Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
...podstawowej zasadzie prawa rzymskiego :
" Volenti non fit iniuria "
Chcącemu nie dzieje się krzywda.
Kultura frajerowania oburza gender meinstrimingowych publicystów wtedy i tylko wtedy kiedy nie dotyczy PiS i Braci Kaczyńskich.
Od lat prowadzone w iście Orwellowskim stylu seanse nienawiści Wojewódzkiego i Figurskiego jakoś piewcom tolerancji o obrońcom wszelakich mniejszości nie przeszkadzały.
prowadziła feministyczna celebrytka Kazimiera Szczuka.
- już dawno pisałem tu o debilnych praktykach ulubionego koncerny medialnego warszawskich feministek czyli ITI. Przypomnę tylko porównywalny z co do oglądalności z Top Model serial Majka, w którym bohaterka zachodzi w ciążę in vitro wskutek badania cytologicznego. Serial jest klonem wenezuelskiego "Juana la Virgen".W wenezuelskim oryginale bohaterka miała 17 lat, Polka jest starsza, ale za grosz mądrzejsza. Protestów feministek przeciw temu obrażającemu inteligencję dowolnej płci serialowi jakoś ze strony jakoś nie słyszałem, zwłaszcza, że trzeba kochać kanał TVN Style.
- Kazimiera Szczuka zarówno w "Najsłabszym ogniwie" jak i w Top Model potwierdza tylko Stanford Prison Experiment Zimbardo i w tym też sensie jej działania mają charakter naukowy. Intelektualnie jej wkład jest oczywiście zerowy.
Artykuł na płaszczyźnie retorycznej przypomina anty Balcerowiczowskie połajanki Krytyki Politycznej pod adresem Gazety Wyborczej.
A z tym TVN Style czytaj.: z samego gender meinstriminku się nie wyżyje, to przykład trafiony w 10.
Rozumiem że feminaria to feministyczne seminaria, ale kultura frajerowania?
Czy ktoś mógłby wyjaśnic ten słowotwór?
Czy ktoś mógłby wyjaśnic ten słowotwór?
------------------------------------
Parafrazując znane powiedzenie ze wschodu :
Bez genter studis nie pajmiosz.
"Modelki – młode dziewczyny z ubogich rodzin – spragnione lepszego życia i przekonane, że jest ono w zasięgu ręki (która z nich nie czytała bajki o Kopciuszku?, która nie oglądała Pretty Woman?), marzyły o karierze, przepustką do której miało być ich ciało – jedyny kapitał, jakim dysponowały."
Nie wiem czy to nie jest zbyt uproszczona diagnoza. Dotyczy wprawdzie poprzedniego szoł, ale pobrzmiewa też w odniesieniu do następnego.
Chodzi mi o to, na ile to jest relana ocena sytuacji ze strony uczestniczek, a na ile realizowanie wprogramowanych mitów i marzeń (chyba w polsce jednak dośc nowych i wprogramowywanych z zewnątrz).
Po pierwsze czy to rzeczywiście jedyny kapitał, którym owe dziewczyny dysponują? Po drugie część prawdopodobnie nawet nim nie dysponuje, bo ich ciało nie spełnia owych modelingowych wymagań, a mimo to probują. Pytanie skąd więc poszukiwanie kapitału przede wszystkim tam? Może faktycznie część uczestniczek marzy nie tyle o wyrwaniu się w małego miasta, dobrych zarobkach, a właśnie o karierze modelki, która jest dla nich celem samym w sobie. Skąd więc to marzenie? Być może stąd, że charakterystyczne dla okresu dojrzewania są skłonności narcystyczne i nie ma co się tym specjanie przerażać, czy oburzać.
W dzieciństwie i wczesnej młodości ma się mity i marzenia, często ponadrealne. Ale to nie koniec historii. Pozostaje jeszcze pytanie czemu owe narcystyczne marzenia przybierają takie formy?
My pragnęłyśmy raczej być kosmunautkami, pilotkami, konstruktorkami cyborgów czy nawet jak moja kuzynka kierowcami śmieciarek (bo śmieciarka przyjezdzając, robiła dużo hałasu i zwracała uwagę wszystkich dzieci z podwórka). To są również pewna forma marzeń narcystycznych, marzeń o powszechnej uwadze i podziwie. I również były to marzenia w większości nie realne (w miarę dorastania przybierajace coraz realniejsze formy), np. zrealizowanie marzenia o zawodzie pilota jest w dzisiejszych czasach dla kobiety ze wzgledu na praktyczne regulacje bardziej możliwe.
Obecnie to się zmieniło,nastąpiło przekierowanie wzorzeca za pomocą którego kobieta może uzyskać podziw i gdzie go szuka. I znowu przeprowadzenie lini podziału na wzorce, meskie i kobiece, który nie był już tak wyrażny dla dziewczynek z lat 80.
I to jest niepokojące z kolorowych ekranów zastukał do nas anglosaski patriarchat połączony z prymitywizmem polegającym na kompletnym nieliczeniu się ze słabszymi, czy wspominanym czerpaniu radości z frajerowania. Przy tej formie, to już się nawet nasz rodzimy patriarchat wydaje sympatyczniejszy.
I cały problem nie sprowadza się nawet jedynie do tego, że kapitał dostrzega się po stronie ciała. Ktoś może rzeczywiście ocenić, iż wysoki wzrost i dobre predyspozycje fizyczne sa jego podstawowym kapitałem. Ale dlaczego wobec tego postanawia się wyniszczyć i zagłodzić, żeby zostać modelką, zamiast odżywiać się zdrowo, jeść witaminki i intensywnie trenować marząc o karierze siatkarki. Nasza reprezentacja zdobywa przecież złoto na międzynarodowych zawodach, to też mógłby być mit, a nie jest.
Nie rozumiem treści tego tekstu.