Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Mit apolitycznych prezydentów

Komentarze

Dodaj komentarz

Michale,

ciekawa analiza, przekonująca diagnoza.

Nasuwa się parę pytań.
Piszesz ''W Europie Środkowo - Wschodniej po 89 r. regułą jest, że partie buduje się "od góry" - wszystko zaczyna się od reprezentacji parlamentarnej na poziomie krajowym''
A jak to wygląda w Europie zachodniej? Czy tam partie buduje się lub budowało dawniej ''od dołu''. Czy są na to przykłady?. Ale z czego wynikają te różnice - jeżeli są w ógóle w tym względzie. Czy z tego, że w Europie Środkowo-wschodniej nowe partie zaczęły powstawać w późniejszym okresie, w innych warunkach( ze słabym potencjałem ruchów społecznych, odchodzeniem od partii masowych i rosnącymi w siłę mediami?) Czy Twoim zdaniem przyczyny leżą gdzie indziej?


A nawiązując do początku Twojego wpisu, wydaje mi się, że
problemem w debacie publicznej jest już samo przeciwstawianie samorządności i systemu partyjnego, tego co polityczne temu co obywatelskie.
Ja się z pokrewnym przeciwstawieniem spotkam także na poziomie analiz public policy, kiedy próbuje się stawiać w radykalnej opozycji to co państwowe, polityczne i to co społeczne.Tymczasem w gruncie rzeczy jedno i drugie jest, a przynajmniej może być rozpatrywane w kontekście realizacji dobra publicznego.

Pozdrawiam serdeczenie

autor: raff, data nadania: 2010-11-30 22:40:05, suma postów tego autora: 183

zgodziłbym się

gdyby było tak, że partie polityczne faktycznie różnią się jakoś poglądami. Na poziomie krajowym to wygląda bardzo słabo - większość różnic, to byty jedynie papierowe. Ale na poziomie samorządów to praktycznie wszystkie większe partie mają identycznie nieistniejący program. Stąd też nie ma różnicy czy rządzi pan X będący kandydatem partyjnym czy bezpartyjnym. Ich działania niczym się nie różnią. Rozumiem, że marzy się ci się prezydent miasta-rewolucjonista. Też bym takiego chciał, ale szukać go nie należy w rozważaniach że czy prezydenci są partyjni, czy nie - to jeden pies :)

autor: bartek_n, data nadania: 2010-12-02 01:38:02, suma postów tego autora: 138

@bartek_n

Przecież ostatnim zdaniu piszę, że kondycja partii nie jest najlepsza i nie stanowią one wiarygodnej alternatywy.

Oczywiście, nie ma wielkich różnic między "partyjnymi" i bezpartyjnymi" prezydentami. Przecież o tym jest mój tekst!

Inspiracją do napisania tego tekstu nie była tęsknota za "prezydentem - rewolucjonistą", ale polemika z powszechną w mediach głownego nurtu opinią o wyższości "niepartyjnych" prezydentów, którzy w cuglach wygrywają kolejne wybory.

O tym, w największym skrócie, jest mój tekst.
Pozdrawiam.

autor: michalsyska, data nadania: 2010-12-02 20:49:54, suma postów tego autora: 2

@Raff

W Europie Zachodniej partie lewicowe na przykład powstawały jako organizacje masowe, często tworzone "z zewnątrz" przez związki zawodowe. Dopiero potem przechodziły proces parlamentaryzacji. Na temat genezy i typów partii odsyłam do stosownych podręczników politologicznych. Pozdrawiam.

autor: michalsyska, data nadania: 2010-12-02 20:44:01, suma postów tego autora: 2

Dodaj komentarz