Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Po raporcie MAK

Komentarze

Dodaj komentarz

sprawca katastrofy na Wawelu

@"Nikt przy zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości, że wina leży po stronie polskich pilotów."

Pośrednio. Wiadomo, że bezpośrednia przyczyną była presja Kaczyńskiego na lądowanie (bo spóźnienie, bo skandal jak odwoła się wizytę, bo trzeba pokazać się w TV, bo ja - mój brat - tu rządzę) vide: Gruzja.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-17 10:05:03, suma postów tego autora: 4284

Fakty:

Już - na podstawie czarnych skrzynek - wiadomo, że piloci polskiego samolotu na 22 sekundy przed katastrofą podjęli właściwą decyzję odejścia od lądowania.
Dlaczego mimo to nie udało im się "odejść"?
Czy nie z tego powodu, że wieża kontrolna systematycznie podawała im fałszywe informacje o wysokości, na której znajdował się samolot?
Strona rosyjska jest winna na pewno.
Można jedynie dyskutować, czy w grę wchodzi tu straszliwe zaniedbanie, czy świadoma decyzja, to jest zamach.

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-17 13:16:57, suma postów tego autora: 20871

The best

"Debeściaki" potrafią poradzić sobie bez wieży kontrolnej. Tym bardziej kiedy za plecami prezydent i generał po kielonkach.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-17 17:20:36, suma postów tego autora: 4284

mlm,

gdyby ktoś wyrażał się tak, jak ty o naszym prezydencie o krwioŻerczych błaznach Leninie, Trockim, Stalinie, Mao, Castro, Pol Pocie, Jaruzelskim, Honeckerze i Kim Dżong Ilu, to byś jęczał na cały głos, że w prawicowej:))) Polsce znowu przybrała na sile nagonka na działaczy komunistycznych, prawda?

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-17 20:26:03, suma postów tego autora: 20871

PT ABCD, ponieważ nie jesteś specjalistą od awiacji

wstrzymaj się z bólami, jak podpowiada rozsądek... Ja też twierdzę że błędy i odpowiedzialność leżą po obu stronach. Ale nie głoszę tego ex cathedra. Wszystko powoli i tak wyjdzie na jaw. Nie trzeba popychać rzeki.

autor: szczupak, data nadania: 2011-01-17 20:44:55, suma postów tego autora: 3747

...

"(...)błędy i odpowiedzazialność leżą po obu stronach." - po obu stronach czego? A może chodzi ci o to, że zarówno po stronie tych, którzy byli w kokpicie, jak i tych umiejscowionych w przedziale pasażerskim...

autor: Intellector, data nadania: 2011-01-17 22:13:32, suma postów tego autora: 234

To oczywiście był

wynik straszliwej choroby jaką jest rusofobia.Wypadek wywołał wściekły atak różnych oszołomów.Gdyby samolot z prezydentem dostał zakaz lądowania i wylądował gdzie indziej też dał by oszalałym rusofobów powód do paranoicznych teorii spiskowych i seansów nienawiści.

Rusofobia to choroba i logiczne argumenty nie docierają do chorych.

autor: czerwony93, data nadania: 2011-01-18 17:28:18, suma postów tego autora: 2783

Bardzo dobrze napisane

Niestety rusofobia nie pozwoli wielu racjonalnie myśleć. Gdy słyszą MAK dostają obłędu, w głowie kołacze się Stalin,Breżniew,Iwan Groźny,KGB,FSB,NKWD,Katyń.Szaleństwo trwa.

autor: guevarysta, data nadania: 2011-01-18 18:18:26, suma postów tego autora: 788

...

a co z rusofilią?

Dobre
Krytyka czy sceptyzm wzgędem rosyjskich rewelacji = psychol, wariat i toczony chorobą nienawistnik do którego "nie docierają argumenty". Rzuć okiem jeden z drugim w lustro bo pianę toczycie niemniejszą niż wyznawcy teorii spiskowych.

Ciekawe co stymuluje ten emocjonalny stosunek do tematu, automatyczna odruchowa afirmacja wszystkiego co rosyjskie czy też nienawiść do kaczora tak głęboka, że można iść z czymkolwiek w zaparte byle mu dowalić?

autor: JohREd, data nadania: 2011-01-19 09:26:06, suma postów tego autora: 89

Tekst dobry

ale do wściekłych, ziejących nienawiścią rusofobów nic nie dotrze.

MAK jest organizacją międzynarodową.A kaczyści od początku winili Rosjan i nic tego nie zmieni.

Ciekawe co pisiory zrobili by gdyby Rosjanie odesłali samolot na inne lotnisko, z ich mentalnością do dziś wrzeszczeli by o spisku Putina,Miedwiediewa,FSB

autor: polak17, data nadania: 2011-01-19 11:06:59, suma postów tego autora: 1323

A

Cherwonego Związunia Sowieciarskiego i tak już nie ma i nie będzie.

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-19 16:33:24, suma postów tego autora: 20871

ABCD

LECZ się rusofobie i fanatyku szowinistów z PiS

autor: czerwony93, data nadania: 2011-01-19 17:13:09, suma postów tego autora: 2783

Tak,

tak, Związunia już nikt nie wyleczy, bo zbankrutował

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-19 20:00:53, suma postów tego autora: 20871

Po raporcie MAK

Szanowni Panowie / Panie.
Obrzucacie się błotem jak prawdziwi politycy, ja natomiast mam do Was kilka pytań:
1. kto z Was jest lub był pilotem, kontrolerem ewentualnie pracował w obsłudze lotów wojskowych/
2. kto z Was przeczytał konwencję chicagowską?
3. kto z Was zna instrukcję lotów TU 154?
4. kto z Was zna procedury lądowania na lotnisku Smoleńsk – Północny?
5. kto z Was wie co widzieli kontrolerzy na ekranach podczas lądowania TU 154?
Przy okazji kilka pytań z innej beczki:
1. na jakiej podstawie prawnej odbywały się loty na zamknięte lotnisko Smoleńsk – Północny?
2. Jakie certyfikaty z języka rosyjskiego i procedury lotniczej miała załoga TU 154?
Jeśli ktoś odpowie na moje pytania będę wielce zobowiązany.

autor: awkzim, data nadania: 2011-01-20 18:52:34, suma postów tego autora: 9

A

ilu z delegatów MAK do "polskowo internieta" było pilotami, kontrolerami lub pracowało w obsłudze lotow wojskowych?

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-21 15:15:05, suma postów tego autora: 20871

Podsumowanie

Trudno obarczać odpowiedzialnością rosyjskich kontrolerów lotów. W takich warunkach, jakie wówczas panowały, polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania – twierdzi ekspert lotniczy

Ujawnione ostatnio stenogramy ze smoleńskiej wieży kontroli lotów nie zmieniają oceny tego, co stało się 10 kwietnia w Smoleńsku. Nie ma żadnych wątpliwości, że całość odpowiedzialności za katastrofę spoczywa na stronie polskiej. Lot przygotowano wyjątkowo nieudolnie. Lotnisko w Witebsku, które zostało wyznaczone na zapasowe, było tego dnia nieczynne, o czym w Polsce nie wiedziano.

Skalę bałaganu i niekompetencji najlepiej obrazuje fakt, że 10 kwietnia po 9 rano, gdy szczątki rządowego tupolewa od kilkudziesięciu minut płonęły w lesie pod Smoleńskiem, w polskim Centrum Operacji Powietrznych nadal zastanawiano się nad skierowaniem samolotu na lotnisko zapasowe.

Uparcie chcieli lądować


Szwankował nie tylko system dowodzenia. Załoga nie miała pojęcia o elementarnych procedurach, które obowiązują w tego typu lotach. Piloci nie mieli wymaganych certyfikatów, potwierdzających znajomość rosyjskich procedur.

Pierwszy pilot, który powinien zajmować się pilotowaniem, musiał prowadzić korespondencję, był bowiem jedyną osobą z załogi, która porozumiewała się po rosyjsku. Załoga miała obowiązek się dowiedzieć, w jakich warunkach przyjdzie jej lądować. Gdyby to zrobiła, powinna przełożyć start do chwili, aż warunki w Smoleńsku się poprawią.

Ale ostatecznie nie ma dużego znaczenia, czy przed startem załoga znała warunki panujące na Siewiernym. O zalegającej tam mgle piloci na pewno wiedzieli przed nawiązaniem kontaktu z wieżą w Mińsku, wielokrotnie informowała ich o niej również wieża w Smoleńsku. Kolejne ostrzeżenia nie wywierały jednak żadnego efektu, piloci uparcie chcieli lądować.

Stenogramy z wieży kontrolnej pokazują, że nie tylko załoga Tu-154 wykazała się skrajną nieodpowiedzialnością. Pilot jaka-40, który wylądował w Smoleńsku ponad godzinę przed tupolewem, w sposób drastyczny złamał procedury. Nie odszedł na drugi krąg, choć otrzymał wyraźne polecenie z wieży.

Warto przy tym zaznaczyć, że większą dyscypliną wykazała się załoga rosyjskiego iła-76, która wykonała polecenie kontrolerów i odeszła na drugi krąg. Być może to ocaliło jej życie.

Załoga polskiego jaka-40 przyczyniła się, niestety, do katastrofy. Po jego ryzykanckim lądowaniu Rosjanie nabrali przekonania, że polskie samoloty są wyposażone w specjalistyczny sprzęt, który pozwala lądować przy niesprzyjającej pogodzie. Pilot jaka nawiązał łączność z załogą Tu-154M. Powinien odradzić jej lądowanie. Tymczasem najpierw uprzedził pilotów tupolewa o fatalnych warunkach pogodowych, ale zaraz potem stwierdził „możecie próbować [lądować], jak najbardziej”. Była to rada, oględnie mówiąc, skrajnie nieodpowiedzialna.

Kontrolerzy pomagali Polakom

Trudno obarczać odpowiedzialnością załogę smoleńskiej wieży kontroli lotów. Wszelkie dywagacje na temat rzekomej winy kontrolerów należy zacząć od stwierdzenia, że w takich warunkach polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania. Skoro jednak – mimo wielu ostrzeżeń i braku pozwolenia na lądowanie – Polacy się uparli, żeby lądować, kontrolerzy starali im się w miarę możliwości pomagać. Ale nie można skutecznie pomóc komuś, kto lekceważy procedury i reguły.

Kontrolerzy dysponowali kiepskim sprzętem, który nie pozwalał na precyzyjne naprowadzanie samolotu przy złej pogodzie. Kontroler wypowiadający słynne słowa: „na kursie, na ścieżce” nie chciał wprowadzić polskich pilotów w błąd. Zapewne podawał te informacje w najlepszej wierze, opierając się na danych ze sprzętu, którym dysponował. To samo dotyczy komendy: „horyzont”, która rzekomo miała paść za późno. Oficer na wieży kontroli lotów nie miał podanej na radarze dokładnej wysokości, na której znajdował się Tu-154, ponieważ jest to urządzenie nieprecyzyjne.

Piloci dobrze o tym wiedzieli. Wiedzieli również o tym, że lotnisko jest fatalnie wyposażone. Tę świadomość mieli również ci, którzy przygotowywali przelot. Czy należało próbować lądować na takim lotnisku we mgle?

Wiele wątpliwości narosło wokół widzialności, którą smoleńska stacja meteorologiczna oceniła na 800 metrów, podczas gdy komisja ministra Jerzego Millera oszacowała ją na 200 – 300 metrów. Nieprecyzyjna informacja mogła wynikać ze zmieniających się szybko warunków.

Trzeba też pamiętać, że takie wartości zawsze podaje się w przybliżeniu, mgła jest zjawiskiem przyrodniczym. Informacja o widzialności nie była zresztą przeznaczona dla pilotów tupolewa, tylko dla załogi wieży.

Zupełnym nieporozumieniem jest natomiast mówienie o naruszeniu sterylności wieży. Być może nie panował w niej idealny porządek, ale wszyscy, którzy w niej przebywali, starali się pomóc polskim pilotom. Każdy, kto widział amerykańskie filmy wie, jaka panuje tam atmosfera.

Braki w polskim szkoleniu


Lista zaniedbań i błędów polskiej załogi jest długa. W kokpicie przebywali ludzie, którzy nie mieli prawa tam być, piloci przestawili wysokościomierz ciśnieniowy, żeby wyłączyć system TAWS, który przeszkadzał im w lądowaniu, nie potrafili też poderwać samolotu, kiedy jeszcze był na to czas.

Braki w wyszkoleniu i nieznajomość procedur dały o sobie znać w polskim lotnictwie w ostatnich latach niejednokrotnie. Przyczyn katastrofy smoleńskiej należy więc szukać nie na smoleńskiej wieży kontroli lotów, ale w polskim systemie szkolenia pilotów.

Trzeba też zauważyć, że po polskiej stronie przyczyny katastrofy wyjaśniają osoby, które wcześniej odpowiadały za bezpieczeństwo lotów w MON. Skrajnym tego przykładem jest pułkownik Mirosław Grochowski, szef Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów. Takie osoby nie powinny być dopuszczone do materiałów postępowania ani ich oceny. Pułkownik Grochowski odgrywa szczególnie aktywną rolę w oskarżaniu kontrolerów z wieży, próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa w polskim lotnictwie wojskowym.

—not. tyc.

Tomasz Hypki, inżynier lotnictwa, wydawca, w okresie PRL działacz opozycyjny. Jest prezesem Agencji Lotniczej Altair wydającej czasopisma „Skrzydlata Polska” i „RAPORT – wojsko, technika, obronność” oraz serii książkowej „Największe bitwy XX wieku”. Sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa
http://www.rp.pl/artykul/9133,597594_Hypki--Trudna-prawda--o-polskich-bledach.html

autor: mlm, data nadania: 2011-01-23 00:14:43, suma postów tego autora: 4284

Ekspert

ten znany jest z wyjątkowej jednostronności.
Dlaczego?
Warto może wpisać do wyszukiwarki takie hasło: "Tomasz Hypki WSI".
Ciekawe zresztą, że dla "komunisty" mlm niepodważalnym autorytetem jest tekst z podobnież "prawackiej" Rzepichy, jeśli tylko atakuje polskich pilotów.
Potwierdza to moją tezę, że w Polsce nie ma lewicy. Jest tylko moskwica i antypolska nienawistnica.

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-24 13:46:42, suma postów tego autora: 20871

Fakty

A może fakty polskiego niedbalstwa i nacisków notabli na pilotów są tak niezaprzeczalne, że nawet rusofobiczna "Rzeczpospolita" aby nie skompromitować się musi przyjąć je do wiadomości. Dobrze byłoby teraz tylko przeprosić Rosjan za podłe insynuacje.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-24 14:12:50, suma postów tego autora: 4284

mlm,

ty w ogóle wiesz, jakie dokumenty ujawnił w zeszłym tygodniu premier Donald "Mniejsze zło" Tusk?
Żadna gazeta nie jest już w stanie podtrzymywać tezy o "wypadku z winy zalogi".

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-24 20:21:18, suma postów tego autora: 20871

Dodaj komentarz