Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Spowiedź czerwonego solidarucha

Komentarze

Dodaj komentarz

"na placu rocio" (btw.)

Ten plac pisze się Rossio (a oficjalnie nazywa się dom pedro czwartego).

autor: Bury, data nadania: 2010-09-29 14:42:04, suma postów tego autora: 5751

Żałość

To słowo przychodzi mi do głowy po samym tytule. Należałoby się chociaż po latach zreflektować, że solidarność była instrumentem zachodu i reakcyjnym przedsięwzięciem skierowanym bezpośrednio przeciwko jakimkolwiek przejawach socjalizmu. Naiwnie tacy jak Pan wierzyli, właśnie, w co wierzyli? Że po realnym socjalizmie wybudujecie tu królestwo boże na ziemi? Doszliście do wspólnych wniosków z Trockistami, którzy woleli krwiożerczy kapitalizm od nieszczerego socjalizmu, brawo! Ale że tkwicie w tej bezmyślności nadal? Bezpośrednimi następstwami Solidarności były reformy Balcerowicza, po Pana deklaracji, oświadczam że jest pan WSPÓŁWINNY SPADKU DŁUGOŚCI ŻYCIA PO REFORMACH, mało tego, podczas gdy inni wykorzystali upadek systemu by skutecznie się wzbogacić, pan jako "szczery" ideowiec został zmarginalizowany i de facto plącze się po granicy niebytu sceny politycznej, a i Pana rola w przestrzeni publicznej jest REAKCYJNYM uderzaniem we wszystko co związane z PRL i w związku z tym jest Pan środkiem w rękach klas uprzywilejowanych by paraliżować scenę Lewicy w Polsce albo w stronę nic nie znaczących ruchów w ramach kapitalizmu i odcinania się od historycznych przejawów socjalizmu albo w kierunku oportunistycznej okołodemokratycznej liberalizującej się formy socjaldemokracji.

przykre.

autor: Giskard, data nadania: 2010-09-29 14:43:58, suma postów tego autora: 303

Bardzo dobry tekst panie Piotrze

mieszakm w bielsku i wiem co tam krywult wyrabia

autor: Fred_BB, data nadania: 2010-09-29 17:18:26, suma postów tego autora: 676

Mój "drogi" przedmówco

Jestem stosunkowo młodym człowiekiem. PRL-u końcówkę tylko pamiętam, ale nie trzeba być "wiekowym" człowiekiem, by wiedzieć, że system ten był antyhumanitarny, podobnie jak obecny kapitalizm. Różnica jest taka, że - i przyznam to z dużym niesmakiem - dziś raczej za poglądy nie wsadza się ludzi do więzienia, względna wolność słowa istnieje (pomijam, że wolność ta istnieje na niszy medialnej, gdyż główną pozycję zajmują mało wolnościowe media, będące na usługach wielkiego kapitału i rządu). Taka więc jest różnica między kapitalizmem obecnym, a państwowym kapitalizmem PRL (nie oszukujmy się: prawo własności było po stronie wyalienowanej elity biurokratyczno-państwowej). Bronisz, mój "drogi" przedmówco, trupa, który obronić nijak się nie da. On zdechł! Musiał zdechnąć! Chciałbym, aby obecny pacjent również zmarła, ale to już raczej mniej możliwe. Nie mam takiego optymizmu co Piotr Ikonowicz. Poszczególne, wyobcowane "bunty" grup społecznych nie powalą tego systemu. Konsumpcjonizm posunął się do granic wyobraźni (mojej), nikt się buntować nie będzie zbyt mocno, a młodzi... oni mają swe "gadżety", które zastąpiły chęć buntu. I tyle.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2010-09-29 17:54:08, suma postów tego autora: 200

to nie tak

Na bramie Stoczni Gdańskiej im. Lenina wisiał transparent: "Socjalizm - TAK, Wypaczenia - NIE!" I to było szczere. Socjalizmu nigdy nie chcieli ludzie pokroju Rakowskiego, Wilczka, Jaruzelskiego, czego dowiedli strzelając do robotników i dogadując sie przy okrągłym stole w sprawie restauracji kapitalizmu. Ja nigdy nie atakowałem zdobyczy Polski Ludowej, tylko aparatczyków, którzy lud sprzedali. Było w PRL takie ludowe powiedzenie: "przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki". Z kapitalizmem lud też w końcu będzie musiał sobie poradzić.

z socjalistycznym pozdrowieniem,

Piotr Ikonowicz

PS. Co do pisowni nazwy placu Rossio jest poprawnie, a ja użyłem pisowni hiszpańskiej. Dziekuję za korektę.

autor: lewak, data nadania: 2010-09-29 20:18:44, suma postów tego autora: 92

Piotrze,

Słowo "nigdy" zapewne ci się tylko tak wymsknęło. Nieżyjący już Mieczysław F. Rakowski z tym by się nie zgodził, choć w gruncie rzeczy, podobnie jak Ty był tylko socjaldemokratą, w pewnym okresie czuł się jednak komunistą. Ty też tak czasem czujesz.
Do robotników strzelają wszyscy - zwłaszcza do robotników ubranych w obce mundury. Na wojnie domowej umundurowanie to wyjątek. Ważne kto stoi po której stronie barykady. Barykady nie zawsze stoją we właściwym miejscu. Obrońcy barykad też się zmieniają. O robotnikach z "Solidarności" i piechocie mówi się krótko: MIĘSO ARMATNIE.
p.s.: Chętnie zostaniemy twoimi spowiednikami. Moglibyśmy nawet zweryfikować niektóre fakty - czasem cię pamięć zawodzi, jak w przypadku MRK"S".

autor: BB, data nadania: 2010-09-29 20:51:38, suma postów tego autora: 4605

Słuszna uwaga

na temat konsumpcjonizmu. Postawa typowa dla pokolenia 1990. Przesłania wszystko i generuje przemożną chęć zdobycia : auta, komóry, itp. rzeczy. Fascynacja płytkim blichtrem. Krótko mówiąc motłoch sprymitywaiał do do reszty. ma w d.... poświęcanie się dla jakichkolwiek ideałów, myśli tylko o przyciemnianych szybach w swoich furach , a najbardziej w tv lubi oglądać Pudziana. Ta sama grabież , od której zaczęła się III RP. panuje niepodzielnie wśród niesławnych potomków klasy robotniczej w Polsce w ten sposób iż młodym ludziom jawi się ona jako najpewniejsza droga do wzbogacenia się, a w rezultacie do zdobycia upragnionych gadżetów czyli zaspokojenia konsumpcjonizmu. Imponuje bycie tzw. "czortem" czyli kimś ze struktury mafijnej. Przestępczość urosła do rangi zaradności. Dlaczego? Bo zło jest prostsze, a robotnicy generalnie wybierają rozwiązania prostsze niż jakieś tam skomplikowane rozmyślania o naprawie świata.
Wnioski? Sytuacja beznadziejna.Myślenie krytyczne zostaje domeną wąskiego marginesu umysłów "poszukujących". Nikt już tego nie kupi.
Wybaczcie jeśli obraziłem kogoś z was pracujących jak ja jako pracownik fizyczny. Ja to po prostu obserwuję od wielu lat. jeśli jesteście inni od tych, którzy za cel życia stawiają sobie prowadzenie "szóstki" na alu-felgach to jesteście w tej właśnie nikłej mniejszości myślącej krytycznie.

autor: Wilkinson, data nadania: 2010-09-29 21:34:24, suma postów tego autora: 461

...

Żal za grzechy też jakby był. Pokuta chyba trwa. Tylko na rozgrzeszenie chyba nie można liczyć.
Poprawny kulasie. Ja pamiętam inny PRL. Siatkarzy, piłkarzy, Opole, Zasada w Monte Carlo. A Ty tylko PRL postikonowiczowy. I tu wężykiem, wężykiem.

autor: prezio, data nadania: 2010-09-29 23:19:35, suma postów tego autora: 878

Pełna Zgoda z Prezio i BB

Pisze pan:

"Było w PRL takie ludowe powiedzenie: "przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki".

To powiedzenie, wpisuje się idealnie w nacjonalistyczne podejście do problematyki, i nie sądzę by Pan dał je przypadkiem. Za PRL był większy egalitaryzm, mniejsze rozwarstwienie, ale rozumiem że to żadna wartość bo nie był Pan w stanie ścierpieć Rosjan. To jest podejście z wszech miar niespołeczne lecz reakcyjne i zmanipulowane.

" Z kapitalizmem lud też w końcu będzie musiał sobie poradzić."

Tak? A kto jak nie pan pisze o młodych rocznikach, pozbawionych krytycznego myślenia? Kto jak nie pan widzi słabość aparatu związkowego, struktur naukowych, realnie lewicowych politycznie? A jeśli PRL czyli system który pomagał Pan niszczyć w imię jego niedoskonałości był jedynym przejawem realnie możliwego socjalizmu? Czy drobnomieszczaństwo naprawdę tak panu kazało niszczyć miast bronić tych zdobyczy? Jaka część pana wierzyła w utrzymanie przywilejów po zniesieniu systemu? A co jeśli od Lenina począwszy cały ten regionalny zwrot w realny socjalizm był czysto przypadkowy historycznie? Wiele na to wskazuje, Lenin doszedł do władzy na hasłach antywojennych w specyficznym momencie. Nie sądzę by był Pan Luksemburgczykiem, ale czy rzeczywiście warto było to niszczyć?

Włączam dziś telewizję, patrzę co tłoczy się milionom polaków do głowy, jak wyjście z PRL KATASTROFALNIE wręcz sprowadziło regres na obszar KULTURY i muszę przyznać, że myślę wtedy o sprawcach tego, o sprawcach spłycenia i konsumpcyjnego szaleństwa. I Pan tam jest.

autor: Giskard, data nadania: 2010-09-30 06:25:18, suma postów tego autora: 303

Niektórym hurrarewolucjonistom

z różnych pokoleń - podstarzałym ortodoksyjnym trokom czy gimnazjalnym wielbicielom Fidela - smutek odbiera zdolność logicznego myślenia. Smutek, że to Ikon współorganizował alternatywne pochody pierwszomajowe, w których brały udział dziesiątki tysięcy robotników. Smutek, że to Ikon rozdawał tysiące egzemplarzy "Robotnika" MRKS i PPS. Smutek, że to Ikon siedział w aresztach i więzieniach, a mimo to nie robi z siebie męczennika. Drodzy krytykanci, wy Ikonowicza nie jesteście w stanie pocałować nawet w dupę. Jesteście zwyczajnie za mali żeby tam dosięgnąć.

autor: Czerwony, data nadania: 2010-09-30 10:47:07, suma postów tego autora: 111

Niepoważne

@"Moje opowieści o darmowej opiece lekarskiej, braku bezrobocia, dostępie do edukacji i kultury wzbudziły entuzjazm""

Skoro taki system mu nie odpowiadał, to zawsze będzie miał pretensje do całego świata. Jak nastolatek w okresie dojrzewania; niestety to jakaś plaga na lewicy.

autor: mlm, data nadania: 2010-09-30 18:41:44, suma postów tego autora: 4284

do lewaka

Zawsze mnie ciekawiło jak przeżywają swoją destrukcyjną działaność wobec tamtego systemu ludzie, którzy mają światopogląd lewicowy, socjalistyczny, teraz gdy już widzą ostro co z tego wyszło. Stąd pewnie te spowiedzi. Spowiadał się też Kuroń i inni, ale nie pamiętam żeby ktoś wyraził żal za grzechy.
Zato są próby usprawiedliwienia, a to Ruscy przeszkadzali, a to przywódcy nie tacy jak być powinni itp., jednym słowem winni są oni, w każdym razie nie my.
Jest dobra zasada – jak bić się w piersi to w swoje.

Dla mnie tamten system był próbą uczłowieczenia mas ludowych w poprzednim systemie nieludzko traktowanych. Beneficjentem byli głównie robotnicy i chłopi.
Ale się nie udało z bardzo wielu przyczyn, głównie dlatego, że nasi przywódcy nie potrafili, alo nie mogli naprawiać wad tego systemu, bo ludzie jeszcze nie dojrzeli do socjalizmu,
przynajmniej tego, który wydumali sobie jego twórcy,
który może się zrealizować dopiero w dalszym stopniu rozwoju człowieka.

„Socjalizmu nigdy nie chcieli ludzie pokroju Rakowskiego, Wilczka, Jaruzelskiego, czego dowiedli strzelając do robotników i dogadując sie przy okrągłym stole w sprawie restauracji kapitalizmu. Ja nigdy nie atakowałem zdobyczy Polski Ludowej, tylko aparatczyków, którzy lud sprzedali."
Ale to chyba nie tak.
A może właśnie to oni chcieli za wszelką cenę zachować ten socjalizm, bo innego nie znali lub nie wierzyli w możliwość jego naprawy według żądań strajkujących. Oczywiście strzelanie do robotników było zbrodnią, a co gorsza i błędem politycznym.
A to późniejsze dogadywanie się było tylko poddaniem się wobec woli ludu.
Nec Hercules contra plures.

„Na bramie Stoczni Gdańskiej im. Lenina wisiał transparent: "Socjalizm - TAK, Wypaczenia - NIE!" I to było szczere. ”
To tylko hasło,
po potknięciu się Gierka niewielu już ludzi wiązało swą pomyślność z socjalizmem. Byliśmy zapatrzeni razem z dużą częścią działaczy PZPR w okno wystawowe
kapitalizmu – RFN i jego socjaldemokrację.
Ja sam straciłem wiarę w ten system pod koniec lat 70 gdy podczas spotkania z aktywem
gospodarczym i politycznym miasta I sekretarz miejskiego komitetu PZPR informował o sytuacji gospodarczej w mieście mniej więcej tak:
Towarzysze ! W zakresie zaopatrzenia w smalec i margarynę mamy zabezpieczenie w 100%, pieczywo i mleko także w 100%. Mogą wystąpić braki masła, mięsa i wyrobów mięsnych, serów twardych...
I tak dalej w tym duchu.
Pomyślałem sobie że ten system nakazowo rozdzielczy musi upaść. Potem nastąpiło coś w rodzaj zbiorowego amoku.
Vis maior.

Wracając do bicia się w piersi, myślę, że wszyscy lewicowcy tamtych czasów jesteśmy winni upadku tej próby wyprzedzenia ewolucji i powinniśmy się pochylić nad tymi którzy dla tej próby stracili życie lub cierpieli.
Ich ofiara w dużym stopniu się zmarnowała, a nowa próba oby nie kosztowała tak wiele.

„Z kapitalizmem lud też w końcu będzie musiał sobie poradzić.”

autor: Adrem63, data nadania: 2010-09-30 19:29:21, suma postów tego autora: 2307

Uczciwości autorowi odmówic nie można...

ale naiwności też nie. Będzie najwyżej nadal podskubywał nogawki złodziejom ale stosunków między ludźmi sprawidlwszymi tym sosobem nie uczyni. Będzie więc niestety do końca swych dni rozgorycziny. Bo był i jest bardziej mickiewiczowskim romantykiem niż lewicowym idealistom. Dlatego przegrywa, nie tylko on zresztą lecz wszyscy, którzy tego bakcyla połknęli.

autor: steff, data nadania: 2010-10-01 21:06:45, suma postów tego autora: 6626

I cóż my tu widzim :) ?

Wygląda na to, że grzesznik zwiał z konfesjonału dowiedziawszy się, że do spowiedzi należy przemyślenie swojej roli, szczere wyznanie swojej winy i żal za grzechy (myśli, uczynki i zaniedbania :).

Spowiedzi chyba stały się modne, bo ostatnio ukazała się książka Andrzeja Sowy pt.: *Świadek epoki. Prof. Samsonowicz >wywiad rzeka* gdzie autor występuje w roli *spowiednika*.
Tutaj chodzi o grzesznika większej wagi, bo to nie kto inny tylko pan profesor wprowadził kler do szkół.
Naturalnie i tam i tutaj ani słowa żalu, albo przepraszam.
Po przeczytaniu książki pozostał niesmak, jak człowiek który osiągnął tak wiele w tym PRLu, niebagatelny członek PZPR, potrafi gadać tylko o tym jaki to był kiepski system, nie znajdując choćby kilku pozytywów.
Ot świadek epoki, a młodzież się uczy.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-02 11:14:26, suma postów tego autora: 2307

Adremie,

Wymagamy zapewne za wiele. Piotr przed nikim nie zamierza się spowiadać. Oczekuje jedynie peanów na swoją cześć. O przewartościowaniach nie ma mowy. To nie spowiedź - raczej życiorys na T-shirtowe sztandary.

autor: BB, data nadania: 2010-10-02 13:39:32, suma postów tego autora: 4605

BB,

zrobiliście chociaż jedną tysięczną tego dobrego co zrobił Ikonowicz?
Potraficie tylko prowadzic teoretyczne debaty np. o fryzurach bolszewików w 1919 roku, więc krytykowanie przez was kogoś kto robi naprawdę coś pożytecznego jest głupie.
To samo się odnosi również do innych krytykantów.

autor: Getzz, data nadania: 2010-10-03 11:45:36, suma postów tego autora: 3554

prezio, tylko tak pamietasz PRL?

A nie pamiętasz zomo, esbecji, zamordowanych Popiełuszki, Przemyka, Pyjasa, beznadziei, czołgów na ulicach, pinoczeta w 81 roku, strzelania do robotników, ubeckich katowni, cenzury, "elit" pogarających "zwykłymi ludźmi" i w gruncie rzeczy prawicowego reżimu.

autor: Getzz, data nadania: 2010-10-03 11:49:36, suma postów tego autora: 3554

BB,

domyślam się tego.
Jego postać wydaje mi się ciekawa, lubię czytać jego teksty. Interesują mnie ludzie, którzy określają się jako lewicowcy, a jednocześnie wzięli czynny udział w obaleniu tamtego systemu, który, jak by nie było, legitymizował się jako socjalizm przeoraniem kapitalistycznych stosuków społecznych i egalitaryzmem.
Ciekawi mnie jakie mieli wtedy inspiracje, pobudki, impulsy do takich działań.
To musiało być coś prawdziwego, on musiał być autetyczny, bo koniukturaliści zwykle przenicowują się dokładnie z komunistów na neoliberalnych apologetów kapitalizmu.
Czy to mentalność obalacza (obaliliśmy socjalizm, obalimy kapitalizm:) czy coś więcej?
Jest wiele pytań na które warto próbować znaleźć odpowiedzi.
On mógłby napisać pewnie książkę na ten temat.
Myślałem, że czegoś się dowiem. Sam tekscik nazwany spowiedzią niczego dobrego nie wnosi i faktycznie jest tylko rodzajem szyldu czy wizytówki, co samo z siebie niewiele mówi o człowieku.
(Na szyldzie mięso, wędliny, a w śroku rzeźnik:) ?

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-03 12:31:19, suma postów tego autora: 2307

Nie wódź nas na manowce

Kolegowałam się na studiach z dziewczyną, która chodziła do jednej klasy liceum z Ikonowiczem. Zapamiętała, że deklarował on, iż poczuwa się do długu wobec robotników za to, że jemu było danych (jako synowi swego ojca) więcej możliwości zdobywania wiedzy, nauki języków obcych...
Tak sobie myślę, że jest to bardzo podobny syndrom do tego, jakim się kierowali w różnych epokach PRL różni synowie różnych ludzi "na świeczniku". Taki Kuroń, Modzelewski, Michnik - by wymienić tylko najgłośniejszych. Problem w tym, że ci ze starszego pokolenia, którzy w 1956 roku byli świadomi politycznie, przy całej swojej ofiarności, mieli bardzo głęboką niechęć do aparatu i ludzi partii i nie byli w stanie widzieć innych dróg ewolucji światopoglądowych poza własną. Stąd cała ta pogarda dla "wiejskich chłopaków od krów", którzy "wprost z pastwisk" poszli na uczelnie, uwierzyli "Partii" itd. Dla owych świadomych i obracających się w cynicznych sferach politycznych młodych pokoleń opozycji biurokratycznej wszyscy inni opozycjoniści (niekonsekwentni, niedokształceni, bez obycia i polotu) byli "Po Prostu" niewiarygodni. Część uznała później, że ich pierwotna fascynacja marksizmem była przejawem młodzieńczej głupoty, a z odniesień do ruchu robotniczego została im zabobonna wiara w "ruchy masowe". Niektórzy, jak Michnik, cynicznie wysiedli na przystanku "Wolność i Demokracja", inni, jak Kuroń, za późno zorientowali się, że owe "ruchy masowe" nie są zdolne, by walczyć we własnym interesie bez świadomej swej odrębności klasowej organizacji politycznej. Kościół jej nie zastąpi, ani emigracja kulturalna, ani antybiurokratyczna samoświadomość ich przywódców. Nie było kadry marksistowskiej poza "opozycją biurokratyczną", bo jej zalążki były blokowane przez nią właśnie.
Getzowi warto przypomnieć, że Piotr Ikonowicz nie był wyjątkiem w tym pomieszaniu z poplątaniem. W przeciwieństwie do Kuronia, który ewoluował według jakiejś linii, która okazała się tendencją o charakterze generalnym, Ikonowicz odznaczał się niespożytym eklektyzmem, który do pewnego czasu gwarantował mu pewną skuteczność działań: komunista lub antykomunista, kiedy trzeba, marksista lub personalista, kiedy trzeba. Podobnie, jak inni zasłużeni działacze podziemia (mówię to bez zbytniej ironii), odebrał swoją zapłatę według zasług (tu już jest ironia... historii) - w końcu przez dwie kadencje był posłem w polskim Sejmie, gdzie, pomiędzy akcjami blokowania eksmisji, zdążył zaprzyjaźnić się z Kwaśniewskim.
Ikonowicz jest przecież nie jedynym przykładem na rzecz prawdziwości twierdzenia, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. W przeciwieństwie do naszych odrażających postaci, Ikonowicz jest przesympatyczny i "swój chłop", koleżeński, miły i uczynny, ponadto obdarzony charyzmą. Dlaczego więc jego działania na radykalnej lewicy są obdarzone tak samo fatalistyczną właściwością sprowadzania na ową lewicę stanu dezintegracji i niemocy, jak w przypadku niemal wszystkich pozostałych podmiotów tu działających? Akurat w jego przypadku nie działa czynnik bycia blokowanym przez "wiodące" organizacje zasilane z zewnątrz, czyli organizacje "kalkomaniackie". Raczej miały one zawsze tendencję do podczepiania się pod niego, pod jego charyzmat. A i on nie był nieczuły na wdzięki swych fanów. Wydaje się, że tajemnica kryje się w egocentryzmie i wybujałym indywidualizmie nosiciela charyzmatu. Cóż, to podobno cecha wielkich ludzi. Tyle, że "wielcy ludzie" nie zastąpią" wielkich mas". Mogą tylko wieść je - na manowce.

autor: EB, data nadania: 2010-10-03 19:52:17, suma postów tego autora: 856

Charyzma to coś więcej

To poczucie długu lub winy za grzech nierówości społecznej potwiedził także J. Kuroń w swojej książce napisanej piórem J. Żakowskiego *PRL dla początkujących*.
Można to także kojarzyć z empatią, nieodłączną cechą człowieka o poglądach lewicowych.

Dlaczego jednak lewicowcy nie porafią, nawet pomimo charyzmy i innych wartościowych cech charakteru, skupć wkół siebie, połączyć większego zbioru ludzi myślących podobnie ?
Oprócz znanych nam polskich uwarunkowań, co jest przyczyną główną ? Brak zdolności organizatorskich? Czy brak właściwie określonego celu ?( Stąd podejrzenie drogi na manowce :).

Ktoś niegłupi na forum GW w dyskusji o lewicy napisał, że najważniejszą cechą lewicowca jest bunt. Pomijając pewne zastrzeżenia można się z tym zgodzić.
Bunt jest pochodną niezgody, a ta może być wynikiem pewnej charakterologicznej niezdolności do porozumienia, kompromisu, uświadomienia sobie konieczności.
Bunt jest cechą destrukcjonistów, obalaczy.
Kompromis, zgoda, nawet w jakimś stopniu konformizm cechują konstrukcjonistów, naprawiaczy.

Najlepszym typem przywódcy byłby chyba ten, który potrafi połączyć te cechy w jakiś funkcjonalny, optymalny konglomerat, który z analizy potrafi wyciągnąć wnioski do syntezy i stworzyć nową wartość, dobro wspólne.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-04 11:37:04, suma postów tego autora: 2307

charyzma to coś więcej

Popełniamy błąd mówiąc o charyzmie jakby to był zespół pięknych cech ludzkich, które pozwalają powiedzieć o człowieku, że jest wspaniały, równy, swój, *do rany przyłóż* czy nawet doskonały mówca. Charyzma to głównie zdolność przyciągania ludzi, wzbudzania zaufania swoją dobrze wyartykułowaną ideą, wizją i własną osobowością, ludzi którzy gotowi są na poświęcenie, pot i łzy chcąc iść razem.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-04 14:18:18, suma postów tego autora: 2307

Dodaj komentarz