Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
komentarz.
Zgadzam się. Ten marsz i kontrmarsz był starciem dwóch, można powiedzieć, skrajności (przynajmniej jak na polskie realia). Ale czy na tym ma polegać demokracja? Legalność marszu mogłoby zakwestionować propagowanie przezeń nienawiści narodowościowej, rasowej, religijnej etc., ale tego nie było w jego programie (osoby wznoszące takie hasła mogła wylegitymować policja). I tyle.
Bliżej mi do antyfaszystów, jednak zarówno marsz, jak i kontrmarsz wydają się zabawą dużych dzieci w podchody, i to z dużą domieszką agresji... :'
Manifestacje z 11 listopada przysłużyły się autopromocji różnych polityków i politykierów przed wyborami i w ogóle (z jednej strony Bendera, Jurka czy Zawiszy, z drugiej Ikonowicza, Piekarskiej, Olejniczaka czy - skądinąd najprawdopodobniej pokrzywdzonego przez policję - Biedronia)... Przy okazji manifestujący z jednej i z drugiej strony mieli okazję do zabawy w podchody, a czasem - co gorsza - wyładowania swojej agresji siłowo... Taki festyn, który nic szczególnego nie wniósł do polityki.
W ogóle mam wrażenie, że na większości tych manifestacji w Polsce (ta akurat była specyficzna) ludzie są wykorzystywani, jako darmowa siła robocza do pomachania sobie flagami, pokrzyczenia etc. Natomiast śmietankę spijają ich organizatorzy / politycy, czerpiąc z tego realne profity. W innych państwach manifestacje - np. w obronie praw pracowniczych - są naprawdę masowe, często wielesettysięczne, wiążą się z poczuciem jakiejś solidarności klasowej / społecznej, a w konsekwencji wywierają mniejszy lub większy nacisk na rządy (jak we Francji). U nas to tylko medialne szopki.
A "syndrom Piekarskiej" potępiającej władze Warszawy (a więc koalicję PO-SLD, czyli jej własnej partii) nie jest na lewicy nowością. Wcześniej taki syndrom wykazywali niektórzy działacze UP i FMUP protestujący przeciwko rządowi SLD-UP ws. wysłania polskich wojsk do Iraku, a jednocześnie zasiadający na okołorządowych posadach ;]. Sztuka bycia za, a nawet przeciw nie od dziś występuje w polityce. ;]
jest dobry, żeby uderzyć w SLD. Ciekawe, co napisze za tydzień, po nieuchronnej wyborczej klęsce SDPL. Moim zdaniem zaaatakuje SLD za stosowanie brudnych chwytów i stawianie marketingu ponad ideałami. No i będzie się cieszył, że może dwóch na krzyż polityków SDPL zostało radnymi (oczywiście z list koalicyjnych albo nawet SLD).
Spokojnie Towarzyszu. Wszyscy się wkrótce spotkamy poza parlamentem. Wy towarzysze też bo niczego się nie uczycie.
Jak napisałem wcześniej moja prognoza na te wybory samorządowe (w Warszawie) jest taka, że straci zarówno SLD (na własne życzenie) jak i SDPL (nie na własne życzenie). Ta prognoza dotyczy jednak tylko Warszawy. W stolicy i tak nieważne są dzielnice, liczy się tylko Rada Warszawy a w tej większość zdobędzie PO i będzie mogła rządzić miastem samodzielnie (powinna wtedy wysłać kwiaty Napieralskiemu o Piekarskiej).
W kraju będzie czasami lepiej dla Was a czasami dla nas. Dla Was będzie lepiej we Włocławku (chociaż i tam borówki się obudziły po latach posuchy i zarejestrowały własną listę wyborczą). Dla nas będzie lepiej w Lublinie - myślę, że Sierakowska będzie świetną Prezydentką tego miasta (SLD może tam stracić wogóle strukturę regionalną na rzecz SDPL, co akurat uważam jest bardzo zabawne).
takim jest tylko przeszkadzanie w demonstrowaniu.
Trzeba po prostu zademonstrować inną wizję Polski niż nacjonalistyczno-kibolska.
własnie to porzucenie wartości
ich zdeptanie
jest prapoczątkiem sukcesu ONR-u
Na czym wg. autora polega "zdrada" SLD?
Umizgi do Piłsudskiego świadczą chyba o dość nikłych predyspozycjach do oceniania czyjejś lewicowości, nawet w przypadku pseudolewicowego SLD. Zarówno sanacja, jak i rządy SLD nie mają nic wspólnego z lewicą. "Zdradę" można było wypominać w połowie lat 90. kiedy SLD wbrew obietnicom wyborczym w 1993 kontynuowało politykę mającą doprowadzić Polskę do statusu pieska USA, co w istocie nastąpiło. Natomiast dzisiaj tego typu teksty raczej trącą myszką zwłaszcza że całość nijak ma się do problemów zwykłych ludzi.
czyli blokady Blumsztajna były nielegalne.
dobrze, że znów wspomniał pan o Włocławku, panie Łukaszu. W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przypomnieć, że do włocławskiej Rady Miasta startuje Komitet Wyborczy Wyborców Socjaliści dla Włocławka. Lista ta ma nr 16, a jej kandydatów można znaleźć w okręgach nr 4 (Duże Południe i Michelin) oraz nr 5 (Zazamcze).
Warto dodać, że jest to jedyny lewicowy komitet startujący w naszym mieście. Socjaliści otwarcie sprzeciwiają się prywatyzacji, przeciwstawiając jej spółdzielczość i samorządność pracowniczą. Komitet nie wstydzi się słowa socjalizm, a jego kandydaci robią wszystko, aby ludzie przestali kojarzyć ów wyraz z pustymi półkami sklepowymi, milicyjnymi pałkami oraz sprytnymi PZPR-owskimi technokratami. Takimi, jakich do dziś spotyka się w dużych partiach "lewicy", panie Łukaszu.
Korzystając z okazji podaję stronę owego KWW: socjaliscidlawloclawka.pl
A kto przy zdrowych zmysłach wstydziłby się słowa socjalizm ? Na pewno nie w moim ukochanym czerwonym mieście rodzinnym :)
We Włocławku SDPL startuje jako KKW Lewica. Na liście są też kandydaci Unii Lewicy oraz Polskiej Lewicy jednak większość stanowią członkowie SDPL.
Henyrk Kierzkowski jest też kandydatem SDPL na Prezydenta Włocławka (od niedawna członek SDPL) i ma wyraźne szanse na drugą turę.
Cieszy mnie to przebudzenie SDPL we Włocławku. Przez tyle lat lokalne struktury marnowały lewicowy potencjał tego miasta.
mnie to naprawdę, jak to mówią, wisi i powiewa rzekome "odrodzenie" SDPL we Włocławku. Zresztą tak samo jak to, czy wygra prawica, czy "lewica" - wszyscy jesteście po jednych pieniądzach. No ale jeśli pan poważnie pisze, iż Henryk Kierzkowski ma szansę wejść do drugiej tury to gratuluję. Śmiało może pan zacząć prace nad jakimiś krótkimi opowiadaniami political fiction, panie Łukaszu.
Niektórzy macherzy pogubili się i są dzisiaj w kropce. Pogubili się, bo wzywali do blokady, a odzew przekroczył znacznie, ich, skromne jak widać, oczekiwania. Są w kropce i nie wiedzą co dalej.
Dał temu wyraz sam inicjator "gwizdania", zastanawiając się głośno nad tym co się stać może w przyszłym roku. Nas przyjdzie więcej, ich przyjdzie więcej. W następnym roku - tak samo. To droga do nikąd. Do nikąd?
Można by się zgodzić z panem Blumsztainem, gdyby założyć tak, jak to on najwyraźniej czyni, że gwizdanie to był tylko pozór, podczas gdy tak naprawdę chodziło o blokadę. A gdyby tak to gwizdanie potraktować serio? A gdyby w przyszłym roku przyszło nie pięć, lecz dziesięć tysięcy? Nie po to by blokować, lecz po to, by gwiżdżąc towarzyszyć? Tylko po to by pokazać, że nas jest zwyczajnie, po prostu więcej?
Bo chyba j e s t więcej?
Wymieniasz jakieś pojedyncze miasta, w których jeszcze egzystujecie. Prawdziwym sprawdzianem są wybory do sejmików, bo tam ludzie głosują mniej więcej tak jak do parlamentu. I moim zdaniem SLD będzie tu miało 15-20%, a SDPL na tym poziomie praktycznie nie istnieje.
A co do miast, to wiadomo, że Włocławek jest lewicowy, więc SDPL musi tam wykroić więcej z większego tortu. A w Warszawie nie będzie gorzej niż 4 lata temu, bądź pewny.
Rozumiem fanatyzm jaki stara się zaszczepić Napieralski ale czy naprawdę nie widzicie, że lewica w Polsce wkrótce może w całości zniknąć z Parlamentu ? Czy kiedy do tego wreszcie dojdzie to skończą się podziały na swoich i nie-swoich ?
Co do sejmików to z badań jasno wynika, że Polacy nie mają pojęcia co to są sejmiki wojewódzkie i do czego służą ? W jaki sposób można spożytkować politycznie aktywność w sejmiku wojewódzkim w wyborach parlamentarnych skoro ludzie często nie mają pojęcia nawet o ich istnieniu ? To się po prostu nie trzyma kupy.
bo to jest ideologia wroga demokracji. Ich strategia polega na sianiu terroru na ulicy, propagowaniu stron wzywających do nienawiści wobec lewicowych działaczy i mniejszości. Od lat biją na ulicach ludzi. Gdy ta ideologia staje się popularna, to trzeba się jej przeciwstawiać w sposób zdecydowany. Przede wszystkim policja nie ma obowiązku nikomu umożliwiać przejścia tą, czy inną trasą. Policja ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo wszystkim obywatelom. Gdyby policja skupiła się na oddzielaniu jednych manifestantów od drugich nie doszłoby do żadnych ulicznych bijatyk. Władze nie mają prawa zakazać demonstracji, ale też nie mają prawa wyegzekwować jej przejścia, nie są od tego. Tak więc taki a nie inny obraz zajść z 11 listopada, to wina policyjnych decydentów, gdyby nie poprowadzili faszystów inną trasą, a skupili się na oddzieleniu kordonem jednych manifestantów od drugich, to nie byłoby całych zajść.