wiedza o kubeczkach menstruacyjnych będzie Nam niezbędna.
Przychodza, bo codziennosc w wiezieniu jest wyjatkowo monotonna, ale na wolnosci by nie przyszli, ja tez bym nie przyszla, bo nijak to sie ma do mojego zycia. No ale jednak plusem jest, ze autorka zauwaza ten absurd. Mysle, ze ci ludzie czuja sie jak w zlobku, bo sie ich po gombrowiczowsku upupia.
ps. kubeczki sa do bani przy moim nieburzuazyjnym stylu zycia. Partnerki tych facetow pewnie stwierdzilyby podobnie.
Zanim będziemy robić rewolucję, niezbędne nam będzie zmniejszenie gór śmieci, które urastają m.in. dzięki jednorazowym podpaskom.
Po rewolucji zapewne góry śmieci również nie znikną.
Co jest burżuazyjnego w kubeczkach? Kubeczki są, owszem, ograniczone do jednej płci ze swej natury, ale nic poza tym nie da się im zarzucić.
Dobrze, jeśli ktoś jest tak ekologiczny, że zasady ekologicznego postępowania "nijak mają się do jego własnego życia".
Mój wpis miał charakter polemiczny z własnymi odczuciami. Więc "autorka nie zauważa", tylko komentuje irracjonalność myślenia o ekologii jako o burżujstwie. Bo panowie rzeczywiście chcą w tym uczestniczyć, bardziej niż w wielu innych zajęciach.
i kubeczków, to ciśnie się na usta fragment z "Songu sprzątaczki":
"...a róbżesz jeden z drugim rewolucje, rób!
Tylko potem posprzątaj po sobie!"