Te 47 % co wzięło udział w szopce wyborczej to politycy, funkcjonariusze reżimu, kler, burżuje oraz ich rodziny plus garstka naiwniaków i pomylonych sekciarzy.
po raz kolejny kto jet bardziej lewicowy- wierzacy gornik z zamykanej kopalni czy bogaty gej ateista z "Warszafki"?Pytam bo sie pogubilem w tym "lewicowym" wysypie partii bogatych ludzi.
Górnik to burżuj. Z zarobkami ponad 5000 na miesiąc, co on może mieć wspólnego z lewicą. No może jak wstanie lewą nogą. Gej Biedroń to tzw. "lewica społeczna". Oczywiście z LEWICĄ Ma tyle co nic. Lewica to ludzie pracy najemnej dla kturych podział PKB jest ważniejszy od jego mitycznego wzrostu. Jeśli PKB wzrasta a nie powstają nowe miejsca pracy czy nie rosną pensje tzn. ktoś tą górkę zgarnia do kieszeni. A my (kao ogół) znowu słuchamy jak ten nieszczęsny biznes ma cieszko, jak mało wydajny jest polski robotnik. Trzeba jeszcze przykręcić śrubę to może ludzi to wreszcie ruszy.
Luke.
Ale na to wygląda ze bez bogatych sponsorów i medialnej osoby nic się nie da zrobić dla lewicy. Jest przecież PPP, czy oni dotarli do tych małych miasteczek, wiosek, ludzi mało zarabiających, wykluczonych? Tacy ludzie przeważnie oglądają dużo telewizji. PPP głosi słuszne hasła, jako partia jeszcze nie byli w rządzie zaś się nie skompromitowali. Druga sprawa to sami biedni, gdzie ich zainteresowanie, żadne, może nie są jeszcze az tak biedni
"Frekwencja w tych wyborach wyniosła 47%. Twierdzę, że pozostałe 53% wyborców nie poszło na wybory, bo nikt ich nie reprezentuje. To są ludzie wykluczeni, i to podwójnie."
Jak się coś twierdzi, przydałoby się to twierdzenie jakoś udowodnić. Równie dobrze można napisać: frekwencja w tych wyborach wyniosła 47%; twierdzę, że pozostałe 53% wyborców nie poszło na wybory, bo im się nie chciało - są to ludzie leniwi i znudzeni.
Z analizy struktury wyborców w latach 2005, 2007 i 2011 wynika jasno, że bez względu na to czy frekwencja osiąga ledwo 40% czy zbliża się do 60% ludzie głosują podobnie, przepływy elektoratu są raczej niewielkie, ci co zazwyczaj nie głosowali, nadal nie głosują. Wykluczenie takie czy inne mało ma tu do rzeczy, a już najmniej do szans tej mitycznej lewicy.
nie zgodzę się, że PPP odpowiada na problemy tych naprawdę wykluczonych, niereprezentowanych przez nikogo. Program budowy miliony mieszkań- dla kogo, na jakich zasadach przydzielanych? A i to za mało... Likwidacja umów śmieciowych? Nie w tym jest problem, bo śmieciowa czy nieśmieciowa umowa- płace i tak są niskie, a przy tym podatki i obciążenia ZUS dla mało zarabiających wysokie...
Prawda, PPP program jest niedopracowany i trochę na odwal się, widać ze brak im fachowców, ale elektorat tez nie jest wymagający. Profesjonalna partia lewicy powinna dokładnie i sumienie pokazać skąd pieniądze brać, dokąd skierować, co w razie utrudnień, problemów, itp. itp. Wygląda na to ze w dzisiejszych czasach medialna gwiazda nawet lewicy jest potrzebna, Ikonowicz w tej chwili jest najlepszy. Ziętek tez przypomina swojego twardziela. Do nich dołączyć młodszych, myślących, może cos by z tego było, ale to już marzenia.
Na stronie Instytutu Misesa stwierdziłeś, że normalną rzeczą w gospodarce rynkowej jest upadłość słabszych firm, których miejsce zajmują silniejsze (chyba chodziło ci o firmy skuteczniej stosujące koncepcję sił przeciwważących J. K. Galbraitha zgodnie z którą pracodawcy bronią się przed wzrostem płac wprowadzając pracooszczędne metody produkcji co prowadzi do wzrostu wydajności). Niejaki Jaś Kapela, felietonista Krytyki Politycznej, stwierdził kiedyś na podstawie raportu PricewaterhouseCoopers, że polscy pracodawcy mogą płacić wyższe składki. Zwróciłem wcześniej na forum KP uwagę, że skoro w Polsce istnieją problemy z umowami śmieciowymi to należałoby znieść składki ZUS-owskie (liniowe) i podwyższyć pozostałe podatki (na czele z PITem dla najzamożniejszych, warto byłoby też ,co dorzucę teraz, pomyśleć o podatku od majątku podobnym do podatku solidarnościowego jak we Francji lub podatku katastralnym o wysokim stopniu progresji). A potem wybuchła afera ze stosowaniem w NWS umów śmieciowych, co świadczyłoby o tym, że mój pomysł nie był najgorszy.
PS. Sorry, że odszedłem od tematu.