2010-07-24 21:00:53
Dziś rano wyjeżdżając z wrocławskiego dworca, zatrzymałem się na chwilę w budynku gdzie na czas remontu mieszczą się teraz kasy biletowe. Obok kas są punkty, w których można po wrzuceniu monety skorzystać z Internetu. Zapłaciłem za pięć minut a następnie wpisałem niemal odruchowo adresy często odwiedzanych przeze mnie stron. Wśród nich znalazła się i Femiteka. Niestety otworzenie jej nie było możliwe. Na ekranie pojawił się komunikat – strona jest niedostępna, gdyż może zawierać nieodpowiednie treści dla dzieci. Niżej, już w języku angielskim: hidden keyword:transeksual. Myślałem, że to jakieś nieporozumienie, przerzuciłem się na inną stroną by po chwili znów wpisać adres Feminoteki. Bez zmian , tyle, że w innej odsłonie analogiczny komunikat, a pod nim napis: hidden keyword: lesbijki.
Brzmi to absurdalnie. Jako cyfrowy półanalfabeta nie jestem w stanie powiedzieć na jakim poziomie zdecydowano, które informacje należy ukryć, tym niemniej powód odmowy dostępu szokuje. Tym bardziej, ze feminoteka mówi co najwyżej o problemach ludzi o odmiennej orientacji ale raczej w aspekcie kulturowym, społecznym, politycznym, a nie erotycznym. Zresztą równie dużo jest tam informacji, które mogą zainteresować kobiety (i nie tylko) heteroseksualne. Sam tam nieraz publikowałem i choć ze strony dużej części stałych czytelniczek spadły na mnie niepochlebne oceny, portal ten odwiedzam chętnie jako istotne źródłem wiedzy, np. na temat inicjatyw organizacji zajmującymi się prawami kobiet, dziecka i rodziną też czy monitoringu realizacji przez Polski rząd zaleceń UE. Sprawy osób innej orientacji wcale nie s tam kluczowym tematem( choć portal jest otwarty i na te treści). Zresztą nawet gdyby był to głowny temat, podobne ograniczenie dostępu pozostawało by według mnie absurdalne. Ciekaw jestem ( niestety z braku czasu nie zdążyłem sprawdzić) czy również strona np. Frondy jest zakazana. Bo tam akurat o homoseksualizmie mówi się nie rzadziej niż na Feminotece. Co więcej w sposób fałszywy, bo niezgodny ze stanem wiedzy społecznej i medycznej i podejściem jakie zalecane jest np. przez WHO. Jeśli już mamy stosować sieciową cenzurę ( do czego nie namawiam) , to prędzej chyba właśnie przed źródłami szerzącymi ignorancje należałoby chronić dzieci.
Dotychczas wizyty Dworca Głównego w moim rodzinnym mieście kojarzyły mi się głównie z obcowaniem z wykluczeniem społeczno-ekonomicznym ( i dziś przykry widok osób bezdomnych śpiących na schodach mnie nie ominął), względnie z wykluczeniem przestrzennym niepełnosprawnych ( np. wysokie i nie-ruchome schody na perony, co być może jak skończą trwający teraz remont zostanie złagodzone). Dzisiejszy ranek jednak sprawił, że dworzec wrocławski będzie mi również przypominał o wykluczeniu ze względu na orientację.
Wykluczenie nie dokonuje się bowiem tylko w związku z nienawiścią i przemocą, ale także pod wpływem odcięcia siebie ( lub innych) od wiedzy na temat tych którzy są wykluczani. Im bardziej będziemy uciekać od poznania potrzeb ludzi nie-heteroseksualnych, ich pragnień, problemów i różnych punktów widzenia, tym bardziej będą oni jako element obcy w naszej kulturze i świadomości spotykali się z niechęcią, obawami, co może sprzyjać ich dyskryminacji i wykluczeniu.
Brzmi to absurdalnie. Jako cyfrowy półanalfabeta nie jestem w stanie powiedzieć na jakim poziomie zdecydowano, które informacje należy ukryć, tym niemniej powód odmowy dostępu szokuje. Tym bardziej, ze feminoteka mówi co najwyżej o problemach ludzi o odmiennej orientacji ale raczej w aspekcie kulturowym, społecznym, politycznym, a nie erotycznym. Zresztą równie dużo jest tam informacji, które mogą zainteresować kobiety (i nie tylko) heteroseksualne. Sam tam nieraz publikowałem i choć ze strony dużej części stałych czytelniczek spadły na mnie niepochlebne oceny, portal ten odwiedzam chętnie jako istotne źródłem wiedzy, np. na temat inicjatyw organizacji zajmującymi się prawami kobiet, dziecka i rodziną też czy monitoringu realizacji przez Polski rząd zaleceń UE. Sprawy osób innej orientacji wcale nie s tam kluczowym tematem( choć portal jest otwarty i na te treści). Zresztą nawet gdyby był to głowny temat, podobne ograniczenie dostępu pozostawało by według mnie absurdalne. Ciekaw jestem ( niestety z braku czasu nie zdążyłem sprawdzić) czy również strona np. Frondy jest zakazana. Bo tam akurat o homoseksualizmie mówi się nie rzadziej niż na Feminotece. Co więcej w sposób fałszywy, bo niezgodny ze stanem wiedzy społecznej i medycznej i podejściem jakie zalecane jest np. przez WHO. Jeśli już mamy stosować sieciową cenzurę ( do czego nie namawiam) , to prędzej chyba właśnie przed źródłami szerzącymi ignorancje należałoby chronić dzieci.
Dotychczas wizyty Dworca Głównego w moim rodzinnym mieście kojarzyły mi się głównie z obcowaniem z wykluczeniem społeczno-ekonomicznym ( i dziś przykry widok osób bezdomnych śpiących na schodach mnie nie ominął), względnie z wykluczeniem przestrzennym niepełnosprawnych ( np. wysokie i nie-ruchome schody na perony, co być może jak skończą trwający teraz remont zostanie złagodzone). Dzisiejszy ranek jednak sprawił, że dworzec wrocławski będzie mi również przypominał o wykluczeniu ze względu na orientację.
Wykluczenie nie dokonuje się bowiem tylko w związku z nienawiścią i przemocą, ale także pod wpływem odcięcia siebie ( lub innych) od wiedzy na temat tych którzy są wykluczani. Im bardziej będziemy uciekać od poznania potrzeb ludzi nie-heteroseksualnych, ich pragnień, problemów i różnych punktów widzenia, tym bardziej będą oni jako element obcy w naszej kulturze i świadomości spotykali się z niechęcią, obawami, co może sprzyjać ich dyskryminacji i wykluczeniu.