Rzecz w tym, że a) w Polsce Kult Cargo jest od stuleci religią panującą, b) istnieją konkurencyjne warianty tej religii: najliczniejsi wierzą w Świętą Brukselą, inni w Święty Waszyngton, drudzy, nieliczna i wymierająca już sekta w Świętą Moskwę.
W Świętą Moskwę wierzy na przykład urzędujący prezydent.
Nie, Marku. Urzędujący prezydent wierzy w Świętą Brukselę (będącą niejako awatarem Świętego Berlina) a jego ustępliwość względem Moskwy wynika tylko z istnienia przyjaznych stosunków niemiecko-rosyjskich.
Ale bredzicie...
i dlatego Polska lobbuje na rzecz ratyfikacji korzystnego dla Rosji układu o ograniczeniu zbrojeń nuklearnych przez amerykańskich ustawodawców?
Komorowski - to opcja, zgodnie z którą mamy być rzecznikiem interesów rosyjskich w NATO i UE.
Twój opis mogłby od biedy pasować do Tuska, który przed spotkaniem z Miedwiediewem ładował akumulatory w Berlinie.
że niszowe grupki anarchistów, obrońcow lokatorów itd. istnieją u nas dlatego, że Polska w ostatnich dekadach imitowała pewne cechy Zachodu.
Kult Machno i harcerskiej niewidzialnej ręki zawdzięcza więc swoje istnienie kultowi Cargo.
W Rosji oraz jej strefie wpływów ani anarchistów, ani niezależnych od reżimu ruchów odddolnych (choćby tak marginalnych, jak harcerscy obrońcy lokatorów) nie ma.
Ale anarchiści do końca swoich dni będą wyśmiewać polskie dążenia do suwerenności wobec Rosji, choć właśnie umiarkowanemu sukcesowi tych dążeń, odniesionemu w ostatnich dekadach, zawdzięczają swe istnienie.
Gdzie tu logika?
może być suwerenna tylko w sojuszu z jednym Z mocarstw zachodnich.
Rozumieli to Kaczyńscy. Postawili oni na Amerykę choćby dlatego, że na Niemcy budujące oś ekonomiczną z Rosją nie mogliśmy liczyć.
Ja wiem, że to bardzo odważne - szczególnie w dzisiejszej Polsce, przyjmującej prezydenta Rosji jak cara i swojego króla w czasach rozbiorowych - walczyć ze "złem imperializmu amerykańskiego". Niemniej, gdyby Lech Kaczyński zdążył doprowadzić do rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce, to żaden wypadek z winy załogi by mu nie groził. A Polska miałaby zróżnicowane źródła dostaw gazu. I nie oddałaby swoich rafinerii Gazpromowi.
Można jeszcze przypomnieć radzieckiego generała, ktory tu kiedyś rządził: Wojciecha Władysławowicza Jaruzelskiego. Ileż on się nagadał o złu imperializmu w RPA i Libii...
Niestety, taki sens: zakamuflowanego wyrażania opcji prorosyjskiej, ma polski "dyskurs antyimperialistyczny" do dzisiaj.
Wiara w świętą Brukselę i święty Waszyngton bardzo często się łączy.
Mieszkancy Oceanii z dlugiego panteonu bogow szczegolnie ukochali kolejnych preziow USA, od Roosevelta przez Cartera i Reagana az do Busha.Ciekawe jak reaguja teraz na podobizne Obamy,ktorego karnacja jest ludzaco podobna do ichniej,wyspiarskiej.A w Polsce na przestrzeni dziejow mielismy mnostwo cargowych ulubiencow-sarmaci Sobieskiego,AKowcy Andersa,stalinowcy Soso zrzucajacego dzieciom cukierki z nieba(jak w filmie Agnieszki Holland "Europa,Europa").Dzisiaj rozne sekty maja swoich bozyszczow:PiSiaki sp prezydenta,inne frakcje katolickie sp JP2,kolibery niezidentyfikowana niewidzialna reke wolnego rynku tudziez ducha sp Pinocheta.Do wyboru do koloru.
www.socjalpatriotyzm.salon24.pl
Wyznawców Świętej Brukseli i Świętego Waszyngtonu łączy wiara w Święty Rzym.
a co mają niszowi wieszczowie?
W ktorym momencie polscy anarchiści wysmiewaja dazenia do uniezależnienia sie od Rosji?
twierdzą, że problemu niezależności Polski od Rosji nie ma, bo wymyślił go PiS, który wymyślił też 10 kwietnia 2010.
Dla anarchistów oraz innych grup radykalnej lewicy bardzo realny jest zatem problem represjonowania międzynarodowych struktur hodżystowskich przez imperialistyczne aparaty represji.
Do ABCD:niszowym wieszczom pozostały tylko male,drewniane figurki dawnych herosow i inne prezenty z redakcji "Lewa Noga" m.in. podobizny tytanow pracy.Symbole ich ideowosci i poswiecenia,zanim stali sie stetryczali i marudni.
www.socjalpatriotyzm.salon24.pl
Tak, ABCD, a szczytem odwagi była przynależność do PZPR w latach 80. i czynne wspieranie opcji prorosyjskiej w czasach, gdy Polska należała do Układu Warszawskiego. :)
O, Ostap wtrącił błyskotliwą uwagę! :) Jak tam leci, chłopie? Co, z PPP też kicha wam wyszła, co nie? Ale wy powinniście być do tego przyzwyczajeni - troki to chyba jedyny ruch, któremu nic nigdy się nie udało. :)
Przypomnę ze rosyjska flagę z konsulatu zerwali anarchiści właśnie, do tiurmy ich jednak nie wtrącono, zapewne dlatego iż jesteśmy w NATO.
Anarchiści takze organizowali konwoje do ogarniętej imperialna wojna Czeczenii, zapewne na polecenie Waszyngtonu. Potem jednak poszedł prikaz od generała Tumanowa w Moskwy iz tak nie nada i zaprzestali tych akcji skupiając sie na szukaniu podmiotu emancypacji we własnym kraju.
chyba nie mylisz Kurzyńca i Waluszki z Ciszewskim, Piekarskim i Urbańskim.
Engels i Lukacs, z jednej strony, a jaruzelscy "uczeni", J.J.Wiatr i J.Jaskiernia, tak samo nazywali się marksistami, a czymś się jednak różnili.
a kto należał do PZPR w latach 80? Ideolog twojej opcji słowiańskiej w polityce polskiej, Bolesław Tejkowski? O ile wiem, już Szlachcic go wywalił za antysemityzm.
okazuje się, że Bolesław Tejkowski rozstał się przymusowo z partią robotniczą już w roku 1956. Dlatego Angka Leu tak chętnie rozlicza z późniejszej przynależności do Partii. Tylko, że nie wiadomo kogo.
Przesadziłeś! Waluszko i Kurzyniec swoje wady mają, ale żeby od razu porównywać ich do Wiatra. Nieładnie.
przyjrzyj się porządkowi zdania.
Waluszko i Kurzyniec mieszkali w Warszawie, na pewno byliby już pod krzyżem, w marszach pamięci i pod generalską willą na Ikara.
Ale to nic. Coś mi się zdaje, że ich nie zabraknie, kiedy powstanie kwietniowe osiągnie etap zdobywania Belwederu.
Lewicowa Alternatywa której Cisza zdaje się jest działaczem bywała pod domem paniczyka Wojtka nie raz. Stali w otoczeniu post-endeckich autorytarystów.
szansę się rozwinąć i pójść na marsz pamięci a nie do Blumsztajna.
Niestety...
którzy z przypadkowych tragedii w opactwie wywróżyli nadejście Apokalipsy. Ja odpowiem słowami Wilhelma z Baskerville: Drogi C., nie dawajmy posłuchu tym przeczącym rozumowi pogłoskom.
ABCD razem z Korwinem, Ziemkiewiczem i resztą autorytarnych liberałów? Sa granice szaleństwa.
co robił Wilhelm z Baskerville? Pytał o istotne powody przypadkowych z pozoru wypadków.
Czyli byl prekursorem Macierewicza i jego zespołu do wyjaśnienia Smoleńska.
Korwin na marsze pamięci nie chodzi, o ile wiem.
A z Ziemkiewiczem można się zgadzac, że Smoleńsk trzeba wyjaśnić, co nie oznacza aprobaty dla reszty jego poglądów.
Notabene, Ziemkiewicz twierdzi, że PiS powinien być pragmatyczny, żeby pozyskać centrowych wyborców. Mnie bardziej odpowiada Rymkiewiczowska wizja PiS-u jako partii wolnych Polaków (do których, oczywiście, mogą się zaliczać również etniczni Ajnowie i Eskimosi).
jest ośrodkiem ruchu społecznego na rzecz suwerenności i sprawiedliwości społecznej. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten ruch miał też inne ośrodki. Nie stworzą ich jednak ci, którzy w takich kwestiach, jak Smoleńsk, 19 października w Łodzi czy terror pod pałacem prezydenckim wybrali sobie miejsce po stronie reżimu.
Czy kiedyś we Francji byli lewicowcy, którzy powiedzieli: niech Dreyfus zdycha w Gujanie, nas to nie obchodzi, my chcemy "rozkminiać" ubezpieczenia socjalne? Pewnie byli. Jednak znaleźli sobie miejsce tylko w kronikach jakichś kuriozów.
Ty i Macierewicz posługujecie się urojeniami i dogmatami jak Jorge z Burgos, ewentualnie macie inkwizytorskie zapędy jak Bernardo Gui.
może jakieś argumenty?