Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
dlaczego miałbym chronić dzieci przed parami jednopłciowymi, a nie przed promocją agresywnej nietolerancji?
Jeśli moje lub czyjekolwiek dziecko jest homoseksualne, a wiele dzieci jest homo- i biseksualnych, to jak chronić dzieci przed przemocą, wykluczeniem, lękiem które szerzą nasi zwolennicy kampanii nienawiści?
Dlaczego w ogóle postulat adopcji dzieci przez pary jednopłciowe ma być argumentem przeciw wzmocnieniu postaw egalitarncyh? Chociaż tu chodzi nawet o coś więcej, bo prawo do wypowiadania własnych poglądów jest powszechnym prawem ludzkim, więc apele o zaprzestanie finansowania "parad" to kolejny sposób na wyrażanie niechęci tylko dlatego, że ktoś chce korzystać z prawa do wypowiadania własnego zdania.
Z drugiej strony dobrze, że jakoś zmienia się język debaty publicznej, choć zapewne marsze równości nadal będą przezywane "paradami gejów". Ten język się już przyjął, a przecież sprowadza on ludzi o egalitarnych poglądach do uczestników "apolitycznych" parad.
w ogóle jest złego w adopcji dzieci przez pary homoseksualne?
"Osobisty przykład życia matki i ojca jest fundamentem kształtującym w dzieciach świat wartości, wrażliwość społeczną oraz obraz kobiety i mężczyzny. Przyznanie parom homoseksualnym przywileju wychowywania dzieci uzasadnionego wyłącznie chęcią jego posiadania odbywa się zawsze kosztem prawa dzieci do wychowania w rodzinie i uprzedmiotawia je"
Rozumiem, że w Polsce, gdzie dzieci są bite, poniżane, a poziom świadomości rodziców heteroseksualnych na temat praw dzieci i wychowywania jest niewielki, powinniśmy wycofać przywilej posiadania dzieci przez pary dwupłciowe, uzasadniony jedynie "chęcią do ich posiadania"?
Czymś ohydnym jest sugestia, że homoseksualiści, którzy zakładają rodziny chcą je uprzedmiatawiać.
Plugawy język nienawiści.
A nie myślał nikt o akcji, która chroniłaby dzieci przed adopcją przez rodziny katolickie? Jak wiadomo katolickie wyznanie rodziców w znacznym stopniu zwiększa szanse dziecka na kontakt z katolickim księdzem, co wiąże się z rozmaitymi zagrożeniami i nieuchronną traumą.
Zgadzam się z Tobą. To jest skądinąd zaskakakujące,
że ludzie chcą się organizować przeciwko prawom homoseksualistów, w sytuacji w której przecież nie mają gwarancji, że ich własne dzieci, wnuki czy inne bliskie osoby okażą się nieheteroseksualne. Wzmacniając atmosferę
nieufności wobec innych orientacji, sami skazują swoje rodziny na potencjalne zagrożenie.
Co do mowy nienawiści, hmm...ja w tym widzę raczej homofobię, a więc pewnien rodzaj lęku, uprzedzenie, natomiast nie wiem czy w treści( z którą się oczywiście nie zgadzam) ten list wyraża nienawiść.Moim zdaniem to zbyt mocne określenie w porównaniu z tym co się u nas nieraz na ten temat mówi w Polsce. Myślę, że problemem jest nie tylko nienawiść wobec nie-heterosesualistów, ale to, że owa niechęć do tej grupy może prowadzić do nieorzystnych z puntu widzenia emancypacyjnego i równościowego działań politycznych, nawet mimo braku personalnej nienawiści. Liczba ludzi żywiących się szczerą nienawiścią jest zawsze ograniczona, natomiast za resztę odpowiada bezmyślność lub wiara w fałszywe ideologie.Pozdrawiam