Może dlatego tak mało z nas podchodzi do skrzynek, by wrzucać do nich kartki bez znaczenia? Jeżeli tak jest w istocie, to znaczy, że większość z nas wie to, co napisał autor i właśnie na to się wypina. Ale czy słusznie. Dopóki jest jak jest, chyba jednak słusznie. Wszak różnice w programach są żadne, bo przecież oblewanie się pomyjami, to nie różnice. Przedtem wybierałem między mostem tu a drogą tam, teraz mogę wybrać miedzy większym lub mniejszym wiadrem z pomyjami. Niczego tu nie odkrywam, bo autor już o tym napisał. Pozwoliłem sobie tylko to samo trochę dosadniej nazwać.
ale ale podobne teksty także piszą Sierakowski, Ziętek, Szumlewicz, Ciszewski, Wielgosz, Drewnowski i wielu innych, dając dobre analizy sytuacji społeczno politycznej.
O tym że neoliberalna rzeczywistość w POlsce posiada niektóre cechy bolszewizmu już wiemy. Przed 89 ludzi bito, a nawet strzelano do nich. teraz się ich minimalizuje medialnie, ekonomicznie, socjotechnicznie, rozdrabniając klasę robotniczą, masy pracujące na bezwolny ludzki miał.
Oczywiście nie strzela się ludziom w tył głowy, ale ogranicza się im podstawy bytu powodując stopniowe ich wyniszczenie przez nędzne warunki bytowania.
*My was nie ubijom wy sami podochnjotie kak sobaki* powiedział do jednego z więźniów wachtior w sowieckim lagrze. Nomen omen.
Że neoliberalny mainstream jest silnym przeciwnikiem lewicy, który robi właściwie co chce wiemy także. Dzisiaj politykom nie można wiele zarzucić oprócz nie robienia tego co powinni w demokracji i dla demokracji.
Czekam na dobry tekst, który dokadnie, bez frazesów i ogólników opisze społeczeństwo demokratyczne jakiego chcemy.
Tylko tyle i aż tyle, na początek.
Mądrość to nie tylko erudycja, posiadanie wiedzy, mądrość to jeszcze zdolność przejścia od analizy do syntezy i stworzenie dobra.
i nic dziwnego, bo są zupełnie niewiarygodne i nieskuteczne. Takie ciepłe posadki dla nierobów, którzy ze zwykłym pracownikiem nie mają nic wspólnego. Od czasu do czasu pogwiżdżą czy rzucą nierealne żądania. Związki od dawnego niczego nie wywalczyły, może oprócz przywilejów dla siebie i armii przydupasów. Ludzi w potrzebie, nienależących do związku, odsyłają tekstem pokroju: "Nie należysz do związku to wynocha". Na manifestacjach, wzmocnieni grochówką i paroma "głębszymi" nie potrafią niczego więcej niż spalić paru opon. Jakby od ilości spalonych opon zależało to, czy ludzie mają godziwą płacę, wszyscy byliby milionerami. Rzecz jasna, w czasie kiedy ktoś sobie protestuje, ktoś inny zasuwa bez wytchnienia. Ludzie potrzebujący pieniędzy nie pojadą na protest, wolą dorobić parę groszy. Protestują ci, którzy z pieniędzmi nie mają problemów, bo mają całkiem ładne zarobki. Stawiają żądania i roszczą sobie prawo do bycia przedstawicielem pracowników. W imieniu kogo, skoro mało kto ich popiera? Ludzie się nimi brzydzą i plują sobie w gębę, że kiedyś ich poparli. Cwaniaków, którzy gadając ideały, dogadywali się z pracodawcami i dochrapywali dobrych posad i ładnych pieniędzy. Dzisiaj to tylko partyjne kukiełki, które zatańczą, jak im partie zagrają. Ziętek najlepszym przykładem.
chodziło o Śniadka, nie Ziętka. Chociaż on też nie jest lepszy.
Nadal nie wiemy, co robić? W jaki sposób stworzyć silną lewicę? Czy taka lewica powinna być maksymalnie pluralistyczna? W jaki sposób ograniczyć indywidualne ambicje działaczy? Czy jest możliwe cokolwiek poza kapitalizmem?
czytałem go wcześniej, zdaje się na Nowej Lewicy. Tylko, jak już zauważono wyżej, co z tego? Co robić? Niedługo nawet takie teksty bedą dla Polaków niezrozumiałe.