
Drodzy Blogowicze,
Rosja nie jest już nam nic winna.
Duma aneks do paktu Ribentropp -Mołotow w kwesti rozbioru II RP potępiła blisko dwadzieścia lat temu. Zbrodnie staliniowskie potępiono w ZSRR trzydzieści lat wcześniej. Za Katyń też nas już przeproszono ( Gorbaczow albo Jelcyn - dokładnie nie pamiętam). To, o co nam jeszcze chodzi?
Chyba już tylko o to, by wypominać i wypominać oraz manifestować swoją martyrologiczną wyższość. I to nad kim ? Nad narodem, który wycierpiał o wiele wiecej i od Stlina i od Hitlera.
Pycha przez nas przemawiała przez ostatnie dwa tygodnie. Pycha i wyssane z mlekiem matki uprzedzenia przez naszych publicystów i przywódców przemawiały tuż przed i pod Westerplatte, a nie racja stanu, juz o zwykłej ludzkiej przyzwoitości nie wspominając.
Przecież coś się stało na polskim froncie II wojny światowej.
Przecież sojusze się odwróciły i Polska jako państwo, choć jego ustrój mógł sie nie podobać przez 45 lat, ogromnie dużo zyskała i była jednym ze zwycięzców.
A nasi dziennikarze i przywódcy przemawiają i zachowują się tak, jakby
historia relacji pomiędzy Polską a ZSRR zatrzymała się na 1940 roku.
A przecież tylko w dzisiejszych naszych granicach poległo siedemsettysięcy sowieckich żołnierzy. Czy ten ocean krwi nie wystarczy, by odpokutować pakt Ribentropp-Mołotow? Ilu powinno jeszcze zginąć, byśmy wybaczyli?
Rosja nic nam już nie jest winna. Zmazała swoje winy śmiercią 21 mln, swoich obywateli, poległych na tamtej wojnie, której chciała uniknąć kosztem Polski.
Tylko ktoś, kto nie ma serca, albo skrajny nacjonalista, nie potrafi w takiej sytuacji przebaczyć. I oświadczyć po siedemdziesięciu latach od tamtych wydarzeń pod Westerplatte dosyć - To morze krwi, którą nasączone są pola i łaki, lasy i miasta Europy wzywa nas do wybaczenia. Do zapomnienia krzywd i urazów, do wzajemnego szacunku i braterstwa. Do miłosierdzia i pojednania. Niech buchalterią krzywd zajmuje się szatan. My, którzyśmy ocaleli dbajmy o dobro każdej ludzkiej istoty, bez względu na jej pochodzenie, narodowość, kolor oczu, zawód czy płeć. Budujmy Europę bez granic, żeby nie było czego przekraczać i czego bronić. Stwórzmy ogólnoludzką wspólnotę!.
Naszych przywódców na takie prezsłanie wciąż nie stać i dlatego nie lubią i nie liczą się z nami, ani w Rosji, ani w Europie . Bo nikt nie lubi egoistów.
Jeśli ktoś, komuś jest tu jeszcze coś winien, to tylko nasi przywódcy, ci polityczni i ci medialni.
Są nam winni dojrzałość, do funkcji i roli, jaką sprawują. A zachowują się tak, jakby siedzieli wciąż w peerelowskiej piaskownicy, albo w najlepszym razie u cioci na imieninach, gdzie heroizmem było wspominanie o Katyniu i “radzieckim nożu w plecy”, na przekór ówczesnej oficjalniej propagandzie. Ile ci nasi wybrańcy potrzebują jeszcze czasu, by zauważyć, że tamtej propagandy już nie ma? Czy dwadzieścia lat to za mało, by odreagować tamto wymuszone publiczne milczenie?
Czy nie wydaje się Wam, że nasi przywódcy się intelektualnie i etycznie zabuksowali i stać ich już tylko na ściganie się z własnym cieniem i przeterminowanym wyobrażeniu o patriotycznym i antykomunistycznym obowiązku?
Z poważaniem, magrud
http://passent.blog.polityka.pl/?p=603#comment-123862 :
vdm pisze:
2009-09-04 o godz. 21:12
Madagaskar…
A jednak to prawda. Niedawno opublikowane przez rosyjska prase informacje o polskim planie deportacji zydow na Magadaskar jest prawda.
Reakcja polskich politykow–historykow bylo zaprzeczenie i oskarzenia pod adresem rosjan ze to klamstwa.
Znalazlem w internecine ponad 2000 referencji na ten temat. Pomysl deportacji zydow na Magadaskar pochodzi od niemca Paul de Lagarde w 1885. Po I WS ta idea stala sie bardzo popularna w Brytani, Holandi, Japoni i Polsce.
Wladze Polski Jasnie-Panow powaznie sie tym zainteresowaly w latach 1926/27 a w 1937 wyslaly 3 osobowa delegacje na Magadaskar pod przewodnictwem majora Mieczyslawa Lepeckiego. Francja, kolonialny wladca Magadaskaru w pelni kooperowala.
Rzad Hitlera zainteresowal sie Magadaskarem po raz pierwszy w 1938. W 1940 rozpoczeli plany, jednakze z powodu braku zwyciestwa w bitwie o Brytanie zawieszono dalsze planowanie. Ostatecznie po zdobyciu Magadaskaru przez Brytanie i anty-Vichy francuzow w 1942 plan przestal byc realny. Wtedy to Hitlerowcy postanowili wymordowac zydow na skale przemyslowa w obozach koncentracyjnych .
http://www1.yadvashem.org/odot_pdf/Microsoft%20Word%20-%206635.pdfhttp://history1900s.about.com/od/holocaust/a/madagascarplan.htm
Jeszcze raz widac jak historia jest manipulowana na potrzeby obecnych prymitywnych rzadow. Co za klamcy, politycy i IPN-owcy-historycy-matoly. Wybielaja co nie pasuje. To jest prostytucja polityczno-historyczna. Jak to mozliwe ze ci ‘naukowcy-historycy’ nie zdaja sobie sprawy z tego ze wszystkie kraje swiata sa spadkobiercami historii i falsz w Polsce mija sie z jakimkolwiek sensem.
I następny po powyższym komentarz:
Andrzej pisze:
2009-09-04 o godz. 21:17
Wszyscy się zachwycają wystapieniem p. Merkel, która nisko pochyliła głowę nad ofiarami II wojny (pisząc te słowa słyszę w TVP Info posła Gowina który również podnieca się tym wystąpieniem) co wyraziła w swoich słowach. A cóż ona miała tam na Westerplatte powiedzieć?! Przecież Niemcy, nie dość, że rozpętały tę wojne to jeszcze z ich rąk zginęło mnóstwo istnień ludzkich, że o klęsce końcowej nie wspomnę.
Inaczej jest z Putinem i Rosją. Rosjanie podpisali pakt (ze strachu, tak jak Anglicy i Francuzi bali się pomóc Polsce a wcześniej toczyli jakieś dziwne gry. Polacy również nie byli bez grzechu), a potem wkroczyli do Polski (i jak to mówią “prawdziwi Polacy- katolicy) i wbili nam nóż w plecy. Tyle tylko, że od 22 czerwca 1941r Rosjanie, mimo, że byli słabi militarnie postawili się uzbrojonej po zęby armii niemieckiej. Wszyscy chyba wiemy co się działo za Uralem (produkcję uzbrojenia, w których to fabrykach pracowały kobiety i dzieci!), pamiętamy oblężenie Leningradu, Stalingrad, pamiętamy ofiary poniesione na polskiej ziemi i nie tylko, pamiętamy wyzwalanie obozów koncentracyjnych, uratowanie Krakowa. Żołnierze radzieccy przelali mnóstwo krwi, żeby Europę uwolnić od faszyzmu. Czy to się komuś podoba, czy nie, II wojnę światową wygrał głównie ZSRR! Amerykanie na prośbę Rosjan nie chcieli tworzyć drugiego frontu, a decyzję o jego utworzeniu zwlekali ile się tylko dało. I co miał powiedzieć Putin na Westerplatte? Miał powiedzieć to co p. kanclerz Merkel? Przecież w oczach świata by się ośmieszył (może za wyjątkiem W Brytanii, oni wiedzą że maja wiele za uszami- Sikorski, i podpuszczają “głupich Polaczków” żeby się żarli z Ruskimi.). Jak by się czuli starsi Rosjanie, którzy brali udział w wojnie i ci młodsi, którym wojna zabrała wielu bliskich? Czy ktoś się nad tym zastanowił? Rosjanie mają własną historię, zwycięstwo 9 maja 1945r jest dla nich świętością i uważam, że nie należy im szargać tej świętości. Zapewne wielu Rosjan zna datę 17 września 1939r i zapewne wstydzą się tej daty, ale czy my wszyscy Polacy wstydzimy się paktu z III Rzeszą i zajęcia Zaolzia? Śmiem wątpić czytając i słuchając wiele wypowiedzi o tych faktach. Dlaczego my Polacy nie chcemy pamiętać o innych sojusznikach III Rzeszy? Odpowiedż jest prosta. Bo ci sojusznicy to nie Rosjanie.
I jeszcze o autorze bloga. Od kilkunastu miesięcy zauważam, że rzeczników prasowych rządu Tuska przybywa nam. Mamy pewną grupę dziennikarzy, którzy nagle zmienili poglądy wyrażając to w treściach ich tekstów. Uważam, że jest to spowodowane strachem przed wypadnięciem z rynku dziennikarskiego. Nasze media zwłaszcza prywatne z TVN-em na czele propagują jedyne słuszne poglądy pochodzące z jedynie słusznej partii. Nasze media, (tak jak politycy) podzielone są na zwolenników PO i PiS. Reszta się nie liczy. Kto inaczej myśli niż zwolennicy obu ugrupowań, nie ma racji bytu na forum publicznym(internet nie jest niestety jeszcze telewizja, którą oglądają wszyscy) i p. Passent oraz jego koledzy po fachu(mógłbym podać kilka nazwisk, ale nie chce mi sie) inaczej kiedyś myślący o tym wiedzą. Więc mieli wybór. Albo PO, albo PiS. Passent wybrał Tuska, dlatego będzie mu kadził dopóki będzie zapraszany w publiczne dysputy. Jak dostanie kopa, to i poglądy mu wrócą na swoje miejsce. Tyle tylko, że propaganda sieje w umysłach ludzkich spustoszenie, które ciężko będzie naprawić. Przepraszam za sieczkę bez ładu i składu, jest to cząstka moich przemyśleń na temat rzeczywistości nas otaczającej, nie jestem polonista dlatego ten tekst jest taki “rwany”.
http://passent.blog.polityka.pl/?p=603#comment-123978