Posiadanie i niszczenie własnosci kamieniczników przez ponad sześćdziesiat lat juz samo w sobie jest karą dla kamieniczników może trzeba zakończyć z tymi roszczeniami i oddac co czyje - tak by było sprawiedliwie.
PS
Pan Ciszewski ostatnio ma coraz słabsze teksty - moze to efekt przepracowania, nie wiem sama.
właśnie tekst jest propozycja sprawiedliwego oddania mienia w takim stanie w jakim zostało w Warszawie odebrane
właściciele bądź spadkobiercy i tak muszą zapłacić za część odbudowaną. Stricte "zwrot" obejmuje nieruchomość wg stanu na moment przejęcia przez państwo.
ja proponuje to samo tylko z uwzględnieniem strony przeciwnej
Ty chyba nie widziałeś mieszkań które odzyskują kamienicznicy po sześćdziesięciu latach władania nimi przez lokatorów – budynki na ogół nadają się tylko do rozbiórki wiec wychodzi pośrednio na twoje, jest to kupa gruzów.
Jak by nie patrzeć beneficjentami są lokatorzy.
PS
Jeśli nie widziałeś lokalu który odzyskany został przez właściciela po 45-ciu latach to chętnie podam adres, jestem pewna że zmienił byś zdanie co do niektórych pseudo lokatorów,
I nie chodzi o to że lokator złośliwie wysmarował ściany ekskrementami itd. itp. o nie.
to tylko teoria. Np. na Nowym Świecie oddawane były budynki po 1945 odbudowane zupełnie inaczej, czyli de facto kamienicznik powinien zapłacić za postawienie budynku.
pamiętam że przy okazji roszczeń o zwrot budynku Empiku naprzeciwko KC tak, jak to napisałem, tłumaczył w GW jakiś wysoki urzędnik władz Warszawy.
Warszawscy urzędnicy opowiadają różne absurdy. Tak na prawdę reprywatyzacja nie jest uregulowana żadną ustawą, a wynika z postanowień sądów. Jeśli przed sądem przedstawiciele miasta nie wykazują aktywności w obronie swojego zasobu i nie domagają się od "prawowitych właścicieli" za bardzo udowodnienia roszczeń, to nawet nowe budynki są oddawane jako przedwojenne. To samo tyczy się budynków zburzonych, które teoretycznie miały nie być oddawane. Tyle że nagle okazało się, że prawie cały Nowy Świat przetrwał wojnę.
przegapiłem jakoś ten tekst, a jest najlepszy z ostatniego rzutu blogosfery. Kapitalny pomysł (antyspołeczną retorykę obrócić o 180 st. i kierować przeciw "inwestorom"), a stylistycznie rzecz biorąc wykonanie też zgrabne (co, między nami mówiąc, nie zawsze było najmocniejszą stroną niektórych wpisów na tym blogu).