krytyka haseł pochodu pierwszomajowego wyszła od Ciszy z LA, który to Cisza i Lewicowa Alternatywa ODMÓWILI udziału w komitecie przygotowującym warszawski pochód (wraz z hasłami pochodu).
Bawcie się chłopaki w swej publicystycznej piaskownicy!
Internet jak papier zniesie wszystko.
biedy Cisza nie wie, że przed wojną na pps-owskich demonstracjach potrafiono uszanować całe przemówienia w jidysz kierowane do żydowskich robotników. Polscy robotnicy stali w ciszy, nic nie rozumiejąc, lecz szanując by mniejszość mogła użyć własnego języka.
Można też pojechać na Zachód i również tam usłyszeć całe wystąpienia na lewicowych demonstracjach w językach wspólnot imigranckich.
A tu razi Ciszę KILKA nazwisk czy linijek w obcych językach.
Otóż towarzysze internacjonalizmu trzeba się UCZYĆ a wrogość do MARGINALNYCH odwołań do pieśni ruchu robotniczego doprawdy godna jest portalu prof. Miodka czy Stronnictwa Narodowego.
ilu włoskich robotników poznałeś na tegorocznym 1 maja? Wietnamczyków też jakoś nie zauważyłem ale może się za słabo rozglądałem....
"1 maja to dla lewicy bardzo ważny dzień. Nie jest to jak twierdzą niektórzy "święto pracy" tylko święto ludzi pracy, ponieważ praca nie jest wartością samą w sobie."
Czy dobrze Ciebie, Piotrze Ciszewski, rozumiem, że nie należy świętować pracy? Weźmy na przykład taki portal lewica.pl. Też przecież powstał dzięki pracy, n.p. twojej. Nie mówię, że wszystko na lewica.pl jest dobre, ale to, co jest dobre, powstało dzięki pracy i tę pracę należy chyba uczcić. Czy nie wydaje Wam się, że los człowieka bez pracy jest dosyć marny? Nie mówię, jaki status powinna mieć ta praca (najemna, jednoosobowa działalność gospodarcza, czy też różnoraka działalność ludzka, która wymyka się klasyfikacjom ekonomicznym, ale jednak COŚ daje). Oczywiście, jest problem n.p. z pracą, która polega na wciskaniu ludziom niepotrzebnych im rzeczy. Ale chyba jeszcze tak źle nie jest w kapitalizmie, żeby praca jednoznacznie społecznie szkodliwa stanowiła regułę.
i tu się mylisz. Po demo spotkałem na imprezie Włocha, który obserwował przemarsz. Wprawdzie był tylko jeden i do tego nieźle mówił po polsku, ale o "mniejszości włoskiej" możemy już mówić :) Mas robotników hiszpańskojęzycznych faktycznie nie zanotowałem.
http://www.youtube.com/watch?v=BBTfMpvT94U
Hiszpański i włoski z racji swej melodyjności, a także normalnej wymowy (w odróżnieniu od francuskiego czy angielskiego), idealnie wręcz pasuje do takich rzeczy.
--
O co chodzi derwiszowi w komentarzu z 2010-05-02 15:35:41???
to jest to jakieś wielkie osiągniecie zostać pracownikiem?
Ani powód do dumy, ani powód do wstydu.
Z tym sie zgadzam.
Ale "dumny z bycia pracownikiem"?
No patrzcie, coś się u nas ruszyło: http://www.9maja.pl/list.php
No wĹaĹnie w tym jest problem , Ĺźe kiedyĹ fakt bycia pracownikiem/robotnikiem byĹ powodem do dumy. IstniaĹo coĹ takiego jak kultura robotnicza , ktĂłra daleko wykraczaĹa poza miejsce pracy. Obecnie chyba moĹźemy jeszcze jakieĹ szczÄ tki tego zaobserwowaÄ u gĂłrnikĂłw, ale poza tym dzisiejsza siĹa robocza jest podzielona i skrajnie z indywidualizowana. Czy to dobrze? Z perspektywy pracodawcĂłw na pewno bo brak jest poczucia wspĂłlnoty i solidarnoĹci , ktĂłra stanowi podstawÄ dla samoorganizacji pracownikĂłw, ale dla nich samych chyba Ĺrednio.
outsorcing przynosi swoje efekty.
Szczerze mówiąc sądzę, że większe szanse dla jakiejkolwiek szerszej i głębszej zmiany społecznej czy tym bardziej rewolucji tkwią dziś w aktywizowaniu i integrowaniu konsumentów, płatników czy kredytobiorców (jak łatwo zauważyć, przynależą tu też lokatorzy).
"źe kiedyĹ fakt bycia pracownikiem/robotnikiem byĹ powodem do dumy'
Serio? a ja myślałem ze dumnym powinno sie być z jakiegoś osiągnięcia. Dostanie fuchy przy przykręcaniu śrubki można oczywiście nazwać osiągnięciem, przy odpowiednio mocnym rozmyciu wartości tego słowa.
"IstniaĹo coĹ takiego jak kultura robotnicza , ktĂłra daleko wykraczaĹa poza miejsce pracy. "
O, ciekawe, zechciałbyś rozwinąć?
Dobrodzieju - ciekawe czy ty chociaż potrafisz tą śrubkę wkręcić...
Proletariusze i inni pracownicy wytwarzający wartość dodatkową mogą być dumni ze swojej pracy - w przeciwieństwie do burżujów, którzy na wyzysku tychże proletariuszy i innych ludzi pracy mogą napełniać grube portfele i paś swoje tłuste brzuchy.
"Dobrodzieju - ciekawe czy ty chociaż potrafisz tą śrubkę wkręcić"
A co, twierdzisz ze zostanie niewykwalifikowanym robotnikiem wymaga jakichś niesamowitych zdolności, poza umiejętnoscią wytrzeźwienia do początku zmiany?
"Proletariusze i inni pracownicy wytwarzający wartość dodatkową mogą być dumni ze swojej pracy"
Hmm, czyli ich duma opiera sie na śmiesznej, przez nikogo nie branej na poważnie filozofii ekonomii? Jakoś tego nie zazdroszcze.
PS, co jak fabryka przynosi straty? Czy robotnicy swoją pracą wytwarzają wtedy wartość ujemną?