boskość że pytany kiedyś w srawie oćieplenia klimatu,zanegował ten fakt.Krajobraz po bitwie który zostawił po swojej działalnośći, mógłby odkupić tylko w jeden sposób,strzelająć sobie w ten głupi łeb.
Musisz pamiętać, że zanim państwo wypłaci jakiekolwiek świadczenia społeczne musi najpierw zgromadzić na nie pieniądze. Zwykle dzieje się to w drodze podatkowej. Tak więc np. z części moich podatków finansowane są świadczenia za którymi tak bardzo optujesz. Gdyby ta część pozostała w mojej kieszeni mógłbym kupić swemu dziecku więcej książek, wykupić więcej dodatkowych zajęć itd. A więc, w gruncie rzeczy świadczenia o których piszesz mają negatywny wpływ na rozwój mego dziecka, ograniczają jego rozwój.
Innym rodzajem są świadczenia w formie ulg podatkowych. Te maja o tyle sens, że ulga podatkowa to tak naprawdę zwrot wcześniej zagrabionych w formie podatków pieniędzy. Ulga podatkowa, to mała część sprawiedliwości, z której możemy skorzystać.
Zwiększenie deficytu zamiast podniesienia podatków dla najbogatszych - oto sposób na domknięcie budżetu wg neoliberalnych bandytów. Zrobią wszystko, byleby nie uderzać po kieszeni najbogatszych. Jak jest koniunktura, to głównie kapitaliści mają na niej korzystać. Jak jest kryzys, to płacić za niego mają pracownicy (czyli ci, których podatki składają się na większą część budżetu), choć to ci pierwsi go wywołali. Zadłużanie państwa, to zadłużanie przede wszystkim tych, którzy utrzymują się z własnej pracy.
Ten fakt (ocieplenia klimatu) jest negowany przez najwybitniejszych naukowców.
A to dziwne z jego strony, bo Balcerowicza można uznać za osobę, która dla ograniczenia emisji CO2 przez Polskę zrobiła bodaj najwięcej.
a ewolucję też negujesz?
Przeciwko ochronie środowiska nic nie mam, ale ekologia jest kosztowna - wszelkie energoszczędne żarówki, ograniczenie emisji z CO2 uderzają w najbiedniejsze kraje, a co za tym idzie, w najbiedniejszych ludzi. Czy lewicy na tym zależy? Bo po prawdzie, zyskują na tym bogacze oraz kraje zachodu, wysoko rozwinięte.
na kontrargument, formułką o "zewsząd straszącymi socjalistycznymi i lewicowymi receptami" na kryzys.
Widocznie na tym polega jego..."warsztat".
Pokaz taki odstawił też swego w Kielcach jako "upragniony gość" Politechniki Świętokrzyskiej.
Moje, moje. A inne to nie twoje? One wszystkie są nasze. O wszystkie powinniśmy dbać. A może nie twoje jest genialne lecz właśnie któreś tych wszystkich? Jako społeczeństwo ponieślibyśmy stratę, gdyby to zdolne nie miało warunków do rozwoju a łożylibyśmy na mniej zdolne tylko dlatego, że tatuś taki jak ty ma wyładowaną kieszeń wyłącznie dla swych pociech. Z tego m.in. niestety wynika całe zło kapitalizmu.
... wbrew zabobonom końca XX wieku:
http://plantsneedco2.org/
Związek przyczynowo skutkowy pomiędzy edukacją a bogactwem społeczeństwa jest dokładnie odwrotny niż się Tobie wydaje. Historycznie zawsze i wszędzie NAJPIERW był wzrost gospodarczy a dopiero POTEM lepsza edukacja (tj np wzrost odsetka ludzi z wykształceniem wyższym). Innymi słowy, edukacja to luksus na który społeczeństwo może sobie pozwolić dopiero jak się już wzbogaci. Owszem, można na siłę rozwijać edukację państwowym interwencjonizmem ale nigdzie to nie spowodowało wzrostu bogactwa (patrz państwa socjalistyczne). Oczywiście sam wzrost bogactwa może spowodować jedynie wolny rynek.
Ja nie uważam, aby prawdziwe było powiedzenie, że "wszystkie dzieci są nasze". Takie postawienie sprawy zdejmuje odpowiedzialność za wychowanie dzieci z rodziców. A to powoduje, że rodzi się cała masa dzieci niechcianych, których rodzicami są ludzie nieodpowiedzialni i nieradzący sobie w życiu. Kiedyś mój kolega powiedział, dlaczego mam łożyć na nieznane mi dziecko skoro nawet przyjemności z jego robienia nie miałem. I coś w tym jest.
A argument"O wszystkie powinniśmy dbać. A może nie twoje jest genialne lecz właśnie któreś tych wszystkich?" jest kuriozalny. Bo, być może właśnie moje dziecko jest genialne, i pieniądze które dałem (zabrano mi) na inne dzieci wyzwoliłyby szybciej jego geniusz. Czyli świadczenia na które się składam powodują, że społeczeństwo ponosi stratę.
Zwróć również uwagę na nielogiczność swojego wywodu. Twierdzisz, że łożyć trzeba na dzieci zdolne (ciekawe jak je wybrać, jakie kryteria przyjąć itp), a więc chcesz spowodować, aby dzieci zdolne powiększały różnicę rozwoju intelektualnego w porównaniu z mniej zdolnymi. Przecież to się nie mieści w logice socjalizmu, jest nierównością. Nierównością, którą ty chcesz jeszcze powiększać.
A jak się wytłumaczysz, kiedy inwestycja się nie uda. Oddasz mi pieniądze, które jako społeczeństwo zainwestowałem w ponoć zdolne dzieci.
Pieniędzy nie mam w bród. Po prostu moja żona dobrze nimi gospodaruje. Znam takie rodziny, co przy podobnych dochodach mają o wiele mniej niż my.
ekologów poszła już tak daleko, że są wstanie powiedzieć (tak uczynił niedawno jeden z nich w PR3), że dwutlenek węgla jest gazem trującym. Daj Boże, że pomylił go z tlenkiem węgla.
dyskusji na poziomie wymiany niezbyt mądrych hasełek nie ma sensu.
Należy rozstrzygnąć, czy chodzi nam o dobro ludzkości, czy o dobro nielicznych.
Rzeczywiście, na co zwraca uwagę kwak, nie wiadomo, które dziecko w przyszłości okaże się bardziej przydatne społeczeństwu. Dziecko bogatego, czy biednego.
Jednak bezstronną weryfikacją tego może być tylko system edukacyjny, a nie zawartość portfela rodziców.
Dlatego równy dostęp do nauki na każdym poziomie jest podstawą możliwości wyselekcjonowania najbardziej zdolnych osób i jednocześnie pozwala tym mniej zdolnym uzyskać wyższe kwalifikacje, niezbędne w nowoczesnej gospodarce.
Warunkiem wzrostu dobrobytu społeczeństwa zawsze był i na zawsze pozostanie, postęp naukowo-techniczny.
Kiedyś, przy niskiej wiedzy i niskim poziomie wykształcenia całych społeczeństw, osobiste zdolności obserwacyjne i umiejętności manualne poszczególnych osób, były motorem postępu.
Obecnie bez zapoznania się z dorobkiem naukowym całego świata, taki postęp jest niemożliwy. Dlatego społeczeństwo, jako całość, musi inwestować w naukę.
Oszczędzać można tylko dary natury i ludzką pracę. Z tego punktu widzenia dbanie o stan środowiska naturalnego jest zjawiskiem pozytywnym.
Nie można jednak zapominać, że ekologia, zgodnie z logiką neoliberalizmu, została w znacznej części opanowana przez cwaniaków blokujących pewne rozwiązania do czasu otrzymania od inwestora prozaicznej "kasy".
Trudno mi sobie wyobrazić, że wśród np. mieszkańców rozjeżdżanych przez TIR-y Suwałk, dzięki akcji "zielonych" wzrosła miłość do unikalnych żabek.
Szkoda mi natomiast biorących udział w blokadach młodych ludzi okłamanych przez cwaniaczków, gdyż oni też na takim stawianiu zagadnień ekologicznych stracą. Co najmniej złudzenia.
Kiedyś negowali kulistość ziemi i to, że ziemia kręci się wokół śłońca, potem negowali ewolucję. Dziś negują ocieplenie klimatu.
tak bardzo interesuje globalne ocieplenie, że z uśmiechem wydaje dużo więcej pieniędzy na różne energooszczędne urządzenia? Ciekawe, czy raduje to także pracowników zakładów przemysłowych, których koszty dostosowania do środowiska odbiją się oczywiście na ich kieszeniach? Ciekawe, czy raduje to kraje korzystające głównie z węgla, które przez obostrzenia i regulacje nie mają szans dorównać krajom zachodnim, które w dużej mierze korzystają z energii atomowej i innych alternatywnych źródeł?
Ciekawe. Niemniej interesy wiewiórek i warstwy ozonowej da się pogodzić z interesami robotników i najbiedniejszych. Kolejny lewicowy paradoks.
Trudno nie być sceptycznym wobec głoszonego ocieplenia, jeśli głoszący je ekolodzy twierdzą, że CO2 to trujący gaz. Albo, że gdy stopnieją pływające lodowce to poziom wody się podniesie. Albo, że za ocieplenie klimatu odpowiada człowiek, i dlatego powinniśmy wymienić żarówki itp.
A swoja drogą, jaką pychę trzeba posiadać aby twierdzić, że człowiek jest w stanie zmienić klimat na ziemi. Nie było człowieka zmieniał się klimat, jest człowiek i klimat też się będzie zmieniał. A wszystkie działania ekologa maja na celu jedynie wyciągnięcie pieniędzy.
Wasz guru Al Gore lata po świcie i głosi bzdury, ale sam wytwarza niesamowite ilości gazów cieplarnianych korzystając z samolotów. Podobnie jak ci co wisieli na drzewach broniąc Rospudy. To po nich zostało w lesie mnóstwo niedopałków i papierów.
"ekolodzy twierdzą, że CO2 to trujący gaz"
i twierdzą bardzo słusznie, ponieważ stężenie tegoż gazu w wdychanym powietrzu na poziomie 4% jest toksyczne, wywołuje trwałe uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, wymioty i zawroty głowy, a stężenie powyżej 7% może być śmiertelne.
"gdy stopnieją pływające lodowce to poziom wody się podniesie."
nie pływające, lecz np. antarkdyta i antarktyka to są lodowce na skale, jak one stopnieją to na pewno przybędzie wody :)
"za ocieplenie klimatu odpowiada człowiek"
oczywiście, że człowiek w jakimś tam stopniu przyczynia się czy wpływa na klimat. Popatrz, w pokoju ciebie nie było, a temperatura to raz wzrastała, to spadała, a stęzenie co2 też się zmieniało zgodnie z otoczeniem zewnętrznym., ale gdy w tym pokoju zamieszkaleś, to z chwilą twojego przebywania temperatura wzrasta, zawartość co2 wzrasta tak bardzo, że musis wietrzyć go itd. Czy więc uważasz, że nei wpływasz na klimat twego pokoju?
" dlatego powinniśmy wymienić żarówki itp.:"
to jest kwestia dyskusyjna z tymi żarówkami uwzględniając tzw. analizę ciągnioną. niemniej jednak jest prawdą, że oszcżędności niewielkie jednostkowo ale przemnożone przed dużą liczbę jednostek dają pokaźny efekt.
Prosty przykład. 1 zł dla ciebie nic praktycznie nie znaczy, bo za to niewiele można kupić np. bułkę, ale 1 zł zebrana od 6 mld ludzi, daje kwotę za którą można zbudować kilka samolotów albo 10 tys. mieszkań! Prawo wielkich liczb
idąc ta logiką tlen też jest trujący, poniewaz w dużym stezeniu powoduje uszkodzenia układu oddechowego i osrodkowego układu nerwowego...
Gdyby powietrze składało się z samego tlenu, też byłoby niespoecjalnie korzystne dla człowieka. W dziejach ziemi, były takie czasy, że dwutlenku węgla było kilkarazy więcej niż obecnie i co. Ziemie pięknie się rozwijała, była zielona i żyła.
Mówię o lodowcach pływających, bo tak mówił ten ekolog.
Szacuje się, że ludzkość ma wpływ na klimat w 1 %. Aby zmniejszyć ten procent każe się ponieść ludzkości niewspómierne do efektu koszty.
Jeśli chodzi o żarówki, to fakt. Ale chyba lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie przymusu rzadszego oddychania, bo wytedy wydzielanie CO2 byłoby znacznie mniejsze. Wyobrażasz sobie efekt: np. 5 oddechów na minutę mniej, przemnożone przez 5 lilardów ludzi, zdajesz sobie sprawę z tego ile to ton CO2 mniej.
Walka ludzkości ze zmianami klimatu, to tak jakby chcieć przelać wszystkie morza i oceany łyżeczką do herbaty. Nie dość, ze bezsensowne to jeszcze bardzo drogie. Ale znaczenie tych bezsensów zaczynamy rozumieć jeśli zadamy sobie pytanie, kto na tym zarabia?
Dres: idąc ta logiką tlen też jest trujący
kwak: Gdyby powietrze składało się z samego tlenu, też byłoby niespoecjalnie korzystne dla człowieka. W dziejach ziemi, były takie czasy, że dwutlenku węgla było kilkarazy więcej niż obecnie i co. Ziemie pięknie się rozwijała, była zielona i żyła.
Oczywiście, że tak. Właśnie "odkryliście podstawową zasadę" farmakoterapii. cytat z podręcznika farmakognozji (PWN 1965)
"każda substacja wprwoadzona do stroju w odpowiednio wysokich dawkach wywołuje działania toksyczne".
Np. lit wykorzystywany w leczeniu choroby afektywnej dwubiegunowej w stęzeniach 1,6-2,4 mmol/dl służy jako lek, ale w stęzeniach powyżej 5 mmoli są silną trucizną. To samo tyczy np. glikozydów nasercowych czy nawet witaminy A, która sporzyta w dawce 100 tys. jm wyprawia czlowieka na drugi świat.
KAŻDA SUBSTANCJA CHEMICZNA WYKAZUJE WŁAŚCIWOŚCI TRUJĄCE, GDY ZAAPLIKOWANA W ODPOWIEDNICH DAWKACH. I prawie każda trucizna odpowiednio rozcieńczona jest substancją lecziczą, nawet arszenik jest wykożystywany w leczeniu niektórych psychoz.
Kwaku niedouczony, to że CO2 jest dobre dla roślin, bakterii, nie oznacza, że jest dobre dla zwierząt czy ludzi!
Kwak:
jeśli chodzi o żarówki, to fakt. Ale chyba lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie przymusu rzadszego oddychania, bo wytedy wydzielanie CO2 byłoby znacznie mniejsze.
Jak zwykle wygłupiasz się. A sprawa jest oczywista. Najlepszym przykładem wpływu człowieka na środowisko są obszary takie jak np. zagłębie Ruhry czy Wałbrzych. Jeśli twierdzisz, że zanieczyszczenie środowiska nie ma znaczenia dla zdrowia ludzi dany teren zamieszkujacych to człowieku, po co są oczyszczalnie ścieków. Idź napij się gnojowicy, przecież nie ma to znaczenia.
Nie ma znaczenia, czy wpływ ten wynosi 1% czy 100% w skali globalnej, boo człowiek ma decydujący wpływ swe otoczenie.
z żarówkami chodzi o to, by w końcu pchnąć technikę oświetlenieową na przód. Już dziś zamiast świetlówek można używać "żarówek" diodowych o odpowiednio dobranej barwie. I wcale nie są one dużo droższe od porządnych żarówek standardowych, zwłaszcza gdy uwzględni się czas eksloatacji.
Chodzi właśnie o to, aby popychać takich nierobów przedsiębiorców z techniką na przód. Dzięki temu dziś mamy samochody na paliwo bezołowiowe, nie kopcące tlenkami azotu i nnymi szkodliwymi produktami spalanai, jak jeszcze 20 lat temu. A wszystko dzięki normom
Żarówki diodowe są dużo droższe od zwykłych. Poza tym ich światło nie jest identyczne ze swiatłem słonecznym - najkorzystniejszym dla człowieka. Takie światło daje póki co standartowa żarówka. Jeśli zwykła żaróka kosztuje 0,80 zł, a dobra energooszczędna do wydatek 20 zł, to ekonomiczniej jest kupić żarówkę tańszą i zamontować tam gdzie rzadziej się zapala światło. Poza tym 19,20 zł (różnica między żarówką standartową, a energooszczędną), mogę wydać na inne moje potrzeby. Mam żarówkę i jeszcze coś. A tak mam tylko żarówkę. Dajmy ludziom decydować, a nie w imię chorej proekologicznej propagandy wycofywać z produkcji niechciany produkt - niechciany przez niektórych tylko.
Zauważ, że koszty zatrucia środowiska w zagłębiu ruhry, wałbrzychu ponieśli okoliczni mieszkańcy. Jak się mają te lokalne zatrucia do zmiany klimatu na całym świecie? Nijak.
http://zygfrydgdeczyk.blog.onet.pl/2,ID390934435,RS1,index.html
Luke: Neguje.
Thor: Obecność kwaka ma istotny wpływ na atmosferę.
"Wyznawcy Balcerowicza - tak włśnie wyznawcy- bo Balecerowicz dla nich jest BOGIEM, z którego nie można krytykować, ani z nim dyskutować, jedynie bezkrytycznie - wielbić i podziwiać - twierdzą, że gdyby nie jego światłe pomysły Poska byłaby tam gdzie Białoruś.
A gdzie się znajduje ?
-Polska on jest na 21 miejscu w badaniu obejmującym 24 kraje eropejske w zakresie kapitału ludzkiego,
-pod względem poziomu zaufania społecznego jesteśmy na samym końcu jedynie Turcja jest za nami,
-kapitał strukturalny - ostatnie miejsce,
-konkurencyjość gosporarki - na 27 ocenianych krajów zajęliśmy 26 miejsce -wyprzedzając tylko Maltę,
-pozim życia społeczeństwa 20 miejsce, na 22 badane kraje,
-strefa biedy - 2 miejsce w Europie.
To wszystko, więc, zawdzieczamy panu Leszkowi B. Wcale nie dziwi więc, jego dobre samopoczucie. Na szczęśćie, dla Balcerowicza, Białoruś nie była badana.
Pozdrawiam "
2009-01-25 11:57
dzik 22 1012 Dzik po staropolsku dzik.salon24.pl - http://chlodnyzolw.salon24.pl/60056,leszek-balcerowicz-mistrz-cietej-riposty .
Żarówki diodowe są dużo droższe od zwykłych:
nieprawda.
typowa żarówka daje strumień świetlny rzędu 8 lumenów na wat. Przy 60 W mamy zazwyczaj ok. 500-600 lumenow. PRzy czym tylko 8% energii emitowanej jest pod postacią światła widzialnego. Tymczasem wspólczesna dioda RGB daje średnio ok 80 lumenów, choć są i takie, które dają 150 (kąt 120 stopni). Tyle, że pobierają one 100-200 mW w zalezności od producenta. Oznacza to, że dioda LED daje 400-800 lumenów na wat!
Kwak:Poza tym ich światło nie jest identyczne ze swiatłem słonecznym - najkorzystniejszym dla człowieka.
Bzdura! Żarówka ma bardzo złą charakterystykę widma. Widmo "żarówkowe" przypomina trójkąt gdzie najmniej jest światła ultrafioletowego a najwięcej podczerownego. Tymczasem światło słoneczne ma widmo "trapezowe", przy czym górna podstawa wznosi się przy jednym boku - i wyż przypada na fiolet! Żarówka po prostu daje światło czerwone, a Słońce prawei równe z przewagą fioletu. Stąd też inan jest temperatura światła - żarówka ok 2500 K (kelwinów), Słońce ok 5500 K.
Współczesne diody LED praktycznie pokrywają całe widzialne widmo, a ustawienie prądów na poszczególne składowe RGB pozwala uzyskać kształt widma niemal identyczny z słonecznym.
1 sztuka diody LED RGB to koszt ok. 1 zł. Trzeba takich diod o wysokiej jasności przynajmniej 5. Tak węc 5 zł nie licząc układu zasilania, o ile dioda nie jest przystosowana do pracy z napięciami sieciowymi, a takie już są w sprzedaży.
Teraz przeliczmy. "Żarówki didowe" kupimy już za 12 zł w sklepie. Żarówki te wytrzymują 100 tys. godzin pracy. Podczas gdy żarówka żarnikowa wytrzymuje ok. 1000 godzin pracy.
Tak więc za 1 zł wydaną na żarnikowe źródło światła mamy ok. 1000 godzin świecenia (w najlepszym wypadku), podczas gdy za 1 zł wydaną na didoy mamy 8 tys. godzin świecenia. Przy tym samym strumieniu, uwzględniając straty na kownersji napięcia, dioda zużywa 20x mniej energii.
Jeśli dalej upierasz się, że żarówka żarowa jest lepszym rozwiązaniem od alteratywnych rozwiązań, to robisz to z przekory, a nie wiedzy
KwaK;Zauważ, że koszty zatrucia środowiska w zagłębiu ruhry, wałbrzychu ponieśli okoliczni mieszkańcy
Jezeli pólnocne granice Szwecji, Norwegii to dla ciebie "okoliczni mieszkańcy" to nie mamy o czym gadać.
http://www.tiger.edu.pl/kolodko/wywiady.htm .
http://zygfrydgdeczyk.blog.onet.pl/5543056,391119350,1,200,200,81339137,391180349,6920436,0,forum.html :
Tak, slyszalem ze byly rozne metody by zmuszac ludzi do ...
Tak, slyszalem ze byly rozne metody by zmuszac ludzi do wczwsnego przjescia na emerytury. Celem bylo zakamuflazowanie rzeczywistego bezrobocia. Znalem kilka osob na wczesenj emeryturze ktore musialy dorabiac w sposob nielegalny tylko po to by nie glodowac.
Co za parodia ! Co za demokracja ! Co za cyrk !
Polityki post 89 rzadow sa abusrdalne. Niszcza swa wlasna baze podatkowa co jest jak podcinanie galezi na ktorej sie siedzi. A powinni sie zajmowac rozwijaniem tej bazy podatkowej po przez program zwiekszenia zatrundnienia o dzialalnosc gospodarczej.
Kazdy kraj na swiece rozpoznaje to za glowny obobowiazek rzadu. Osoba bezrobotna to nie tylko strata podatku ktora ta osoba by placila bedac zatrudniona to rowniez strata kwalifikacji ktore ta osoba posiada.
W obecnym systemie ekonomicznym w Polsce rzad powinien byc bardziej aktywny. Ta niewidzialna reka nie przyjdzie i nic nie zalatwi. Rzad powinien stwarzac injatywy zeby zainteresowac prywatny capital i sam rzad powinien inwestowac. Ale nic z tego nie widac.
Kazdy rozwiniety kraj a nawet kraje trzeciego swiata maja programmy rozwoju biznesu. Np Ronald Reagan wprowadzil zapomogi dla wynalazcow. Kazdy kto ma wynalazek moze dostac bezzwrotna zapomoge nawet do 80% kosztow na rozwiniecie swego pomyslu. Dlaczego ? Bo na rozwinietym pomysle bizness mozna zbudowac, zatrudnic ludzi, zmniejszyc bezrobocie, zwiekszyc dochod z podatkow. Bardzo szybko taka zapomoga sie zwraca. Wiekszosc krajow skopiowala ten system.
Kilka lat temu pomagalem wynalazcom, jeden mial 63 lata drugi 76. Dostali $120 000 bezzwrotnej zapomogi na rozwoj swego pomyslu co pozwolilo rozwinac ich pomysl, zalozyc bizness i zatrudnic 5 osob. Teraz podatki od nich i podatek od biznesu juz dawno przekroczyly te zapomoge. Przyklad jednago z takich programow; www.spii.co.za
~vdm, 2009-09-14 10:19
Polak ma się cieszyć - http://passent.blog.polityka.pl/?p=605#comment-125170 :
Andrzej Falicz pisze:
2009-09-16 o godz. 11:33
Oczywiście przesadziłem z średnim zarobkiem polskiego szczęśliwca, który będzie miał prace… (planowane bezrobocie w Polsce około 15% w UE około 10%) wynosi nie 1000 Euro ale bliżej 700 Euro…
A jak to jest w tej Eu-ropce załamującej się pod ciężarem kryzysu:
Biedny napity czerwonym winem i nażarty gęsim pasztetem bezrobotny Żabojad dostaje 75% wynagrodzenia osiąganego w okresie 12 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku o wypłatę zasiłku do 42 miesięcy (3.5 roku!)
Średnia zarobku tamże to około 3000 Euro miesięcznie.
Wiec kryzys dopadnie bezrobotnego Francuza boleśnie… będzie przez 3.5 roku dostawał 2250 Euro - powiedzmy: bida aż piszczy (można ja spędzić np. w Chorwacji na plaży).
Dla porównania Polacy z 15% bezrobociem będą mogli celebrować bezrobocie z zasiłkiem wysokości 145 Euro miesięcznie - prawdopodobnie na śmietniku szukając jedzenia…
Nasz wzór i światło na wzgórzu gdzie prawdziwe bezrobocie sięga ponad 15% ma zasiłki (tu był problem ze znalezieniem miarodajnych danych…) około 500 Euro miesięcznie ale tylko przez 6 miesięcy (w niektórych stanach teraz przedłużają…) a potem bujaj się i schodź ze statystyk …
I tak wyglądają prawdziwe ludzkie oblicza kryzysu -
nie zapominając o stanie umysłów tych nad którymi (90% ludzi) wisi miecz Damoklesa bezrobocia.
Francuz śpi w miarę spokojnie - pije wino i całuje jak dawniej swoja żonę bo ma więcej czasu dla rodziny…, Amerykanin bierze kilogramami Prozac a Polak?
Cieszy się z sukcesów PO!
http://nowalewica.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=180:sztuczny-horyzont&catid=3:czytelnia&Itemid=5
http://cyklista.wordpress.com/2009/09/25/droga-ku-szczesciu/