Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Oskarżam oskarżycieli Fidela Castro

Komentarze

Dodaj komentarz

Bardzo dobry tekst

Brawo!Brawo!Brawo!

autor: czerwony93, data nadania: 2010-03-24 09:50:50, suma postów tego autora: 2714

...

cholernie długi tekst, ale pod protestem zlinkowanym na stronie, oczywiście, należy się podpisać.

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-03-24 11:34:57, suma postów tego autora: 1805

Teodoro Petkoff

Był w Warszawie nawet dawał "wykład" na UW. Stasiński napisał mu pochwalny panegiryk. Na szczęście doczekał się rzetelnej polemiki

autor: warchlak, data nadania: 2010-03-26 01:30:22, suma postów tego autora: 151

Znakomity wpis

Serdeczne dzięki, Autorze.

autor: mradziechowski, data nadania: 2010-03-26 12:49:12, suma postów tego autora: 118

Dobra robota

Gratuluję! Konkretny, demaskujący artykuł.

autor: dnk, data nadania: 2010-03-27 18:41:48, suma postów tego autora: 329

cud kubański

A autorek był może na Kubie? Widział ten swój cud lewicowy?

autor: Verbal, data nadania: 2010-03-30 11:23:46, suma postów tego autora: 1

Wolność, Równość, Braterstwo

"Folder opublikowany w 2007 r. przez fundację „Solidarni z Kubą” Lecha Wałęsy podaje, że na Kubie jest 300 więzień, zapełnionych politycznymi wrogami systemu. Według raportu Amnesty International za rok 2009 liczba więzionych tam osób wynosi 120. Parlament Europejski jednak wystosowuje obecnie żądanie zwolnienia 200 więźniów. Skąd tak rażące dysproporcje liczbowe ?"
To chyba jednak i tak o 120 za dużo, nieprawdaż?
Czy można być lewicowcem, zdecydowanym lewicowcem, daleko na lewo od SLD (dlaczego trzeba to ciągle przypominać, że SLD to nie lewica?) i nie popierać autorytarnych, tudzież totalitarnych reżimów? Czy można uważać siebie za lewicowca i bronić wolności słowa dla każdego, nawet przeciwnika politycznego? Czy można uważać siebie za spadkobiercę lewicowej myśli społecznej, wspaniałej tradycji walk o wyzwolenie i nie wychwalać wiernopoddańczo każdej kreatury, która nazwie siebie (do wyboru): socjalistą, komunistą, lewicowcem, internacjonalistą, rewolucjonistą i czort wie jak jeszcze? Czy można być krytykiem reżimów, które określają siebie mianem "lewicowych", "rewolucyjnych itd., dalej pozostając związanym z lewicą? Czy, gdy popełni się już tą "zbrodnię, to pozostaje tylko uznać siebie za prawicowca (w najlepszym wypadku za przedstawiciela centrum), lub, ewentualnie, za anarchistę? Czy lewica zdjęła ze swoich sztandarów hasło WOLNOŚCI? Ja tego nie pamiętam i nie zamierzam zrobić! WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, BRATERSTWO - "Święta Trójca" lewicy. Terror, zbrodnia, cenzura nie mają przynależności ideowej. Są uniwersalne.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2010-04-03 12:19:17, suma postów tego autora: 200

POprawny

Twoja wypowiedź nie uwzględnia tego, jak wielu więźniów jest w krajach kapitalistycznych - na 11 milionów 120 osób to tak dalece za dużo, że Twoja moralność pozwala Ci zapomnieć o zbrodniach USA - o ostrzeliwaniu Kuby, wysyłaniu na nią przeszkolonych agentów, jak Posada Carilles. Obawiam się, że gdybyś obejrzał film o zbrodniach USA, popalone twarze, poobrywane części ciała, masakrowane zwłoki także dzieci, zmieniłbyś zdanie, że lewica ma taką rzekomo trójcę wartości. W swoim tekście sugerowałem co innego, że co pewien czas liczba więźniów maleje - są stopniowo zwalniani, co można wyczytać między wierszami nawet w niektórych świadectwach usiłujących przedstawiać Kubę w negatywnym świetle. Jednak malejąca stopniowo liczba 120 więźniów na 11 milionów mieszkańców, to dla Ciebie wciąż na tyle dużo, by wzywać do "wolnościowej" wrażliwości. To śmieszne, gdyż w wielu krajach tych więźniów jest o wiele więcej, a proporcje są inne. Już w innym wątku, wywołanym przez Ciszę, poleciłem przeczytanie z uwagą choćby tego świadectwa http://www.kaosenlared.net/noticia/silvio-rodriguez-son-mismos-sinvergenzas-hace-cincuenta-anos

Odnośnie "zbrodniczości" lewicy, polecam Twojej rozwadze, że ofiary terroru białego i znacznie mniejsze - czerwonego są przez historyków prawicowych zawsze liczone łącznie.

Na koniec może kilka ciekawych cytatów z Lenina odnośnie terroru i więziennictwa w duchu lewicy, pozwalające zrozumieć pewne proporcje.

Oto wiele mówiący cytat z Chrisa Harmana, na którym rzecz jasna nie poprzestanę: Ci, którzy opierali się utracie swych ziem i swych praw, zostali zesłani do niewolniczych obozów pracy, gdzie liczba uwięzionych wzrosła z 30 tys. w 1928 r. do 662 tys. w 1930 r., a następnie do 5 mln w późnych latach 30.http://www.pracdem0.republika.pl/strony/gazeta1107/6.7rocznica1917.harman1107.html

Nawet tak tendencyjna książka o Gułagu autorstwa żony amerykańskiego agenta, Radka Sikorskiego, Anne Applebaum zawiera bardzo ciekawą informację pomiędzy dużą ilością kłamstw: do 1928 r. międzynarodowy czerwony krzyż miał bardzo swobodne wejście do obozów pracy, mając także swobodę wpływania na los uwięzionych i meldowania o nieprawidłowościach - taka umowa międzynarodowa była podpisana i respektowana. Applebaum nadmienia też, że w tym roku liczba więźniów gwałtownie wzrasta.

Przypomnę pewien znamienny cytat z Lenina, który zapewne przeczytasz także w poprzednio zlinkowanej recenzji książki Witkowicza:
„Lepiej, żeby dziesiątki i setki inteligentów posiedziały kilka dzionków i tygodni, niż żeby 10 000 zostało pozabijanych. Dalibóg lepiej (...)” pisał Lenin do M.F.Andrejewej 18 listopada 1919 r.- cyt. wg:”Nieznane listy, notatki, przemówienia Lenina z lat 1917-1922, Książka i Wiedza, Warszawa 1962, s.46 , cyt. przez Witkowicza na s.161

O tym, że Lenin miał takie poglądy już dużo wcześniej, możesz przeczytać w tekście, który w necie jest tylko w wersji angielskojęzycznej, ale ja mam go w tłumaczeniu: O wrogach ludu, gdzie autor już w czerwcu 1917 pisze, co następuje:

W.I. Lenin O WROGACH LUDU (Źródło: W.I. Lenin, "Dzieła", t. 32, str. 304-305, http://libelli.ru/z/14/bd32.zip ). Niedawno plechanowowskie "Jedinstwo" (słusznie nazywane nawet przez eserowskie "Dieło Naroda" gazetą jedności z burżuazją) przypomniało ustawę republiki francuskiej z 1793 roku o wrogach ludu. Przypomnienie bardzo na czasie. Jakobini z 1793 roku byli przedstawicielami najbardziej rewolucyjnej klasy XVIII wieku, miejskiej i wiejskiej biedoty. Przeciw tej klasie, która rozprawiła się już czynnie (a nie w słowach) ze swoim monarchą, ze swoimi obszarnikami, ze swoimi umiarkowanymi bourgeois za pomocą najbardziej rewolucyjnych środków, do gilotyny włącznie, przeciw tej prawdziwie rewolucyjnej klasie XVIII wieku szli na wojnę zjednoczeni monarchowie Europy. Jakobini ogłosili wrogami ludu tych, którzy "sprzyjają zamysłom zjednoczonych tyranów, wymierzonym przeciw republice". Przykład jakobinów jest pouczający. On i do tej pory nie jest przestarzały, tylko stosować go trzeba do rewolucyjnej klasy XX wieku, do robotników i półproletariuszy. Wrogowie ludu dla tej klasy w XX wieku - to nie monarchowie, lecz obszarnicy i kapitaliści jako klasa. Jeśli władza by przeszła w ręce "jakobinów" XX wieku, proletariuszy i półproletariuszy, ogłosiliby oni wrogami ludu kapitalistów, zarabiających miliardy na wojnie imperialistycznej, to jest wojnie o podział zdobyczy i zysku kapitalistów. "Jakobini" XX wieku nie zaczęliby gilotynować kapitalistów - naśladowanie dobrego wzoru nie jest kopiowaniem. Dość byłoby aresztować 50-100 magnatów i asów kapitału bankowego, głównych rycerzy okradania skarbu państwa i grabieży bankowej; dość byłoby aresztować ich na kilka tygodni, aby zdemaskować ich oszustwa, aby pokazać wszystkim wyzyskiwanym, "komu potrzebna wojna". Zdemaskowawszy oszustwa królów bankowych, można byłoby ich wypuścić, oddawszy pod kontrolę robotników i banki, syndykaty kapitalistów, i wszystkich dostawców, "pracujących" dla skarbu państwa. Jakobini z 1793 roku przeszli do historii jako wielki wzór rzeczywiście rewolucyjnej walki z klasą wyzyskiwaczy ze strony klasy pracujących i uciskanych, którzy wzięli całą władzę państwową w swoje ręce. Żałosne "Jedinstwo" (z którym koalicji powstydzili się mieńszewicy-oborońcy) chce przejąć literę jakobinizmu, nie jego ducha - zewnętrzne przejawy, a nie treść jego polityki. Równa się to w istocie zdradzie rewolucji XX wieku, zdradzie osłoniętej fałszywymi odwołaniami do rewolucjonistów XVIII wieku. Wydrukowano według tekstu gazety "Prawda", 7 (20) czerwca 1917 r.

Prawda, że interesujące ?

Skonfrontuj to jeszcze z tym cytatem:
„ Żadna klasa nie ośmieli się wywołać powstania przeciw Radom i obszarnicy wraz z kapitalistami, nauczeni doświadczeniem korniłowszczyzny, oddadzą władzę pokojowo wobec ultymatywnego żądania Rad. Żeby przezwyciężyć opór kapitalistów wobec programu Rad, wystarczy nadzór ze strony robotników i chłopów nad wyzyskiwaczami i takie kary wobec opornych, jak konfiskata całego majątku połączona z krótkotrwałym aresztem. Gdyby Rady wzięły całkowitą władzę, mogłyby jeszcze teraz – i prawdopodobnie jest to ich ostatnia szansa – zapewnić pokojowy rozwój rewolucji, pokojowe wybory przez lud swoich delegatów, pokojową walkę partyj wewnątrz Rad, wypróbowanie w praktyce programów różnych partii, pokojowe przejście władzy z rąk jednej partii w ręce innej partii. Jeśli możliwość ta nie będzie wykorzystana, to, jak wskazuje cały przebieg rozwoju rewolucji, począwszy od wydarzeń z dn. 20 kwietnia, a kończąc na korniłowszczyźnie, nieunikniona będzie najbardziej zacięta wojna domowa między burżuazją a proletariatem. Nieuchronna katastrofa wojnę tę przyspieszy. Będzie się ona musiała skończyć, jak tego dowodzą wszystkie dostępne dla umysłu ludzkiego dane faktyczne i rozważania, zupełnym zwycięstwem klasy robotniczej, poparciem jej przez biedotę chłopską, w celu urzeczywistnienia wyłuszczonego programu. Ale wojna ta może się okazać bardzo ciężką i krwawą i dziesiątki tysięcy obszarników, kapitalistów i sympatyzujących z nimi oficerów mogą przypłacić ją życiem. Proletariat nie cofnie się przed żadnymi ofiarami dla ocalenia rewolucji, które jest niemożliwe poza wyłożonym tu programem. Ale proletariat ze wszystkich sił poparłby Rady, gdyby one zrealizowały ostatnią swą szansę pokojowego rozwoju rewolucji.”. [ „Raboczij Put” nr 21, 10 października ( 27 września ) 1917 r. w: W.I.Lenin – Dzieła wybrane, tom drugi, Książka i Wiedza ,Warszawa 1951 ,s.127 ].

Czy pisze tak ktoś, kto dyszy pragnieniem tych ofiar ? Czy może ktoś, kto zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja jest niezwykle ciężka, że nie da się powstrzymać niezwykle krwawej odpowiedzi, jeśli kontrrewolucja zaatakuje z całą siłą.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-04-07 22:32:35, suma postów tego autora: 490

wciąż o 120 za dużo

Napiszę krótko: 120 więźniów politycznych to wciąż o 120 za dużo!!!
Zdanie to odnosi się do Kuby, ale również do każdego innego państwa, gdzie przetrzymuje się w więzieniach ludzi za poglądy. Guzik mnie obchodzi jakie oni poglądy mają. Każda jednostka ma prawo do swojego światopoglądu. Nawet najbardziej skrajnego. Gorzej, gdy zaczyna go urzeczywistniać i zagraża wolności innych jednostek (jak sadzę, może jednak się mylę, choć przeczucie mówi mi, że nie, to będziesz miał ochotę napisać, że tych 120 więźniów kubańskiego reżimu zagraża wolności - czyli upragnionego i wielbionego przez 11 mln Kubańczyków "państwowego kapitalizmu" - ustroju państwowego, który nazwano - zupełnie nie wiem z jakich powodów - "socjalizmem"). Ciekawy wywiad z MLC na lewica.pl porusza kwestię braku swobód, w tym braku jakiejkolwiek możliwości samoorganizacji społeczeństwa. Jeżeli autorytarne państwo organizuje obywateli, a nie pozwala im organizować się samemu, to źle to świadczy o swobodach w tym państwie. Nie wiem jak Ty, ale wolę, gdy nie narzuca mi się do jakich organizacji mam należeć, co myśleć, co śpiewać. Wspomnę tylko, że popieram początki rewolucji kubańskiej, ale poszła ona nie w tą stronę co bym sobie życzył. Autorytaryzm mnie mierzi. Mierzą mnie również wiernopoddańcze hołdy wobec każdego kto tylko "pierdnie" rzekomym socjalizmem.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2010-04-07 23:22:17, suma postów tego autora: 200

Ten wywiad potraktowałem początkowo...

Ten wywiad potraktowałem początkowo czytając go po łebkach i będąc zmęczonym, jako przekonujące, mimo, że głupawe odcięcie się z pozycji lewicowych od rewolucji kubańskiej. Kiedy jednak na spokojnie przeczytałem tekst, jako historykowi posiadającemu wiedzę nie tylko ze źródeł "pro", zauważyłem jednak szereg informacji tak nieprawdziwych, że ośmieszających ten tekst. Ciekawe, że będący również zdeklarowanym anarchistą Noam Chomsky podpisał apel w obronie Kuby, który zebrał już blisko 14 tys. podpisów. Ciekawe, że w ostatnich dniach bronił Kuby laureat Pokojowej Nagrody Nobla, z pochodzenia Argentyńczyk.

Tekst zamieszczony przez Ciszę jest jednak powalający jeszcze z innego powodu - okazuje idiotyczną solidarność z Miami i przekłamuje dane odnośnie nie tylko blokady, w wyniku której Kuba traci rocznie ok.55 miliardów dolarów, ale także samej społeczności w Miami, która jest - o czym wiem z wcale nie procastrowskiego filmu dokumentalnego - zdominowana przez przemytników broni i narkotyków. Nie przypadkiem ostatnio w antyfidelowskiej demonstracji w Miami brał udział Luis Posada Carilles, morderca winny śmierci ponad 70 osób różnej narodowości, które miały nieszczęście wsiąść na pokład pasażerskiego samolotu do Hawany. Nie przypadkiem ramię w ramię z Andy Garcią protestował mający także zbrodniczą przeszłość Hubert Matos - swego czasu chciano tak samo podkupić Che, by zaczął szkalować Fidela - nie zgodził się, za co zapłacił życiem. Pomija się także w tym tekście, że przybyłych do Miami uczy się zasad funkcjonowania w kapitalizmie i uzależnienia od karty kredytowej i to, że większość tyra tam za nędzne grosze - w antycastrowskim filmie oddali głos pannicy, będącej prostytutką w Miami, a także kobiecie, która przedtem była prezenterską rządowej telewizji, a musiała pracować jako pakowaczka.

Gratuluję zbliżenia ze Stasińskim temu, kto opublikował ten wywiad i gratuluję także tezy, że w 1959 Fidel i oczywiście Che dogadali się z ludźmi Batisty i kościołem. Tezy, że blokada jest im potrzebna także gratuluję - po co w takim razie kubański agent Manuel Orrio udawałby opozycjonistę, by próbować zakulisowo przekonać USA do zniesienia blokady. Wpisz w google: agent rewolucji i wejdź na youtube. Ataku na "populistycznych" prezydentów innych państw Ameryki Łacińskiej i tezy, że są wentylami bezpieczeństwa dla kapitalistów - tezy rodem z Newsweeka i Wprost - także gratuluję.

Co do więzień - niedawno była w necie "wstrząsająca" relacja "Jezusa" który przeszedł "Golgotę" w więzieniu na Kubie, bo sprowokował wypadek - siedział z ludźmi odpowiedzialnymi za przemyt narkotyków, organów - być możeich też prokapitalistyczne media i wtórujący im pseudowolnościowcy zaliczają do więźniów godnych uwolnienia - jak zresztą było z Zapatą. Nie tym wielkim Emiliano Zapatą - dla jednego wypowiadającego się internauty... "Chłopkiem roztropkiem". Obłuda aż bije po oczach !

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-04-08 13:21:32, suma postów tego autora: 490

Dodaj komentarz