Niestety ten "Skalpel" jest nudny, strasznie wtórny, banalny i pretensjonalny. Wydawanie w NT wcale im nie pomogło, co zresztą jakoś nie dziwi, bo tak naprawdę wiele rzeczy z tej wytwórni jest właśnie takich samych (oczywiście nie np. Roots Manuva, czy Herbaliser, ale są tam słabizny, tacy muzyczni Coelhowie).
"Uplątany w afery populista(...)" - brzmi jak tekst z Wyborczej lub zdanie zasłyszane w TVN-ie.
Masz zupełną rację.
Odnosnie zas muzyki z powstania, (chociaż o samym fetowaniu powstania mam podobne zdanie do tego jakie wyraziła Anna Zawadzka na swoim blogu) kojarzy mi sie sabaton.
nie wiem czy muzyka ta jest intrygujaca, pewnie nie, ale genialnie sie przy niej jezdzi na nartach. Jeszcze nie znalazłam muzyki do narciarstwa sie bardziej nadajacej niźli ich Coat of Arms. Tożto ma naturalny rytm do zjazdu Aces in Exile na dobry zmrożony snieg, Uprising na nadtopiony.
Chociaz intrygujący to moze i są jednak. Teksty maja tak naiwnie grafomańskie, że aż zataczaja pelne kolo i zbliżaja sie do dobrych z drugiej strony . Kiedy wokalista tak wyraźnie z przejęciem krzyczy " This battlefield´s been choosen, tactically in advance" a snieg skrzypi pod nartami, to jest to wszystko razem tak groteskowe, dziwaczne i absurdalne, że az mozna w tym zasmakować.
Czyli twoim zdaniem:
Al-Fatah - dobrze
AK-źle.
A właściwie dlaczego!?
I widzisz zatoczyliśmy koło. Teraz ja cie nie rozumiem :)
@Al-Fatah - dobrze, AK-źle. Właściwie dlaczego?
AK była popierania i finansowana przez imperialistów, a Al-Fatah nie. To dla lewicy jedno z głównych kryteriów oceny politycznej.
ja też nie rozumiem, jak można popierać akcje partyzantki palestyńskiej, a nie popierać akcji partyzantki polskiej.