w Polsce rośnie liczba ludzi pracujących na czarno wg sondażu dla portalu pracuj.pl 30%respondentów zadeklarowało że pracuje na czarno,56%że pracuje na umowe o prace,13%że pracuje na umowe zlecenie a 3,5%że na umowe o dzieło.
W sondaży brało udział 2000pracowników!
Wg mnie najpierw trzeba wprowadzic surowe kary za zatrudnianie na czarno potem zlikwidowac umowy zlecenie i o dzieło a potem gwałtownie podwyższyć płace minimalna!
w przeciwnym razie im pensja minimalna wieksza tym więcej pracodawców bedzie zatrudniać albo na czarno albo na o dzieło albo zlecenie!
Takie sa realia w naszej Ojczyźnie!
Oczywiście główne centrale związkowe mogą sobie przypisywać różne sukcesy (tak jak ostatnio zrobił to OPZZ), tworzyć raporty dotyczące tego, jak na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat zmieniało się położenie socjalne, materialne ludzi pracy najemnej względem "pracodawców", kto na zmianach tych najbardziej skorzystał, jak te procesy wpływają na kształt drabiny społecznej.
Problem w tym, że wnioski wypływające z tych raportów w istocie nie są w stanie przestraszyć kapitalistów.
Biurokraci związkowi od dłuższego czasu proszą, a właściwie dopraszają się "o więcej dialogu społecznego", "wsłuchanie się w propozycje obu stron" lecz nic z tych próśb nie wynika konkretnego, przejrzystego.
To jest raczej robienie dobrej miny do złej gry, mydlenie ludziom oczu, że czegoś się domagamy, w istocie jednak stojąc w miejscu.
Ludzie są zwalniani z pracy w wielu zakładach, a związki w zasadzie nic sobie z tego nie robią. Rady ekspertów też na nic się zdają, jeśli brakuje woli politycznej, która chciałaby przeforsować nawet cząstkowe zmiany. Ryszard Bugaj wspierał PiS, partię która obniżała podatki najbogatszym i uważa, że reprywatyzacja będzie "warunkiem zaistnienia sprawiedliwości społecznej".
Sama działalność związkowa może być pomocna, ale z niej żadna konkretna oferta polityczna się nie wykrystalizuje, biorąc pod uwagę w jakie konstelacje polityczne związki zawodowe w Polsce są uwikłane, choć udają "apolityczne". Przez to uwikłanie, poleganie na "kompromisie" związki w istocie zapracowały sobie na to, by na ich "połączonych demonstracjach" pojawiło się zaledwie kilka tysięcy osób.
Ludzie nie mają zaufania do organizacji, które kupczą ich interesami, co niestety w ogóle przekłada się na stosunek do działalności na niwie politycznej, społecznej.
Dopóki w Polsce kwestie ekonomiczne i socjalne będą spychane na drugi a nawet trzeci plan przez działania rządu i także opozycji, to nadal nierówności dochodowe w Polsce będą najwyższymi w Europie, nie wspominając już o tym, że fundamenty kapitalizmu nie zostaną w nawet w najmniejszym stopniu zachwiane. Zresztą o to Rafał Bakalarczyk zdaje się nie zabiega.
obawiam się, że z tym usunięciem umów o dzieło czy na zlecenie to nie takie proste, bo nieraz jest to funkcjonalne nie tylko z punktu widzenia pracodawcy kosztem pracownika,
ale także ze względu na sam charakter pracy.
Sam np. gdy robiłem omówienia i analizy raportów dla danej instytucji czy pisałem gościnnie artykuły dla jakiegoś czasopisma, umowa o dzieło była po prostu funkcjonalna dla obydwu stron. Moim zdaniem problemem nie jest samo istnienie pozaetatowych form zatrudnienia, ale to, że są one nieraz stosowane tam gdzie nie są potrzebne, w celu redukcji i kosztów i kosztem bezpieczeństwa zatrudnienia dla osoby wykonującej pracę. Dzięki za informacje o sondażu. Ciekawe.
zgadzam się z nienajlepszą oceną funkcjonowania związków w Polsce, aczkolwiek mam wrażenie, że większą rolę aniżeli sama polityka związków w Polsce odgrywają czynniki strukturalne ( słów parę napisałem we wpisie na tym blogu pt.''Szwedzka lekcja dialogu''). W jednym z ostatnich numerów Pisma Dialogu Społecznego Irena Dryll omawia ciekawy raport niemieckiego badacza na temat sytuacji związków zawodowych w krajach Europy Środko-Wschodniej, gdzie pokazuje wiele ciekawych barier ekonomicznych i prawnych dla lepszej sytuacji zw.zawodowych.
pozdrawiam
Sam musisz przyznac że polscy pracodawcy nadużywaja umów cywilno prawnych!
wiem to po sobie pracowałem kiedyś normalnie 8godzin dziennie na produkcji na umowe o dzieło za 5,50netto to jest chore bo powinienem mieć normalny etat i normalna umowe o prace chocby za najnizszą krajową a robiłęm na umowe o dzieło!
Obecnie pracuje w ochronie na umowe żlecenie pracując po 200-230godzin miesięcznie tez powinienem miec etat a mam zlecenie bo wiadomo tak jest taniej!
Z moich obserwacji wynika że praca na umowe o prace w naszym kraju staje sie powoli luksusem na który moga se pozwolic nieliczni!
D;atego uważam że liwkidacja umów cywilno prawnych byłaby napewno dla pracowników najemnych w Polsce korzystna!
P.S.
Co do sądażu przyznaje jest ciekawy byłem w szoku jak przeczytałem że 30%pracowników birących udział w tym sądazu deklaruje że pracuje na czarno!
Kto tym ludziom będzie wypłacał emerytury na starość?
Tusk zamiast karac pracodawców za zatrudnianie na czarno woli podwyższać wiek emerytalny!