Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

religia czy etyka? - źle sformułowana alternatywa

Komentarze

Dodaj komentarz

...

Generalnie zgadzam się z tezami autora. Jednak uważam, że w chwili obecnej warto walczyć o realizację prawa w takiej formie, w jakiej obowiązuje - niestety, tylko na papierze. Możliwość - rzeczywistego - wyboru alternatywnego wobec religii już byłaby pewnym postępem wobec stanu obecnego, w którym uczęszczanie na lekcje religii bywa wręcz pół-przymusowe... Ważne jest - oczywiście - aby była to świecka etyka, co zależy od sposobu szkolenia kadr, podręczników oraz przedmiotowej podstawy programowej.

Konstytucja RP z 1997 r. - a przypominam, że Konstytucję niałatwo jest zmienić - dopuszcza możliwość organizacji lekcji religii w szkołach, ale właśnie przy poszanowaniu wolności sumienia i wyznania. Moim zdaniem, religia - jeżeli już ma odbywać się w salach szkolnych - to za pieniądze Kościoła i po lekcjach z innych, obowiązkowych przedmiotów (na podobnej zasadzie, jak chociażby prywatne szkoły językowe czy szkoły jazdy). A obowiązkowym przedmiotem powinno stać się właśnie religioznawstwo / etyka / filozofia, wiedza o ŚWIECIE, o różnorodnych światopoglądach - a nie tylko o katolickim "zaścianku" - podobnie zresztą, jak w wielu krajach europejskich.

Ale do tego jeszcze daleka droga, a nasze "jaśnieoświecone" MEN podąża drogą wprost przeciwną... :'

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-06-18 22:23:45, suma postów tego autora: 1684

Przejęcie

lekcji z etyki przez prowadzących religię właśnie oznacza brak odpowiednich kwalifikacji. Taką podstawową kwalifikacją jest bezstronność, której np. ksiądz zapewnić nie może, bo jest związany prawnie (przez prawo kanoniczne) do nauczania o przewadze etyki katolickiej nad każdą inną.

Poza tym kompetencje w dziedzinie nauki, jaką jest etyka to bardzo poważna sprawa - do tej pory brak takich studiów, które by do tego dobrze przygotowywały.

Warto zapoznać się z tym listem: http://wyborcza.pl/1,75515,7186819,Niech_etyki_ucza_etycy.html

Z Twoimi wnioskami zgadzam się w pełni.
Ale.
Nie zgadzam się z Twoją tezą Rafale, że w debacie przeciwstawia się religię etyce co do zasady. Przeciwstawia się słusznie obecną religię etyce, zgodnie z tym, jakie mamy prawo.

Trzeba jasno sobie powiedzieć, że etyka to już tylko ostatni (formalny) bastion i ochrona, jaką daje prawo przed ingerencją katolicyzmu w szkole. Ostatnie wydarzenia wyraźnie pokazują, że dopuszczenie do usankcjonowanego pobytu w szkole księży katolickich i innych sług kościoła uniemożliwia bezstronność w sprawach światopoglądowych nawet na poziomie interpretowania prawa (zresztą serwilizm sędziów wobec kościoła ma dłuższą historię).

Zwolennicy bezstronności i neutralności przegrywają bitwę za bitwą, nie mówiąc tu o takich jak ja zwolennikach świeckiego państwa.

autor: Eponymus, data nadania: 2010-06-19 15:11:13, suma postów tego autora: 49

Eponymus,

nie do końca widzę to w jaki sposób obecność etyki ma być bastionem prawnej ochrony wobec ingerencji katolicyzmu w polskiej szkole.

Wyobraźmy sobie, że jest szkoła, w której etyka jest prowadzona ( przy czym na ten luksus nie mogą zwykle pozwolić sobie szkoły na wsiach i w małych miejscowościach, czyli tam gdzie ryzyko klerykalizacji oświaty i w ogóle relacji społecznych jest największe). Wyobrażmy sobie że w którejś z takich szkół pojawi się etyka jako alternatywa. Tam gdzie jest presja społeczna otoczenia by dziecko chodziło na religię, pod wpływem opcjonalnej etyki presja ta nie zniknie. Część rodziców w obawie przed stygmatyzacją i tak z niej nie skorzysta. A ci, którzy skorzystają i tak z punktu widzenia reszty będą tak samo postrzegani jak w sytuacji, w której nie chodzili na nic.

Inną jest rzeczą jest rubryka na maturze. Gdy nie ma etyki, dziecko nie chodzące na religię dostaje - , zaś gdy jest etyka dostaje ocenę w rubryce etyka/ religia ( a więc oceniający następnie świadectwo np.pracodawca nie jest na tej podstawie w stanie dojść do tego na który z tych przedmiotów chodziło dziecko i wówczas nie będzie wiedzy, która pozwoliłaby na gorsze traktowanie. Dla mnie jednak ta argumentacja choć trafna, pokazuje jednak chowamy w piasek. Zamiast walczyć o to by nie traktowano w różnych sytuacjach społecznych traktować osób niereligijnych w sposób uprzedzony, próbujemy zakamuflować ich niereligijność.

Moim zdaniem z etyką jest pod pewnych względem tak jak ze sprawą krzyży ( choć oczywiście kwestia etyki w szkole jest i poważniejsza i bardziej jednoznaczna w sensie prawnym). Patrzymy na walkę o świecką edukację przez pryzmat pojedyńczych elementów, wokół których łatwo zorganizować emocje i polityczny spór, ale uciekają nam z pola widzienia prawdziwe mechanizmy dominacji opcji klerykalnej. podrawiam

autor: raff, data nadania: 2010-06-21 19:13:38, suma postów tego autora: 183

Obecność

etyki daje możliwość chodzenia na nią zamiast na "katechezy katolickie", tylko o to mnie idzie.

"nie do końca widzę to w jaki sposób obecność etyki ma być bastionem prawnej ochrony wobec ingerencji katolicyzmu w polskiej szkole."

Czy możliwość uczęszczania na etykę nie daje ochrony przed indoktrynacją kościelną na "lekcjach religii"?

"Tam gdzie jest presja społeczna otoczenia by dziecko chodziło na religię, pod wpływem opcjonalnej etyki presja ta nie zniknie"

Ja też nie jestem zwolennikiem katolicyzmu zamiast religionawstwa, ale presja to nie to samo, co indoktrynacja katolicka.
No i cóż z tego wynika? Nie ma innej drogi, jeśli nie można wypieprzyć katechez katolickich.

"A ci, którzy skorzystają i tak z punktu widzenia reszty będą tak samo postrzegani jak w sytuacji, w której nie chodzili na nic."

Jeśli będą się oglądać na innych, to nie skorzystają z przysługujących im praw. C'est la vie.

A co z innymi argumentami?:-)

autor: Eponymus, data nadania: 2010-06-22 22:44:57, suma postów tego autora: 49

Dodaj komentarz