twierdził, że traktowanie zwierząt jest oznaką moralnego stosunku do ludzi lub jego braku.
Z tego punktu widzenia, można się zastanawiać nad mentalnością dominującą w szeregu krajów WNP, w tym szczególnie w Rosji. Jest ona zapewne produktem zderzenia między dziedzictwem stalinizmu i wpływami skrajnie neoliberalnego kapitalizmu.
Do jej charakterystycznych cech należy ignorowanie cierpienia (tyleż zwierząt, co ludzi). Nie liczy się także ludzkie życie.
Dlatego zapewne rosyjskie represje w Czeczenii biły rekordy bestialstwa, a teatry czy szkoły zajęte przez terrorystów wyzwalano tak, że mało kto przeżyl (a nawet ci szczęśliwcy "skonczilis`" wskutek braku pomocy medycznej. Nie da się wykluczyć, że niektore zamachy organizowała FSB, aby uzasadnić propagandowo zerwanie traktatu pokojowego z separatystami czeczeńskimi.
Z opisywaną mentalnością wiąże się również absolutny brak troski o ciała ofiar katastrofy w Smoleńsku. Rosja cofnęła się kulturowo przed Antygonę (w tym sensie, że zwłoki ludzi uważanych za wrogów "jedinoj i niedielimoj Rossiji" oddaje się tam bezrefleksyjnie na łup sępom i psom).
Oczywiście, są też "druzja Rossijanie", z którymi dialog próbował niedawno podjąć J.Kaczyński. Są też inni Ukraińcy niż wyborcy Janukowycza. Ale szanse tych grup na obalenie dyktatur w swoich krajach - a tym bardziej zmianę dominującej mentalności - wydają się nikłe.
którzy chcą np. zakazać chowu zwierząt na futra.
Nie tędy droga (dla lewicy). Wpływy ekstremistów wszelkiej maści trzeba minimalizować, a nie wspierać.
kołnierze i czapki w ubiegłym...
w przyszłym spalę kożuchy...
weścia żona paraduje pewnie w trupach zwierząt hodowlanych... brr...
ino szali i apaszek jedwabnych mi żal... ale nie noszę, bo zaraz jedwabniki na sobie pełzające widzę... brr...
preferuję polski len i bawełnę... ale jak se plantacje wyobrażę, kurde...
A sprawa jest skandaliczna, śmierdząca... wcale nie pachnie pomarańczami...
.
bezpańskim psom w Kijowie, jak również suwerenności Polski pomóc może tylko powrót do władzy oligarchów juszczenkowskich (ale bez frakcji oligarchów tymoszenkowskich), przyłączenie Ziemi Przemyskiej do Ukrainy plus ewentualnie korekta składu etnicznego Galicji Wschodniej.
psom, a również ludziom na Ukrainie bardzo może pomóc dojście do władzy tych polityków, którzy przeciwstawiają się skolonizowaniu Ukrainy przez Rosję.
Bo ekologii ani "socjalu" w Ojczyźnie Wielkiego Października "nie okazujes`".
Daj Boże Polsce kiedyś taki socjal jak w Rosji...
???
Obawiam, że obrażasz Władimira Wladimirowicza, który nie ukrywa, że w polityce ekonomiczno-socjalnej wzoruje się na Pinochcecie, Berlusconim i Bushu.
Pod pewnymi względami (podatek liniowy 11%) ich wyprzedził.
o świecie jest nad wyraz celne i bogate. Chapeau bas!
Sądzę, że tłumaczenie okrucieństwa wobec zwierząt ze strony władz Kijowa, tym, że na Ukrainie mamy władzę akurat Janukowycza ( czyli władza postsowieckiej nowenklatury) jest zbyt daleko idące. Myślę, że to nieco szerszy problem związany z mentalnością części ludzi, którzy przyzwyczaili się do różnych drastrycznych (z punktu widzenia europejskich standardów ) praktyk, żyjąc od pokoleń w systemach, które je na takie rzeczy uniewrażliwiały. Ale faktycznie zwycięstwo frakcji proeuropejskiej mogłoby przyspieszyć integrację
nie tylko w wymierze politycznym ale i społeczno-kulturowym z krajami UE, co nie pozostałoby bez wpływu na stosunek Ukraińców do praw człowieka i zwierząt.
Co do słów Kanta myślę, że stosunek do zwierząt nie wynika tylko z indywidualnej moralności ale także norm kulturowych, jakimi kieruje się dana wspólnota. Np. niektóre wspólnoty, w których z ludźmi obchodzono się nieraz bardzo brutalnie, czciły określone zwierzęta.
chyba nie rozumiem Twojego pojmowania ekstremizmu...