Bez rewolucyjnej teorii nie ma rewolucyjnego ruchu. Z prawicowcem możesz autorze iść na koncert ale w czasie rewolucji wbije ci nóż w plecy.
To samo można powiedzieć o większości tzw. autorytarnych komunistów. Wbijanie rewolucjonistom noża w plecy jest wprost wpisane w ich ideologie i naturę. Sami zresztą najzacieklej walczą nie z prawicą czy kapitalizmem, ale z przedstawicielami innych niż ich jedynie słuszna międzynarodówka czy też wyznawcami innej interpretacji dzieł klasyków. Gotowi są pozabijać się np. o to czy ZSRR był zdegenerowany,czy zdeformowanym państwem robotniczym czy podobne "kluczowe" kwestie.
My, marksiści, mamy wszakże 100 milionów ofiar na swym koncie (licząc od Stalina, przez Pol Pota, do Fidela Castro), więc jasne, że co nam jedno głodne dziecko więcej, jedno mniej...
Te dzieci, które my pożeramy w kanapce na śniadanie, i tak pójdą na wspólne konto. Tego się boi Niemiec, co pluje nam w twarz... śliną swoich podopiecznych (pfu!!!).
Nie mazgaj się, pajączku, tylko się ostatecznie odetnij od marksizmu, bo na razie, to tylko dyndasz nad barykadą.
Swoją drogą, to znamienne, że wrażliwy i "prawy" marksista-kanciarz-pseudoneokantysta zapożycza oskarżenia od skrajnej prawicy. Dla "dobra sprawy" pokazuje, że nie cofnie się przed oskarżeniami o agenturalność, branie forsy od wroga klasowego itp. - skąd my to znamy?
@Cisza tzw. antyautorytarna lewica chyba została wystarczająco skompromitowana jako lewica NATO, aby oskarżenie o autorytaryzym miało zrobić na kimś wrażenie.
A po drugie czy na lewicy nie ma za dużo ciepłych kluch, które to chcą przypodobać sie wszystkich, a za mało wyrazistych autorytarnych przywódców, ktorzy wzieli by tą całą wolnościowo-drobnomieszczanską zgraje za pysk i wychowali na rewolucjonistów. To temat do dyskusji.
I nawet jeszcze gotowi są zabijać politycznie za tęczowe sztandary i kolorowe "rewolucje". Z tym, że to są akurat ci "nie-autorytarni", frajerze. To są ci, którzy razem z tobą pochylają się nad potrzebującymi, tacy wolnościowcy, alter- i anty-...
Oni może ci wbiją nóż w plecy w czasie rewolucji. My atakujemy tylko z przodu i już dziś. Walczymy o swoje miejsce, bynajmniej nie za waszymi plecami (czy gdzie tam wasze plecy tracą swą szlachetną nazwę), jak Niemiec et consortes.
Jarosław Niemiec pokazuje tu wzorcowo, jak prowadzić poważny i rzeczowy dialog wedle wskazań i nauk Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. Już sam tytuł – Precz z marksistami! - brzmi zachęcająco. Już w pierwszym akapicie miły, wrażliwy, z sercem na dłoni i jakże otwarty na rzeczowy dialog autor zaznacza, że każdy, kto z jakichkolwiek przyczyn będzie miał inne niż jego zdanie jest finansowany przez nienazwany resort bądź zaślepiony. Cóż zrobić z tak uroczym zaproszeniem?
Dalej jest o uczuciach autora, miłości do Marksa (czyżby odwzajemnionej?), jest jakaś przyciężkawa analogia do wypadku samochodowego, która może coś wyjaśnia autorowi, ale z którą nikt inny nie musi się utożsamiać, deklamacje o uczuciowości autora, przechodząca w przyjęcie przezeń sentymentalizmu jako najwyższego kryterium marksizmu. Przypomnę tu, że taki Engels niewystarczająco był marksistą, by na widok umęczonych i umierających dzieci wzruszyć się tak bardzo, by sprzedać swą fabrykę, rozdać pieniądze biednym dzieciom i przestać utrzymywać Marksa wraz z żoną, córkami i kochanką. Zgódźmy się wobec tego, że Jarosław Niemiec jest większym marksistą niż Fryderyk Engels, skoro mówi, że się wzrusza i gniew w nim wzbiera, to mu wierzymy.
Napięcie narasta – dajmy głos autorowi -
"Spór trwa a ludzie umierają. Przypomina mi to pieprzenie co lepsze, czy . W czasie kiedy teoretycy pierdolą smuty, ludzie umierają i są krzywdzeni. A może tak ma być?"
Po pierwsze, dziś sporu takiego nie ma, nie stoimy niestety wobec sytuacji rewolucyjnej, wtedy bowiem – jestem przekonany – i Niemiec i Ikonowicz wiedzieliby jak i gdzie się znaleźć, nikt z nich nie pisałby dziwacznych recept, że bogatych trzeba tylko przegłosować czy o podążaniu drogą Mahatmy.
Po drugie szanowny autor nie wskazał, ani dlaczego tak wulgarnie dyskredytuje debatę teoretyczną, ani co tak fantastycznego ma do zaoferowania w zamian, ani też udowodnił, że jego recepta spowoduje, że ludzie nie tylko przestaną być krzywdzeni ale nawet przestaną umierać? Czy chodzi tu tylko o to, że jak polemiści KSS stulą pysk, to ludzie przestaną być krzywdzeni i przestaną umierać? Lenin, jak go coś wkurzyło, pisał broszurę, znaczy się pierdolił w subtelnej i jakże precyzyjnej terminologii Niemca.
Dalszy tekst jest niekompletny, chyba w pośpiechu coś wyleciało, stąd nie będę go interpretował. Mniemam jednak, że w KSS tak jak wszędzie można jednocześnie ratować dzieci i dorosłych i prowadzić pracę polityczną. Osią sporu o RSS jest zawartość tego przekazu politycznego, który jawi nam się jako bardzo enigmatyczny – nadal nie wiemy, czy ma by to partia populistyczna, socjaldemokratyczna czy marksistowska i dlaczego? Ten tekst wyjaśnieniu najwyraźniej nie miał służyć. Wprawdzie autor stara się sugerować przyjęcie jakiejś niezdefiniowanej praktyki jako kryterium rozstrzygania sporu, ale jak dokąd ta praktyka wskazuje niewiele dobrego dla KSS/RSS. Z trzech mobilizacji – 1 maja - 20 maja - 1 czerwca w żadnym wypadku nie da się wyprowadzić trendu wzrostowego nawet w ujęciu ilościowym, trudno też mówić o jakości. Podobnie nie widać zdolności koalicyjnej KSS w stosunku do innych inicjatyw działających na terenie ruchu lokatorskiego. KSS nie staje się, bądź z jakichś przyczyn nie może stać się tam ośrodkiem konsolidacji organizacyjnej.
Co do zapowiadania growlingiem, to gratuluję, wprawdzie słucham innego metalu, w rewanżu jednak zapraszam na 10 czerwca o 19 na Wały Chrobrego w Szczecinie - koncert miejscowej Filharmonii z okazji Dni Morza. Wstęp wolny
MYŚMY WSZYSTKO ZAPOMNIELI...
Oj, wątłe są podstawy Niemcowej nienawiści do nas. Tym bardziej poziom nienawiści - zadziwiający jak na nowe, "marksistowskie" wcielenie Buddy - musi buzować, bo inaczej Niemiec byłby niewiarygodny. Czy naprawdę Niemca tak bardzo rusza nasza rzekoma niewrażliwość? A ch... mu wisi nasza postawa moralna? Czy my mu jacyś krewni? Albo może on nas jakoś szczególnie lubi?
NIE, JEGO RUSZA NASZA KRYTYKA BRONIONEGO PRZEZEŃ PROJEKTU POLITYCZNEGO (podkreślamy - POLITYCZNEGO).
Tym bardziej, że reprezentowany przezeń projekt polityczny wykorzystuje ową sławną już wrażliwość społeczną dla promocji SLD, której wrażliwość jest powszechnie znana. W końcu firmuje ten projekt ołtarz, sorry, plakat z Jarugą-Nowacką (santa subito?) Podobno SLD się zmienia, bo tak zadekretował Piotr Ikonowicz. W co Niemiec niekoniecznie wierzy, ale da w mordę każdemu, kto jego wątpliwości wyrazi na głos.
Wrażliwość społeczna, ten ostatni (choć kwestionowany przez samego Niemca, który woli wrażliwego prawicowca rzucającego Snikersa dziecku, potem jak wywali jego ojca z roboty) szaniec legitymizacji lewicy anatomicznej, jaki jej pozostał po całkowitym daniu ciała na polu politycznej tożsamości. Cześć jej pamięci! (Tej wrażliwości, nie Jarugi).
Przepraszam, co poniektórych - traktujecie "buddyjski marksizm" Niemca i Ikonowicza z cholewki. A tu wbrew waszym oczekiwaniom nawiązała się między nami i red spiderem nić zrozumienia, by nie rzec porozumienia.
Nić to growling.
Wyjaśnijmy nieobeznanym z tą odmianą metalu o co tu chodzi:
Growling
Często spotykam się z przerażeniem w oczach rozmówcy, gdy przyznaję się do tego, że lubię growling. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że "rzyganie" do mikrofonu może się komuś w ogóle podobać. I potrafię to zrozumieć, bo też kiedyś wyłączałem płyty, kiedy wokalista zaczynał straszyć. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło w moim pojmowaniu słowa "wokal" i właśnie tymi przemyśleniami chciałbym się podzielić. Od razu na początku należało by wspomnieć, że w tej chwili rozróżniam śpiewaków(śpiewaczki) od wokalistów(wokalistek). Właśnie to rozróżnienie pozwoliło mi na zrobienie kroku w przód w kwestii "porykiwań". Śpiewak to jak sama nazwa wskazuje ktoś kto śpiewa, a więc wydaje z siebie tekst w sposób zrozumiały i melodyjny, natomiast wokalista to człowiek, który swój głos traktuje jako swoistego rodzaju instrument - dla mnie najwspanialszy instrument w kosmosie. I tu właśnie leży istota całego problemu. Nikogo jakoś nie dziwi stosowanie przez gitarzystów różnorakich przystawek i przesterów gitarowych, dlaczego wiec dziwi ich podobne zachowanie u wokalistów ? Podobnie trudno jak wokalistów metalowych zrozumieć jest śpiew div operowych, natomiast nikt ich za to nie gani.
Metal jest muzyką opierającą się po części (czasem i w całości), na uczuciach ekstremalnych. Muzyka jest często bardzo brutalna i agresywna, i właśnie porykujący, krzykliwy ton wokalisty dopełnia tylko całości muzycznego misterium. Powstaje tu oczywiście problem przekazu czyli po prostu rozumienia tekstów, ale od razu przypomina mi się pewien wywiad z death-metalowym wokalistą z zespołu NECROPHOBIC, który na podobnie zadany problem odpowiedział, że gdyby chciał coś ludziom przekazać to wydałby tomik wierszy, a nie zakładał zespół o tak ekstremalnym obliczu.
Oczywiście od razu pojawią się zarzuty o tym, że oni po prostu nie potrafią śpiewać. Polemizując z tym poglądem wspomnę tylko dwie osoby, które skutecznie temu poglądowi przeczą. Ciekawy przykład stanowi zespół ON THORNS I LAY, którego członkowie szczycą się wyższym wykształceniem muzycznym, a wokalista otworzył przewód doktorski w klasie wokalnej ! Drugim dobrym argumentem w tej dyskusji jest niewątpliwie szwedzki zespół OPETH, wykonujący progresywną odmianę death-metalu. Wokalista - Mikael Akerfeldt radzi sobie doskonale zarówno z głębokim i mrocznym growlingiem jak i z czystym śpiewem w lirycznych partiach utworów. Zdaję sobie jednak sprawę, że ogromna część metalowych wokalistów rzeczywiście nie potrafi melodyjnie śpiewać, natomiast nie umniejsza to moim zdaniem wcale znaczenia growlingu, który dla mnie jest jedną z dróg rozwoju sposobów wykorzystania głosu ludzkiego w muzyce.
Należy też powiedzieć, że sam growling nie jest bezmyślnym ryczeniem do mikrofonu. To bardzo szerokie spektrum ludzkich możliwości głosowych od głębokiego "bekania" jak np. w zespole SIX FEET UNDER, poprzez "szept" krzykacza DEATH po "szczebiot" i "skrzekot" wokalistów black-metalowych np.: CRADLE OF FILTH. Mam nadzieję że ten krótki artykuł pozwoli otworzyć się ludziom na inne formy przekazu w muzyce i poszerzy ich horyzonty, zrozumieć, że głos to też instrument i tak samo jak inne instrumenty można, go wykorzystywać w bardzo różny, czasami być może trudny do przełknięcia sposób.
Marcin "Jesienny" Krzyżaniak
(za http://www.venco.com.pl/~wproj/inne/growl.html)
A teraz przejdźmy do rzeczy.
Oto nasze i ALASTIS-u przesłanie dla Niemca, Ikonowicza i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej:
In Darkness
http://www.youtube.com/watch?v=HKGolHGyVAg
Agony
http://www.youtube.com/watch?v=61KR0TS3ZXo&feature=related
To nawet pijany kibol RSS zrozumie.
"I na koniec. Z soboty na niedzielę prowadziłem jako konferansjer koncert rockowo - metalowy na Nocy Kultury w Lublinie i nie dość, że pracowałem tam, to szedłem pod scenę i machałem łbem jak opętany. Chłopcy z kapel w naiwności swojej gratulowali mi profesjonalnej roboty czyli przyciągania publiki pod scenę w ten wieczór kiedy cały Lublin przemieszczał się, niczym niezobowiązany, z piwem w ręku od imprezy do imprezy, bo było niebililetowane.
To nie był mój profesjonalizm, ja to czuję i dlatego, kiedy trzeba, to nawet growlingiem zapowiadam co bardziej ekstremalne kapele.
Z marksizmem jest tak samo. Z pilotowaniem samolotu też. Nie wystarczy wiedzieć, trzeba poczuć maszynę." - Jarosław Niemiec na swoim blogu na lewica.pl.
Od siebie musimy dodać, że machanie łbem (krótko ostrzyżonym) nie daje pożądanego efektu. Do tego trzeba mieć włosy i takie jaja:
http://www.youtube.com/watch?v=ZhxFpuZoyh4&feature=related
Nie mają nic wspólnego z black metalem. tak dla wyjaśnienia.
Growlingiem doskonałym operują np. David Vincent z Morbid Angel i Jan Chris de Koejier z Gorefest
a lubisz Maxa Cavalerę?
Fajna współpraca z Ill Billem.
Choćby za polityczne zaangażowanie. Za muzykę oczywiście też. Tylko, że ja jestem oldschoolowcem i sentyment ciągnie w stronę Sepultury z czasów Beneath The Remains, Morbid Vision, Arise
i kibolami RSS.
Z zespołów brazylijskich polecić można Krisiun.
Robiłem wywiad z Alexem na Blitzkriegu w Lublinie w 2008 roku. Zespół stanowią 3 rodzeni bracia, prywatnie kuple Piotra Wiwczarka (Generała hordy Vader. Polecam taką płytę Works of Carnage. Ostania "Southern Storm" też miażdży.
Co sądzicie o ostanim dziele Bogów pUSTKI I CHAOSU (Morbid Angel). Opinie słyszę rózne. Moim zdaniem geniusz tych facetów każe posłuchać wiele razy tego materiału zanim wszystko się uchwyci. No chyba że fakycznie nie będzie czego.
W STYLU NEW ROMANTIC
http://www.youtube.com/watch?v=ZoXLYsrmQK0&feature=related
tłumaczenie na polski
http://www.youtube.com/watch?v=UdkRNqJe7S4&feature=related
live
http://www.youtube.com/watch?v=6fUPEfHpkbM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=MZIrkqgIup8&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=bRsqixrsVGM&feature=related
A teraz przejmujemy pałeczkę:
http://www.youtube.com/watch?v=qGTUCPga108&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=tnXtrCodJmU&feature=related
Wy Sepulturę ścienacie czy tylko tak informacyjnie. W metalu bym też uważał. Za mioch czasów było takie hasło wyspiewane przez Manowar :"Death for posers"
http://www.youtube.com/watch?v=6BOHpjIZyx0
http://www.youtube.com/watch?v=8sZUWhbeHMk
http://www.youtube.com/watch?v=y84gW_5ZFKE&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=XDkfyZULbR4
http://www.youtube.com/watch?v=jnLT2EfLepo
http://www.youtube.com/watch?v=OjviWgLQLe4
http://www.youtube.com/watch?v=k1Z5ejWNuks
http://www.youtube.com/watch?v=GRBy2_Un_z
Czy są pytania? Chyba retoryczne bo w tym temacie jak mawia Bolek i eseldowscy blogerzy, kompletnie nie interesuje mnie czyjakolwiek opinia
Gratuluję możliwości przeprowadzenia wywiadu z Brazylijczykami! Czego ciekawego wtedy się dowiedziałeś wtedy?
Ostatnia płyta Morbid Angel? Ma razie dokładnie tego nie przesłuchałem, ale gdybym teraz miał wystawić im recenzję, to byłaby ona miażdżąca. Niektórych kawałków może i da się słuchać, ale wg mnie materiał jest bardzo słaby. Najgorsze jest brzmienie bębnów. Jakieś to wszystko plastikowe-tak mi się wydaje i nie ma widoków, aby osąd ten miał się zmienić.
http://www.youtube.com/watch?v=GNpy6PQJpXE&feature=related
że nadałeś nam adresy na jakieś znane i nieznane "lewicowe" kapelki. Każda z nich zapewne nadaje się na sztandar-hymn Kancelarii i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej znanego satanisty. Masz na myśli siebie, czy Piotra Ikonowicza?
Robią na nas wrażenie te tłumy podopiecznych rozkładającego się systemu-świata i... Nowej Lewicy?
Cavalera + lewicowi raperzy.
Takie sobie niestety...
http://www.youtube.com/watch?v=F_6IjeprfEs