... dla dzieci z biednych rodzin.
Co zrobił w tym temacie Ikonowicz & KSS ?
Według Waszej ukochanej UE 26 % dzieci cierpi w Polsce biedę !!!
Aż strach pomyśleć co by się działo jak by do władzy doszedł Kaczyński !!!!
Z dobrych wieści :
Nasz Dziennik wypuszcza codzienny tabloid !!!!
Przecież można po prostu kupić książki używane za ułamek wartości nowych.
jeśli Caritas zorganizował tyle wyprawek to świetnie, naprawdę. Oby tak dalej.
Nie wydaje mi się jednak zasadne zarzucanie KSS że nie ma na tym polu osiągnięć. Ta organizacja stawia sobie inne cele i w realizacji nich - jak mniemam - ma pewne suksesy.
Potrzebne jest i to co robi Caritas i działalność KSS.
Nie ma sensu tego porównywać i przeciwstawiać.
w przypadku niektórych roczników od tego roku obowiązuje nowa podstawa programowa z wybranych przedmiotów, więc nie da się kupić książek z poprzednich lat.
Poza tym nie każdy jest na tyle zaradny by nabyć odpowiedni
podręcznik używany, a ich podaż może być ograniczana.
Podręczniki zresztą to jedno, a ćwiczenia to drugie. Tu zwykle nie jest możliwe kupienie używanych.
i datków prostych, zacnych ludzi.
1. Fakt istnienia rynku podręczników używanych od razu zmienia tezę "podręczniki są drogie" na bardziej miękką "nowe podręczniki są drogie, a nie wszystkie nowe podręczniki można zastąpić używanymi".
2. Nie bardzo rozumiem opinię "nie każdy jest na tyle zaradny by nabyć odpowiedni podręcznik używany". Tzn. są tacy ludzie oczywiście, ale o jakiej szkole powszechnej w tym przypadku mówimy (jeżeli chodzi o dzieci), a w przypadku rodziców rodzi się pytanie czy osoba upośledzona umysłowo w znacznym stopniu w ogóle może sprawować opiekę rodzicielską, czy też powinny go w tym (w tym przypadku w zakupie podręczników dla młodszych dzieci) wyręczyć pracownicy socjalni. Ci powinni sobie poradzić.
3. Nie wiem w jaki sposób można ograniczyć podaż podręczników używanych i kto miałby to robić.
4. I w ogóle czy my trochę nie demonizujemy tych trudności związanych z zakupem podręczników? Podręczniki kupuje się raz do roku. Załóżmy, że komplet nowych podręczników kosztuje 300 zł. Zakładając, że połowy nie da się zastąpić starymi, a połowę można, i że cena podręcznika używanego wynosi połowę ceny nowego, otrzymujemy 225 zł za komplet czyli 450 dla dwójki dzieci. To jest niecałe 40 zł na miesiąc. To cena jednej nowej książki w księgarni.
ad.1.Mogę się zgodzić z tą miękką wersją, tym niemniej problem moim zdaniam pozostaje.
ad 2.nie każdemu uda się w porę kupić wymagany podręcznik na kiermaszu książki( niepowodzenie w tej sytuacji nie oznacza upośledzenia umysłowego!), część osób ubogich ze względu na obowiązki zawodowe bądź opiekuńcze nie daje rady samodzielnie kupić podręczników, tylko daje pieniądze dzieciom by zrobiły to same, a te nie zawsze są - zwłaszcza w przypadku jeszcze dość małych dzieci - w stanie sobie te podręczniki załatwić.
ad.3. Tu moje przejęzyczenie. Chodziło mi o to, że podaż poszczególnych podręczników używanych może być po prostu niewystarczająca, nie ma gwarancji że się taki używany podręcznik dostanie, a wówczas pozostaje perspektywa kupienia nowego -drogiego lub nie kupienia wcale.
ad.4. Proszę zauważyć, że wiele rodzin żyje od pierwszego do pierwszego. Nam się może wydawać że kwota 450 złotych, zwłaszcza jeśli byśmy to rozłożyli na dziesięć miesięcy, to niewiele. Ale dla takich rodzin które ledwie wiążą koniec z końcem trudno jest co miesiąc w ogóle odkładać oszczędności na ten cel a tym bardziej, nie mając nic odłożone, jednorazowo wyłożyć całą sumę.
Ile przecietny palacz wydaje miesiecznie na papierosy?
Pytam bo nie wiem