nielegalne jest czerpanie korzyści z tego przez osoby trzecie czyli alfonsa.
Podstawa prawna:
Art. 203.
Kto, przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Art. 204.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Karze określonej w § 1 podlega, kto czerpie korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez inną osobę.
§ 3. Jeżeli osoba określona w § 1 lub 2 jest małoletnim, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Karze określonej w § 3 podlega, kto zwabia lub uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą.
Ponadto przypominam sobie, że po wpisaniu prostytucji do listy zawodów w Niemczech, burdele składały do urzędów pracy wnioski z zapotrzebowaniem na "pracownika".
Kobiety miały 2 wyjścia: zastać prostytutką bądź stracić zasiłek.
Do Autora :
Drogi Przemku !
Czy nie czas już emigrować z blogiem na portal GW czy inszą Feminotekę ? A może zawalczyć o co tygodniowy felieton w KryPolu ? Myślę, że ze znalezieniem nowego miejsca dla swoich intelektualnych enuncjacji nie będziesz miał większego problemu. Twój felieton Faszyści Nie Przejdą zjednał Ci wszystkich gazeto wyborczych politruków co oznacza otwarte drzwi na poprawo polityczne salony.
Cud2
ps. nie za pomnij dodać Palikota do przyjaciół na facebooku bo jeszcze ktoś może nie opacznie, niczym Michnik redakcje KryPola, posądzić Cię że w po łowie głosowałeś na Pis.
Zazwyczaj nie komentuję tych blogów. Przyciągnął mnie jednak Twój nietuzinkowy tytuł;-). Tobie wolno nam mnie ;-( I jak wiadomo ciągnie wilka do lasu ;-). Ale powiedz tak szczerze, co Ci sie nie podobało w moim wpisie, w którym poddałem w wątpliwość burdelową przeszłość Marii Magdaleny?
Nie podobało Ci się to, że napisałem iż była uczciwą żoną Chrystusa pana? a tę k... to zrobili z niej Paweł i Piter?
Czytałem o tym, to i napisałem.
Ja tylko w kwestii Marii Magdaleny. Raczej nie była prostytutką, a raczej na pewno była żoną człowieka o imieniu Jezus.
Piotr i Paweł tak jej nienawidzili, że woleli zrobić z niej prostytutkę niż przyznać, że Jezus miał żonę, na dodatek dużo mądrzejszą od ich samych.
nie mam wpływu na to czy są puszczane wpisy, nie jestem członkiem redakcji przecież. A, że była Maria Magdalena mądrzejsza od dwóch panów? Hmm też o tym czytałem-ciekawe.
i samemu można stwierdzić czy łamał on regulamin. W odwrotnej kolejności ale niech będzie.
Ale wracając do prostytutek, bo temat w ujęciu redaktora Prekiela bardzo mnie zainteresował. Słusznie czy nie słusznie pomyślałem, że ktoś zatrzymał mój wpis, ponieważ zaprzeczając ladaczniczej przeszłości Marii, zostało to odebrane jako atak na prostytutki. Że one to niby gorsze. Nic podobnego nie miałem na myśli. Chciałbym się więc poprawić i swoje zdanie przedstawić jeszcze raz.
Z głębokim żalem stwierdzam, że Maria Magdalena najprawdopodobniej NIESTETY (by nic nie ująć prostytutkom) nie była jak to ujmuje redaktor Prekiel - Kurwą. To nie jej wina zapewne, ale patriarchatu jaki panował w tym czasie w żydowskich rodzinach. Oczywiście to wina Jezusa, tej męskiej szowinistycznej świni... ale on jak dobrze wiemy poniósł za to karę.
No i Maniek mi się rozpłakał, bo go w tym kapitaliźmie nie stać od dawna na takie uciechy. Czasem tylko poszaleje sam na tapczanie oglądając pornole... jak sąsiedzi nie zasłonią zasłon.
jest trochę inna od tej reszty oszołomów.
żeś człowiek uczciwy ;-)
Bo mi tu już jeden redaktor też mówił, że on się "moderacją" nie zajmuje, ale potem dziwnym trafem, odpowiedział na mój wpis zanim się ten mój wpis ukazał;-) Antycypował skubaniec!
róznej proweniencji przecież człowiek, na Twoim własnym blogu bawi się w boga i decyduje co może się na nim znaleźć a co nie? Ja bym zabił z zimną krwią ;-)
Jestem humanistą-nie zabijam:)
I zdaj się na boga ;-)))
Fakt, że się nie zajmuję moderacją, nie oznacza, że nie mam wglądu do komentarzy, które oczekują na moderację. Mogę więc, antycypując, że przejdą, odpowiedzieć na nie (i czekać, aż moja odpowiedź zostanie zmoderowana - nie mam wpływu, czy przed czy po Twojej).
Z liczby Twoich komentarzy pod różnymi tekstami wnoszę, że musisz nas bardzo kochać. Jeśli tak, to mógłbyś być też nieco milszy i mniej podejrzliwy.
Z liczby redagowanych przez Ciebie newsów (ostatnio bardzo płodny jesteś, a i ja w komentarzach mam dni płodne - wiadomo wszak to już marzec) wnoszę, że musisz nas czytelników bardzo kochać. Więc też można z nami milej :-) i być trochę bardziej otwartym na krytykę;-)
Ależ jestem otwarty na krytykę, ale na uzasadnioną. Zarzucenie mi nieuczciwości - że niby moderuję, choć twierdzę co innego - było bezpodstawne.
"A gdyby tak w katolandzie zalegalizowano prostytucje? Skoro była jest i będzie jej zalegalizowanie może nam przynieść same korzyści. Nie udawajmy, że problemu nie ma. Argumenty "za" pojawiają się same- kobiety zaczną wreszcie zarabiać uczciwie, przestępczość związana z ryzykiem zawodowym się zmniejszy, wpływy do budżety mogą okazać się zbawienne, skoro jedna kobieta jest w stanie obsłużyć 15 klientów tygodniowo."
A gdyby tak w katolandzie zalegalizować morderstwa? Skoro były są i będą ich zalegalizowanie może przynieść same korzyści. Nie udawajmy, że problemu nie ma. Argumenty za pojawiają się same. Np. w zamian za dożywotnią rentę dla rodziny osoby bez środków do życia, a mające kogoś na utrzymaniu mogłyby się dobrowolnie zgłaszać na ofiary morderstwa. Koniec z chaotycznym skopaniem tu i ówdzie kogoś tam na śmierć (...no może nie koniec, bo ewentualnie będą jeszcze ci których nie stać na kupienie sobie morderstwa, ale pozwoli to skalę zjawiska zmniejszyć).
Wpływy do budżetu mogą okazać się zbawienne. Nie dość, że można takie morderstwo słono opodatkować, to jeszcze tym samym redukuje się liczba bezrobotnych i w innych zależnych od pomocy państwa. (raz zamordowany odpada, dwa utrzymanie rodziny zamordowanego trwale przechodzi na barki mordercy).
Poza tym przez zalegalizowanie morderstw wprowadzamy również państwową kontrole nad samym procederem. Pozwoli to wyeliminować morderstwa zbyt okrutne i sam proceder mordowania ucywilizować. Wreszcie pozwoli to na zwiększenie społecznego szacunku wobec osób mordowanych. Może np. nie będziemy już mówić "ofiara", ale powiedzmy "bohater ostatecznej polisy na życie".
Oprócz tego miałabym jeszcze kilka propozycji zalegalizowania. Np. handel własnymi organami. Dziś nielegalny, a przecież istnieje i nie udawajmy, że problemu nie ma. O ile bezpieczniej byłoby dla handlujących, gdyby sprzedaną nerkę wycinano im legalnie i pod kontrolą NFZ w państwowych szpitalach. A wpływy do budżetu...
Ale dość przykładów myślę, że tak argumentując można postulować zalegalizowanie dowolnego świństwa jakie człowiek robi drugiemu człowiekowi. No chyba, że ktoś uważa, że być alfonsem, to nie jest świństwo i wydaje mu się, że dzięki tym zrywa z pruderyjną moralnością. Np cóż zrywanie z pruderyjną moralnością jest oczywiście bardzo fajne i pozostaje życzyć dużo zdrowia. Tylko szkopuł w prostytucji polega na tym, że jest to kosztem naprawdę okrutnego wyzysku drugiego człowieka. Owszem są i będą tacy co są gotowi do świadczenia takich usług jak prostytucja dokładnie będą tacy, co są gotowi sprzedać nerkę, ale moim zdaniem jest to bardzo daleko poza granicami w jakich społeczeństwo może akceptować i legalizować wyzysk.
jest: "Owszem są i będą tacy co są gotowi do świadczenia takich usług jak prostytucja dokładnie będą tacy, co są gotowi sprzedać nerkę"
ma być: "Owszem są i będą tacy, co są gotowi do świadczenia takich usług jak prostytucja, dokładnie TAK JAK SĄ I będą tacy, co są gotowi sprzedać nerkę"
Trochę ironizujesz. Ale do rzeczy- jakie korzyści może miec państwo z zalegalizowanie morderwst, mimo, iż były sa i będą? W zalegalizowaniu burdeli przeciez chodzi o to, żeby taki alfons nie czerpał korzyści z pracy kobiety, tylko, żeby otrzymywała cała kase dla siebie. Naprawdę sądzisz, że to zły pomysł. W Czechach np pojawił się pomysł, aby zalegalizowac prostytucję. I tak- "Osoby, które będą mogły uprawiać zalegalizowaną prostytucję, muszą mieć ukończone 18 lat. Zezwolenie na wykonywanie tej profesji wydawać będą na rok urzędy dzielnicowe lub gminne. Do uzyskania zezwolenia potrzebne będzie uiszczenie opłaty administracyjnej w wysokości 2 tysięcy koron (ok. 300 zł) i przedstawienie zaświadczenia o dobrym stanie zdrowia oraz o niekaralności. Panienki będą musiały także płacić podatki. Przyłapane na świadczeniu usług seksualnych prostytutki, które nie będą miały ważnego zaświadczenia o stanie zdrowia, będą musiały zapłacić mandat w wysokości 15 tys. koron (ok. 2250 zł). Podobna kara czekać będzie lekarza, który wyda nieprawdziwe zaświadczenie. Prostytucję uliczną będzie można, według projektu ustawy, uprawiać w ściśle określonych miejscach, w sporej odległości od budynków urzędów państwowych i komunalnych, placów zabaw, szkół, obiektów sportowych, obiektów kultu religijnego oraz dróg publicznych pierwszej klasy. Gminy uzyskają możliwość wskazania konkretnej lokalizacji, gdzie panienki będą mogły oferować swoje usługi. Usługi erotyczne będą mogły być jeszcze oferowane jedynie w licencjonowanych domach publicznych oraz w mieszkaniach lub domach klientów. Domy publiczne, których zarządcy rocznie zapłacą opłatę administracyjną w wysokości 200 tysięcy koron (ok. 30 tys. zł), będą musiały posiadać wyposażenie porównywalne z hotelami co najmniej 3-gwiazdkowymi. Będą musiały także prowadzić ewidencję korzystających z ich gościnności panienek i - przede wszystkim - kontrolować aktualność ich świadectw zdrowia. Nie mogą być także - pod karą grzywny, a nawet utraty licencji - oznaczone symbolami lub napisami budzącymi zgorszenie. Kontrole prostytutek i domów publicznych będą mogli prowadzić agenci-prowokatorzy udający zainteresowanych usługami seksualnymi.(Gazeta Wyborcza).
Nie wydaje ci się to uczciwsze niż sex, gdzie pani oddaje zarobione przez siebie pieniądze osiłkowi i poza tym narażona jest na przemoc?
Są pewne zjawiska, prostytucja jest jednym z nich, ktore oceniamy negatywnie poprzez pryzmat naszych zasad moralnych... stop... tu się trzeba zatrzymać i pamietać, że są to NASZE zasady moralne a nie zasady tej k... jak to ujął redaktor Prekiel i tego k...rza, który z jej usług korzysta.
Porównywanie do morderstwa to tania demagogia, wykorzystywana w identyczny sposób przez obrońców życia napoczętego, choć mimo wszystko tu akurat jakaś analogia jest zwłaszcza jesli komuś sie wydaje, że zygota to taki sam człowiek jak człowiek.
Twoje porównanie to już przegięcie. To są rzeczy kompletnie nieadekwatne.
Nie można zrównywać prawa do zabijania ludzi z prawem do ukręcenia łba (chyba nie ma łba?) zygocie czy tym bardziej do zarabiania na swym kroczu. Tu nie ma sprawcy i przestępcy. Obie strony, dopóki nie ma w tym alfonsa robią to co chcą ze sobą i nic mi do tego.
Absolutnie jestem przeciwny zarówno penalizacji prostytucji jak i tych co z niej korzystają (dzięki nim przecież mają zarobek), bo doskonale wiadomo, że nie są to zjawiska o szczególnej społecznej szkodliwości. Szkodzą samym zainteresowanym.
W samym tekście redaktor Prekiel słusznie pominął moralizowanie i skupił się na hipokryzji klientów agencji towarzyskich. My też nie moralizujmy bo to nie kościół cy inny burdel.
Kościół mowi: masz rodzić! Ale jak już urodzisz to wyp... bo my tobie i twojemu bachorowi nie pomożemy. Chcesz to wyrzuć na śmietnik, ale masz rodzić!
Wróg prostytucji powie tak: Prostytutko masz sie nie prostytuować!
- ale z czego będę żyć?
- a gówno mnie to obchodzi, masz nie łamać MOICH etycznych zasad! czekaj na socjalizm!
Zarówno prostytucja, jak i aborcja czy miękie narkotyki, powinny być legalne. Penalizacja, różne prohibicje itd. powodują niepomiernie większe szkody niż sam alkohol, prostytucja, narkotyk, wyskrobana zygota. I służą tylko i wyłącznie zaspokojeniu poczucia władzy jakiemuś Rydzykowi, Niesiołowskiemu czy innemu bydlakowi, który uważa, że ma prawo zakazywac innym ludziom by żyli inaczej niż on. Rozumiemy to wtedy, gdy potrafimy wyjść poza własne zasady i światopogląd i oceniać rzeczywistośc taką jaka ona jest a nie taka jaką MY, co nie znaczy, że wszyscy, chcieliyśmy by była. W sprawach dotyczacych gospodarki cy innych istotnych dla całego społeczeństwa interesów (interesów a nie pieprzonych wartości!) możemy się przegłosowywać i uzyskiwać większośc by coś innym narzucać. W sprawach co robi ze sobą dwoje dorosłych ludzi, za pieniądze czy z rozwiązłości, to nie jest problem państwa. Państwo narzuciło już ludziom małżeństwa, które też bym zlikwidował, bo stają sie coraz większym przeżytkiem i cioraz więcej ludzi mimo, że nawet spędzaja z sobą całe życie nie ma zamiaru swego związku legalizować. Gejom co najwyżej rychło w czas sie przypomniało;-). Będą się rozwodzić to dopiero będą kląć ;-)
Wiele zjawisk można zwalczyć, ale marihuana, aborcja, prostytucja, alkohol i wiele innych, należą do tych, które zawsze były i zawsze będą. Ich sie nie da zwalczyć. Zwalczane schodzą do podziemia. W podziemiu jednak są źródłem już nie "zła moralnego" ale brutalnej przestepczości. A jeśli tak jest to po co tworzyć stan, którym prowokujemy jeszcze większe problemy?
Mnie oczywiście prostytucja jest zupełnie obojętna. Nie obchodzi mnie dorosły ćpun, który ładyje sobie w żyłę i niech się zaćpa, dopóki robi to sam sobie i nie obchodzi mnie kobieta, która z własnej, powtarzam z wasnej woli chce mieć taki sposób na życie.
Nie wiem jak jest z tym wyzyskiem, ale pamiętam kiedyś z początku lat 90-tych taki przewodnik Urbana w NIE po warszawskich burdelach. Najbardziej "wyzyskiwane" wyciągały z tego interesu po kilkanaście tysięcy złotych. I niech sobie wyciągają. Warto im tylko zapewnić bezpieczeństwo, by jakiś alfons nie wyzyskiwał ich ciężkiej i nie ciężkiej pracy (to zależy od prostytutki czy lubi swą pracę czy nie, a wiele bardzo lubi i nie oceniajmy cudzych upodobań poprzez własne) i tu popieram redaktora.
Czemu siew to wtrącam, skoro g... mnie to interesuje? Ponieważ jestem święcie przekonany, że państwo nie powinno w żadnym razie zajmować się regulacją spraw obyczajowych, światopoglądowych itd. itd.
Ja rozumiem nawet dlaczego kobiety tak prostytucji nie lubią. Oczywiście nie prostytutek tylko facetów, którzy z icjh usług korzystają;-) Bo żadna nie wie czy jej maż też nie ;-)
Przy okazji dowcip mam na tę okazję, który podesłałą mi dobra koleżanka, żeby nie było zaraz że jakiś tam? jak to było? seksistowski czy też szwoinistyczny? ;-)
Facet budzi się rano na ostrym kacu, patrzy na stole 4 butelki zimnego piwa. Obok kartka.
- "Kochanie przepraszam ale musiałam iść do pracy. Jak będziesz czegoś potrzebował zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę do Ciebie. Twoja kochająca żona"
Gościu nie wie co jest grane. Woła syna.
- Co się wczoraj stało bo nic nie pamiętam? Wróciłem do domu może z kwiatami albo pierścionkiem?
- Nie tato, wróciłeś nawalony jak szpak i strasznie jeszcze rozrabiałeś. Jak ci mama chciała zdjąć spodnie, żeby cię położyć do łóżka, to powiedziałeś jej - "Odpier... sie ty k... ! Ja jestem żonaty!"
Tak w sprawie aborcji zachęcam jej przeciwników do przekonania bezrobotnej matki siedmiorga dzieci do urodzenia jeszcze jednego (powtarzam - przekonania!), tak i Ciebie yono zachęcam byś poszła do prostytutek i zaniosła im dobrą nowinę, że już nie muszą być prostytutkami, bo Ty je wyzwolisz... ale lepiej idź z ochroniarzem, bo moga nie być zadowolone ze swego uszcześliwienia. Ale bardzo proszę bez penalizacji tego typu zjawisk, która doprowadziłaby do tego, że wszystkie prostytutki będą pracowały w jakiś tajnych gułagach, za chleb i dach nad głową. Ale Ty będziesz zadowolona, że kure...wa już nie widać?
Nie uszczęśliwiajmy innych na siłę i nie starajmy się by zmusić ich do bycia takimi samymi jak my. Świat nie musi się składać z McDonaldów i Świętojebliwych.
Nie wiem co dla kogo jest lewicowe, ale dla mnei to właśnie. Odwalcie się od innych wolnych ludzi!
Jak sie uchwala jakieś prawo, to chce się osiągnąć jakieś cele. Inaczej to nie ma sensu. Co można osiągnąć penalizując prostytucję? Bo ja dobrze wiem i mnei to obchodzi ile zła można tym uczynić ludziom, a tylko demagog bedzie twierdził, że chodzi o zmniejszenie zjawiska, bo wiadomo, że tymi metodami nie ma szans by to osiągnąć. Tak rzekomo twierdzą też przeciwnicy wolności aborcji i w dupie mają, że kobiety umierają bo je ktoś szprycha od roweru skrobał. W dupie mają to, że przecież aborcji nie da się zlikwidować.
Dajcie tym kobietom dobrze płatną pracę to cześc z nich zrezygnuje z prostytucji. Cześć, bo cześc zawsze bedzie to wolała niż inną pracę. Innej metody nie ma.
Myślę, że Ty nie zrozumialeś yony a ja tak.
Bezpieczenstwo prostytutek to dla niej drugorzędna sprawa jeśli nie pretekst. Nie chodzi o prostytutki ale o proceder. o am fakt, o walkę z wiatrakami:-).
Ona nie zgadza sie na prostytucje, bo takie ma własne zasady moralne, które chce narzucić innym. Stąd to porównanie do morderstwa identyczne jak w przypadku kilku komórek co sie po bzykaniu zagnieździły w macicy.
"Ponadto przypominam sobie, że po wpisaniu prostytucji do listy zawodów w Niemczech, burdele składały do urzędów pracy wnioski z zapotrzebowaniem na "pracownika".
Kobiety miały 2 wyjścia: zastać prostytutką bądź stracić zasiłek."
Bzdury.
http://www.snopes.com/media/notnews/brothel.asp
ale nie zmienia to faktu, że taka możliwość istnieje, choćby teoretycznie. Wszystko zależy od dobrej woli urzędnika. Wynika to również z artykułu do którego podałeś link jak i z faktu, że CSU złożyła projekt ( nie wiem czy przeszedł)aby taką możliwość wykluczyć.
To z kolei prowadzi do uznania prostytucji nie jako zawodu równego innym, co zdaje się proponować autor bloga,a odmiennego , podlegającego innym normom, innemu prawu (również pracy).
1)"Dajcie tym kobietom dobrze płatną pracę to cześc z nich zrezygnuje z prostytucji. Cześć, bo cześc zawsze bedzie to wolała niż inną pracę. Innej metody nie ma."
Kiedy już zdanie pierwsze będzie prawdziwe, to reszta mnie nie nie będzie obchodzić. Do hobby, czy sposobu nażycie nic nie mam. Podobnie jak do tego, że ktoś tam chce sprzedać nerkę bo ma taką fantazję ułańską. Obecnie wydaje mi się, że jednak nie ma innej pracy, zasiłku i tak dalej, więc jest to pole do okrutnego wyzysku.
Tak samo jak sprzedawanie nerki, praca dzieci itp. Zawsze można argumentować, że legalizując to i owo cośtam się ofiarom ułatwia, ale to moim zdaniem ohydny kompromis i doprawdy nie tędy droga do walki z wyzyskiem (No cóż czasem mi się wydaje, że socjaldemokratów jakośtam rozumiem, ale nie do tego stopnia.) Podkreślam jednak, że ani dziecko, ani prostytutka ani sprzedający nerkę nie jest obecnie prawem ścigany i es ist gut so! natomiast dyskusja o legalizacji dotyczy wyłącznie wyzyskiwaczy.
2) Jak tak wszystko rozumiesz, nawet moje posty, to może mi również wytłumaczyć, bo jak nie rozumiem z kolei z kolegi uwag Perkiela w jaki sposób zalegalizowanie alfonsa (prostytutka już dziś jest legalna!) przyczyni się do tego " żeby taki alfons nie czerpał korzyści z pracy kobiety, tylko, żeby otrzymywała cała kase dla siebie." Bo drapię się w głowie i ani nijak nie mogę zakumać tego związku przyczynowo-skutkowego.
3). "Ale Ty będziesz zadowolona, że kure...wa już nie widać?"
Żeby-cytuję -"panienek" nie oglądać to postulowałam nie ja tylko zachwalany przez autora czeski projekt ustawy. Cytuję raz jeszcze: "Prostytucję uliczną będzie można, według projektu ustawy, uprawiać w ściśle określonych miejscach, w sporej odległości od budynków urzędów państwowych i komunalnych, placów zabaw". Zacytowałam. Dla mnie to również przykład przerażającej i koszmarnej mieszczańskiej moralności. Was jakoś moi kochani wyzwoleni nie razi. Ciekawe czy w ogóle rozumiecie dlaczego koszmarny?
4)"Ja rozumiem nawet dlaczego kobiety tak prostytucji nie lubią. Oczywiście nie prostytutek tylko facetów, którzy z ich usług korzystają;-) Bo żadna nie wie czy jej maż też nie ;-)"
Tu właśnie mój drogi nie rozumiesz niestety. No cóż nie rozumiesz kobiet. Ni w ząb, ale swoje niezrozumienie tłumaczysz tak, że pewnie się wszystko wokół ciebie kręci i lepiej się z tym czujesz. Tak! kobiety nie lubią, nie prostytutek, tylko osób które z ich usług korzystają. Podobnie jak nie lubią tych zatrudniających dzieciaki w 3 świecie i tych zatrudniających u nas zatrudniających dorosłych za 1000 zł po 12 godzin dziennie. I różnych rozmaitych hien chcących sobie zrobić dobrze wykorzystując kogoś. Chciałam ci dopisać, że fakt iż tego nie rozumiesz wynika z tego, że nie jesteś kobietą być może. Ale po tak zwanym "przemyśleniu" nie napiszę. Wyzysk jest wyzyskiem, a wrażliwość na krzywdę, drugiego człowieka nie ma nic wspólnego z płcią.
Może ewentualnie, bo się od materialistycznej dygresji nie mogę powstrzymać, z pozycją w jakiej się kto znajduje (klasą, rasą, tu płcią), ale i to niej można abstrahować.