jest nie tylko obłudny. Jeżeli ma jakiekolwiek poglądy to najprawdopodobniej wyrazić je można zasadą " trzeba mieć wroga aby rządzić". Stąd też bezustanne dzielenie Polaków najczęściej za pomocą krzyża. To typowy styl autorytarnego sprawowania władzy-koncentrowanie gawiedzi wokół jakiegoś wroga. Poza tym jest typowym populistą więc stara się przypodobać wszystkim i pracobiorcom kusząc ich namiastką socjalu oraz pracodawców niskimi podatkami. Nienawiść i burdel ideologiczny.
choć raz zgadzam się z wilkinsonem, i w tym przypadku zgadzam się raz, porządnie i do syta
do znudzenia powtarza te same pseudoargumenty, zgodnie z którymi PO i PiS rzekomo niczym się nie różnią.
Gdyby się nie różniły, to rząd Jarosława Kaczyńskiego nie znalazłby się pod nienawistnym atakiem ośrodków dążących do prywatyzacji służby zdrowia i likwidacji mediów publicznych.
PiS i PO różnią się tak, jak fani kręcenia lodów na sprzedaży szpitali i obrońcy bezpłatnej dostępności usług lekarskich.
też zastanowić się nad w kółko przytaczanymi "dowodami" rzekomej prawicowości rządów PiS, które pochodzą zapewne prosto ze sztabu Platformy.
1. podatek spadkowy
Jego zniesienie w nikłym stopniu ograniczyło wpływy do budżetu. Było też korzystne dla ludzi średnio i mało zamożnych, którzy dzięki niemu mogą dziedziczyć po rodzicach i bliskich krewnych bez obciążeń finansowych.
Nie tylko Rotszyldowie zostawiają spadki!
2. obniżenie podatków
Należy je widzieć w odpowiednim kontekście.
Liderzy Platformy oraz postkomunistycznej partii Rywina opowiadali się wówczas za podatkiem liniowym.
Trudno też nie przyznać, że podatki obniża się jednak w prawie całej Europie.
Wysokie podatki to zresztą żaden klucz do sprawiedliwości i dobrobytu. Najwyższe podatki na świecie są w Korei Północnej.
1)Nie twierdzę się, że PO nie różnią się według jakiejkolwiek zmiennej. Uważam jednak, że polityka którą prowadziły obydwie partie zamykała się w tym samym konserwatywno-liberalnym paradygmacie. Zwłaszcza w kwestiach gospodarczo-społecznych widzę więcej podobieńsw niż różnic.Ale w szczegółowych sprawach są różnice, nie przeczę.
2) Pan podaje kwestię służby zdrowia jako wyznacznik ogólnych podziałów ideologicznych, ale jest przecież wiele innych spraw( choćby polityka fiskalna, o czym dalej). Zresztą postawa PIS zarówno praktycznie jak i retorycznie wcale nie jest tak idealna jak się z pozoru może wydawać.
Po pierwsze, samo bronienie publicznej służby zdrowia bez jej dofinansowania jest raczej czczą gadaniną. W Anglii też mamy model powszechnej, bezpłatnej służbie zdrowia tylko jest ona na tyle niedofinansowana a zakres świadczeń elementarny, że kto może i tak leczy się poza tym systemem, w efekcie mamy system nie tyle uniwersalny co dualny.
Po drugie, odpłatność to jedno a prywatyzacja drugie. Ja akurat trochę się zajmowałem modelem szwedzkim, tam są podmioty i publiczne i prywatne, które świadczą te usługi ( na służbę zdrowia wydaje się więcej niż u nas ze środów publicznych), a jednocześnie z wyjątkiem określonych grup jest odpłatność ( także w publicznych placówkach) tyle że nie wysoka czy nie limitowana. Nie chcę gloryfikować tamtego systemu, ale z tego co wiem poziom dostępności opieki zdrowotnej mimo powyższych cech jest większa niż u nas.
Liczy się nie tylko struktura własności placówek ale też to jaki koszyk świadczeń obejmuje. PIS raczej pomija ten szczegół i zachowuje się tak jakby bronił stanu, w którym można leczyć za darmo wszystkich ze wszystkiego.
1) co do podatku spadkowego, to może ma Pan nieco racji.
Natomiast jeśli chodzi o podatki ogólnie, ja jednak broniłbym wagi tego zagadnienia. Wiem, że wysokie podatki ani wysoka progresja nie gwarantują dobrobytu, ale - jeśli uda nam się uzyskać odpowiednią ściągalność i szczelność systemu -dają duże możliwości. po pierwsze wpływają na strukturę dochodową społeczeństwa ( mogą prowadzić do jej choć lekkiego spłaszczenia, co samo w sobie ma pewną wartość), po drugie - i ważniejsze - to właśnie dzięki owym przychodom budżetowym możliwe jest prowadzenie hojnej polityki społecznej, w tym tak dla Pana ważnej publicznej służby zdrowia.
2) nie przekonuje mnie Pana argument o tym kontekście w postaci polityki PO i SLD. To, że inne partie prowadziły politykę jeszcze bardziej neoliberalną nie jest usprawiedliwieniem dla tego, że PIS też ją prowadził i prowadziłby zapewne dalej gdyby mógł.
3) Nawet jeśli przyjąć że podatki jednak nie są tak ważne, to jakie inne mógłby Pan podać argumenty za tym, że PiS nie jest partią prawicową w gospodarczo-społecznym wymiarze?
4) Również błędne jest Pana przekonanie, że prawicowość gospodarczą PIS wytyka mu lewica Platformy. Samo słowo lewica Platformy brzmi oksymoronicznie ( nie widzę w PO lewego skrzydła widzę co najwyżej skrzydło konserwatywne i liberalne). Twierdzenie, że kto krytykuje PiS jest zwolennikiem PO lub działa z jego inspiracji jest nie tylko fałszywe, ale i szkodliwe gdyż tylko dodatkowo hermetyzuje i tak mało ciekawe socjopolityczne podziały w Polsc.
Pozdrawiam
Czy na pewno tym, co przesadza o pojsciu KD na kolacje z Kaczynskim, a nie Komorowskim, jest cynizm Kaczynskiego?
Nie wydaje mi sie, bo moim zdaniem jest to, czeste dla Dunin, postrzeganie swiata w barwach personalnych (jest pisarka) i takiez ubarwianie swojego wywodu oraz przekora - co nie przeslania jej konsekwentnej antypisowskiej postawy i w tych wyborach i wczesniej, wystarczy siegnac po jej teksty na stronie KP. Nie wiem czemu skonstruowales wywod tak, jakby Dunin wychwalala Kaczynskiego.
Na czym opierasz swoje przekonanie o tradycjonalizmie Komorowskiego? Coraz bardziej watpie w powszechnie gloszone slogany na temat "polskiej mentalnosci", tradycjonalnosci, etc. Trudno sobie wyobrazic, zeby Komorowski ulegal np. tradycyjnej w Polsce krytyce kosciola wsrod ludzi i sympatii do prl-u.
Czy bylbys tak ostry w krytyce cynizmu takze w wykonaniu np. lidera Sojuszu - Napieralskiego?
może masz rację, że z tą Dunin przesadziłem.Właściwie chciałem głównie pisać o postawie politycznej Kaczyńskiego i jego formacji, a wywiad z Dunin był pretekstem i inspiracją.
Może niezbyt trafne postawiłem oceny wobec jej przekonań.
Jak się teraz nad tym zastanawiam, myślę, że to nie cynizm Kaczyńskiego urzeka niektórych, ale to, że ludzię często się nabierają na hasła które głosi. Przykładem jest zwłaszcza retoryka socjalna( która moim zdaniem jest właśnie najgorszą i najbardziej szkodliwą stronę PIS).Kinga Dunin mówi, że wielkim zagrożeniem jest neoliberalizm PO.
(tak jakby tych samych tendencji nie było w równym stopniu w PIS, a moim zdaniem są, tyle ża maskowane retorycznie pod populistyczną mową). Może w tym tekście byłem zbyt surowy wobec Dunin(czego żałuję), ale nie uważam, że zbyt surowo potraktowałem PiS.
Czy byłbym równie surowy w ocenie cynizmu lidera SLD? Jeśli byłyby ku temu analogiczne przesłanki myślę, że tak. A są?
Jeśli mi podasz spróbuję się ustosunkować.
Natomiast surowo oceniam Milera, który - przynajmniej do pewnego czasu - także korzystał z socjalnej retoryki na początku swojej kadencji w sposób instrumentalny i cyniczny.
Komorowski wydaje mi się tradycjonalistą w potocznym rozumieniu - przywiązania do tradycji, łącznie z jej konserwatywnymi konsekwencjami dla sfery obyczajowej i kulturowej ( np. przywiązanie do nieco patriarchalnego podziału ról, pewna zachowawczość w odniesieniu do emancypacji dyskryminowanych grup etc.).
pozdrawiam
Twoja krytyka pisu sie podpisuje.
O Napieralskim ostatnio glosno: http://www.lewica.pl/?id=22075