2011-10-11 15:27:09
Frekwencja w tych wyborach wyniosła 47%. Twierdzę, że pozostałe 53% wyborców nie poszło na wybory, bo nikt ich nie reprezentuje. To są ludzie wykluczeni, i to podwójnie. Bo środowisko wykluczonych w Polsce dzieli się na tych, o których wykluczeniu dużo się mówi, oraz na tych, o których wykluczeniu, a nawet istnieniu, nie mówi się wcale…
Osoby homoseksualne będą miały teraz swojego reprezentanta w Sejmie, w osobie Roberta Biedronia. Bartosz Arłukowicz, minister ds. wykluczonych, zajął się w pierwszej kolejności osobami starszymi- uznając je za osoby wykluczone z dostępu do kultury. W mainstreamowym przekazie dużo też mówi się o wykluczeniu ze względu na płeć. Z chwilą jednak gdy publicznie i powszechnie mówi się o jakimś wykluczeniu, to tak jakby owo wykluczenie przestało obowiązywać. Z wykluczenia kwestia staje się problemem, który się rozwiązuje. Prawdziwe wykluczenie to to, o którym się nie mówi publicznie, a nawet nie zauważa.
Takimi wykluczonymi są w Polsce ludzie ubodzy- bezrobotni, inwalidzi, pracujący na czarno lub oficjalnie ale za niskie stawki, mieszkający z dala od lepszych miejsc pracy w zapomnianych miejscowościach, mieszkańcy rozsypujących się kamienic czynszowych, czy wręcz osoby eksmitowane- i wiele innych osób. O nich nie upomni się Minister ds. Wykluczonych, nie będzie w ich sprawie parad, demonstracji, ruchów społecznych… Owszem Minister zorganizował darmowe wejścia do muzeów- ale nie dla wykluczonych osób starszych, niedołężnych by móc tam dotrzeć, czy mieszkających zbyt daleko…
Dla tych wykluczonych naprawdę, wykluczonych z oficjalnie i jawnie wykluczonych, nie będzie mieć dla nich programu żadna partia polityczna, ani tym bardziej żaden minister. To nie dla nich „Polska w budowie”- oni nie będą korzystać z autostrad, nie pójdą na mecze Euro 2012. Oni nie korzystają ze wzrostu PKB, więc co im po „zielonej wyspie” z dodatnim wzrostem PKB…
To tymi wykluczonymi powinna w pierwszym rzędzie zająć się lewica, a nie tymi „modnymi” wykluczonymi, w których obronę „modnie” jest się zaangażować… Oni czekają na taką lewicę, tych 50% wyborców, oraz spory procent pozostałych, którzy przejmują się ich losem, choćby dlatego, że każdy kiedyś może wpaść do grupy wykluczonych, wykluczonych z pola zainteresowania polskiej polityki...
Osoby homoseksualne będą miały teraz swojego reprezentanta w Sejmie, w osobie Roberta Biedronia. Bartosz Arłukowicz, minister ds. wykluczonych, zajął się w pierwszej kolejności osobami starszymi- uznając je za osoby wykluczone z dostępu do kultury. W mainstreamowym przekazie dużo też mówi się o wykluczeniu ze względu na płeć. Z chwilą jednak gdy publicznie i powszechnie mówi się o jakimś wykluczeniu, to tak jakby owo wykluczenie przestało obowiązywać. Z wykluczenia kwestia staje się problemem, który się rozwiązuje. Prawdziwe wykluczenie to to, o którym się nie mówi publicznie, a nawet nie zauważa.
Takimi wykluczonymi są w Polsce ludzie ubodzy- bezrobotni, inwalidzi, pracujący na czarno lub oficjalnie ale za niskie stawki, mieszkający z dala od lepszych miejsc pracy w zapomnianych miejscowościach, mieszkańcy rozsypujących się kamienic czynszowych, czy wręcz osoby eksmitowane- i wiele innych osób. O nich nie upomni się Minister ds. Wykluczonych, nie będzie w ich sprawie parad, demonstracji, ruchów społecznych… Owszem Minister zorganizował darmowe wejścia do muzeów- ale nie dla wykluczonych osób starszych, niedołężnych by móc tam dotrzeć, czy mieszkających zbyt daleko…
Dla tych wykluczonych naprawdę, wykluczonych z oficjalnie i jawnie wykluczonych, nie będzie mieć dla nich programu żadna partia polityczna, ani tym bardziej żaden minister. To nie dla nich „Polska w budowie”- oni nie będą korzystać z autostrad, nie pójdą na mecze Euro 2012. Oni nie korzystają ze wzrostu PKB, więc co im po „zielonej wyspie” z dodatnim wzrostem PKB…
To tymi wykluczonymi powinna w pierwszym rzędzie zająć się lewica, a nie tymi „modnymi” wykluczonymi, w których obronę „modnie” jest się zaangażować… Oni czekają na taką lewicę, tych 50% wyborców, oraz spory procent pozostałych, którzy przejmują się ich losem, choćby dlatego, że każdy kiedyś może wpaść do grupy wykluczonych, wykluczonych z pola zainteresowania polskiej polityki...