Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

NEP na Kubie 2010 i w Rosji Radzieckiej 1921

Komentarze

Dodaj komentarz

Z całym szacunkiem

Ale podobne komentarze nie świadczą o tym, że sytuacja na Kubie i NEP to sprawy podobne czy porównywalnego kalibru

Czy Autor, lub ktokolwiek inny na lewica.pl mógłby streścić jakie są założenia i efekty obecnych reform na Kubie?

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-09-26 22:36:13, suma postów tego autora: 1953

Zostały już streszczone

http://lewica.pl/?id=22499

http://lewica.pl/?id=22399

http://www.pslweb.org/site/News2?page=NewsArticle&id=14493&news_iv_ctrl=1261

http://www.greenleft.org.au/node/45444

http://www.diariocolatino.com/es/20100920/opiniones/84480/

Warto zapoznać się z tymi tekstami. Prawdę mówiąc news na lewica.pl informujący o unowocześnieniu socjalizmu był pierwszym newsem na ten temat w języku polskim.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-26 23:14:23, suma postów tego autora: 490

LEPIEJ PÓŹNI NIŻ WCALE?

Można oczywiście dyskutować o tym co zostało zainstalowane na Kubie po wymuszonym niejako zewnętrznymi okolicznościami zbliżeniu rewolucyjnej Kuby ze Związkiem Radzieckim za czasów Chruszczowa i Breżniewa. Najkrócej - możemy mówić o biurokratycznym "modelu radzieckim", który do "marksistowskiego socjalizmu" ma się jak pięść do oka. Gdyby nie to nie trzeba byłoby dziś na gwałt przekwalifikowywać rzesz urzędników. Biurokracja jako warstwa społeczna to twór szczególny. Można się z Trockim nie zgadzać. nie da się jednak tematu zbyć autorytatywnym stwierdzeniem w duchu Maxa Webera: "urzędniczej korupcjogennej biurokracji, jaka jest wytworem każdego państwa".

Swoją drogą jest to niewątpliwie krok w dobrym kierunku, nieskuteczny jednak - spóźniony bowiem o pół wieku. Zapał rewolucyjny zdołał się już wyczerpać, pozostało jedynie biurokratyczne zacięcie.

W tej sytuacji, Dawidzie, rozumiemy, że podobnie jak Chavez, "solidaryzujesz się z reformami na Kubie". Nas to jednak zwyczajnie nie bierze. Rozumiemy twój zawód. Możemy zatem przysiąc - spośród biurokratycznie "wyodrębnianych 178 [z twoim spontanicznym 179] nowych zawodów" twój nie będzie największym.

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 12:33:16, suma postów tego autora: 4605

A co Wy nazywacie zapałem rewolucyjnym ?

Tylko, że Wasza wizja Kuby i rzekomo wyczerpanego zapału rewolucyjnego nie opiera się na ilości portali solidarnych z rewolucją, wypowiedzi na różnych forach, nie tylko kubańskich. Swoją drogą powoływanie się na córkę "wybierającą wolność" trąci o specyficzne poczucie humoru. Rzeczywiście wbrew wypowiadanym nieraz przez siebie zarzutom, była to córka źle strzeżona, skoro wpadła w wir narkotyczno i libertyńsko podchodzącego do spraw seksu środowiska i sama zasmakowała w takim trybie życia, a następnie gdy próbowano ją z niego wyrwać, "wybrała wolność". Z drugiej strony sama Alina Fernandez potrafi lapnąć nieopatrznie językiem, że jej ojca słuchają dlatego, że ma autorytet, a nie dlatego, że się go boją, choć na głoszeniu wprost przeciwnych treści zarobiła niemałe pieniądze.

Wszędzie biurokracja rodzi się z czegoś - czy jednak nie było jej w Rosji Radzieckiej ? Dlaczego zwalczał ją z ogromną zaciekłością Lenin ? Faktem jest, że pewna część tej biurokracji była odziedziczona po caracie, co on sam przyznawał. Czy jednak nie powstawała biurokracja nowa, składająca się z wczorajszych zawodowych rewolucjonistów ?

Mógłbym Wam polecić wydaną w 1981 r. książkę "Kuba Castro Rewolucja" autorstwa Władysława Bińkowskiego - służę wersją w word w razie czego, poza tym będę ją publikować zapewne w odcinkach, nie tylko ją zresztą. Książka ta pokazuje dość otwarcie kilka etapów walki z biurokracją na Kubie, której jak twierdzicie miało nie być przez 50 lat.

Tak, jak napisał Steff w innym wątku model kapitalistyczny traci swą atrakcyjność. Nawet demografowie w USA nie ukrywają, że obszar biedy i braku zatrudnienia, obejmujący już 45 milionów mieszkańców jest najwyższy od 1959 r. i ma tendencję wzrostową.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 17:41:43, suma postów tego autora: 490

RZECZYWIŚCIE

Nie bardzo rozumiemy co to znaczy "portale solidarne z rewolucją"? Chcesz przez to powiedzieć, że 50 lat po rewolucji na Kubie trwa jeszcze permanentna rewolucja? O coś takiego cię nie podejrzewaliśmy. Zwłaszcza, że twoi polityczni przyjaciele z Pracowniczej Demokracji również w przypadku Kuby zwykli mawiać o kapitalizmie państwowym.

autor: BB, data nadania: 2010-09-29 20:25:54, suma postów tego autora: 4605

Właśnie to chcę powiedzieć

O tym też mówi np tekst Andersona. Przyjaciele zwykli rzeczywiście przynajmniej jakiś czas temu tak mawiać, ale przynajmniej potrafią powiedzieć, że Fidela i Che trzeba stawiać na innej, dużo wyższej półce niż Stalina czy Mao. Ludzie niekiedy z czasem zmieniają spojrzenie. Oczywiście jest to spojrzenie nie uwzględniające jednak tego, że z wielu sensownych relacji i książek można wyczytać, że Kuba ma jakąś dozę "oddolnizmu", choć Wy tego też nie widzicie. Poza tym wiele razy chyba podkreślałem, że nikomu nie daję monopolu na rację. Nie o to chodzi przecież.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-29 21:55:50, suma postów tego autora: 490

CHERWONEJ ARMII DZIĘKUJEMY

Masz tylko jeden problem - permanentna rewolucja jest nie do pomyślenia w skali jednego kraju czy wyspy gorącej. Brak surowców i wielkiego przemysłu, a co za tym idzie wielkoprzemysłowej klasy robotniczej jest nie do nadrobienia - NIE MA zatem MARKSOWSKIEGO PODMIOTU DZIEJÓW.
Taka chłopsko-drobnomieszczańska rewolucja może mieć nawet dużo uroku, promieniować na Amerykę Południową i Środkową, czy konkurować powabem z maoistami w tzw. Trzecim Świecie. Niemniej ostatecznie takie rewolucyjne procesy kładą tamę jedynie neokolonializmowi. I to, jak widać, nie na długo. W Polsce mamy już tylko jej echo - T-shirtową rewolucję popłuczyn i maruderów po ruchu No Global.
Za taką "Cherwoną armię" dziękujemy.

autor: BB, data nadania: 2010-09-30 08:54:58, suma postów tego autora: 4605

Dodaj komentarz