Eliminacja domów dziecka bo sobie nie radzą to nie jest najlepszy pomysł. Znam przypadki z mojego bliskiego sąsiedztwa gdzie dom dziecka działa wzorowo, natomiast rodzina zastępcza wsparta kasą z budżetu kojarzy mi się nieodparcie z przedwojenną instytucją wychowańca, jedną wielką patologią. Więc ostrożnie z tym entuzjazmem, jeśli domy dziecka działają źle to trzeba nimi lepiej zarządzać, lepiej finansować itd... Z kolei instytucja wychowańca była w II RP i tak lepszym wyjściem niż domy dziecka prowadzone przez zakonnice aufzejerki jak w Irlandii. Tamto to już tylko z hitlerowskimi obozami można było porównać.