zastosowano najbardziej prostacki filtr działający tylko na podstawie słów kluczowych.
że nie warto robić wideł z igły.
Znam feminotekę. Jest to dosyć hermetyczne forum towarzyskie. Większość publikacji, a tym bardziej dyskusji, jest zrozumiała jedynie dla skupionego tam grona osób. Użytkownik z zewnątrz, jeśli tam zajrzy, zniechęci się, bo niczego nie zrozumie.
To częsta praktyka. Np. przy stanowisku komputerowym w bibliotece publicznej zdarzyło mi się nie móc otworzyć newsa z Onet.pl na temat - chociażby - Marszu Równości, ze względu na "CENZURĘ" :D. Nie powinno się to podobać nawet tym osobom, które są - w jakimś sensie - krytycznie nastawione do środowiska LGBT etc.
Z drugiej strony, na wielu dworcach głównych można się spotkać częściej z "homoseksualnym dziwkarstwem w 5 minut", niż "homofobią w 5 minut". A właściwie - z jednym i drugim. Taki urok dworców ;-).
sprawa sama w sobie jest błaha, natomiast jeśli spojrzymy na nią w szerszym kontekście - już niekoniecznie, z powodów o których pisałem w ostatnim tekście. Jeśli wiedza na temat mniejszości ( nie tylko zresztą seksualnych) będzie zablokowana, to może to stanowić pożywkę dla wykluczenia.
Co do feminoteki, ja nie mam wrażenie, że jest to środowisko hermetyczne w tym sensie, że sposób prezentowania spraw jest nieprzyswajalny ( jak np. w wielu tekstach postmodernistycznych). Dla mnie przynajmniej to co tam piszą jest zazwyczaj czytelne. Natomiast dostrzegam pewną hermetyczność w sensie ideowym, a nawet personalny. Że pewnych osób np. na łamach feminoteki nie wypada skrytykować nawet merytorycznie, bo dla niektórych jest to szarganie świętości. Ale administratorki są dość liberalne, zamieszczały nawet moje teksty, które były, by tak rzec, nie do końca ''słuszne''. Poza tym portal ma wspomniane już walory informacyjne.Pozdrawiam,