Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Pieniądze są dla frajerów

Komentarze

Dodaj komentarz

MYŚLI TOW. WIESŁAWA ZAWSZE ŻYWE!

Piotrze, pod Twoim tekstem mógłby się spokojnie podpisać towarzysz Wiesław. W końcu to była cała retoryka tzw. realnego socjalizmu: że człowiek żyje nie dla pieniędzy, nie dla zewnętrznego blichtru ani dla tych wszystkich pralek i telewizorów, jakie mieli zwykli ludzie na mitycznym Zachodzie, ale dla przyjaźni, miłości, dobrego i ambitnego kina i literatury itd., itp.
Ba, tow. Wiesław i reszta "starych komunistów" byli głęboko przekonani, że "realnego socjalizmu" nic nie ruszy, ponieważ "zwykli ludzie" oraz robotnicy nie będą sobie strzelać w stopę.
Twoim sukcesem politycznym było wyperswadowanie "zwykłym ludziom" i towarzyszom tow. Wiesława, że głęboko się mylą.
A przecież w porównaniu z kapitalistycznymi nierównościami, nierówności w PRL były o ileż mniejsze! Wakacje w Bułgarii lub w Soczi dla "oligarchów" władzy! "Wołga" jako limuzyna! I mieszkanie w Alei Róż! Toż to śmieszne!
Czy o tym nie wiedziałeś? Tamtejsza powszechna szarzyzna zabijała wszakże ducha. Dzisiejsza piętnująca szarzyzna jest dla Ciebie darem zesłanym od Boga, aby uwolnić się od diabelskiej pokusy uganiania się za dobrami materialnymi...

Królestwo Boże nie z tego jest świata. Zadowalajmy się tym, co mamy, i cieszmy się każdą chwilą, w końcu życie trwa tak krótko...

Czy musisz nam tu, na lewicy, wciskać ten religijny bełkot?

Bełkot, który zawsze był formą zniewalania ludzi walczących o swoje wyzwolenie społeczne? Bełkot zastępujący myśl programową...

Przekonania tow. Wiesława opierały się przynajmniej na jakiejś podstawie historycznej, na wyzwoleniu zdobytym w ogniu rewolucji, okupionym ofiarami tak licznych. Na jakich podstawach opiera się Twoje przesłanie?

Wydawało się, że do "realnego socjalizmu" wystarczy dorzucić dawkę demokracji i już mamy najlepsze strony z obu systemów. Społeczeństwo burżuazyjne to przecież nie tylko nierówności społeczne, to też nieosiągalny w PRL poziom nauki i techniki. A wszystko w technikolorze i hi-fi.

Bronicie się przed dyskusją polityczną. Bo ludzie są nieprzygotowani, mówicie. Czyli chronicie ich niewinność przed cynizmem i sceptycyzmem polityków. Czyli, konsekwentnie, czynicie ich bezbronnymi wobec takich politykierów, którzy własną nieudolność, zwątpienie, bezprogramowość i brak odpowiedzialności maskują "dobrymi intencjami". Z takim "programem" nie ma najmniejszego znaczenia, czy jesteś z lewicy, z prawicy czy z centrum. Macie już w kierownictwie zwolenników populizmu, nowolewicowości oraz chadecji. Z teoretyczną podbudową zapożyczoną od tow. Wiesława.

autor: EB, data nadania: 2011-06-17 06:48:25, suma postów tego autora: 856

To zrozumiałe, że w życiu coś może nie wyjść

ale po co Ikonowicz dorabia do tego ideologię?

autor: west, data nadania: 2011-06-17 12:21:05, suma postów tego autora: 6717

W PRL-u tak wlaśnie ludzie żyli

Ktoś mi opowiadał, że w latach siedemdziesiątych odwiedził go kuzyn z Francji. Rozstali się, gdy mieli po kilkanaście lat. Obaj mieli liczne rodzeństwo. Jego rodzice przywieźli do Polski, tamtego rodzice wraz z dziećmi zostali we Francji. Kiedy już wszystkich krewniaków w ich polskich mieszkaniach odwiedził, z rozrzewnieniem stwierdził: musicie być bardzo szczęśliwi, bo nie macie sobie czego zazdrościć, Franek ma to co Antek a Mania to co Bolcia. Takie same plafony, takie same wygódki, takie same lodówki i takie samo w nich jedzenie, nawet z roboty wracacie o tych samych godzinach i wszyscy ją macie. U nas jest inaczej, oj inaczej. Ja nigdy nie byłem u Stasi, bo ona ma wielki dom a ja mały i stary, ona nie robi ale wszystko ma a ja robię i mam tylko ten stary dom...Tak, tak.. Dlatego się spotykacie a my nie, dlatego jesteście szczęśliwi. I w końcu się rozpłakał. Oczywiście kilka głębszych przedtem wypił. Czy autor tekstu właśnie z powodu tej peerelowskiej szarości jej nie zwalczał? Ale mimo wszystko cieszę z jego tekstu.

autor: steff, data nadania: 2011-06-17 13:00:38, suma postów tego autora: 6626

steff,

akurat w peereli ludzie byli potwornie pazerni na pieniądze i bardzo skrupulatnie się oceniali według tego, kto ma w tym wymiarze większe możliwości.

autor: ABCD, data nadania: 2011-06-17 15:15:24, suma postów tego autora: 20871

Ludzie

żyjący na pustyni Kalahari TYGODNIOWO poświęcają 15-19 godzin na zapewnienie sobie środków do ŻYCIA.
Tymczasem olbrzymia większość pracujących po 50 godzin na tydzień Polaków, nie zarabia na to.
Więc jak to jest? Mieć, czy być?
A nie można i mieć i być?

autor: cetes, data nadania: 2011-06-17 18:54:30, suma postów tego autora: 633

O co walczymy?

Dla komunistów stosunki społeczne mają większe znaczenie niż bogactwa materialne, ale zasadniczo idzie właśnie o to, żeby ustanowić takie stosunki społeczne, w których wytworzone bogactwo będzie dzielone w miarę egalitarnie.
Żeby wprowadzić socjalistyczne zasady podziału środki produkcji muszą zostać uspołecznione przez nacjonalizację połączoną z samorządem robotniczym w formie rad.
Klasa robotnicza i grupy pracownicze, które solidaryzują się z klasą robotniczą potrzebują partii, która podniesie sztandar socjalizmu, a nie pusty garnek. Trzeba walczyć o socjalizm, a nie o zupę.

autor: Bartek, data nadania: 2011-06-17 19:46:25, suma postów tego autora: 2550

Bartek

Masz rację. Droga, którą idziemy prowadzi do ogromnego marntrawtswa zasobów naszej planety, bo przeznaczane są przede wszystkim na zaspakajanie nieracjonalnych potrzeb nielicznych przy jednoczesnym pozbawianiu ich nawet na elemantarnym poziomie większości. Tą drogę trzeba zaorać i znów iść tą, którą zaczęli iścnasi ojcowie.

autor: steff, data nadania: 2011-06-17 20:43:30, suma postów tego autora: 6626

podoba mi się ten tekst

od razu zresztą zaatakowany z pozycji marksistowskich. A to przecież tylko felieton człowieka cieszącego się swoim życiem. I to jest włąsnie to za co można lubić Ikonowicza. Że jest człowiekiem a nie nie tylko politykiem. Ludzkie cechy, słabości, afirmacja życia... czego wielu smutasom po prostu brak.
Ja tak to odbieram. Nie wszystko musi być politycznym manifestem, trzeba pamietać też o ogrodach, a nie całe dnie rwać sobie włosy z głowy ;-). To też jakaś recepta na szczęście. Współcześnie mamy wiele "recept na sukces", ale nikt nie mówi o szczęściu.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-18 00:37:29, suma postów tego autora: 6205

Czyż nie napisał Marks?

Im więcej masz tym więcej pożądasz, im więcej zgromadzisz tym większe jest twoje wyobcowane życie.
No i co "marksiści"? Czy nie o to chodzi?
A przepraszam. Przecież Marks do 1844 nie był marksistą i został pewnie ścięty, zmiażdżony i unicestwiony teoretycznie przez prawdziwych marksistów od oszusta Althrusera aż po Bardzo Brutalnych młotów na herezję.

autor: red spider 666, data nadania: 2011-06-18 09:22:16, suma postów tego autora: 1549

KIM BYŁ MARKS?

Nie, red spiderze, Marks nie był idiotą.

Faktycznie, jego młodzieńcze pisma nie były jeszcze konsekwentnym przezwyciężeniem heglizmu, ale później się rozwinął. Dla niektórych się cofnął. Czyżby i dla ciebie?

Twierdzenie: "Im więcej masz tym więcej pożądasz, im więcej zgromadzisz tym większe jest twoje wyobcowane życie." (chodzi ci chyba o to, że "im więcej zgromadzisz, tym bardziej wyobcowane jest twoje życie" - przejęzyczenie freudowskie?) należy do kanonu współczesnej psychologii mieszczańskiej oraz do prawd objawionych ewangelicznego ubóstwa. Już Nietzsche pisał, że całe chrześcijaństwo oparte jest na resentymencie... Coś w tym jest... "Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich będzie Królestwo Niebieskie". A reszcie takiego...

Marks był mało religijny.

Pojęcie alienacji opisuje stan, w którym bogactwo różnych umiejętności człowieka, które normalnie obiektywizują się w zewnętrznej twórczości, zwraca się przeciwko niemu i niewoli go.
Ale to jeszcze nie jest opis z perspektywy marksistowskiej. Marksistowskie ujęcie alienacji zaczyna się w momencie, kiedy zauważamy, że to nie WYOBCOWANE, ZEWNĘTRZNE SIŁY zwracają się przeciwko człowiekowi, ale inni ludzie, należący do innej klasy społecznej. Im więcej konkretnego bogactwa tworzy robotnik, tym jest uboższy, bo wytworzoną przez niego wartość zawłaszcza ktoś, kto sam nie produkuje.

A poza tym to Marks zwracał uwagę na fakt, że ubóstwo niekoniecznie czyni lepszym moralnie czy bogatszym duchowo itp. brednie, jakimi karmi nas Kościół i różni filantropi.

Ubóstwo nie musi być przyczyną nędzy duchowej, jeśli pobudza do zrozumienia swojej pozycji w społeczeństwie i w konsekwencji prowadzi do świadomej i wspólnej klasowo walki o wyzwolenie społeczne. Nie sam stan ubóstwa czy bogactwa, ale stosunek do swojego życia jest sposobem na wyjście z alienacji.

Alienacja ubogiego robotnika i bogatego fabrykanta jest taka sama. Bo obaj tylko reprezentują dwie strony tego samego procesu alienacji.

autor: EB, data nadania: 2011-06-18 12:08:46, suma postów tego autora: 856

Kapitaliści mamią nas kasą

Mamią nas kasą ,bo to im daje władzę nad ludżmi.Tak jak diler narkotyków ma władzę nad narkomanem.Podziwiam pana Piotra Ikonowicza za ideowość i odwagę.Dziwi mnie,że w katolickim kraju spotyka się to z krytyką.Przecież to idee Chrystusa,a Kościołowi to przeszkadza?

autor: mustang2000, data nadania: 2011-06-18 12:24:34, suma postów tego autora: 1

"bo największe szczęście na tym świecie to miłość i przyjaźń"

i WOLNOŚĆ (w tym wolność od robienia kasy).

autor: Bury, data nadania: 2011-06-18 16:02:25, suma postów tego autora: 5751

"ubóstwiają szmal, zakupy i niszczą siebie składając swe szanowne osoby na ołtarzu zysku"


Na serio ich osoby są szanowne??? Bo np. ja dla takowych nie mam za grosz szacunku. Gdyby tylko dało się znaleźć sobie jakąś niszę wolną od kontaktu z Systemem, to nawet całkiem fajnie byłoby z niej popatrzeć na te goniące za szmalem robaczki.

autor: Bury, data nadania: 2011-06-18 17:40:14, suma postów tego autora: 5751

O Wasza Okrutność w dwójcy jedyna

Nie ścinajcie chociaż Marksa, chociaż przy was to jest szczaw a nie marksista.

autor: red spider 666, data nadania: 2011-06-18 21:28:46, suma postów tego autora: 1549

mam takie spostrzeżenie

Ten tekst mnie do niej też skłania. Ikonowicz jest, a może raczej był politykiem. Zapewne co nieco ambitnym i co nieco wodzowskim. Jest jednak coś co go w sposób znaczący odróżnia od innych polityków, którzy kiedyś byli w mainstramie.
Dla przykładu. Pamiętam jak Niesiołowski nie wszedł do sejmu w 92 czy 93. Czy ktoś z Was słyszał o nim w tym czasie? Co robił, co organizował, w czym brał udział? Po prostu wrócił przy następnym sejmowym rozdaniu.
Inny przykład Tusk. Był posłem KLD, potem nie dostał się do sejmu i zniknął na kilka lat. Bo czy ktoś z Was słyszał co w tym czasie robił? Jaką działalnością społeczną czy polityczną się zajmował? Po prostu wrócił przy następnym rozdaniu sejmowym. Takich przykładów jest wiele. Czy ktoś słyszy by czymś zajmował się w tej chwili np. Rokita? Co nie znaczy, że w tym rozdaniu nie wróci do sejmu jak sie tam między sobą te polityki znów dogadają.
Ikonowicz jest chyba jedynym politykiem, a jeśli nie, to jednym z nielicznych polityków, który był w sejmie i nie będąc już w nim nie zaprzestał działalności politycznej i społecznej, a wręcz położył akcent na tę ostatnią. To jest dosyć cenne.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-19 13:33:57, suma postów tego autora: 6205

CELNA KRYTYKA, ROZLICZENIE I SAMOBICZOWANIE,

choć oczywiście nie wprost, własnych szeregów partyjnych - PARTII PIOTRA IKONOWICZA.
Do dziś byli towarzysze Piotra ubiegają się o granty i całkiem realne pieniądze.

Weźmy pierwszy przykład z brzegu - redakcję "Dalej!".
Sami grantowcy, podobnie zresztą jak w redakcji "Związkowca. OPZZ".
Nawet dyżurny robotnik tej formacji - wyjątek, który potwierdza regułę - przed Sądem Pracy walczy dziś już tylko o pieniądze, bowiem sprawę ma wygraną. Cytuję za Patrycją Bocheńską na lewica.pl: "Po wygranym przez Macieja Guza precedensowym procesie z firmą Solid, w którym sąd uznał, że wszystkie czynności wykonywane w czasie pracy dla tej spółki odpowiadały stosunkowi pracy i w związku z tym należy się za nie wynagrodzenie, teraz sprawa toczy się o wypłatę należnego wynagrodzenia."

autor: BB, data nadania: 2011-06-19 14:27:07, suma postów tego autora: 4605

czego się czepiasz?

Widocznie Guz ma jakieś wydatki, kartofli na zimę musi zakupić czy coś, co nie znaczy, że zdobywanie pieniędzy stanowi istotę jego życia.
Czy w tym tekście Ikonowicz twierdzi, że za pracę nie należy się zapłata? Że o tę zapłatę nie należy walczyć? Czy tak rozumiesz ten tekst... z pozycji marksistowskich?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-19 14:45:58, suma postów tego autora: 6205

ZOON POLITIKON

Sierpie,
Wszystko to byoby bardzo słuszne, gdyby Piotr Ikonowicz nie pisał własnoręcznie laurek dla siebie samego. Mógłby poczekać taktownie na zgrabne epitafium twojego pióra. Albo innego pióra, bo piór ci w tym temacie dostatek.

Ale nie. Piotr Ikonowicz nie pisze o sobie dla taniego poklasku czy miłego połechtania swojego "JA". Nie, on wykorzystuje swoją osobę dla pracy politycznej. Bo Piotr Ikonowicz to zwierzę polityczne i jak będzie wydawał ostatnie tchnienie, to będzie jeszcze pokazywał "strzyżone, golone".

I tak traktujemy Piotr Ikonowicza. A nie, jak zdziecinniałego filantropa.

A może się mylimy?

autor: EB, data nadania: 2011-06-20 09:55:57, suma postów tego autora: 856

ZA MNĄ, FRAJERZY!

Doceniając Piotra Ikonowicza jako zwierzę polityczne, trudno nam jednak cenić jego sposób uprawiania polityki. W jego wizji działania nie ma miejsca na rozwój polityczny jego współpracowników - to wyłącznie jego
pretorianie.
Linię ustala Piotr, innym pozostawia rolę "tuby propagandowej". A linia polityczna Piotra jest uzależniona od JEGO aktualnych preferencji. Ta wada zaowocowała fiaskiem różnych projektów politycznych, że poprzestaniemy
na tych z ostatnich 10 lat: PPS, Nurt Radykalny PPS, Nowa Lewica, a teraz została z tego wszystkiego tylko Kancelaria.
Piotr Ikonowicz jest elastyczny politycznie. Może być wszystkim, socjalistą, socjaldemokratą i "więcej niż komunistą" naraz. Nie zależy mu na tym, aby przyciągać do siebie ludzi o podobnych poglądach. Nie, on chce przyciągać
wszystkich, aby robili robotę "organiczną", której ON nada sens polityczny.
A jaki jest sens polityczny kogoś, kto chce reprezentować WSZYSTKIE poglądy?
Coś, co jest miłe z początku, może okazać się zabójcze z czasem.
Piotr Ikonowicz nie jest wcale ani skromny, ani bezinteresowny. W polityce.

Jego pozorna szerokość poglądów służy temu, aby uprawiać fikcję polityczną - przyciągnąć ludzi z różnych nurtów lewicy po to, aby fasadowo "grali" w jego rozgrywce. Udaje, że ma "masy", których nie ma, szantażując moralnie tzw.
wrażliwością społeczną. Dlatego pisze wszędzie o swoim wielkim sercu i gra nim w polityce. A tę politykę sprowadza do swojej osoby.

Powiedzmy to tak: Piotr Ikonowicz faktycznie zajmuje się pokrzywdzonymi. Ale Piotr Ikonowicz też wykorzystuje ten fakt do swoich celów politycznych. Grając działaczami lewicy. Odgrywa też rolę charyzmatycznego przywódcy,
którego nikt nie pyta o program, bo OSOBA wodza wystarczy za program.
Czy jest to uczciwe? Wobec kogo Piotr Ikonowicz bardziej gra wyuczoną rolę - wobec pokrzywdzonych czy wobec lewicy?
Mieszając poziomy działania, unika odpowiedzialności zarówno na jednej, jak i na drugiej płaszczyźnie.

Piotr nie musi już powtarzać: "Robić - nie dyskutować!" Zdyscyplinowani żołnierze stawią się na szczere wezwanie: ZA MNĄ, FRAJERZY!

autor: BB, data nadania: 2011-06-20 11:37:41, suma postów tego autora: 4605

EB

Ja to rozumiem i w jakiejś części masz chyba rację, ale równocześnie Piotr Ikonowicz to człowiek wymykający się wszelkim definicjom, więc ja też mam trochę racji.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-21 00:57:06, suma postów tego autora: 6205

Poza tym EB

Opisałaś dosyć cyniczną wyrachowaną postać większości polskich polityków. Gdyby Ikonowicz był dokładnie taki sam byłby cały czas posłem SLD. Inna sprawa, patrząc pragmatycznie i cynicznie to polityk z niego nienajlepszy i nie potrafił zadbać o swoją pozycję. Dobra ok, po części można powiedzieć, że z powodu przerostu ambicji (start w wyborach prezydenckich, ale co dopiero powiedziec o takim Ziętku, który też startował?), ale po części też z powodu wierności jakimś ideałom tę pozycje stracil. Ikonowicza trudno porównać z jakimkolwiek innym politykiem.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-21 10:24:12, suma postów tego autora: 6205

sierpie miły,

śmiem jednak zauważyć, że dyskutujemy tu od jakiegoś czasu nie po to, żeby rozwiązać problemy Piotra Ikonowicza tylko problemy stające przed polską lewicą. Ikonowicz jest dorosły i swoje problemy rozwiąże sam, sabat komentatorów jest zbędny.

autor: altstettiner, data nadania: 2011-06-21 15:10:10, suma postów tego autora: 1512

No ok altstetiner, masz rację

Ale to samo napisz do EB a nie tylko do mnie, bo ona też zeszła z ocen politycznych na personalne. Ja zresztą nie jestem pewien czy to się tak da poza teorią rozdzielić. Politykę wszak tworzą ludzie i bardzo ważne jacy to ludzie

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-21 16:30:14, suma postów tego autora: 6205

PRZYCHODZI BABA DO LEKARZA... PSYCHOANALITYKA

Sierpie, Piotr Ikonowicz nie ma problemów, poza praktycznymi - jak podołać w nikłym składzie całej nędzy lokatorskiej w Polsce. To lewica ma problem z Piotrem Ikonowiczem.

Altstettiner - i kto to mówi? Żeby niby nie używać argumentów dotyczących cech osobowych, charakterologicznych, na użytek rozgrywek politycznych? Medice, cura te ipsum.

autor: EB, data nadania: 2011-06-21 20:51:53, suma postów tego autora: 856

taaa lewica ma problem z Piotrem Ikonowiczem

Tak jest najłatwiej. Kolejne alibi? Zawsze ten problem jest w jakiejś osobie lub w ogóle na zewnątrz lewicy, a mnie się wydaje, że to lewica ma problem z samą sobą, ze społeczeństwem, ze zrozumieniem przez społeczeństwo i zrozumieniem społeczeństwa. Chce naprawiać, zmieniać świat, którego nie rozumie.
To, że go nie rozumie to nic wielkiego. Tylko ignoranci nie mają z tym problemu. Gorzej, że nie próbuje tego świata rozumieć i poznawać na nowo. Nie rozumiejąc jest przekonana, iż jest wręcz odwrotnie. Jest przekonana, że wie jak go zmieniać... tylko nie umie tego wyartykułować?;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-22 00:17:25, suma postów tego autora: 6205

EB,

nikt nie jest doskonały, ani bezgrzeszny, chyba, że Ty. Miałem jednak wrażenie, że dyskutujemy o przekazie, metodzie, tekście. Sola scriptura, jak mawiali niektórzy chrześcijanie...

autor: altstettiner, data nadania: 2011-06-22 10:03:12, suma postów tego autora: 1512

NO WŁAŚNIE,

twoje pierwsze zdanie, altstettinerze, zaprzecza drugiemu. Grzech niekonsekwencji?

autor: EB, data nadania: 2011-06-22 14:10:46, suma postów tego autora: 856

Nowy blog

Może to nie odpowiednie miejsce, ale stworzyłem nowy blog i chciałbym go tutaj wam przedstawić - www.socjalista.tk
Zachęcam do obejrzenia no i oczywiście jak można do dyskusji.

autor: socjalista00, data nadania: 2011-06-22 22:16:47, suma postów tego autora: 2

No i bardzo dobrze

Tylko nie zamykajcie się w samej historii (to dobre dla pasjonatów) i mam nadzieję, że o współczesności też będziecie pisać. Na pierwszej stronie powinny być rzeczy aktualne a nie Róża Luxemburg. ona niech będzie w zakładce idee, historia itd.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-06-23 13:42:16, suma postów tego autora: 6205

Początek

Dopiero zaczynamy, dopiero wszystko będzie robione. W historii zapewniam, że się nie zamkniemy. Będziemy pisać o współczesnych problemach oraz o obecnej działalności lewicy.

autor: socjalista00, data nadania: 2011-06-23 15:36:10, suma postów tego autora: 2

Dodaj komentarz